
Od czterech miesięcy Magdalena Kowalik z Zambrowa walczy bezskutecznie o syna. 3,5-letniego chłopca zabrał ojciec. Nie jest wiadome, gdzie przebywa. W poczuciu bezradności matka chłopca, której sąd przyznał opiekę nad dzieckiem, zwróciła się o pomoc do biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. To samo biuro zajmuje się też zuchwałą kradzieżą, która miała miejsce we Wdziękoniu Drugim. Dziś obie te sprawy były omawiane podczas specjalnej konferencji prasowej w Zambrowie.
Młoda mieszkanka Zambrowa z postanowieniem sądowym, przyznającym jej opiekę nad dzieckiem, zwróciła się o pomoc do znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego w poczuciu całkowitej bezradności. Od 4 miesięcy nie ma ona bowiem kontaktu ze swoim 3,5-letnim synkiem. Próby odebrania dziecka od ojca okazały się nieskuteczne.
Opis sytuacji pani Magdaleny Kowalik, a także swoje ustalenia w tej sprawie, detektyw Krzysztof Rutkowski omawiał w Zambrowie podczas konferencji prasowej. Spotkanie odbyło się dziś w Fabryce Jedzenia przy ul. Piłsudskiego 5.
- „Takie działania, jak męża Magdy, są zjawiskiem dość częstym, jednak dajemy sobie z tym doskonale radę. Wiele dzieci wraca do swoich matek o pod opiekę przyznaną przez sąd, ponieważ postanowienia sądu rodzinnego wielokrotnie nie są respektowane (…) Myślę, że niebawem dojdzie do sytuacji takiej, że matka będzie miała dziecko z powrotem u siebie. Dla nas absolutnie nie ma taryfy ulgowej. Będziemy szukać ojca dziecka dotąd, dopóki znajdziemy. Policja próbowała odnaleźć ojca dziecka, niemniej jednak w miejscu zamieszkania gdzie był, uciekł tzw. tylnym wyjściem.” - mówił Krzysztof Rutkowski.
Według relacji matki chłopca, ojciec od początku postanowienia sądu, dotyczącego przydzielenia jej opieki nad synem, nie stosował się do niego. Mówiła, że potrafił wyrywać jej dziecko z rąk na przykład na spacerze. Mówiła też, że zgłaszała uprowadzenia na policji i w prokuraturze, a nawet zgłaszała sprawę Rzecznikowi Spraw Dziecka.
- „9 listopada otrzymałam od Sądu Okręgowego w Łomży infrmację, że Robert ma nakaz oddać mi dziecko. Niestety, ja dalej nie mam dziecka. Tego samego dnia poszłam z policją pod bramę jego domu. Była ona zamknięta na kłódkę, więc się wycofali. Postanowiłam, że kłódkę otworzę sama. Wezwałam znów policję, ale ona nie przeszukała domu. Weszłam tam sama i tam były wszystkie rzeczy mojego syna. Dopiero po jakimś tygodniu albo dwóch dowiedziałam się od jakiegoś sąsiada, że były mąż uciekł bokiem przez pole z dzieckiem bez kurtki. Walczę o kuratora w Sądzie Rodzinnym w Zambrowie, ale sprawa jest bardzo ciężka.” - mówiła Magdalena Kowalik, matka uprowadzonego dziecka.
Pani Magdalena czytała też wnioski po badaniach biegłych sądowych, dotyczących ojca dziecka. Są tam stwierdznia takie jak: „nie liczy się z innymi ludźmi”, „małoletnie dziecko pozostaje pod wpływem ojca”, „ojciec manipuluje dzieckiem, nastawia i izoluje je nie tylko od matki, ale od dzieci w przedszkolu”, „realizuje bezwzględnie własne cele”.
Za uprowadzenie dziecka i pozbawienie go wolności na okres powyżej 7 dni grozi kara od 1 roku do 10 lat.
Podczas dzisiejszej konferencji poruszono także temat zuchwałej kradzieży skuterów wodnych, motocykli, samochodu i przyczepy, która miała miejsce rok temu w miejscowości Wdziękoń Drugi pod Zambrowem. Pokrzywdzeni oszacowali wartość skradzionych przedmiotów na około 300 tys. zł.
Z relacji pokrzywdzonych wynika, że do kradzieży mogło dojść 22 listopada 2017 roku między godziną 2:30 a 5:00 rano. Do działań mających na celu odzyskanie skradzionych maszyn i zatrzymanie sprawcy bądź sprawców kradzieży włączyli się agenci Krzysztofa Rutkowskiego, którzy zabezpieczają materiał dowodowy w tej sprawie.
O kulisach tej sprawy opowiedział nie tylko detektyw Rutkowski, ale też sami poszkodowani - Sebastian i Emil Mieczkowscy.
- „Po kilku miesiącach śledztwo umorzono. Żadnych śladów, żadnych poszlak nie wykryto.” - mówił Sebastian Mieczkowski.
Jak relacjonował, po konsultacji z detektywem Krzysztofem Rutkowskim napisany był wniosek o dopuszczenie dowodu. Chodziło o sprawdzenie logowania telefonów komórkowych w danym miejscu i czasie. Został on odrzucony. W związku z tym poszkodowani wystosowali zażalenie na tę decyzję, napisane przez prawnika. Po tym piśmie bracia Mieczkowscy zostali wezwani do prokuratury.
- „Zachodzimy do pokoju, tam siedzi prokurator, przy okazji pani sędzia i mogę dosłownie zacytować słowa pani sędzi – to co ten adwokat i Rutkowski napisali to są bajki.” - relacjonował Sebastian Mieczkowski.
Za pośrednictwem mediów Krzysztof Rutkowski zwrócił się do osób, które mogą posiadać jakiekolwiek informacje na temat miejsca przebywania uprowadzonego dziecka oraz kradzieży we Wdziękoniu Drugim i miejsca przechowywania skradzionych maszyn proszone są o kontakt pod alarmowym numerem Biura Rutkowski 600 007 007.
Do artykułu dołączamy retransmisję z dzisiejszej konferencji prasowej Krzysztofa Rutkowskiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!