[i]"...Bóg był tak wspaniały, że obdarzył nas wolną wolą, dlatego można sobie nie wierzyć jak się chce. Ale nie wiem jaki z tego pożytek się ma ;)..."[/i]
[b]A może Bóg mnie sobie upatrzył na ateistę? :-)[/b]
Jestem pewien, że Pan Bóg jak mało kto pragnie Twego szczęścia i właśnie po to pozwolił zabić swego Syna. Ateizm to ślepa droga i wcześniej (o to się będę modlił) czy później o tym się przekonasz.
Koszarek:
Kim ty człowieku jesteś? Powiedz sam, bo wedle tego co czytam, to wygląda to na postępującą schizofrenię. Nie chcę cię obrazić. Tak to widzę. Twój szacunek budzą wypowiedzi, które mieszają z błotem Wiarę i Kościół którego podobno jesteś członkiem!
Ci, którzy podważają znaczenie rozumu, powinni poważnie zastanowić się nad tym, czy występują przeciw rozumowi, używając rozumu, czy nie używając go.
Jeśli używają rozumu, to postępują zgodnie z zasadą, którą zamierzają obalić.
Natomiast jeśli argumentują, nie używając rozumu (co, by być w zgodzie ze sobą, muszą czynić), to znajdują się poza zasięgiem racjonalnej argumentacji i nie mogą być włączeni do racjonalnej dyskusji :-)
To nie są braki w wykształceniu- to moralność, wrazliwość na ważne sprawy. Uwierz mi, że kościół nie ma na to wpływu. Jaruzelski nigdy dla mnie nie był patriotą tylko zdrajcą. Zabijanie nienarodzonych dzieci nazywasz aborcją natomiast ja nazywam to morderstwem.
Ateizm jest dla ludzi mądrych, Trzeźwo patrzących na świat. Dziecinadą wg mnie jest wiara w coś, czego istnienia nie potwierdzają żedne niepodważalne dowody. Bo jak wierzyć w Boga, oraz jak skoro na świecie jest tyle różnych wyznań? Jaką mam pewność, że będąc wierzącym trafię do "chrześcijańskiego Boga", a nie np. do Allaha. Każdy ufając swoim religijnym przekonaniom będzie postrzegał swoją wiarę jako tę niezaprzeczalnie i jedynie prawdziwą. Od wiary w "waszego" "chrześcijańskiego Boga" jak również w tych innych Zeusów, Posejdonów, Mahometów i ciort wie jeszcze co odstrasza mnie jedynie ich mnogość oraz różnorodność na przestrzeni wieków, gdyż to właśnie ludzie od wieków twoerzą wiarę, tłumacząc sobie zjawiska onegdaj niewytłumaczalne. Dziś, gdy mamy szerokoposuniętą wiedzę na temat biologii, fizyki i innych dziedzin nauk ufanie stekowi bzdur zawartych chociażby w Biblii jest nadwyraz niedorzeczne.
Andsokol, dla jasności - [b]ja nie jestem zwolennikiem aborcji jako alternatywy antykoncepcji ![/b]
Powiem więcej - [b]jestem wielkim ale to wielkim takiej patologii przeciwnikiem ![/b]
Jeśli kler pozwoli państwu polskiemu na takie rozwiązania - jakie stosują [b]wszystkie cywilizowane państwa świata,[/b] jeśli kler przestanie wkraczać w kompetencja państwa polskiego i da temu państwu swobodę działania wówczas problem stanie się marginalny.
Pomyśl lepiej o przyczynach tej patologii.
Jeśli kler potępia edukację seksualną, potępia antykoncepcję - to mamy taką sytuacją jaką mamy.
Nie widzisz w tym sprzeczności ? Nie widzisz jakie są tego przyczyny ?
[b]To potępiam ![/b]
Potępiam fałsz, obłudę i hipokryzję wokół tego problemu.
Jeśli chodzi o aborcję to w pewnych uzasadnionych sytuacjach - bardzo rzadkich taki wybór jest konieczny / [b]ciąże z gwałtu, zagrożenie życia kobiety, wady rozwojowe płodu[/b] /.
Jeśli kobieta tego sama bardzo chce - również hipokryzją byłoby jej tego zabraniać...
[b]Ale w żadnym przypadku nie chcę do tego zachęcać czy promować aborcji jako formy antykoncepcji![/b]
Niemniej - najpierw przyczyny a potem rozważanie o na temat skutków !
Aborcja w obecnym wydaniu w Polsce to skutek konkretnej patologii - z którą należy walczyć.
Wówczas problem aborcji, choć nie zniknie - będzie marginalny !
mamy dwa różne systemy wartości. Ja nie uważam się za złego człowieka, tylko dlatego że popieram wolny wybór kobiet a gen. Jaruzelskiego uważam za patriotę w trudnych czasach.
moralności się nie wartościuje, nie uważam że Twoja jest gorsza czy lepsza. Ja nie dopuszczam krzywdzenia zwierząt, dla Ciebie skopać psa to nic wielkiego, Ty możliwość decydowania kobiety o jej własnym brzuchu nazywasz morderstwe, każdy ma swoje racje uważam że można być dobrym, porządnym człowiekiem mimo wszystko, ważne by działać w zgodzie z własnym sobą i przestrzegać ogólnych zasad współżycia społecznego.
