Pata. Masz dwie jedną pod okiem a jedna miedzy ngami z tym ze sliwke pod okiem mozna nazwac ale juz miedzy nogami tylko .... i mam nadzieje ze niezawsze tym organem myslisz. Rozumiem ze Szalony jest ci obcy i jedyny temat to sadownictwo na jaki mozesz merytorycznie wypowiedziec.
[cytat]Pata. Masz dwie jedną pod okiem a jedna miedzy ngami z tym ze sliwke pod okiem mozna nazwac ale juz miedzy nogami tylko .... i mam nadzieje ze niezawsze tym organem myslisz. Rozumiem ze Szalony jest ci obcy i jedyny temat to sadownictwo na jaki mozesz merytorycznie wypowiedziec.[/cytat]Nie strasz mnie zboczeńcu, bo taka ślepota może sama sobie śliwy ponabijać. Wcześniej byłeś taki miły i oświadczyłeś, że podoba Ci się krytyka pederastów i pedofili przez J.P.
Temat za poważny by z tobą rozpisywać sie.. postaraj znalesc miejsce w szeregu i niewyskakiwać jak klusy przed bydlo.... staraj sie trzymać fason jak w jednym z postow napisalas po co ta zawisc ... a wiec?
[cytat]W tym zakresie nie zgadzam się w pełni z prof. Żarynem. Idea,czyli chęć walki z systemem była słuszna, jednak realizacja niejednokrotnie bandycka. Powinien to akcentować w swoich wypowiedziach. Patriotyzm i zbrodnię należy traktować rozłącznie. Traktowanie łączne spotyka się z oporem. Jeżeli chodzi o świeczkę, to zapalę ją na grobie każdego zmarłego człowieka.[/cytat] Z uwagi na powagę tematu stoję na swoim stanowisku i kończę dyskusję.
[cytat]Wojna z Niemcami się skończyła w 1945r,ale bratobójcza trwała do czasu objecia władzy przez Gomółkę.[/cytat]
[U]Gienio, o tym bracie to na szkoleniu instruktorów PZPR usłyszałeś?[/U]
Brat "Wiarusa" - "Vis" nigdy się go nie wyrzekł, bo razem z nim walczył przeciwko sługusom Moskwy, aż do swojej bohaterskiej śmierci. Dowód - proszę bardzo:
"... Wtedy trwały jeszcze w oporze ostatnie grupy Żołnierzy Wyklętych. Pośród nich walczył w powiecie łomżyńskim oddział Stanisława Grabowskiego Wiarusa. Przez szeregi tej grupy, działającej od czerwca 1947 r. do grudnia 1952 r., przewinęło się łącznie ponad trzydziestu partyzantów. [B]Jednym z żołnierzy oddziału był brat dowódcy, Józef Grabowski Vis.[/B] ... Wiarus pozostał dla nich nieuchwytny. Zginął dopiero 22 marca 1952 r. Wcześniej, w październiku 1951 r. dopełnił się los jego brata. Vis został zdradzony przez informatora UB (TW Wiatrak), który był narzeczonym siostry jednego z żołnierzy grupy Wiarusa. Zginął w zasadzce zorganizowanej przez UB i KBW w zabudowaniach pomagającego mu gospodarza, gdy przyszedł po odbiór swetera na zimę...
... Odpowiedź na to pytanie przynosi lektura raportu z przebiegu operacji, w której zastrzelono Visa. Dokument sporządził, na gorąco, naczelnik Wydziału III WUBP w Białymstoku. Henryk Więckowski. Wtedy jeszcze komuniści byli przekonani, że udało się im zlikwidować Wiarusa (Vis był do niego łudząco podobny), stąd w przywołanym dokumencie jest mowa właśnie o nim. Czytamy tam:
[I] >>W dniu 23 X 1951 r. pod dom Dobrzyckiego Aleksandra przyszedł bandyta Wiarus (w rzeczywistości, jak już wspomniałem, był to brat Wiarusa i żołnierz jego oddziału Józef Grabowski Vis- przyp. GW. ), który zaczął się dobijać do drzwi, a następnie do okna. W tym czasie część żołnierzy przebywała w stodole mieszczącej się obok domu Dobrzyckiego Aleksandra, natomiast w mieszkaniu przebywali por. Czepiel i (...) ppor. Ambrożewicz. Zapytany przez Czepiela i Ambrożewicza gospodarz Dobrzycki Aleksander, kto się dobija do mieszkania, odpowiedział, że „przyszedł po sweter”. Po otrzymaniu tej odpowiedzi por. Czepiel przysunął się do okna i oddał serię z automatu w kierunku Wiarusa, na skutek czego Wiarus począł uciekać, natomiast (..) Ambrożewicz otwarł drzwi mieszkania i w kierunku uciekającego Wiarusa oddał serię z automatu. Na odgłos strzałów wybiegli ze stodoły przebywający tam żołnierze, otwierając ogień w kierunku uciekającego bandyty. Wiarus po przebiegnięciu 150 m upadł na skutek otrzymanych postrzałów. Por. Czepiel, który zbliżył się wraz z żołnierzami do Wiarusa celem udzielenia mu pierwszej pomocy ( sic!), został przez niego ugryziony w rękę. Na skutek odniesionych ran Wiarus zmarł po upływie kilku minut.
U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces ....
[cytat]U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces .... [/cytat]
W cytowanej przeze mnie wypowiedzi jest zaznaczone, że "Vis" był podobny do brata i UB początkowo wzięło go za Wiarusa. O piciu nic nie wiem.
Dodam jeszcze to:
"... Celem bezpieki były również osoby najbliższe „Wiarusowi". Jego dom rodzinny został zniszczony, a dwie siostry skazane przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku na kary więzienia. W końcu prześladowana rodzina zmuszona została do przeniesienia się na teren województwa bydgoskiego. Regularnie uderzano w pomocników i współpracowników oddziału, tzw. meliniarzy (łącznie bezpieka ustaliła co najmniej 238 takich osób), bez których „Wiarus" nie zdołałby tak długo utrzymać się w terenie. Oprócz tradycyjnych niejako rewizji, przesłuchań, zatrzymań i wyroków nękano ich, karząc mandatami z zakresu ochrony przeciwpożarowej, sanitarnej oraz nakładanymi domiarami podatkowymi...."
"... ksiądz Czesław Dziondziak, proboszcz parafii Rutki ... po rozebraniu przez komunistów domu "Wiarusa" nazwał ponadto przedstawicieli rządu bandytami demolującymi zabudowania ludzi walczących za Polskę..."
[cytat]U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces .... [/cytat]..Naukowa dyskusja.Szalony-Żolnierz ? a może zwykły bandzior.
byli ludzie którym nie na rękę była okupacja sowiecka i niemiecka chcieli wolnej Polski Oni właśnie oddali życie za to że dziś możemy mówić po POLSKU .Byli też Polaki niby Polaki którym blisko było do bolszewików .Ci pomagali okupantom likwidować naszych bohaterów
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Henry 1 podaj się do dymisji. Nic nie wiesz, nic nie kumasz. Zacznij słuchać tutejszych ludzi. Może dowiesz się, że zbrodniarz, kibol, zboczeniec, oszust nie może być patriotą.
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
Dane: IPN i opracowania historyczne + obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
[B]Dane: IPN i opracowania historyczne[/B] + obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.[/cite]
W gwałtach specjalizowała się armia czerwona.
"...Na Mazurach ofiarą gwałtów padła co druga kobieta – nieważne, czy Polka czy Niemka. Te drugie pytały siebie nawzajem już tylko: „ile razy”, mając na myśli gwałty. Sowieccy żołdacy rzucali się nawet na więźniarki obozów koncentracyjnych. Swój bojowy szlak znaczyli nieprzebraną liczbą zabitych i zgwałconych cywilów..."
Władze komunistyczne w powojennej Polsce nie reagowały na to, bo to sowieci darowali im władzę.
Zacytuj te dane z IPN i wiarygodnych źródeł historycznych, bo twoje obserwacje guzik mnie obchodzą. Musiałabyś mieć koło osiemdziesiątki, żeby samodzielnie coś zaobserwować.
"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: [B]Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR[/B], Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Czym było referendum 3XTAK:
"... gra idzie o zupełnie inną stawkę – a mianowicie niepodległość i niezawisłość Polski od Związku Sowieckiego..."
"...Dla potrzeb przeprowadzenia i ochrony sfałszowanego referendum ludowego Biuro Polityczne [B]PPR powołało w marcu 1946 Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która miała się zająć koordynacją działań jednostek LWP, WOP, KBW, UB, MO i ORMO. Zadaniem jej była m.in. likwidacja podziemia niepodległościowego i skrytobójcze mordowanie polityków PSL.[/B]
Operację sfałszowania referendum nadzorowała ekipa funkcjonariuszy radzieckich służb specjalnych pod dowództwem płk Arona Pałkina naczelnika wydziału D Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR, zainstalowana w Warszawie 20 czerwca 1946. Zajęła się głównie fałszowaniem i preparowaniem dokumentów referendalnych. 22 czerwca miała miejsce narada, na której Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i doradca radziecki przy MBP płk Siemion Dawydow omówili techniczne szczegóły fałszowania wyników referendum. Oficerowie MGB sporządzili ponownie 5994 protokoły komisji obwodowych i podrobili 40 tys. podpisów członków obwodowych komisji wyborczych. Paczki z prawdziwymi protokołami przekazali funkcjonariuszom radzieckim do sfałszowania funkcjonariusze MBP pod osobistym nadzorem ministra Stanisława Radkiewicza..."
