Uwielbiam horrory NP. HOSTEL, HOTEL,WZGORZA MAJA OCZY, W MROKU ZLA, ALE LUBIE TEZ KOMEDIE -JAS FASOLA NA WAKACJACH , ONA TO ON, NOWOZENCY, KOMEDIA ROMANTYCZNA, I WIELE JESZCZE INNYCH.
[b]Wyrazy uznania. Ze swojej strony dodałbym jeszcze kilka pozycji : "Cinema paradiso", "Taksówkarz","Casino", "Łowca Jeleni", "The Godfather", "Miasto Boga" i kilka innych, których nazwy uleciały z mej pamięci. Z drugiej zaś strony nie dziwię się tytułom padającym we wcześniejszych wypowiedziach...Kiedyś próbowałem wymienić poglądy na temat "Pulp fiction" i zostałem niemalże zjedzony żywcem - większość z dyskutantów stwierdziła, że "film jest głupi, bo nie wiadomo, o co w nim chodzi" (mniemam, że było to podsumowanie odnoszące się do niekonwencjonalnej chronologii zdarzeń przedstawionej w "Pulp fiction"). No, cóż...nie wszystko może być tak proste, jak "Magda M." pozdro.[/b]
Zambrów to kulturalna wioska. Ani tu książki do ręki, ani tu filmu. Nic tu nie ma. To żenujące. Najlepiej to powiedzieć: ja się nie znam na muzyce, ja nie czytam, ja nie oglądam tv. Ja Pan, ja piję.
co racja to racja;) Nikt tu nie wymaga by ludzie słuchali Warszawską jesień symfoniczną, ale poziom kultury nie wydaje się najmocniejszą stroną naszego miasta.. Zamiast zapraszać jakiś PiS-owski zespół "Bracia" to ja bym proponował żeby na Lato z radiem zaprosić Chopina, Beethovena czy Bacha :P ;]
a w temacie.. nie ma nic lepszego niż azjatyckie kino grozy ;] Nic się nie równa z japońskimi czy tajlandzkimi horrorami ;]
Jeszcze jeden wspaniały festyn w Zambrowie niczego nie poprawi.
Kultura disco polo. Taneczne kluby z techno. Pijane ziomki, którzy p&%$% się z własną dłonią. Pół nagie 15stki. Totalna tępota. Kierunek: Stany, Anglia, Europa, Warszawa. Podły naturalizm.
[b]Bardzo dobry. Ale...takie filmy powinno się oglądać, pomijając ostatnie 15 minut, nieprawdaż? [:-)] Amerykańska produkcja, lecz bez happy endu. Klasyk. Pozdro. [/b]
Może Morricone jest pajacem - nie wiem, nie miałem przyjemności go poznać (wielu znakomitych reżyserów, aktorów, bądź muzyków kreuje siebie na medialnych pajaców), lecz nie przeszkadza to jemu w komponowaniu znakomitej muzyki.
"Miłość w rytmie rap" - słodka opowieść dla nastolatek, z cukierkowym Vanilla Ice"m i trącącym myszką rapem, ale...o gustach się nie dyskutuje. [/b]
Moriccone czy Morricone. Co za różnica. Jego muzyka zupełnie mnie nie porusza. Wyjątek stanowi sekwencja z Dawno temu w ameryce. Ale bez wczuty. A Ty co? masz soundtracki Morricone na oryginalnej płycie? Miłość w rytmie rap. Prosta opowieść. Ale jest w niej w miłość. Muzyka cukierkowa, ponieważ jest dla zakochanych. A Ty jakiej muzyki słuchasz? Jaka to jest według ciebie muzyka nie cukierkowa?
[b]Morricone, to nie tylko "Dawno temu, w Ameryce...", to także "Twin Peaks", kilka przyzwoitych westernów, "Ośmiornica", i...długo by wymieniać.