Skąd Ty wiesz, w co wierze i jak wierzę? Nigdy nie wspomniałem, że jestem człowiekiem wierzącym. Mam swój światopoglad i swoje zasady. To, że mam takie zasady nie znaczy, ze jestem zaślepiony kościołem. To tak, jakbym o Was powiedział, że jesteście zaaslepieni komunizmem, Leninem itd. Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę ludziom wierzącym ich silnej wiary.
wiara jest sprawą prywatną każdego i nigdy nikogo o nią nie pytam. Nie segreguję ludzi też pod kątem wiary / niewiary ani nie potępiam nikogo za to że wierzy / nie wierzy.
Co najwyżej wytykam rozumowe braki niektórych poglądów.
Nie oburza mnie ani mnie nie irytuje irracjonalność wiary, ale drażnią mnie próby budowania fałszywych zasad racjonalizujących.
Odrębnym tematem jest to co potrafią zrobić z wiary sami ludzie, i jak daleko potrafią odejść od swych pierwowzorów.
[b]Na temat mojego zdania o aborcji napisałem szczegółowo powyżej. [/b]
Mi osobiście wydaje się, że ateizm stał się po prostu modny. Kim jest ateista? W mojej opinii człowiekiem, który chce po prostu być "anty". Jakie posiada poglądy? Nie widzę tu żadnych wypracowanych przez nich samych, a jedynie takie, które krytykują i negują szeroko pojętą wiarę. Okej, ateista uderzy się w pierś i powie, że jedynie za pomocą nieskrępowanego niczym rozumu, może poznać świat, ponieważ on jest człowiekiem mądrym i on jest najbliżej odkrycia "prawdy świata". Dobrze, zapewne w wielu sprawach takie myślenie pomogło rozwiązać sporo problemów ludzkości i ułatwić jakoś życie. Uważam jednak, że zarówno rozum, ale także instynkty (a nie jedynie naukowe definicje, w których nie da się wszystkiego zamknąć) oraz właśnie wiara, potrzeba wyższych duchowych doznań, pozwoli spojrzeć na otaczającą rzeczywistość z możliwie najwyższego wierzchołka góry, którą każdy człowiek chce zdobyć.
Na koniec najprostsze pytanie: jak powstała materia, która uczestniczyła w Wielkim Wybuchu?
"...Słowa Benedykta XVI wskazują jednoznacznie, że Kościół Katolicki nie zamierza, przynajmniej teraz, ani o jotę zmienić swego stanowiska, że prezerwatywy są środkiem zabronionym dla katolików i ich używanie jest grzechem. Jest oczywiste, że poziom cywilizacyjny krajów Afryki czarnej, jest tak niski, że samo rozdawnictwo prezerwatyw, bez uświadomienia, że są one podstawowym środkiem zapobiegawczym, nie powoduje spadku zakażeń wirusem HIV. Przykłady Zimbabwe, RPA, Kongo czy Botswany pokazują, że brak nauki o antykoncepcji powoduje wzrost zachorowań..."
"Wierzę" nie równa się zgadzam się z każdą opinią Kościoła. W ogóle mam dystans do tej instytucji i uważam, że muszą nastąpić reformy, co nie zabrania mi iść do świątyni i pomodlić się.
Jednak chciałbym, żeby ktoś odpowiedział na postawione wcześniej przeze mnie pytanie.
Ateizm jest zmianą światopoglądu. Odrzuceniem świata urojeń i chciejstwa na rzecz świata realiów, świata faktów, racjonalizmu i humanizmu.
Postrzegania świata takim jakim on jest, a nie takim, jakim byśmy chcieli, żeby był. Świata, w którym najwyższą wartością przestaje być wyimaginowane bóstwo, a staje się nią człowiek.
Taka jest słabość rodzaju ludzkiego i taka jego przewrotność, że niewątpliwie na lepsze mu wychodzi znosić jarzmo wszelkich możliwych zabobonów, byleby nie były zabójcze, niż żyć bez religii.
Człowiek zawsze potrzebował wędzidła, a chociaż okrywał się śmiesznością składając ofiary faunom, satyrom i najadom, rozsądniej i korzystniej było czcić te fantastyczne wyobrażenia bóstwa niż oddać się ateizmowi :-)
[i]"Na koniec najprostsze pytanie: jak powstała materia, która uczestniczyła w Wielkim Wybuchu?"[/i]
[b]Nie wiem :-)[/b]
A Ciebie zapytam:
Z raju wygnano przecież jedynie Adama i Ewę. A jak stamtąd wydostały się na wolność lwy, orły, małpy, pchły itd. A nawet jabłka?
Religie są też jakoś skąpe w udzielaniu odpowiedzi na pytanie, które uwielbiam: co, u diabła, robił Pan Bóg przed stworzeniem świata... :-)
Wg mnie nigdy nikomu nie uda się dowieść istnienia lub nieistnienia Boga, dlatego trzeba żyć dniem dzisiejszym i cieszyć się życiem, bo okrutniście ono krótkie. ;)
Lepiej być Panem swojego losu, niż jego ofiarą. ;)
ancysss Jeżeli chodzi o Marię Szyszkowską , to przykro mi ale nie jest dla mnie autorytetem, w tym temacie ( bo o nią chyba chodzi). Natomiast była wspaniał tancerką.