Za co dokładnie zabito Leokadię Olkowską, nie wiemy. Nie była to jednak bogu ducha winna kobieta, przechodząca przez most. Była działaczką PPR, legalizującą władzę komunistów i utrwalającą sowieckie wpływy w Polsce. To PPR było politycznym mózgiem UB, KBW, MO, MBP, nadzorującym m. in. likwidację podziemia niepodległościowego (sterowanym oczywiście z Moskwy). Co jeszcze miała na sumieniu pewnie się nie dowiemy, ale ci, którzy ją zabili, wiedzieli o niej na pewno dużo więcej od nas. Nie nam więc ten czyn osądzać. Jawnego procesu i kary więzienia w ówczesnych realiach Wyklęci nie mogli kolaborantom zapewnić, a sądy które ich z kolei sądziły, z prawdą, uczciwością i sprawiedliwością nie miały nic wspólnego.
"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR, Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Oto uzbrojeni po zęby przeciwnicy żołnierzy przeklętych!!! 2 kobiety i 3 mężczyzn, ciekawe czy mieli chociaż kałacha, nie sądzę, gdyż przeklaci s...lali od takich jak najdalej. Ci, którzy walczyli z uzbrojonym przeciwnikiem należą do nielicznych, reszta to zwykli mordercy
[cite user="bokser" date="15.03.2014 17:29"]"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR, Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Oto uzbrojeni po zęby przeciwnicy żołnierzy przeklętych!!! 2 kobiety i 3 mężczyzn, ciekawe czy mieli chociaż kałacha, nie sądzę, gdyż przeklaci s...lali od takich jak najdalej. Ci, którzy walczyli z uzbrojonym przeciwnikiem należą do nielicznych, reszta to zwykli mordercy[/cite]
Te dwie kobiety były działaczkami PPS, politycznej nadbudowy zbrojnych i zbrodniczych organizacji (UB, KBW, MSW, IW...) utrwalających dominację radziecką w Polsce. Nikt dobry i uczciwy z własnej nieprzymuszonej woli nie współpracował ze zbrodniarzami z NKWD, UB, KBW i IW.
Ci mężczyźni to jeden ubek, sierżant i dwóch kaprali - więc mundurowi, którzy w tamtych czasach zazwyczaj ciągle chodzili z bronią.
Kto był bardziej okrutny, lepiej i więcej mordował, lepiej katował - pokazała historia. Zwyciężyli gorsi, bardziej bezwzględni i napisali swoją wersję historii, oczerniającą Wyklętych i wybielającą komuchów oraz komunistyczny aparat represji.
Nie mogli mieć "kałacha", bo jak sama nazwa wskazuje ;-P karabinek AK-[B]47[/B] przyjęto na uzbrojenie armii radzieckiej w 1949r. a referendum 3 X TAK było w 1946r.
Te dwie kobiety były działaczkami PPS, politycznej nadbudowy zbrojnych i zbrodniczych organizacji (UB, KBW, MSW, IW...) utrwalających dominację radziecką w Polsce. Nikt dobry i uczciwy z własnej nieprzymuszonej woli nie współpracował ze zbrodniarzami z NKWD, UB, KBW i IW.
Ci mężczyźni to jeden ubek, sierżant i dwóch kaprali - więc mundurowi, którzy w tamtych czasach zazwyczaj ciągle chodzili z bronią.
Kto był bardziej okrutny, lepiej i więcej mordował, lepiej katował - pokazała historia. Zwyciężyli gorsi, bardziej bezwzględni i napisali swoją wersję historii, oczerniającą Wyklętych i wybielającą komuchów oraz komunistyczny aparat represji.
Nie mogli mieć "kałacha", bo jak sama nazwa wskazuje ;-P karabinek AK-47 przyjęto na uzbrojenie armii radzieckiej w 1949r. a referendum 3 X TAK było w 1946r.[/cite]
Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb, a mordercom, pardon ogrodnikom wyrywającym chwasta pomnik w każdym mieście i Order Orła Białego.
Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb, a mordercom, pardon ogrodnikom wyrywającym chwasta pomnik w każdym mieście i Order Orła Białego.[/cite]
Bokser, sprowadziłaś wątek dotyczący wszystkich "Żołnierzy Wyklętych" do dyskusji na temat jednostkowych przypadków, w których trudno być po kilkudziesięciu latach sędzią. Zbyt mało wiemy na ten temat. Zadbały o to władze komunistyczne, wyklinając ich, pozbawiając uczciwych procesów, prawa do własnych grobów, prawa do prawdy o ich działalności. Na pewno zdarzały się wśród nich postacie kontrowersyjne, podszywali się pod nich zbrodniarze i pospolici bandyci. W większości jednak byli Patriotami, podejmującymi bohaterską, nierówną walkę z bolszewickim najeźdźcą i komunistycznym aparatem represji. Walkę skazaną na przegraną, walkę podczas której można było tylko stracić. Po drugiej stronie byli sowieci i kolaboranci, tacy jak działacze PPS, chcący robić kariery w nowym ładzie narzuconym przez bolszewików. Ideowcy - kontra łobuzy zdolne do najgorszych podłości w zamian za przywileje, pieniądze i władzę. Wygrali oczywiście bardziej bezwzględni i wspierani przez dzikie hordy ze wschodu. Ogrom krzywd i zbrodni wyrządzonych przez komuchów był po stokroć większy. Ty zarzucasz szlachetnym, że nie byli idealni, nie widząc win po stronie prawdziwych zbrodniarzy. Oto potęga sowieckiej propagandy.
[B]Gloria Victis - Chwała Zwyciężonym![/B]
[cite user="bokser" date="15.03.2014 14:34"]
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
[B]Dane: IPN i opracowania historyczne [/B]+ obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.[/cite]
"Działalność i walkę bohaterów antykomunistycznego podziemia Łomży i okolic lat 1944-57 przedstawił dr Łukasz Lubicz-Łapiński z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej...
... Zaprezentował też podłoże tworzenia się antykomunistycznych struktur na bazie Armii Krajowej po 1944 r., źródła oporu polskiej ludności dawnego województwa białostockiego wobec nowego okupanta, a także początki zakrojonych na szeroką skalę represji, aresztowań i mordów zapoczątkowanych przez Urząd Bezpieczeństwa od 1945 r., w tym masowych pacyfikacji i obław na patrole i oddziały partyzanckie. Mimo takiego stanu rzeczy istniało ich w regionie sporo, zwłaszcza w okolicach Łomży, Kolna, Grajewa, Wysokiego Mazowieckiego, Ostrowi Mazowieckiej czy Bielska Podlaskiego, zaś dowódcy niektórych z nich wsławili się wyjątkowo.
– Jedną z bardziej znanych postaci był kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar”, który działał na tych terenach już od 1939 r. i nie przerwał walki po 1944 r. – mówi Łukasz Lubicz-Łapiński.
– Tysiące ludzi przez lata zaopatrywało go w żywność, broń czy ukrywało tak skutecznie, że nigdy nie został schwytany przez UB podczas obław, mimo tego, że Urząd Bezpieczeństwa dysponował rozbudowaną siecią agentów. „Huzar” nie wyszedł jednak cało z wielkiej operacji agenturalnej, jaką UB rozpoczęło w 1952 r. – stworzenia fikcyjnej komendy AK, która miała ściągnąć go do Warszawy i przerzucić na Zachód. Chodziło nie tylko o to, by go zlikwidować, ale o stworzenie procesu pokazowego, który odbył się w Łapach w marcu 1953 r., aby zniszczyć pamięć o bohaterskim dowódcy, o którym krążyły legendy. A „Huzar” potrafił w 1945 r. napaść na posterunek w Szepietowie, rozbroić Sowietów i puścić ich w samych kalesonach, [B]dbał też o okoliczną ludność, która odwdzięczała mu się jak mogła.[/B]
Inni bohaterowie tamtego okresu to: Jan Tabortowski ps. „Bruzda”, Stanisław Grabowski ps. „Wiarus”, Kazimierz Żebrowski ps. „Bąk” czy Stanisław Marchewka ps. „Ryba” – ostatni oficer konspiracyjnego podziemia w Polsce poległy z bronią w ręku.
– Jeden z ostatnich poległych to ukrywający się w Jeziorku por. Stanisław Marchewka ps. „Ryba” – bohatersko walczący podczas okupacji niemieckiej, później ukrywający się i zabity przez SB dopiero w 1957 r. – mówi Łukasz Lubicz-Łapiński. – Takich postaci, których działalność mogłaby posłużyć do napisania niejednej sensacyjnej książki, było wiele.