Nie mam nic do soundtracka z "Miłości w rytmie rap". Jest naprawdę niezły-tylko dziś, z perspektywy czasu, brzmi (przynajmniej dla mnie) nieco archaicznie. Termin "cukierkowy" odnosił się natomiast do samego Vanilli Ice"a. Sam film nie jest wg mnie czymś nadzwyczajnym (mogę przytoczyć kilka podobnych produkcji), ale widziałem także wiele gorszych. Ciekawostką jest, że zdjęcia w "Miłości w rytmie rap" wykonał Polak - Janusz Kamiński, znany choćby z "Listy Schindlera", "Monachium", czy bardzo dobrego, aczkolwiek niedocenianego "A.I. Sztuczna Inteligencja".
[b]Przepraszam za następujące po sobie wypowiedzi, ale od dawna powinna funkcjonować na tym forum edycja postów.
Uzupełniam odpowiedź dotyczącą muzyki, choć to akurat nie to forum.
Nie preferuję określonego gatunku muzyki. Uważam, że muzyka jest jedynie dobra i zła. Zupełnie jak w innych dziedzinach sztuki: dzieło i kicz. Dlatego "przerabiam" całe spektrum muzyczne: począwszy od mazurków Chopina, fug Bacha, symfonii Beethovena, przez lata 60"-70" ("The Eagles", "Mamas and Pappas","The Beatles"); 80"-90"("Abba","Boney M","Eruption",późniejsze disco w odmianach:włoskiej, francuskiej, brytyjskiej i oczywiście amerykańskiej,zespoły mocniejszego uderzenia:Sepultura, Morgoth), po obecne lata (oprócz techniawy, bo to nie muzyka, a jedynie tempo dla napixowanych typów).
Rodzaj odsłuchiwanej przeze mnie muzyki zależy także od mojego nastroju i samopoczucia w danej chwili - to jest może jakieś jedyne kryterium, którym się kieruję przy wyborze repertuaru (jasnym jest przecież, że refleksyjnemu nastrojowi nie będzie towarzyszyła muzyka AC/DC).
Przytoczeni przeze mnie wykonawcy obrazują charakterystyczne trendy muzyczne dla swoich dekad, bo nie ograniczam się oczywiście jedynie do tych kilku wymienionych zespołów.[/b]
O Boże! Chopin. Bach i Beethoven. Było jeszcze dodać Wagnera. Następnie poprzez europejskie disco (hahahah) wykreowałeś w sobie muzyczny gust. Brawo za kolejną mądrą wypowiedź. Udowodniłeś tym samym swoją miłość do muzyki. I na co ta brawura?
[b]A kimże Ty jesteś, aby deprecjonować wartość muzyczną wymienionych powyżej klasyków (Chopin, Bach,Beethoven, czy Wagner)? Do muzyki klasycznej trzeba dojrzeć. By ją zrozumieć trzeba najpierw "strawić" całą "sieczkę", która jest nam wtłaczana do uszu przez komercyjnych producentów. Drwiąc z klasycznych kompozytorów, klasyfikujesz jednocześnie swój muzyczny gust.
Niewiele zrozumiałeś z wypowiedzi dot. moich muzycznych preferencji. Starałem się przekazać Tobie, że można słuchać utworów pochodzących z kilku muzycznych epok i stanowiących wiele muzycznych gatunków, bo każdy ma w sobie coś do zaoferowania dla potencjalnego słuchacza. Twórczość muzyczna, podobnie jak plastyczna, teatralna lub filmowa, może być albo dziełem, albo też kiczem. Swoją wypowiedzią selekcjonujesz zaś poszczególne gatunki muzyki na "lepsze" i "gorsze", czym dowodzisz swojego kulturowego ograniczenia.
Morricone jest wybitnym twórcą muzyki filmowej, ale bez obawy, nie "jaram się" nim do tego stopnia, aby dostawać spazmów na dźwięk skomponowanych przez niego utworów. Dlaczego nie wymieniłem "Misji"? Dlatego, że wg mnie nie jest to szczytowe dzieło tego kompozytora. Eksponując "Misję" musiałbym wymienić jeszcze co najmniej kilkadziesiąt filmów, którym towarzyszy muzyka Ennio Morricone.