Doskonale rozumiem o co Ci chodzi i również krytykuję wszelkie pogańskie zabobony i wierzenia, które po odpowiedniej obróbce są kultywowane do dziś przez, hm, katolików.
Jeśli chodzi o jabłka, węża i inne ptaszki z Raju, to musisz wiedzieć, że masa treści w Biblii jest o charakterze stricte symbolicznym i ludziom, którzy dosłownie je odbierają po prostu życzę powodzenia w trwaniu w bajkowej świadomości.
Z kolei powstanie Wszechświata musiało wiązać się z jakąś wielką mocą stwórczą (tu chyba się zgadzamy) i ja wierzę w boskość tego procesu, ponieważ nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia.
Jeśli masz mnie za człowieka z klapkami na oczach, który będzie kultywował rydzykowe herezje, to paskudnie się mylisz :) Osobiście mogę wypić piwo z każdym, a wiarę traktuję bardzo prywatnie, na pewno nie godzę nią w nikogo.
Niech nikt nie traktuje moich wypowiedzi jako atak lub krytykuję jego osobistej wiary ! :-))) Już to wczoraj tłumaczyłem. Moje wypowiedzi są abstrakcyjne, i dotyczą wiar "jako takich" i nie odnoszą się do żadnego konkretnego rozmówcy :-)
A tak poza tym...
człowiek musi być szalony. Nie potrafi stworzyć robaka, a tworzy... dziesiątki bogów :-)
"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki." 1 J 1,5-10
Być chrześcijaninem to znaczy stawać w prawdzie. Jezus zbawił wszystkich ludzi, ale nikogo nie zmusza do przyjęcia tego zbawienia. Mogę Wam powiedzieć z ręką na sercu, że Kościół to nie żadne zacofanie ani ciemnota. Nauka Kościoła jest nauką przyszłości, tylko ona może ocalić ludzkie człowieczeństwo. Dlatego, że opiera się na Biblii. Mogę założyć się, że większość osób, które wypowiadają się na tym forum zna Biblię w stopniu znikomym ;-) Zbyt często oceniając Kościół opieramy się na tym, co mówią media, które szukają tylko sensacji, ponieważ ludzie lubią sensację ;) Uwierzcie, że o tym co dobre w Kościele się nie mówi, no może czasami, jak w jakiejś telewizji znajdzie się wierzący człowiek i uda mu się jakimś cudem wtrącić swoje trzy grosze. To ludzie tworzą Kościół, a ludzie nie są idealni. Ale to Kościół jest jedyną instytucją, która przetrwała 2 tysiące lat. Mimo wielu słabości, które ją spotykały. Powiem Wam, że to za sprawą Ducha Świętego. Pozdrawiam;-)
definicje socjologiczne, uregulowania prawne, wiedza, nie idą w parze z nauką kościoła. Na religii uczą, że Świadkowie Jehowy to sekta, tymczasem to zalegalizowany związek wyznaniowy.
Nic nie daje takiej władzy nad ludem jak zabobon. Ci, którzy noszą końskie okulary, niech pamiętają, że do kompletu należy jeszcze wędzidło i [b]bat :-))) [/b]
[i]"...jednak tak naprawdę ten związek wyznaniowy ma dużo cech sekty..."[/i]
Dużo ? Więcej niż Radio Maryja ? Czy mnie ?
[i]"...Nauka Kościoła jest nauką przyszłości, tylko ona może ocalić ludzkie człowieczeństwo. Dlatego, że opiera się na Biblii..." [/i]
[b]Nauka posługuje się rozumem[/b], "nauka Kościoła" się na nim nie opiera ! Rozważa świat, ale w kategoriach narzuconych przez wiarę. Może badać i rozważać, ale w zębach ma cugle wiary, a za plecami anioła stróża Jeśli się zanadto wypuści przed siebie, anioł ciągnie za cugle i kiełzna rozum. "Naukowiec" taki musi więc wiedzieć w jakich granicach się może poruszać, a granice te wyznacza wiara.
Wiadomo, że czasami jest tak, że nieopatrznie wypuszcza się poza te granice. Wówczas często "upada w wierze", albo dla niepoznaki nazywa to "kryzysem wiary", po którym ma nadzieję powrócić do dawnego zaprzęgu.
Nęciło go pragnienie swobody, ale się połapał rychło, że uprząż dawała mu ukojenie i spokój :-)
Tyle tematów już zostało poruszonych. a warto jeszcze raz zajrzeć na www.uratujswietego.pl i pomyśleć o Tych, którzy giną przez fałszywe oblicze miłości!!!
[b]Ciekawe ilu z Was wie, czym się różnił Ronald Reagan od papieża Jana Pawła II? [/b] Otóż, jeden i drugi chorowali na chorobę Alzheimera, jeden i drugi był przeciwnikiem aborcji. Ale tylko jeden z nich poddał się terapii, polegającej na wszczepieniu tzw. substancji czarnej - pochodzącej z usuniętych ludzkich embrionów. Zgadł ktoś który? ;] (podpowiem że nie Reagan)
Głęboko wierzący chrześcijański rolnik, chcąc aby spadł deszcz, gdyż susza zagraża jego plonom, modli się do boga lub jego zastępcy, bożka, czyli "patrona" rolników, św. Izydora.