Jednym z takich bohaterów był Zbigniew Rećko ps.„Trzynastka”, który wsławił się w 1942 r. brawurową, samodzielną akcją, w czasie której wyprowadził z białostockiego aresztu gestapo członków sztabu białostockiego okręgu Armii Krajowej. Ukrywając się poznał łączniczkę Annę Czajkowską ps. „Plewka”. Pobrali się w 1944 r., jednak miesiąc po ślubie aresztowało ją NKWD i została wywieziona na Syberię, zaś Zbigniew Rećko zginął w 1946 r., podczas walki z plutonem operacyjnym MO w okolicach Wysokiego Mazowieckiego.
– W PRL skazano na zapomnienie ogromną część polskiego podziemia w postaci Armii Krajowej czy też sił narodowych, ponieważ walczyły jeszcze po wojnie przeciwko siłom komunistycznym – podkreśla Łukasz Lubicz-Łapiński. – [B]Podziemie zostało zniszczone i oplute, szargano pamięć ludzi walczących o niepodległość – jeszcze 25 lat temu to byli bandyci, faszyści [/B]i w Łomży też można było to odczuć na własnej skórze – sam kończyłem szkołę podstawową nr 1 imienia por. Michała Wyrwasa, walczącego z „bandami”, który zasłużył się tylko tym, że zginął z rąk por. „Ryby” w okolicach Piątnicy. Pamiętam taką gablotkę z lat 80., indoktrynację podczas apeli szkolnych, kiedy czczono pamięć tego człowieka. Nie mogłem sobie tego wszystkiego poukładać, bo w szkole wkładano mi do głowy powojenną walkę z „bandami”, a w domu mówiono co innego.
– I tak jest do dnia dzisiejszego – dla jednych żołnierze wyklęci to bandyci, dla innych bohaterowie, ale w końcu zaczyna im się oddawać należyte miejsce w naszej historii i docenia ich wysiłek, który niejednokrotnie przypieczętowali własnym życiem – dodaje historyk..."
http://4lomza.pl/index.php?wiad=35018
Ale Pata i Bokser wiedzą lepiej. Lepiej nawet, niż historycy IPN, na których Bokser - łgarz się powołuje. Mając was, Putin spokojnie może nadal uważać nadwiślański kraj za "bliską zagranicę".
U96 ze mną ta dyskusja nie ma sensu. Gdy zbir - zbrodniarz przystawi Tobie do skroni pistolet, życzę Ci, abyś pomyślał, że to patriota, nieco inaczej myślący.
No i niektórzy odnajduja sie świetnie w czasach walki z komuną (poczatek lat 80-tych) idac na współpracę "tadzik" wujcina gminy rutki.... dzis odnalazł sie w tym systemie. To jest dopiero patologia. Podobnie jak pani pata tylko logia dopisana.
""Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb""
Kolaboranta traktuje się na ogól na równi z wrogiem a rzeczywistości nie były one działaczkami PPS ale PPR organizacji założonej i kontrolowanej przez NKWD którą należało by uznać za zbrodniczą znanymi członkami tej organizacji byli Bierut , Julia Brystiger zwana krwawą luną czy brat Addasia M. a więc podobno kobieta to też człowiek, więc nic dziwnego że w stosunku do kobiet przestępców stosuje się te same kary co do mężczyzn.
Nigdy żołnierze AK i NSZ nie byli zbrodniarzami jak im to przypisują działacze PZPRu-u byli obrońcami naszego kraju inna rzecz że w ich struktury przenikali działacze faszystowskiej partii tj rządzącej wówczas w Polsce .To właśnie ci zdrajcy korony Polskiej robili świństwa na konto leśnych aby zniechęcić naród do podziemia walczącego o wolność Polaków
Paweł Gronostajski
Urodzony: 1907, Pruszki Wielkie
Rodzice: Jan i Stanisława Gołaszewska
Miejsce zamieszkania: Pruszki Wielkie
Ślub: 18.02.1936, Par. pw. Wniebowzięcia NMP, Kołaki Kościelne [Akt małżeństwa nr 15/1936]
Zmarł: 1984
Pochowany: Cmentarz parafialny w Puchałach
Żona:
Apolonia Dybowska
Dzieci:
Wacław Gronostajski
Na podstawie książki Anieli Malanowskiej, "Z dziejów walk z okupantami w powiecie zambrowskim w latach 1939-1945":
"... "W Pruszkach Wielkich działał w organizacji podziemnej Paweł Gronostajski, (...)."
s. 22
"Szkolenie było ważnym elementem działalności kospiracyjnej. Uczono znajomości broni, taktyki walki partyzanckiej. Odbywano zajęcia praktyczne. (...) Zdarzało się także, że strzelanie miało miejsce w korzystnie usytuowanych zabudowaniach oddalonych od wsi. W Pruszkach, gmina Puchały, u Pawła Gronostajskiego strzelano w piwnicy."
s. 40-41
"W gminie Puchały za sformowanie drużyn w większe pododdziały odpowiadał Franciszek Kotowski "Piast" i jego zastępca Paweł Gronostajski "Szary". Zorganizowaną tu kompanią dowodził "Szary"."
s. 61
"Po krótkiej naradzie i odpoczynku u "Wiesława", furmanką Antoniego Rzemianowskiego, omijając Zambrów, szczęśliwie dojechaliśmy do Pruszk Wielkich, do Pawła Gronostajskiego "Szarego". Pamiętam, to była sobota. Cały dzień odpoczywaliśmy w stodole. (...) Z Pruszk wyjechaliśmy w niedzielę furmanką."
s. 121
"Otrzymaliśmy rozkaz z Komendy Powiatu, aby udać się na punkt do Zygmunta Krajewskiego "Szczęsnego" w Krajewie Borowym, gdzie otrzymaliśmy dla Pawła Gronostajskiego "Szarego" pocztę, którą należało dostarczyć do wsi Pruszki Wielkie. Wyruszyliśmy z Piotrem Wyszomirskim "Białym" w podróż furmanką; jednak większość trasy przebyliśmy pieszo. Wieczorem bez niespodzianek zameldowaliśmy się u "Szarego"."
s. 124
"Ćwiczenia z bronią odbywały się w Pruszkach u Pawła Gronostajskiego "Szarego". Były tam prowadzone wykłady i ćwiczenia z rozbierania broni. Teorię wojskowości prowadził Franciszek Kotowski "Piast". Mieliśmy kilka rodzajów pistoletów i jeden, może dwa karabiny. Trzeba było je umieć rozłożyć i złożyć. Strzelanie prowadzone było w piwnicy."
s. 195
Dodatkowo z innego źródła:
Dzięki tajnym współpracownikom SB w Zambrowie ustaliła, że:
"... Podczas prowadzonej w 1966r. przez SB akcji rozbrojeniowej, były dowódca batalionu NZW Paweł Gronostajski przeprowadzał rozmowy z osobami, które zdały broń i potępiał je za zajęcie takiego stanowiska. Zdobyto nawet informacje o zwracaniu się do niego osób, z którymi funkcjonariusze bezpieczeństwa przeprowadzali wcześniej rozmowy. Jak zaznaczono w sprawozdaniu, jego działalność wpłynęła hamująco na przekazywanie ukrytej po wojnie broni...".
Sprawozdanie z działalności Referatu Służby Bezpieczeństwa KPMO w Zambrowie przesłane do Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej do spraw Bezpieczeństwa w Białymstoku, Samodzielnej Sekcji Ogólno-Organizacyjnej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Białymstoku za 1966 rok.
Chcesz wiedzieć więcej i lepiej, zapytaj Patę i Boksera.
Nie jest tajemnicą ze kto zdał broń z podziemia do NKWD tzn niby się ujawnił a nie był współpracownikiem partii to i tak miał przechlapane po przesłuchaniach przez aktywistów nawet po wyjściu na wolność był sprawdzany przez urząd bezpieczeństwa w nieskończoność Nic nie mógł załatwić w żadnym urzędzie
[cite user="U96" date="16.03.2014 20:17"]Paweł Gronostajski
Urodzony: 1907, Pruszki Wielkie
Rodzice: Jan i Stanisława Gołaszewska
Miejsce zamieszkania: Pruszki Wielkie
Ślub: 18.02.1936, Par. pw. Wniebowzięcia NMP, Kołaki Kościelne [Akt małżeństwa nr 15/1936]
Zmarł: 1984
Pochowany: Cmentarz parafialny w Puchałach
Żona:
Apolonia Dybowska
Dzieci:
Wacław Gronostajski
Na podstawie książki Anieli Malanowskiej, "Z dziejów walk z okupantami w powiecie zambrowskim w latach 1939-1945":
"... "W Pruszkach Wielkich działał w organizacji podziemnej Paweł Gronostajski, (...)."