Posądzając mnie o pseudointelektualizm, wysnuwasz dość śmiałe tezy, jednocześnie wystawiając wizytówkę samemu sobie. Pozwolisz, że ja uchylę się od oceny Twojej osoby - na przekór wrodzonej cesze Polaków, którzy kochają rozmawiać "o niczym", bo na tym każdy się zna. [/b]
Nie umiesz czytać między wierszami. Ja wcale nie drwię z najpopularniejszych przedstawicieli muzyki klasycznej. Ja tylko podaje w wątpliwość Twoje kompetencje, a co za tym idzie - wartość Twojego zdania.
Zresztą dobra - luz. Słuchaj sobie mazurków Chopina i zapomnij o tej dyskusji.
Moim zdaniem jeden z lepszych filmów ostatnio wyprodukowanych na świecie to "Pasja" Mela Gibsona. Film jest niesamowity, poruszający i ... Kurde. Ciężko to wyrazić słowami. Ten film trzeba obejrzeć. Ale moim zdaniem nie przy coli i chipsach. Ten film należy oglądać w spokoju, pewnym wewnętrznym wyciszeniu. A z lżejszych produkcji, to serial "M.A.S.H.". Jak dla mnie to nie ma nic lepszego. A filmy.... hmmm... tyle ich było, że ciężko mi coś zaproponować Pozdrawiam[:-)]
Widzisz niby szanujesz bacha,chopina i innych ale wyśmiewasz się z osób które słuchją utworów z przed 100-200 lat.Twoim zdaniem w spółczesności można słuchać tylko takich zespołów jak red hot chili pepers?.
A i tak wogóle nie to forum nie ten temat. Netykieta mówi że forum służy do wyrażania swoich opini anie rozmowy pomiędzy 2 ludżmi
Forum czyli Grupa dyskusyjna - w Internecie to ogólna nazwa wszelkich form dyskusji internetowej przypominających wymianę korespondencji, a nie rozmowy w czasie rzeczywistym.Dlatego każdy ma prawo do swojej sugestii, osobiście nie lubię nadmiaru wygórowanej pisowni i bawienie się słowami doskonale znanych politycznych prominentów, jeśli chodzi o film nadal oglądam gdy tylko mam czas, filmy Flip I Flap. pozdrawiam
A co sadzicie o takiej wypowiedzi serialu plebania: ""Serial Plebania jest serialem promującym dobro i patriotyzm. Jest to najlepszy serial na świecie.My POLACY możemy być dumni,że Plebania w tak dobry i prawdziwy sposób promuje POLSKĘ.""
janjankowski - jest mi głupio po roku za swoje wpisy. Generalnie brałem cie za kogoś innego (pisałem na ciśnieniu), a co do europejskiego disco ze stanów, włoch czy niemiec to miałeś racje - grube, nieco zapomniane - corona, la bouche, 2 unlimited, music factory, reel 2 real, amber, culture beat, ini kamoze, ce ce peniston, crystal waters, ace of bace, snap, haddaway, real mcckoy, black box... nie ma to jak stare czasy.
Uwielbiam horrory NP. HOSTEL, HOTEL,WZGORZA MAJA OCZY, W MROKU ZLA, ALE LUBIE TEZ KOMEDIE -JAS FASOLA NA WAKACJACH , ONA TO ON, NOWOZENCY, KOMEDIA ROMANTYCZNA, I WIELE JESZCZE INNYCH.