Jest przekonany, że modlitwa sprawi, iż Matka Natura wbrew własnym prawom, dla jego doraźnej potrzeby, nakaże chmurze deszczowej zmienić swój bieg w przestworzach i popłynąć nad jego pole, zraszając je deszczem...
Mieszkańcy Afryki, mając ten sam problem, korzystają z pośrednictwa szamana, który stosuje różne praktyki magiczne, z tańcami rytualnymi włącznie.
I w sumie, na czym polega różnica między "cywilizowanym" chrześcijaństwem, a pogańskimi plemionami z Afryki? :-)
I ten rolnik z Podlasia, i ten mieszkaniec Afryki robią to w sytuacjach beznadziejnych. W momencie, kiedy nasz rozum już nie jest w stanie nam pomóc, uciekamy się do działań irracjonalnych. Nikt z nas nie będzie się modlił o to, by jakiś święty zrobił mu kanapkę z mortadelą, ale większość z nas pomodli się o lepszy byt lub o uzdrowienie dla bliskiego itp. itd.
Różnicy między takim pogańskim obrzędem, a pozornie ucywilizowaną modlitwą nie ma w ogóle. To ta sama wiara w moce nadprzyrodzone, których istnienia jeszcze nikt nigdy nie udowodnił, ale w których istnienie większość wierzy, bo ..."jak trwoga, to do Boga" ;)
modlitwa o której napisałeś to modlitwa zabobonna i ona nie jest modlitwą, jednak niestety często się zdarza z powodu braku wiedzy, wiary, miłości... Prawdziwa modlitwa to SPOTKANIE z Bogiem żywym, bo jest On Osobą.
Więcej się na tym forum nie wypowiadam, bo żal ;] argumenty, które znajdujecie dla swoich "poglądów" są żenujące ;) chwilami można by się zastanowić, czy to nie jest prowokacja, pisanie tylko żeby pisać.
Pozdrawiam i na koniec jeszcze zwrócę uwagę na pewien link:
www.uratujswietego.pl
pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli, którzy pisząc na tym forum zapoznali się najpierw dokładnie z akcją, której ono dotyczy :)
modlitwa o której napisałeś to modlitwa zabobonna i ona nie jest modlitwą, jednak niestety często się zdarza z powodu braku wiedzy, wiary, miłości... Prawdziwa modlitwa to SPOTKANIE z Bogiem żywym
moim zdaniem to hipokryzja co piszesz ! dlaczego umniejszasz znaczenie innej wiary ?
jaką widzisz tu różnicę ? jak można być tak fanatycznie zaślepionym ?
Tymbardziej, że katoliczki mogą już całkiem legalnie [!] unikać ciąży dzięki matematyce. Ale w dalszym ciągu nie mogą korzystać z wiedzy z zakresu chemii i fizyki [:-D]
O medycynie nawet nie wspomnę. Nie sądzisz, że to nieuczciwe jakoś ???[?][?][?]
Bo wiary się nie udowadnia. Ale jak zauważył ancysss kapłani[:-[] sami chętnie korzystają ze zdobyczy nauki z którą tak przecież walczyli. Chyba się tego wstydzą do dziś ? Ale jak podaje powyższy przykład nie można zastąpić "szkiełka i oka" - kadzidłem i stułą [:-D][:-D][:-D]
Czy kościół jest w stanie poprzeć cnotę Mądrości?
Gdyby nakazał wiernym myśleć, to byłoby jego samobójstwo.
Więc kościół propaguje cnotę Posłuszeństwa.
Co można o niej powiedzieć?
Że jest prosta :-)
[i]"...Bóg był tak wspaniały, że obdarzył nas wolną wolą, dlatego można sobie nie wierzyć jak się chce. Ale nie wiem jaki z tego pożytek się ma ;)..."[/i]
[b]A może Bóg mnie sobie upatrzył na ateistę? :-)[/b]
Kolego Oporek ogromny szacun dla Twoich poglądów. [ok]
Czasem diabeł mnie kusi, by uwierzyć w Boga...
Tylko,
[b]czy tym samym mózgiem
mógłbym myśleć i wierzyć ? :-)[/b]
Oporek:
Jestem pewien, że Pan Bóg jak mało kto pragnie Twego szczęścia i właśnie po to pozwolił zabić swego Syna. Ateizm to ślepa droga i wcześniej (o to się będę modlił) czy później o tym się przekonasz.
Koszarek:
Kim ty człowieku jesteś? Powiedz sam, bo wedle tego co czytam, to wygląda to na postępującą schizofrenię. Nie chcę cię obrazić. Tak to widzę. Twój szacunek budzą wypowiedzi, które mieszają z błotem Wiarę i Kościół którego podobno jesteś członkiem!
Ci, którzy podważają znaczenie rozumu, powinni poważnie zastanowić się nad tym, czy występują przeciw rozumowi, używając rozumu, czy nie używając go.
Jeśli używają rozumu, to postępują zgodnie z zasadą, którą zamierzają obalić.