s. 22
"Szkolenie było ważnym elementem działalności kospiracyjnej. Uczono znajomości broni, taktyki walki partyzanckiej. Odbywano zajęcia praktyczne. (...) Zdarzało się także, że strzelanie miało miejsce w korzystnie usytuowanych zabudowaniach oddalonych od wsi. W Pruszkach, gmina Puchały, u Pawła Gronostajskiego strzelano w piwnicy."
s. 40-41
"W gminie Puchały za sformowanie drużyn w większe pododdziały odpowiadał Franciszek Kotowski "Piast" i jego zastępca Paweł Gronostajski "Szary". Zorganizowaną tu kompanią dowodził "Szary"."
s. 61
"Po krótkiej naradzie i odpoczynku u "Wiesława", furmanką Antoniego Rzemianowskiego, omijając Zambrów, szczęśliwie dojechaliśmy do Pruszk Wielkich, do Pawła Gronostajskiego "Szarego". Pamiętam, to była sobota. Cały dzień odpoczywaliśmy w stodole. (...) Z Pruszk wyjechaliśmy w niedzielę furmanką."
s. 121
"Otrzymaliśmy rozkaz z Komendy Powiatu, aby udać się na punkt do Zygmunta Krajewskiego "Szczęsnego" w Krajewie Borowym, gdzie otrzymaliśmy dla Pawła Gronostajskiego "Szarego" pocztę, którą należało dostarczyć do wsi Pruszki Wielkie. Wyruszyliśmy z Piotrem Wyszomirskim "Białym" w podróż furmanką; jednak większość trasy przebyliśmy pieszo. Wieczorem bez niespodzianek zameldowaliśmy się u "Szarego"."
s. 124
"Ćwiczenia z bronią odbywały się w Pruszkach u Pawła Gronostajskiego "Szarego". Były tam prowadzone wykłady i ćwiczenia z rozbierania broni. Teorię wojskowości prowadził Franciszek Kotowski "Piast". Mieliśmy kilka rodzajów pistoletów i jeden, może dwa karabiny. Trzeba było je umieć rozłożyć i złożyć. Strzelanie prowadzone było w piwnicy."
s. 195
Dodatkowo z innego źródła:
Dzięki tajnym współpracownikom SB w Zambrowie ustaliła, że:
"... Podczas prowadzonej w 1966r. przez SB akcji rozbrojeniowej, były dowódca batalionu NZW Paweł Gronostajski przeprowadzał rozmowy z osobami, które zdały broń i potępiał je za zajęcie takiego stanowiska. Zdobyto nawet informacje o zwracaniu się do niego osób, z którymi funkcjonariusze bezpieczeństwa przeprowadzali wcześniej rozmowy. Jak zaznaczono w sprawozdaniu, jego działalność wpłynęła hamująco na przekazywanie ukrytej po wojnie broni...".
Sprawozdanie z działalności Referatu Służby Bezpieczeństwa KPMO w Zambrowie przesłane do Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej do spraw Bezpieczeństwa w Białymstoku, Samodzielnej Sekcji Ogólno-Organizacyjnej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Białymstoku za 1966 rok.
Chcesz wiedzieć więcej i lepiej, zapytaj Patę i Boksera.
[/cite] Przygłupów, idiotów nie sieją, nie orzą - oni sami się młożą.
U96, tak świetnie znasz tematykę wyklętych, może znasz rówież nazwiska zgwałconych i ukatrupionych przez wyklętych. W jakich okolicznościach byli ukatrupiani, czy się bronili, czy błagali o litość, co się działo z pozostawionym dziećmi, jakie były dalsze losy gwałconych córek i matek?
[cytat]Nigdy żołnierze AK i NSZ nie byli zbrodniarzami jak im to przypisują działacze PZPRu-u byli obrońcami naszego kraju inna rzecz że w ich struktury przenikali działacze faszystowskiej partii tj rządzącej wówczas w Polsce .To właśnie ci zdrajcy korony Polskiej robili świństwa na konto leśnych aby zniechęcić naród do podziemia walczącego o wolność Polaków[/cytat] w Zambrowie w dzień targowy dwóch akowców goniło innego faceta wójek sprzedawał mięso na stołkach ten co uciekał przyłożył pistolet pod żebra wójkowi i kazał sp........ć iprzyjśc za trzy godziny zabrał mu fartuch sam sprzedawał po trzech godzinach wójek przyszedł ten mu oddał fartuch i się rozliczył z forsy ,wójek przyszedł do domu wystraszony bo miał dzieci i nie bawił się w politykę . na drugi dzień pszyszło dwóch bandytów z ak w obecności całej rodziny strzelili mu w głowę ja znam tych bandytów z tej strony, nie zwracali uwagi że są małe dzieci,ZAPALĘ IM ŚWIECZKĘ JAK ICH SZLAG TRAFI.ZNAM WSZYSTKIE NAZWISKA BIORĄCYCH UDZIAŁ W TYM BANDYCKIM MORDERSTWIE.
Jeszcze raz powtarzam albo wujek miał coś na sumieniu albo to nie byli prawdziwi leśni tylko przebrani bandyci.Opowiadali mi rodzice .Jak to z obocznej miejscowości przyszli w nocy zabierać krowę przedstawili się jako siły zbrojne okazało się ze to byli po prostu złodzieje Prawdziwi poszli do nich na drugi dzień szukać krowy znalezli tylko skórę to złodziejom złoili skórę kto nie wiedział za co to dziś też może mówić różnie
[cytat] w Zambrowie w dzień targowy dwóch akowców goniło innego faceta wójek sprzedawał mięso na stołkach ten co uciekał przyłożył pistolet pod żebra wójkowi i kazał sp........ć iprzyjśc za trzy godziny zabrał mu fartuch sam sprzedawał po trzech godzinach wójek przyszedł ten mu oddał fartuch i się rozliczył z forsy ,wójek przyszedł do domu wystraszony bo miał dzieci i nie bawił się w politykę . na drugi dzień pszyszło dwóch bandytów z ak w obecności całej rodziny strzelili mu w głowę ja znam tych bandytów z tej strony, nie zwracali uwagi że są małe dzieci,ZAPALĘ IM ŚWIECZKĘ JAK ICH SZLAG TRAFI.ZNAM WSZYSTKIE NAZWISKA BIORĄCYCH UDZIAŁ W TYM BANDYCKIM MORDERSTWIE.[/cytat]Prawda leży po środku.Ten co zabijał,a potem jego zabili,nigdy nie można zapalać mu świeczki. On zabijał...a co mowi 5-te4 przykazanie ?
Co tam przykazanie, jak można katrupić, gwałcić, grabić, by potem być szacownym wyklętym. Znam gościa, który skazany przez hitlerowców na obóz w Oświęcimiu, za pospolity gwałt na kobiecie /tak za okupacji tez obowiązywał porządek/, brał rente inwalidy wojennego.
[cytat]TEJ RENTY ZA DARMO NIE BRAŁ MUSIAŁ BYĆ W ORMO ALBO PRZYNAJMNIEJ CZŁONKIEM PZPR-U[/cytat]Idz zapal i nie pisz głupot.jako radny masz płytki poziom myślenia..Widzisz jeden kolor i słowa propagandy partyjnej są dla ciebie wazne aby zostac radnym i brać dietkę na przeżarcie.
Pata. Masz dwie jedną pod okiem a jedna miedzy ngami z tym ze sliwke pod okiem mozna nazwac ale juz miedzy nogami tylko .... i mam nadzieje ze niezawsze tym organem myslisz. Rozumiem ze Szalony jest ci obcy i jedyny temat to sadownictwo na jaki mozesz merytorycznie wypowiedziec.
[cytat]Pata. Masz dwie jedną pod okiem a jedna miedzy ngami z tym ze sliwke pod okiem mozna nazwac ale juz miedzy nogami tylko .... i mam nadzieje ze niezawsze tym organem myslisz. Rozumiem ze Szalony jest ci obcy i jedyny temat to sadownictwo na jaki mozesz merytorycznie wypowiedziec.[/cytat]Nie strasz mnie zboczeńcu, bo taka ślepota może sama sobie śliwy ponabijać. Wcześniej byłeś taki miły i oświadczyłeś, że podoba Ci się krytyka pederastów i pedofili przez J.P.
Temat za poważny by z tobą rozpisywać sie.. postaraj znalesc miejsce w szeregu i niewyskakiwać jak klusy przed bydlo.... staraj sie trzymać fason jak w jednym z postow napisalas po co ta zawisc ... a wiec?
[cytat]W tym zakresie nie zgadzam się w pełni z prof. Żarynem. Idea,czyli chęć walki z systemem była słuszna, jednak realizacja niejednokrotnie bandycka. Powinien to akcentować w swoich wypowiedziach. Patriotyzm i zbrodnię należy traktować rozłącznie. Traktowanie łączne spotyka się z oporem. Jeżeli chodzi o świeczkę, to zapalę ją na grobie każdego zmarłego człowieka.[/cytat] Z uwagi na powagę tematu stoję na swoim stanowisku i kończę dyskusję.
Ja też. I zapalmy swieczke Bohaterom.