Gorączka, Ojciec Chrzestny I/II, Dawno temu w Ameryce, Chłopcy z ferajny, Człowiek z Blizną, Życie Carlita, Taksówkarz, Wściekły Byk, Misja, Pieskie popołudnie, Serpico, Strach na wróble, Przebudzenie, Zapach Kobiety, Łowca Jeleni, Przylądek strachu, Chłopięcy świat, Rozgrywka, Czarna lista Holywood, Prawo Bronxu, Pani Doubtfire, F/X, Rain Man, Robin Hood-Książe Złodzieji, Waleczne serce, Fala, Adwokat diabła, Ulice nędzy, Annie Hall, Donnie Brasco, Philadelphia, Pluton, Ścigany, Niemoralna propozycja, Uwierz w ducha, 9 1/2 tygodnia.
[b]Wyrazy uznania.
Ze swojej strony dodałbym jeszcze kilka pozycji : "Cinema paradiso", "Taksówkarz","Casino", "Łowca Jeleni", "The Godfather", "Miasto Boga" i kilka innych, których nazwy uleciały z mej pamięci. Z drugiej zaś strony nie dziwię się tytułom padającym we wcześniejszych wypowiedziach...Kiedyś próbowałem wymienić poglądy na temat "Pulp fiction" i zostałem niemalże zjedzony żywcem - większość z dyskutantów stwierdziła, że "film jest głupi, bo nie wiadomo, o co w nim chodzi" (mniemam, że było to podsumowanie odnoszące się do niekonwencjonalnej chronologii zdarzeń przedstawionej w "Pulp fiction"). No, cóż...nie wszystko może być tak proste, jak "Magda M."
pozdro.[/b]
Zapomniałem o Kasynie.
Zambrów to kulturalna wioska. Ani tu książki do ręki, ani tu filmu. Nic tu nie ma. To żenujące.
Najlepiej to powiedzieć: ja się nie znam na muzyce, ja nie czytam, ja nie oglądam tv.
Ja Pan, ja piję.
Forest Gump i Świat wg Kiepskich [:-)][:-)][:-)][ok]
co racja to racja;) Nikt tu nie wymaga by ludzie słuchali Warszawską jesień symfoniczną, ale poziom kultury nie wydaje się najmocniejszą stroną naszego miasta.. Zamiast zapraszać jakiś PiS-owski zespół "Bracia" to ja bym proponował żeby na Lato z radiem zaprosić Chopina, Beethovena czy Bacha :P ;]
a w temacie.. nie ma nic lepszego niż azjatyckie kino grozy ;] Nic się nie równa z japońskimi czy tajlandzkimi horrorami ;]
Jeszcze jeden wspaniały festyn w Zambrowie niczego nie poprawi.
Kultura disco polo. Taneczne kluby z techno. Pijane ziomki, którzy p&%$% się z własną dłonią. Pół nagie 15stki.
Totalna tępota. Kierunek: Stany, Anglia, Europa, Warszawa. Podły naturalizm.
może nieznacznie zboczyliśmy z tematu, ale co masz do półnagich 15-stek ;PP mi to akurat pasuje ;P
Pies na baby? Jestem szczególnie wrażliwy na pierwiastek rozpusty w człowieku. Z checią bym Cię teraz zastrzelił. hehe.
oh, żenujący żart "prowadzącego". Ibra
To było budujące.
Idę się zabić.
Niech cię szlag.
bless You
Zabij mnie.
Albo zadzwoń.
jutro zadzwonie ;] dzis Cie zabije, ;> odbierz poczte
Kocham Cię. Jak dureń.
Moim najlepszym filmem jest film"Za szybcy za wsciekli" ogladałam ten film juz dwa razy i jest on The Best
[b]@Ibracadabra:
Wiele z wymienionych przez nas filmów ma niesamowity soundtrack. Osobiście preferuję Ennio Morricone i Nino Rota.
Z filmów wartych obejrzenia dorzucam jeszcze: "Malena", a z produkcji krajowej: "Yesterday", "Nad rzeką, której nie ma", no i "Rejs" [:-D]
Może jeszcze coś sobie przypomnisz Ibra? [/b]
American History X - Więzień Nienawiści
Polecam ;-)
[b]Bardzo dobry. Ale...takie filmy powinno się oglądać, pomijając ostatnie 15 minut, nieprawdaż? [:-)]
Amerykańska produkcja, lecz bez happy endu. Klasyk.