Natomiast jeśli argumentują, nie używając rozumu (co, by być w zgodzie ze sobą, muszą czynić),
to znajdują się poza zasięgiem racjonalnej argumentacji i nie mogą być włączeni do racjonalnej dyskusji :-)
To nie są braki w wykształceniu- to moralność, wrazliwość na ważne sprawy. Uwierz mi, że kościół nie ma na to wpływu. Jaruzelski nigdy dla mnie nie był patriotą tylko zdrajcą. Zabijanie nienarodzonych dzieci nazywasz aborcją natomiast ja nazywam to morderstwem.
O ile jakiś człowiek nie wierzy w to, w co Wy wierzycie, stwierdzacie, że jest wariatem i to załatwia sprawę.
W naszych czasach, rzecz jasna...
I tylko dlatego, że nie możecie spalić go na stosie :-)
Ateizm jest dla ludzi mądrych, Trzeźwo patrzących na świat. Dziecinadą wg mnie jest wiara w coś, czego istnienia nie potwierdzają żedne niepodważalne dowody. Bo jak wierzyć w Boga, oraz jak skoro na świecie jest tyle różnych wyznań? Jaką mam pewność, że będąc wierzącym trafię do "chrześcijańskiego Boga", a nie np. do Allaha. Każdy ufając swoim religijnym przekonaniom będzie postrzegał swoją wiarę jako tę niezaprzeczalnie i jedynie prawdziwą. Od wiary w "waszego" "chrześcijańskiego Boga" jak również w tych innych Zeusów, Posejdonów, Mahometów i ciort wie jeszcze co odstrasza mnie jedynie ich mnogość oraz różnorodność na przestrzeni wieków, gdyż to właśnie ludzie od wieków twoerzą wiarę, tłumacząc sobie zjawiska onegdaj niewytłumaczalne. Dziś, gdy mamy szerokoposuniętą wiedzę na temat biologii, fizyki i innych dziedzin nauk ufanie stekowi bzdur zawartych chociażby w Biblii jest nadwyraz niedorzeczne.
[b]Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż wierzący ! [/b]
Gdy oni zrozumieją, dlaczego nie wierzą we wszystkich pozostałych bogów,
zrozumieją,
dlaczego ja
nie wierzę w ich boga... :-)
Proste.
Ale i tak nie zrozumieją. Przykre ale prawdziwe.
Andsokol, dla jasności - [b]ja nie jestem zwolennikiem aborcji jako alternatywy antykoncepcji ![/b]
Powiem więcej - [b]jestem wielkim ale to wielkim takiej patologii przeciwnikiem ![/b]
Jeśli kler pozwoli państwu polskiemu na takie rozwiązania - jakie stosują [b]wszystkie cywilizowane
państwa świata,[/b]
jeśli kler przestanie wkraczać w kompetencja państwa polskiego
i da temu państwu swobodę działania wówczas problem stanie się marginalny.
Pomyśl lepiej o przyczynach tej patologii.
Jeśli kler potępia edukację seksualną, potępia antykoncepcję - to mamy taką sytuacją jaką mamy.
Nie widzisz w tym sprzeczności ? Nie widzisz jakie są tego przyczyny ?
[b]To potępiam ![/b]
Potępiam fałsz, obłudę i hipokryzję wokół tego problemu.
Jeśli chodzi o aborcję to w pewnych uzasadnionych sytuacjach - bardzo rzadkich taki wybór jest konieczny / [b]ciąże z gwałtu, zagrożenie życia kobiety, wady rozwojowe płodu[/b] /.
Jeśli kobieta tego sama bardzo chce - również hipokryzją byłoby jej tego zabraniać...
[b]Ale w żadnym przypadku nie chcę do tego zachęcać czy promować aborcji jako formy antykoncepcji![/b]
Niemniej - najpierw przyczyny a potem rozważanie o na temat skutków !
Aborcja w obecnym wydaniu w Polsce to skutek konkretnej patologii - z którą należy walczyć.
Wówczas problem aborcji, choć nie zniknie - będzie marginalny !
mamy dwa różne systemy wartości. Ja nie uważam się za złego człowieka, tylko dlatego że popieram wolny wybór kobiet a gen. Jaruzelskiego uważam za patriotę w trudnych czasach.
moralności się nie wartościuje, nie uważam że Twoja jest gorsza czy lepsza. Ja nie dopuszczam krzywdzenia zwierząt, dla Ciebie skopać psa to nic wielkiego, Ty możliwość decydowania kobiety o jej własnym brzuchu nazywasz morderstwe, każdy ma swoje racje uważam że można być dobrym, porządnym człowiekiem mimo wszystko, ważne by działać w zgodzie z własnym sobą i przestrzegać ogólnych zasad współżycia społecznego.
Skąd Ty wiesz, w co wierze i jak wierzę? Nigdy nie wspomniałem, że jestem człowiekiem wierzącym. Mam swój światopoglad i swoje zasady. To, że mam takie zasady nie znaczy, ze jestem zaślepiony kościołem. To tak, jakbym o Was powiedział, że jesteście zaaslepieni komunizmem, Leninem itd. Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę ludziom wierzącym ich silnej wiary.
Dokladnie, mamy rózne systemy wartości. Natomiast psa nigdy bym nie skopał.
Może źle wkleiłem cytat :-)
wiara jest sprawą prywatną każdego i nigdy nikogo o nią nie pytam. Nie segreguję ludzi też pod kątem wiary / niewiary ani nie potępiam nikogo za to że wierzy / nie wierzy.