[cytat]Wojna z Niemcami się skończyła w 1945r,ale bratobójcza trwała do czasu objecia władzy przez Gomółkę.[/cytat]
[U]Gienio, o tym bracie to na szkoleniu instruktorów PZPR usłyszałeś?[/U]
Brat "Wiarusa" - "Vis" nigdy się go nie wyrzekł, bo razem z nim walczył przeciwko sługusom Moskwy, aż do swojej bohaterskiej śmierci. Dowód - proszę bardzo:
"... Wtedy trwały jeszcze w oporze ostatnie grupy Żołnierzy Wyklętych. Pośród nich walczył w powiecie łomżyńskim oddział Stanisława Grabowskiego Wiarusa. Przez szeregi tej grupy, działającej od czerwca 1947 r. do grudnia 1952 r., przewinęło się łącznie ponad trzydziestu partyzantów. [B]Jednym z żołnierzy oddziału był brat dowódcy, Józef Grabowski Vis.[/B] ... Wiarus pozostał dla nich nieuchwytny. Zginął dopiero 22 marca 1952 r. Wcześniej, w październiku 1951 r. dopełnił się los jego brata. Vis został zdradzony przez informatora UB (TW Wiatrak), który był narzeczonym siostry jednego z żołnierzy grupy Wiarusa. Zginął w zasadzce zorganizowanej przez UB i KBW w zabudowaniach pomagającego mu gospodarza, gdy przyszedł po odbiór swetera na zimę...
... Odpowiedź na to pytanie przynosi lektura raportu z przebiegu operacji, w której zastrzelono Visa. Dokument sporządził, na gorąco, naczelnik Wydziału III WUBP w Białymstoku. Henryk Więckowski. Wtedy jeszcze komuniści byli przekonani, że udało się im zlikwidować Wiarusa (Vis był do niego łudząco podobny), stąd w przywołanym dokumencie jest mowa właśnie o nim. Czytamy tam:
[I] >>W dniu 23 X 1951 r. pod dom Dobrzyckiego Aleksandra przyszedł bandyta Wiarus (w rzeczywistości, jak już wspomniałem, był to brat Wiarusa i żołnierz jego oddziału Józef Grabowski Vis- przyp. GW. ), który zaczął się dobijać do drzwi, a następnie do okna. W tym czasie część żołnierzy przebywała w stodole mieszczącej się obok domu Dobrzyckiego Aleksandra, natomiast w mieszkaniu przebywali por. Czepiel i (...) ppor. Ambrożewicz. Zapytany przez Czepiela i Ambrożewicza gospodarz Dobrzycki Aleksander, kto się dobija do mieszkania, odpowiedział, że „przyszedł po sweter”. Po otrzymaniu tej odpowiedzi por. Czepiel przysunął się do okna i oddał serię z automatu w kierunku Wiarusa, na skutek czego Wiarus począł uciekać, natomiast (..) Ambrożewicz otwarł drzwi mieszkania i w kierunku uciekającego Wiarusa oddał serię z automatu. Na odgłos strzałów wybiegli ze stodoły przebywający tam żołnierze, otwierając ogień w kierunku uciekającego bandyty. Wiarus po przebiegnięciu 150 m upadł na skutek otrzymanych postrzałów. Por. Czepiel, który zbliżył się wraz z żołnierzami do Wiarusa celem udzielenia mu pierwszej pomocy ( sic!), został przez niego ugryziony w rękę. Na skutek odniesionych ran Wiarus zmarł po upływie kilku minut.
U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces ....
[cytat]U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces .... [/cytat]
W cytowanej przeze mnie wypowiedzi jest zaznaczone, że "Vis" był podobny do brata i UB początkowo wzięło go za Wiarusa. O piciu nic nie wiem.
Dodam jeszcze to:
"... Celem bezpieki były również osoby najbliższe „Wiarusowi". Jego dom rodzinny został zniszczony, a dwie siostry skazane przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku na kary więzienia. W końcu prześladowana rodzina zmuszona została do przeniesienia się na teren województwa bydgoskiego. Regularnie uderzano w pomocników i współpracowników oddziału, tzw. meliniarzy (łącznie bezpieka ustaliła co najmniej 238 takich osób), bez których „Wiarus" nie zdołałby tak długo utrzymać się w terenie. Oprócz tradycyjnych niejako rewizji, przesłuchań, zatrzymań i wyroków nękano ich, karząc mandatami z zakresu ochrony przeciwpożarowej, sanitarnej oraz nakładanymi domiarami podatkowymi...."
"... ksiądz Czesław Dziondziak, proboszcz parafii Rutki ... po rozebraniu przez komunistów domu "Wiarusa" nazwał ponadto przedstawicieli rządu bandytami demolującymi zabudowania ludzi walczących za Polskę..."
[cytat]U96 należało dodać iż brat "Szalonego" był łudząco podobny wiec w pierwszych chwilach po zabiciu go ub było przekonane , że to Stanisław.Opijali sukces .... [/cytat]..Naukowa dyskusja.Szalony-Żolnierz ? a może zwykły bandzior.
A czemu z moim cytatem? Jeden bedzie postrzegal go tak drugi inaczej.
Czy wiecie coś Państwo na temat braci
Grzenieckich zamordowanych przez UB,a pochodzących z Laskowca
Pochodzących z Laskowca .. ktorego laskowca i gdzie zabitych? To moze cos w szafie sie znajdze.
To jak budujemy pomnik!? Jako budulec proponuję zgwałcone cipki...
byli ludzie którym nie na rękę była okupacja sowiecka i niemiecka chcieli wolnej Polski Oni właśnie oddali życie za to że dziś możemy mówić po POLSKU .Byli też Polaki niby Polaki którym blisko było do bolszewików .Ci pomagali okupantom likwidować naszych bohaterów
a "wasi" likwidowali "naszych" kto byl bardziej uczciwy "wasi" czy "nasi" jak zabijali tak samo?
Z tą jednakże różnicą, że wyklęci wiedzieli na co się decydują, natomiast ludność cywilna, gwałcona i zabijana, chciała żyć i pracować w spokoju!
tak nijako się nie pisze kto w końcu kogo gwałcił
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Henry 1 podaj się do dymisji. Nic nie wiesz, nic nie kumasz. Zacznij słuchać tutejszych ludzi. Może dowiesz się, że zbrodniarz, kibol, zboczeniec, oszust nie może być patriotą.
[cytat]Skąd te dane? Jakieś źródło?[/cytat]
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
Dane: IPN i opracowania historyczne + obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.
[cite user="bokser" date="15.03.2014 14:34"]
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
[B]Dane: IPN i opracowania historyczne[/B] + obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.[/cite]
W gwałtach specjalizowała się armia czerwona.
"...Na Mazurach ofiarą gwałtów padła co druga kobieta – nieważne, czy Polka czy Niemka. Te drugie pytały siebie nawzajem już tylko: „ile razy”, mając na myśli gwałty. Sowieccy żołdacy rzucali się nawet na więźniarki obozów koncentracyjnych. Swój bojowy szlak znaczyli nieprzebraną liczbą zabitych i zgwałconych cywilów..."
Władze komunistyczne w powojennej Polsce nie reagowały na to, bo to sowieci darowali im władzę.
Zacytuj te dane z IPN i wiarygodnych źródeł historycznych, bo twoje obserwacje guzik mnie obchodzą. Musiałabyś mieć koło osiemdziesiątki, żeby samodzielnie coś zaobserwować.
"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: [B]Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR[/B], Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Czym było referendum 3XTAK:
"... gra idzie o zupełnie inną stawkę – a mianowicie niepodległość i niezawisłość Polski od Związku Sowieckiego..."
"...Dla potrzeb przeprowadzenia i ochrony sfałszowanego referendum ludowego Biuro Polityczne [B]PPR powołało w marcu 1946 Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która miała się zająć koordynacją działań jednostek LWP, WOP, KBW, UB, MO i ORMO. Zadaniem jej była m.in. likwidacja podziemia niepodległościowego i skrytobójcze mordowanie polityków PSL.[/B]
Operację sfałszowania referendum nadzorowała ekipa funkcjonariuszy radzieckich służb specjalnych pod dowództwem płk Arona Pałkina naczelnika wydziału D Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR, zainstalowana w Warszawie 20 czerwca 1946. Zajęła się głównie fałszowaniem i preparowaniem dokumentów referendalnych. 22 czerwca miała miejsce narada, na której Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i doradca radziecki przy MBP płk Siemion Dawydow omówili techniczne szczegóły fałszowania wyników referendum. Oficerowie MGB sporządzili ponownie 5994 protokoły komisji obwodowych i podrobili 40 tys. podpisów członków obwodowych komisji wyborczych. Paczki z prawdziwymi protokołami przekazali funkcjonariuszom radzieckim do sfałszowania funkcjonariusze MBP pod osobistym nadzorem ministra Stanisława Radkiewicza..."