Pozdro. [/b]
Dla mnie najlepszy soundtrack jest z filmu "Miłosc w rytmie rap".
Nie przez nas, tylko przeze mnie. Ty to wymieniłeś 2 filmy. Moriccone to pajac.
[b]Problem z arytmetyką?
Może Morricone jest pajacem - nie wiem, nie miałem przyjemności go poznać (wielu znakomitych reżyserów, aktorów, bądź muzyków kreuje siebie na medialnych pajaców), lecz nie przeszkadza to jemu w komponowaniu znakomitej muzyki.
"Miłość w rytmie rap" - słodka opowieść dla nastolatek, z cukierkowym Vanilla Ice"m i trącącym myszką rapem, ale...o gustach się nie dyskutuje. [/b]
Moriccone czy Morricone. Co za różnica. Jego muzyka zupełnie mnie nie porusza. Wyjątek stanowi sekwencja z Dawno temu w ameryce. Ale bez wczuty. A Ty co? masz soundtracki Morricone na oryginalnej płycie?
Miłość w rytmie rap. Prosta opowieść. Ale jest w niej w miłość. Muzyka cukierkowa, ponieważ jest dla zakochanych. A Ty jakiej muzyki słuchasz? Jaka to jest według ciebie muzyka nie cukierkowa?
[b]Morricone, to nie tylko "Dawno temu, w Ameryce...", to także "Twin Peaks", kilka przyzwoitych westernów, "Ośmiornica", i...długo by wymieniać.
Nie mam nic do soundtracka z "Miłości w rytmie rap". Jest naprawdę niezły-tylko dziś, z perspektywy czasu, brzmi (przynajmniej dla mnie) nieco archaicznie. Termin "cukierkowy" odnosił się natomiast do samego Vanilli Ice"a. Sam film nie jest wg mnie czymś nadzwyczajnym (mogę przytoczyć kilka podobnych produkcji), ale widziałem także wiele gorszych. Ciekawostką jest, że zdjęcia w "Miłości w rytmie rap" wykonał Polak - Janusz Kamiński, znany choćby z "Listy Schindlera", "Monachium", czy bardzo dobrego, aczkolwiek niedocenianego "A.I. Sztuczna Inteligencja".
Pozdro.[/b]
[b]Przepraszam za następujące po sobie wypowiedzi, ale od dawna powinna funkcjonować na tym forum edycja postów.
Uzupełniam odpowiedź dotyczącą muzyki, choć to akurat nie to forum.
Nie preferuję określonego gatunku muzyki. Uważam, że muzyka jest jedynie dobra i zła. Zupełnie jak w innych dziedzinach sztuki: dzieło i kicz. Dlatego "przerabiam" całe spektrum muzyczne: począwszy od mazurków Chopina, fug Bacha, symfonii Beethovena, przez lata 60"-70" ("The Eagles", "Mamas and Pappas","The Beatles"); 80"-90"("Abba","Boney M","Eruption",późniejsze disco w odmianach:włoskiej, francuskiej, brytyjskiej i oczywiście amerykańskiej,zespoły mocniejszego uderzenia:Sepultura, Morgoth), po obecne lata (oprócz techniawy, bo to nie muzyka, a jedynie tempo dla napixowanych typów).
Rodzaj odsłuchiwanej przeze mnie muzyki zależy także od mojego nastroju i samopoczucia w danej chwili - to jest może jakieś jedyne kryterium, którym się kieruję przy wyborze repertuaru (jasnym jest przecież, że refleksyjnemu nastrojowi nie będzie towarzyszyła muzyka AC/DC).
Przytoczeni przeze mnie wykonawcy obrazują charakterystyczne trendy muzyczne dla swoich dekad, bo nie ograniczam się oczywiście jedynie do tych kilku wymienionych zespołów.[/b]
O Boże!
Chopin. Bach i Beethoven. Było jeszcze dodać Wagnera.