Co najwyżej wytykam rozumowe braki niektórych poglądów.
Nie oburza mnie ani mnie nie irytuje irracjonalność wiary, ale drażnią mnie próby budowania fałszywych zasad racjonalizujących.
Odrębnym tematem jest to co potrafią zrobić z wiary sami ludzie, i jak daleko potrafią odejść od swych pierwowzorów.
[b]Na temat mojego zdania o aborcji napisałem szczegółowo powyżej. [/b]
[b]Pozostają w związku z tematem:
[http]www.youtube.com/watch?v=asHYEcqSY5g[/http][/b]
Mi osobiście wydaje się, że ateizm stał się po prostu modny. Kim jest ateista? W mojej opinii człowiekiem, który chce po prostu być "anty". Jakie posiada poglądy? Nie widzę tu żadnych wypracowanych przez nich samych, a jedynie takie, które krytykują i negują szeroko pojętą wiarę. Okej, ateista uderzy się w pierś i powie, że jedynie za pomocą nieskrępowanego niczym rozumu, może poznać świat, ponieważ on jest człowiekiem mądrym i on jest najbliżej odkrycia "prawdy świata". Dobrze, zapewne w wielu sprawach takie myślenie pomogło rozwiązać sporo problemów ludzkości i ułatwić jakoś życie.
Uważam jednak, że zarówno rozum, ale także instynkty (a nie jedynie naukowe definicje, w których nie da się wszystkiego zamknąć) oraz właśnie wiara, potrzeba wyższych duchowych doznań, pozwoli spojrzeć na otaczającą rzeczywistość z możliwie najwyższego wierzchołka góry, którą każdy człowiek chce zdobyć.
Na koniec najprostsze pytanie: jak powstała materia, która uczestniczyła w Wielkim Wybuchu?
Wracając do tematu ;) Akcja już się zaczęła, ale również w trakcie jej trwania można się dołączyć.
Myślę, że warto też przeczytać świadectwa kobiet, które dokonały aborcji.
http://www.adonai.pl/life/?id=34
http://www.adonai.pl/life/?id=105
"Kiedy rozum zasypia... "
[http]www.mojeopinie.pl/nauka_kosciola_i_prezerwatywy,3,1238405128[/http]
"...Słowa Benedykta XVI wskazują jednoznacznie, że Kościół Katolicki nie zamierza, przynajmniej teraz, ani o jotę zmienić swego stanowiska, że prezerwatywy są środkiem zabronionym dla katolików i ich używanie jest grzechem. Jest oczywiste, że poziom cywilizacyjny krajów Afryki czarnej, jest tak niski, że samo rozdawnictwo prezerwatyw, bez uświadomienia, że są one podstawowym środkiem zapobiegawczym, nie powoduje spadku zakażeń wirusem HIV. Przykłady Zimbabwe, RPA, Kongo czy Botswany pokazują, że brak nauki o antykoncepcji powoduje wzrost zachorowań..."
"Wierzę" nie równa się zgadzam się z każdą opinią Kościoła. W ogóle mam dystans do tej instytucji i uważam, że muszą nastąpić reformy, co nie zabrania mi iść do świątyni i pomodlić się.
Jednak chciałbym, żeby ktoś odpowiedział na postawione wcześniej przeze mnie pytanie.
Ateizm jest zmianą światopoglądu. Odrzuceniem świata urojeń i chciejstwa na rzecz świata realiów, świata faktów, racjonalizmu i humanizmu.
Postrzegania świata takim jakim on jest, a nie takim, jakim byśmy chcieli, żeby był. Świata, w którym najwyższą wartością przestaje być wyimaginowane bóstwo, a staje się nią człowiek.
Taka jest słabość rodzaju ludzkiego i taka jego przewrotność, że niewątpliwie na lepsze mu wychodzi znosić jarzmo wszelkich możliwych zabobonów, byleby nie były zabójcze, niż żyć bez religii.
Człowiek zawsze potrzebował wędzidła, a chociaż okrywał się śmiesznością składając ofiary faunom, satyrom i najadom, rozsądniej i korzystniej było czcić te fantastyczne wyobrażenia bóstwa niż oddać się ateizmowi :-)
[i]"Na koniec najprostsze pytanie: jak powstała materia, która uczestniczyła w Wielkim Wybuchu?"[/i]
[b]Nie wiem :-)[/b]
A Ciebie zapytam:
Z raju wygnano przecież jedynie Adama i Ewę. A jak stamtąd wydostały się na wolność lwy, orły, małpy, pchły itd. A nawet jabłka?
Religie są też jakoś skąpe w udzielaniu odpowiedzi na pytanie, które uwielbiam: co, u diabła, robił Pan Bóg przed stworzeniem świata... :-)
Wg mnie nigdy nikomu nie uda się dowieść istnienia lub nieistnienia Boga, dlatego trzeba żyć dniem dzisiejszym i cieszyć się życiem, bo okrutniście ono krótkie. ;)
Lepiej być Panem swojego losu, niż jego ofiarą. ;)
dorota33
Gratuluję erudycji[!]