Za co dokładnie zabito Leokadię Olkowską, nie wiemy. Nie była to jednak bogu ducha winna kobieta, przechodząca przez most. Była działaczką PPR, legalizującą władzę komunistów i utrwalającą sowieckie wpływy w Polsce. To PPR było politycznym mózgiem UB, KBW, MO, MBP, nadzorującym m. in. likwidację podziemia niepodległościowego (sterowanym oczywiście z Moskwy). Co jeszcze miała na sumieniu pewnie się nie dowiemy, ale ci, którzy ją zabili, wiedzieli o niej na pewno dużo więcej od nas. Nie nam więc ten czyn osądzać. Jawnego procesu i kary więzienia w ówczesnych realiach Wyklęci nie mogli kolaborantom zapewnić, a sądy które ich z kolei sądziły, z prawdą, uczciwością i sprawiedliwością nie miały nic wspólnego.
"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR, Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Oto uzbrojeni po zęby przeciwnicy żołnierzy przeklętych!!! 2 kobiety i 3 mężczyzn, ciekawe czy mieli chociaż kałacha, nie sądzę, gdyż przeklaci s...lali od takich jak najdalej. Ci, którzy walczyli z uzbrojonym przeciwnikiem należą do nielicznych, reszta to zwykli mordercy
[cite user="bokser" date="15.03.2014 17:29"]"...Nie dziwi więc fakt, że z powodu udziału w Komisjach Obwodowych Głosowania Ludowego (3XTAK) w pow. łomżyńskim zabito: Leokadię Olkowską – sekretarza technicznego PPR, Antoniego Sikorskiego – funkcjonariusza UB, Eugenię Majcherską – nauczycielkę, przewodniczącą Komisji Obwodowej (PPR), st. sierż. Aleksandra Parwiniuka oraz kaprali Jana Korytkowskiego i Władysława Białobrzeskiego..."
Oto uzbrojeni po zęby przeciwnicy żołnierzy przeklętych!!! 2 kobiety i 3 mężczyzn, ciekawe czy mieli chociaż kałacha, nie sądzę, gdyż przeklaci s...lali od takich jak najdalej. Ci, którzy walczyli z uzbrojonym przeciwnikiem należą do nielicznych, reszta to zwykli mordercy[/cite]
Te dwie kobiety były działaczkami PPS, politycznej nadbudowy zbrojnych i zbrodniczych organizacji (UB, KBW, MSW, IW...) utrwalających dominację radziecką w Polsce. Nikt dobry i uczciwy z własnej nieprzymuszonej woli nie współpracował ze zbrodniarzami z NKWD, UB, KBW i IW.
Ci mężczyźni to jeden ubek, sierżant i dwóch kaprali - więc mundurowi, którzy w tamtych czasach zazwyczaj ciągle chodzili z bronią.
Kto był bardziej okrutny, lepiej i więcej mordował, lepiej katował - pokazała historia. Zwyciężyli gorsi, bardziej bezwzględni i napisali swoją wersję historii, oczerniającą Wyklętych i wybielającą komuchów oraz komunistyczny aparat represji.
Nie mogli mieć "kałacha", bo jak sama nazwa wskazuje ;-P karabinek AK-[B]47[/B] przyjęto na uzbrojenie armii radzieckiej w 1949r. a referendum 3 X TAK było w 1946r.
[cite user="U96" date="15.03.2014 19:05"]
Te dwie kobiety były działaczkami PPS, politycznej nadbudowy zbrojnych i zbrodniczych organizacji (UB, KBW, MSW, IW...) utrwalających dominację radziecką w Polsce. Nikt dobry i uczciwy z własnej nieprzymuszonej woli nie współpracował ze zbrodniarzami z NKWD, UB, KBW i IW.
Ci mężczyźni to jeden ubek, sierżant i dwóch kaprali - więc mundurowi, którzy w tamtych czasach zazwyczaj ciągle chodzili z bronią.
Kto był bardziej okrutny, lepiej i więcej mordował, lepiej katował - pokazała historia. Zwyciężyli gorsi, bardziej bezwzględni i napisali swoją wersję historii, oczerniającą Wyklętych i wybielającą komuchów oraz komunistyczny aparat represji.
Nie mogli mieć "kałacha", bo jak sama nazwa wskazuje ;-P karabinek AK-47 przyjęto na uzbrojenie armii radzieckiej w 1949r. a referendum 3 X TAK było w 1946r.[/cite]
Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb, a mordercom, pardon ogrodnikom wyrywającym chwasta pomnik w każdym mieście i Order Orła Białego.
[cite user="bokser" date="15.03.2014 19:09"]
Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb, a mordercom, pardon ogrodnikom wyrywającym chwasta pomnik w każdym mieście i Order Orła Białego.[/cite]
Bokser, sprowadziłaś wątek dotyczący wszystkich "Żołnierzy Wyklętych" do dyskusji na temat jednostkowych przypadków, w których trudno być po kilkudziesięciu latach sędzią. Zbyt mało wiemy na ten temat. Zadbały o to władze komunistyczne, wyklinając ich, pozbawiając uczciwych procesów, prawa do własnych grobów, prawa do prawdy o ich działalności. Na pewno zdarzały się wśród nich postacie kontrowersyjne, podszywali się pod nich zbrodniarze i pospolici bandyci. W większości jednak byli Patriotami, podejmującymi bohaterską, nierówną walkę z bolszewickim najeźdźcą i komunistycznym aparatem represji. Walkę skazaną na przegraną, walkę podczas której można było tylko stracić. Po drugiej stronie byli sowieci i kolaboranci, tacy jak działacze PPS, chcący robić kariery w nowym ładzie narzuconym przez bolszewików. Ideowcy - kontra łobuzy zdolne do najgorszych podłości w zamian za przywileje, pieniądze i władzę. Wygrali oczywiście bardziej bezwzględni i wspierani przez dzikie hordy ze wschodu. Ogrom krzywd i zbrodni wyrządzonych przez komuchów był po stokroć większy. Ty zarzucasz szlachetnym, że nie byli idealni, nie widząc win po stronie prawdziwych zbrodniarzy. Oto potęga sowieckiej propagandy.
[B]Gloria Victis - Chwała Zwyciężonym![/B]
[cite user="bokser" date="15.03.2014 14:34"]
Odpowiadam: im który więcej wymordował i zgwałcił niewinnych ludzi tym bardziej zachwyca. W latach 1945-48 słusznie wyklęci zabili nie mniej niż 30 tys. polskich obywateli i ok. 1 tysiąc żołnierzy radzieckich /ruskich/. Ta kolosalna proporcja nie wynika z ideologii broń Boże. Po prostu łatwiej katrupić bezbronne kobiety i dzieci niż uzbrojonych żełnierzy. TRZYDZIEŚCI RAZY ŁATWIEJ.
Dodatkowo po spacyfikowaniu wioski były łupy, a wyklęci bardzo lubili rabować.
[B]Dane: IPN i opracowania historyczne [/B]+ obserwację życiowe. Tylko w Zambrowie i okolicach zbrodnie wyklętych można liczyć na setki. Patrz: zabójstwo Leokadii Olkowskiej i zawołanie: kto głosuje 3 x tak, leży na moście wznak.[/cite]
"Działalność i walkę bohaterów antykomunistycznego podziemia Łomży i okolic lat 1944-57 przedstawił dr Łukasz Lubicz-Łapiński z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej...
... Zaprezentował też podłoże tworzenia się antykomunistycznych struktur na bazie Armii Krajowej po 1944 r., źródła oporu polskiej ludności dawnego województwa białostockiego wobec nowego okupanta, a także początki zakrojonych na szeroką skalę represji, aresztowań i mordów zapoczątkowanych przez Urząd Bezpieczeństwa od 1945 r., w tym masowych pacyfikacji i obław na patrole i oddziały partyzanckie. Mimo takiego stanu rzeczy istniało ich w regionie sporo, zwłaszcza w okolicach Łomży, Kolna, Grajewa, Wysokiego Mazowieckiego, Ostrowi Mazowieckiej czy Bielska Podlaskiego, zaś dowódcy niektórych z nich wsławili się wyjątkowo.
– Jedną z bardziej znanych postaci był kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar”, który działał na tych terenach już od 1939 r. i nie przerwał walki po 1944 r. – mówi Łukasz Lubicz-Łapiński.
– Tysiące ludzi przez lata zaopatrywało go w żywność, broń czy ukrywało tak skutecznie, że nigdy nie został schwytany przez UB podczas obław, mimo tego, że Urząd Bezpieczeństwa dysponował rozbudowaną siecią agentów. „Huzar” nie wyszedł jednak cało z wielkiej operacji agenturalnej, jaką UB rozpoczęło w 1952 r. – stworzenia fikcyjnej komendy AK, która miała ściągnąć go do Warszawy i przerzucić na Zachód. Chodziło nie tylko o to, by go zlikwidować, ale o stworzenie procesu pokazowego, który odbył się w Łapach w marcu 1953 r., aby zniszczyć pamięć o bohaterskim dowódcy, o którym krążyły legendy. A „Huzar” potrafił w 1945 r. napaść na posterunek w Szepietowie, rozbroić Sowietów i puścić ich w samych kalesonach, [B]dbał też o okoliczną ludność, która odwdzięczała mu się jak mogła.[/B]
Inni bohaterowie tamtego okresu to: Jan Tabortowski ps. „Bruzda”, Stanisław Grabowski ps. „Wiarus”, Kazimierz Żebrowski ps. „Bąk” czy Stanisław Marchewka ps. „Ryba” – ostatni oficer konspiracyjnego podziemia w Polsce poległy z bronią w ręku.