Polecam czytanie ze zrozumieniem[:-)]
Również życzę miłego dnia[:-D]
ancysss
Jeżeli chodzi o Marię Szyszkowską , to przykro mi ale nie jest dla mnie autorytetem, w tym temacie ( bo o nią chyba chodzi).
Natomiast była wspaniał tancerką.
Albert Einstain -przed śmiercią wyspowiadał się i nawrócił[:-)]
Doskonale rozumiem o co Ci chodzi i również krytykuję wszelkie pogańskie zabobony i wierzenia, które po odpowiedniej obróbce są kultywowane do dziś przez, hm, katolików.
Jeśli chodzi o jabłka, węża i inne ptaszki z Raju, to musisz wiedzieć, że masa treści w Biblii jest o charakterze stricte symbolicznym i ludziom, którzy dosłownie je odbierają po prostu życzę powodzenia w trwaniu w bajkowej świadomości.
Z kolei powstanie Wszechświata musiało wiązać się z jakąś wielką mocą stwórczą (tu chyba się zgadzamy) i ja wierzę w boskość tego procesu, ponieważ nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia.
Jeśli masz mnie za człowieka z klapkami na oczach, który będzie kultywował rydzykowe herezje, to paskudnie się mylisz :)
Osobiście mogę wypić piwo z każdym, a wiarę traktuję bardzo prywatnie, na pewno nie godzę nią w nikogo.
[b]Małe wyjaśnienie ![/b]
Niech nikt nie traktuje moich wypowiedzi jako atak lub krytykuję jego osobistej wiary ! :-)))
Już to wczoraj tłumaczyłem. Moje wypowiedzi są abstrakcyjne, i dotyczą wiar "jako takich" i nie odnoszą się do żadnego konkretnego rozmówcy :-)
A tak poza tym...
człowiek musi być szalony. Nie potrafi stworzyć robaka,
a tworzy... dziesiątki bogów :-)
Z religią czy bez, dobrzy ludzie będą postępować dobrze, a źli źle.
Ale złe postępowanie dobrych ludzi, to zasługa religii.
[b]Tylko religia może sprawić, że dobry człowiek będzie czynić
złe rzeczy :-)[/b]
"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
Jeżeli zaś chodzimy w światłości,
tak jak On sam trwa w światłości,
wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo,
a krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki."
1 J 1,5-10
Być chrześcijaninem to znaczy stawać w prawdzie. Jezus zbawił wszystkich ludzi, ale nikogo nie zmusza do przyjęcia tego zbawienia.
Mogę Wam powiedzieć z ręką na sercu, że Kościół to nie żadne zacofanie ani ciemnota. Nauka Kościoła jest nauką przyszłości, tylko ona może ocalić ludzkie człowieczeństwo. Dlatego, że opiera się na Biblii. Mogę założyć się, że większość osób, które wypowiadają się na tym forum zna Biblię w stopniu znikomym ;-) Zbyt często oceniając Kościół opieramy się na tym, co mówią media, które szukają tylko sensacji, ponieważ ludzie lubią sensację ;) Uwierzcie, że o tym co dobre w Kościele się nie mówi, no może czasami, jak w jakiejś telewizji znajdzie się wierzący człowiek i uda mu się jakimś cudem wtrącić swoje trzy grosze. To ludzie tworzą Kościół, a ludzie nie są idealni. Ale to Kościół jest jedyną instytucją, która przetrwała 2 tysiące lat. Mimo wielu słabości, które ją spotykały. Powiem Wam, że to za sprawą Ducha Świętego. Pozdrawiam;-)
[b]zaleciało sektą.[/b]
zaleciało prawdziwą wolnością ;)
a może warto zapoznać się ze znaczeniem słowa "sekta"? ;-)
definicje socjologiczne, uregulowania prawne, wiedza, nie idą w parze z nauką kościoła. Na religii uczą, że Świadkowie Jehowy to sekta, tymczasem to zalegalizowany związek wyznaniowy.
Na religii uczą, że Świadkowie Jehowy to zalegalizowany związek wyznaniowy, jednak tak naprawdę ten związek wyznaniowy ma dużo cech sekty.
[b]uczą jak im wygodniej. Ale obłuda w tym kościele, nie?:][/b]
Nic nie daje takiej władzy nad ludem jak zabobon. Ci, którzy noszą końskie okulary, niech pamiętają, że do kompletu należy jeszcze wędzidło
i [b]bat :-))) [/b]
Tylko jednym różnicie się od Boga — Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej :-)
[i]"...jednak tak naprawdę ten związek wyznaniowy ma dużo cech sekty..."[/i]
Dużo ?
Więcej niż Radio Maryja ? Czy mnie ?
[i]"...Nauka Kościoła jest nauką przyszłości, tylko ona może ocalić ludzkie człowieczeństwo. Dlatego, że opiera się na Biblii..." [/i]
[b]Nauka posługuje się rozumem[/b], "nauka Kościoła" się na nim nie opiera !
Rozważa świat, ale w kategoriach narzuconych przez wiarę. Może badać i rozważać, ale w zębach ma cugle wiary, a za plecami anioła stróża
Jeśli się zanadto wypuści przed siebie, anioł ciągnie za cugle i kiełzna rozum. "Naukowiec" taki musi więc wiedzieć w jakich granicach się może poruszać, a granice te wyznacza wiara.
Wiadomo, że czasami jest tak, że nieopatrznie wypuszcza się poza te granice. Wówczas często "upada w wierze", albo dla niepoznaki nazywa to "kryzysem wiary",
po którym ma nadzieję powrócić do dawnego zaprzęgu.
Nęciło go pragnienie swobody, ale się połapał rychło, że uprząż dawała mu ukojenie i spokój :-)
Tyle tematów już zostało poruszonych. a warto jeszcze raz zajrzeć na www.uratujswietego.pl i pomyśleć o Tych, którzy giną przez fałszywe oblicze miłości!!!
[b]Ciekawe ilu z Was wie, czym się różnił Ronald Reagan od papieża Jana Pawła II?
[/b]
Otóż, jeden i drugi chorowali na chorobę Alzheimera, jeden i drugi był przeciwnikiem aborcji. Ale tylko jeden z nich poddał się terapii, polegającej na wszczepieniu tzw. substancji czarnej - pochodzącej z usuniętych ludzkich embrionów. Zgadł ktoś który? ;] (podpowiem że nie Reagan)
Głęboko wierzący chrześcijański rolnik, chcąc aby spadł deszcz, gdyż susza zagraża jego plonom, modli się do boga lub jego zastępcy, bożka, czyli "patrona" rolników, św. Izydora.
Jest przekonany, że modlitwa sprawi, iż Matka Natura wbrew własnym prawom, dla jego doraźnej potrzeby, nakaże chmurze deszczowej zmienić swój bieg w przestworzach i popłynąć nad jego pole, zraszając je deszczem...
Mieszkańcy Afryki, mając ten sam problem, korzystają z pośrednictwa szamana, który stosuje różne praktyki magiczne, z tańcami rytualnymi włącznie.
I w sumie, na czym polega różnica między "cywilizowanym" chrześcijaństwem, a pogańskimi plemionami z Afryki? :-)
I ten rolnik z Podlasia, i ten mieszkaniec Afryki robią to w sytuacjach beznadziejnych. W momencie, kiedy nasz rozum już nie jest w stanie nam pomóc, uciekamy się do działań irracjonalnych.
Nikt z nas nie będzie się modlił o to, by jakiś święty zrobił mu kanapkę z mortadelą, ale większość z nas pomodli się o lepszy byt lub o uzdrowienie dla bliskiego itp. itd.
Różnicy między takim pogańskim obrzędem, a pozornie ucywilizowaną modlitwą nie ma w ogóle. To ta sama wiara w moce nadprzyrodzone, których istnienia jeszcze nikt nigdy nie udowodnił, ale w których istnienie większość wierzy, bo ..."jak trwoga, to do Boga" ;)
modlitwa o której napisałeś to modlitwa zabobonna i ona nie jest modlitwą, jednak niestety często się zdarza z powodu braku wiedzy, wiary, miłości...
Prawdziwa modlitwa to SPOTKANIE z Bogiem żywym, bo jest On Osobą.
Więcej się na tym forum nie wypowiadam, bo żal ;] argumenty, które znajdujecie dla swoich "poglądów" są żenujące ;) chwilami można by się zastanowić, czy to nie jest prowokacja, pisanie tylko żeby pisać.
Pozdrawiam i na koniec jeszcze zwrócę uwagę na pewien link:
www.uratujswietego.pl
pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli, którzy pisząc na tym forum zapoznali się najpierw dokładnie z akcją, której ono dotyczy :)
(a i na początku wypowiedzi zwracałam się do Oporka)
claudieee
napisałaś
modlitwa o której napisałeś to modlitwa zabobonna i ona nie jest modlitwą, jednak niestety często się zdarza z powodu braku wiedzy, wiary, miłości...
Prawdziwa modlitwa to SPOTKANIE z Bogiem żywym
moim zdaniem to hipokryzja co piszesz ! dlaczego umniejszasz znaczenie innej wiary ?
jaką widzisz tu różnicę ? jak można być tak fanatycznie zaślepionym ?
"modlitwa o której napisałeś to modlitwa zabobonna"
Zabobonna ? Bo co ? Bo nie-Katolicka ? Tak ? Dlatego zabobonna ? Wydajesz sądy jakbyś czuła się Bogiem. A może tak się czujesz, co ?????
Następnym razem, kiedy poczujesz się doskonała, spróbuj się przejść po wodzie !
AMEN!
Tia, daje do myślenia [:-)]
Tymbardziej, że katoliczki mogą już całkiem legalnie [!] unikać ciąży dzięki matematyce. Ale w dalszym ciągu nie mogą korzystać z wiedzy z zakresu chemii i fizyki [:-D]
O medycynie nawet nie wspomnę.
Nie sądzisz, że to nieuczciwe jakoś ???[?][?][?]
To przyznaj się ile masz lat ?
Jest 15 czy nie ?[:-D][:-D][:-D]
Bo wiary się nie udowadnia. Ale jak zauważył ancysss kapłani[:-[] sami chętnie korzystają ze zdobyczy nauki z którą tak przecież walczyli. Chyba się tego wstydzą do dziś ? Ale jak podaje powyższy przykład nie można zastąpić "szkiełka i oka" - kadzidłem i stułą [:-D][:-D][:-D]