– Jeden z ostatnich poległych to ukrywający się w Jeziorku por. Stanisław Marchewka ps. „Ryba” – bohatersko walczący podczas okupacji niemieckiej, później ukrywający się i zabity przez SB dopiero w 1957 r. – mówi Łukasz Lubicz-Łapiński. – Takich postaci, których działalność mogłaby posłużyć do napisania niejednej sensacyjnej książki, było wiele.
Jednym z takich bohaterów był Zbigniew Rećko ps.„Trzynastka”, który wsławił się w 1942 r. brawurową, samodzielną akcją, w czasie której wyprowadził z białostockiego aresztu gestapo członków sztabu białostockiego okręgu Armii Krajowej. Ukrywając się poznał łączniczkę Annę Czajkowską ps. „Plewka”. Pobrali się w 1944 r., jednak miesiąc po ślubie aresztowało ją NKWD i została wywieziona na Syberię, zaś Zbigniew Rećko zginął w 1946 r., podczas walki z plutonem operacyjnym MO w okolicach Wysokiego Mazowieckiego.
– W PRL skazano na zapomnienie ogromną część polskiego podziemia w postaci Armii Krajowej czy też sił narodowych, ponieważ walczyły jeszcze po wojnie przeciwko siłom komunistycznym – podkreśla Łukasz Lubicz-Łapiński. – [B]Podziemie zostało zniszczone i oplute, szargano pamięć ludzi walczących o niepodległość – jeszcze 25 lat temu to byli bandyci, faszyści [/B]i w Łomży też można było to odczuć na własnej skórze – sam kończyłem szkołę podstawową nr 1 imienia por. Michała Wyrwasa, walczącego z „bandami”, który zasłużył się tylko tym, że zginął z rąk por. „Ryby” w okolicach Piątnicy. Pamiętam taką gablotkę z lat 80., indoktrynację podczas apeli szkolnych, kiedy czczono pamięć tego człowieka. Nie mogłem sobie tego wszystkiego poukładać, bo w szkole wkładano mi do głowy powojenną walkę z „bandami”, a w domu mówiono co innego.
– I tak jest do dnia dzisiejszego – dla jednych żołnierze wyklęci to bandyci, dla innych bohaterowie, ale w końcu zaczyna im się oddawać należyte miejsce w naszej historii i docenia ich wysiłek, który niejednokrotnie przypieczętowali własnym życiem – dodaje historyk..."
http://4lomza.pl/index.php?wiad=35018
Ale Pata i Bokser wiedzą lepiej. Lepiej nawet, niż historycy IPN, na których Bokser - łgarz się powołuje. Mając was, Putin spokojnie może nadal uważać nadwiślański kraj za "bliską zagranicę".
U96 ze mną ta dyskusja nie ma sensu. Gdy zbir - zbrodniarz przystawi Tobie do skroni pistolet, życzę Ci, abyś pomyślał, że to patriota, nieco inaczej myślący.
No i niektórzy odnajduja sie świetnie w czasach walki z komuną (poczatek lat 80-tych) idac na współpracę "tadzik" wujcina gminy rutki.... dzis odnalazł sie w tym systemie. To jest dopiero patologia. Podobnie jak pani pata tylko logia dopisana.
Powinno się już zaświecić żółte.
A gdy przyjdą do Ciebie nocą i ci córke wraz z żonę wyłomocą, to nic, to dla Twojego dobra byś był szczęśliwy i dalej wypisywał te swoje androny.
""Rzeczywiście za to, ze były działaczkami PPS należała im się kula w łeb""
Kolaboranta traktuje się na ogól na równi z wrogiem a rzeczywistości nie były one działaczkami PPS ale PPR organizacji założonej i kontrolowanej przez NKWD którą należało by uznać za zbrodniczą znanymi członkami tej organizacji byli Bierut , Julia Brystiger zwana krwawą luną czy brat Addasia M. a więc podobno kobieta to też człowiek, więc nic dziwnego że w stosunku do kobiet przestępców stosuje się te same kary co do mężczyzn.
Nigdy żołnierze AK i NSZ nie byli zbrodniarzami jak im to przypisują działacze PZPRu-u byli obrońcami naszego kraju inna rzecz że w ich struktury przenikali działacze faszystowskiej partii tj rządzącej wówczas w Polsce .To właśnie ci zdrajcy korony Polskiej robili świństwa na konto leśnych aby zniechęcić naród do podziemia walczącego o wolność Polaków
Paweł Gronostajski
Urodzony: 1907, Pruszki Wielkie
Rodzice: Jan i Stanisława Gołaszewska
Miejsce zamieszkania: Pruszki Wielkie
Ślub: 18.02.1936, Par. pw. Wniebowzięcia NMP, Kołaki Kościelne [Akt małżeństwa nr 15/1936]
Zmarł: 1984
Pochowany: Cmentarz parafialny w Puchałach
Żona:
Apolonia Dybowska
Dzieci:
Wacław Gronostajski
Na podstawie książki Anieli Malanowskiej, "Z dziejów walk z okupantami w powiecie zambrowskim w latach 1939-1945":
"... "W Pruszkach Wielkich działał w organizacji podziemnej Paweł Gronostajski, (...)."
s. 22
"Szkolenie było ważnym elementem działalności kospiracyjnej. Uczono znajomości broni, taktyki walki partyzanckiej. Odbywano zajęcia praktyczne. (...) Zdarzało się także, że strzelanie miało miejsce w korzystnie usytuowanych zabudowaniach oddalonych od wsi. W Pruszkach, gmina Puchały, u Pawła Gronostajskiego strzelano w piwnicy."
s. 40-41
"W gminie Puchały za sformowanie drużyn w większe pododdziały odpowiadał Franciszek Kotowski "Piast" i jego zastępca Paweł Gronostajski "Szary". Zorganizowaną tu kompanią dowodził "Szary"."
s. 61
"Po krótkiej naradzie i odpoczynku u "Wiesława", furmanką Antoniego Rzemianowskiego, omijając Zambrów, szczęśliwie dojechaliśmy do Pruszk Wielkich, do Pawła Gronostajskiego "Szarego". Pamiętam, to była sobota. Cały dzień odpoczywaliśmy w stodole. (...) Z Pruszk wyjechaliśmy w niedzielę furmanką."
s. 121
"Otrzymaliśmy rozkaz z Komendy Powiatu, aby udać się na punkt do Zygmunta Krajewskiego "Szczęsnego" w Krajewie Borowym, gdzie otrzymaliśmy dla Pawła Gronostajskiego "Szarego" pocztę, którą należało dostarczyć do wsi Pruszki Wielkie. Wyruszyliśmy z Piotrem Wyszomirskim "Białym" w podróż furmanką; jednak większość trasy przebyliśmy pieszo. Wieczorem bez niespodzianek zameldowaliśmy się u "Szarego"."
s. 124
"Ćwiczenia z bronią odbywały się w Pruszkach u Pawła Gronostajskiego "Szarego". Były tam prowadzone wykłady i ćwiczenia z rozbierania broni. Teorię wojskowości prowadził Franciszek Kotowski "Piast". Mieliśmy kilka rodzajów pistoletów i jeden, może dwa karabiny. Trzeba było je umieć rozłożyć i złożyć. Strzelanie prowadzone było w piwnicy."
s. 195
Dodatkowo z innego źródła:
Dzięki tajnym współpracownikom SB w Zambrowie ustaliła, że:
"... Podczas prowadzonej w 1966r. przez SB akcji rozbrojeniowej, były dowódca batalionu NZW Paweł Gronostajski przeprowadzał rozmowy z osobami, które zdały broń i potępiał je za zajęcie takiego stanowiska. Zdobyto nawet informacje o zwracaniu się do niego osób, z którymi funkcjonariusze bezpieczeństwa przeprowadzali wcześniej rozmowy. Jak zaznaczono w sprawozdaniu, jego działalność wpłynęła hamująco na przekazywanie ukrytej po wojnie broni...".
Sprawozdanie z działalności Referatu Służby Bezpieczeństwa KPMO w Zambrowie przesłane do Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej do spraw Bezpieczeństwa w Białymstoku, Samodzielnej Sekcji Ogólno-Organizacyjnej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Białymstoku za 1966 rok.
Chcesz wiedzieć więcej i lepiej, zapytaj Patę i Boksera.
Nie jest tajemnicą ze kto zdał broń z podziemia do NKWD tzn niby się ujawnił a nie był współpracownikiem partii to i tak miał przechlapane po przesłuchaniach przez aktywistów nawet po wyjściu na wolność był sprawdzany przez urząd bezpieczeństwa w nieskończoność Nic nie mógł załatwić w żadnym urzędzie
[cite user="U96" date="16.03.2014 20:17"]Paweł Gronostajski
Urodzony: 1907, Pruszki Wielkie
Rodzice: Jan i Stanisława Gołaszewska
Miejsce zamieszkania: Pruszki Wielkie
Ślub: 18.02.1936, Par. pw. Wniebowzięcia NMP, Kołaki Kościelne [Akt małżeństwa nr 15/1936]
Zmarł: 1984
Pochowany: Cmentarz parafialny w Puchałach
Żona:
Apolonia Dybowska
Dzieci:
Wacław Gronostajski
Na podstawie książki Anieli Malanowskiej, "Z dziejów walk z okupantami w powiecie zambrowskim w latach 1939-1945":
"... "W Pruszkach Wielkich działał w organizacji podziemnej Paweł Gronostajski, (...)."
s. 22
"Szkolenie było ważnym elementem działalności kospiracyjnej. Uczono znajomości broni, taktyki walki partyzanckiej. Odbywano zajęcia praktyczne. (...) Zdarzało się także, że strzelanie miało miejsce w korzystnie usytuowanych zabudowaniach oddalonych od wsi. W Pruszkach, gmina Puchały, u Pawła Gronostajskiego strzelano w piwnicy."
s. 40-41
"W gminie Puchały za sformowanie drużyn w większe pododdziały odpowiadał Franciszek Kotowski "Piast" i jego zastępca Paweł Gronostajski "Szary". Zorganizowaną tu kompanią dowodził "Szary"."
s. 61
"Po krótkiej naradzie i odpoczynku u "Wiesława", furmanką Antoniego Rzemianowskiego, omijając Zambrów, szczęśliwie dojechaliśmy do Pruszk Wielkich, do Pawła Gronostajskiego "Szarego". Pamiętam, to była sobota. Cały dzień odpoczywaliśmy w stodole. (...) Z Pruszk wyjechaliśmy w niedzielę furmanką."
s. 121
"Otrzymaliśmy rozkaz z Komendy Powiatu, aby udać się na punkt do Zygmunta Krajewskiego "Szczęsnego" w Krajewie Borowym, gdzie otrzymaliśmy dla Pawła Gronostajskiego "Szarego" pocztę, którą należało dostarczyć do wsi Pruszki Wielkie. Wyruszyliśmy z Piotrem Wyszomirskim "Białym" w podróż furmanką; jednak większość trasy przebyliśmy pieszo. Wieczorem bez niespodzianek zameldowaliśmy się u "Szarego"."
s. 124
"Ćwiczenia z bronią odbywały się w Pruszkach u Pawła Gronostajskiego "Szarego". Były tam prowadzone wykłady i ćwiczenia z rozbierania broni. Teorię wojskowości prowadził Franciszek Kotowski "Piast". Mieliśmy kilka rodzajów pistoletów i jeden, może dwa karabiny. Trzeba było je umieć rozłożyć i złożyć. Strzelanie prowadzone było w piwnicy."
s. 195
Dodatkowo z innego źródła:
Dzięki tajnym współpracownikom SB w Zambrowie ustaliła, że:
"... Podczas prowadzonej w 1966r. przez SB akcji rozbrojeniowej, były dowódca batalionu NZW Paweł Gronostajski przeprowadzał rozmowy z osobami, które zdały broń i potępiał je za zajęcie takiego stanowiska. Zdobyto nawet informacje o zwracaniu się do niego osób, z którymi funkcjonariusze bezpieczeństwa przeprowadzali wcześniej rozmowy. Jak zaznaczono w sprawozdaniu, jego działalność wpłynęła hamująco na przekazywanie ukrytej po wojnie broni...".
Sprawozdanie z działalności Referatu Służby Bezpieczeństwa KPMO w Zambrowie przesłane do Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej do spraw Bezpieczeństwa w Białymstoku, Samodzielnej Sekcji Ogólno-Organizacyjnej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Białymstoku za 1966 rok.
Chcesz wiedzieć więcej i lepiej, zapytaj Patę i Boksera.
[/cite] Przygłupów, idiotów nie sieją, nie orzą - oni sami się młożą.
U96, tak świetnie znasz tematykę wyklętych, może znasz rówież nazwiska zgwałconych i ukatrupionych przez wyklętych. W jakich okolicznościach byli ukatrupiani, czy się bronili, czy błagali o litość, co się działo z pozostawionym dziećmi, jakie były dalsze losy gwałconych córek i matek?
[cytat]Nigdy żołnierze AK i NSZ nie byli zbrodniarzami jak im to przypisują działacze PZPRu-u byli obrońcami naszego kraju inna rzecz że w ich struktury przenikali działacze faszystowskiej partii tj rządzącej wówczas w Polsce .To właśnie ci zdrajcy korony Polskiej robili świństwa na konto leśnych aby zniechęcić naród do podziemia walczącego o wolność Polaków[/cytat] w Zambrowie w dzień targowy dwóch akowców goniło innego faceta wójek sprzedawał mięso na stołkach ten co uciekał przyłożył pistolet pod żebra wójkowi i kazał sp........ć iprzyjśc za trzy godziny zabrał mu fartuch sam sprzedawał po trzech godzinach wójek przyszedł ten mu oddał fartuch i się rozliczył z forsy ,wójek przyszedł do domu wystraszony bo miał dzieci i nie bawił się w politykę . na drugi dzień pszyszło dwóch bandytów z ak w obecności całej rodziny strzelili mu w głowę ja znam tych bandytów z tej strony, nie zwracali uwagi że są małe dzieci,ZAPALĘ IM ŚWIECZKĘ JAK ICH SZLAG TRAFI.ZNAM WSZYSTKIE NAZWISKA BIORĄCYCH UDZIAŁ W TYM BANDYCKIM MORDERSTWIE.
Jeszcze raz powtarzam albo wujek miał coś na sumieniu albo to nie byli prawdziwi leśni tylko przebrani bandyci.Opowiadali mi rodzice .Jak to z obocznej miejscowości przyszli w nocy zabierać krowę przedstawili się jako siły zbrojne okazało się ze to byli po prostu złodzieje Prawdziwi poszli do nich na drugi dzień szukać krowy znalezli tylko skórę to złodziejom złoili skórę kto nie wiedział za co to dziś też może mówić różnie
[cytat] w Zambrowie w dzień targowy dwóch akowców goniło innego faceta wójek sprzedawał mięso na stołkach ten co uciekał przyłożył pistolet pod żebra wójkowi i kazał sp........ć iprzyjśc za trzy godziny zabrał mu fartuch sam sprzedawał po trzech godzinach wójek przyszedł ten mu oddał fartuch i się rozliczył z forsy ,wójek przyszedł do domu wystraszony bo miał dzieci i nie bawił się w politykę . na drugi dzień pszyszło dwóch bandytów z ak w obecności całej rodziny strzelili mu w głowę ja znam tych bandytów z tej strony, nie zwracali uwagi że są małe dzieci,ZAPALĘ IM ŚWIECZKĘ JAK ICH SZLAG TRAFI.ZNAM WSZYSTKIE NAZWISKA BIORĄCYCH UDZIAŁ W TYM BANDYCKIM MORDERSTWIE.[/cytat]Prawda leży po środku.Ten co zabijał,a potem jego zabili,nigdy nie można zapalać mu świeczki. On zabijał...a co mowi 5-te4 przykazanie ?
Co tam przykazanie, jak można katrupić, gwałcić, grabić, by potem być szacownym wyklętym. Znam gościa, który skazany przez hitlerowców na obóz w Oświęcimiu, za pospolity gwałt na kobiecie /tak za okupacji tez obowiązywał porządek/, brał rente inwalidy wojennego.
TEJ RENTY ZA DARMO NIE BRAŁ MUSIAŁ BYĆ W ORMO ALBO PRZYNAJMNIEJ CZŁONKIEM PZPR-U
[cytat]TEJ RENTY ZA DARMO NIE BRAŁ MUSIAŁ BYĆ W ORMO ALBO PRZYNAJMNIEJ CZŁONKIEM PZPR-U[/cytat]Idz zapal i nie pisz głupot.jako radny masz płytki poziom myślenia..Widzisz jeden kolor i słowa propagandy partyjnej są dla ciebie wazne aby zostac radnym i brać dietkę na przeżarcie.
kąkolu - ścierwo zatabacone, zlituj się nad sobą, zrób kilka oddechów świeżym, czystym, ludzkim i zdrowym powietrzem.
[cytat]TEJ RENTY ZA DARMO NIE BRAŁ MUSIAŁ BYĆ W ORMO ALBO PRZYNAJMNIEJ CZŁONKIEM PZPR-U[/cytat]
Pudło, był w PISie.
wytłumaczcie mi co oznacza ten "żołnierz wyklęty"
-czy to AK-owiec, z ZWZ za PRL-u
-czy to ten z AL, BCh itp. obecnie,
????????????????
dla mnie wyklęty to ten który tamte czasy wykorzystywał do bandyckich, złodziejskich celów!
Po każdej stronie byli wyklęci przez wiele rodzin !!!