Następnie poprzez europejskie disco (hahahah) wykreowałeś w sobie muzyczny gust. Brawo za kolejną mądrą wypowiedź. Udowodniłeś tym samym swoją miłość do muzyki. I na co ta brawura?
Jezeli się tak jarasz Morricone to czemu nie wymieniłeś jego szlagierowego soundtracku - Misja?
Bo jesteś pseudo intelektualistą.
[b]A kimże Ty jesteś, aby deprecjonować wartość muzyczną wymienionych powyżej klasyków (Chopin, Bach,Beethoven, czy Wagner)? Do muzyki klasycznej trzeba dojrzeć. By ją zrozumieć trzeba najpierw "strawić" całą "sieczkę", która jest nam wtłaczana do uszu przez komercyjnych producentów. Drwiąc z klasycznych kompozytorów, klasyfikujesz jednocześnie swój muzyczny gust.
Niewiele zrozumiałeś z wypowiedzi dot. moich muzycznych preferencji. Starałem się przekazać Tobie, że można słuchać utworów pochodzących z kilku muzycznych epok i stanowiących wiele muzycznych gatunków, bo każdy ma w sobie coś do zaoferowania dla potencjalnego słuchacza. Twórczość muzyczna, podobnie jak plastyczna, teatralna lub filmowa, może być albo dziełem, albo też kiczem. Swoją wypowiedzią selekcjonujesz zaś poszczególne gatunki muzyki na "lepsze" i "gorsze", czym dowodzisz swojego kulturowego ograniczenia.
Morricone jest wybitnym twórcą muzyki filmowej, ale bez obawy, nie "jaram się" nim do tego stopnia, aby dostawać spazmów na dźwięk skomponowanych przez niego utworów. Dlaczego nie wymieniłem "Misji"? Dlatego, że wg mnie nie jest to szczytowe dzieło tego kompozytora. Eksponując "Misję" musiałbym wymienić jeszcze co najmniej kilkadziesiąt filmów, którym towarzyszy muzyka Ennio Morricone.
Posądzając mnie o pseudointelektualizm, wysnuwasz dość śmiałe tezy, jednocześnie wystawiając wizytówkę samemu sobie. Pozwolisz, że ja uchylę się od oceny Twojej osoby - na przekór wrodzonej cesze Polaków, którzy kochają rozmawiać "o niczym", bo na tym każdy się zna. [/b]
Nie umiesz czytać między wierszami. Ja wcale nie drwię z najpopularniejszych przedstawicieli muzyki klasycznej. Ja tylko podaje w wątpliwość Twoje kompetencje, a co za tym idzie - wartość Twojego zdania.
Zresztą dobra - luz. Słuchaj sobie mazurków Chopina i zapomnij o tej dyskusji.
[b]Lepsze mazurki, niż koniunkturalizm i bycie "jezzi".
Pomimo "nieco" odrębnych poglądów, wymiana zdań z Tobą jest ciekawsza, niż dysputy o fryzjerach, salach na wesela, czy innych telenowelach.
Ludzie mający coś ciekawego do przekazania, stają się powoli "towarem" deficytowym.[/b]
Moim zdaniem jeden z lepszych filmów ostatnio wyprodukowanych na świecie to "Pasja" Mela Gibsona. Film jest niesamowity, poruszający i ... Kurde. Ciężko to wyrazić słowami. Ten film trzeba obejrzeć. Ale moim zdaniem nie przy coli i chipsach. Ten film należy oglądać w spokoju, pewnym wewnętrznym wyciszeniu.
A z lżejszych produkcji, to serial "M.A.S.H.". Jak dla mnie to nie ma nic lepszego. A filmy.... hmmm... tyle ich było, że ciężko mi coś zaproponować
Pozdrawiam[:-)]
Widzisz niby szanujesz bacha,chopina i innych ale wyśmiewasz się z osób które słuchją utworów z przed 100-200 lat.Twoim zdaniem w spółczesności można słuchać tylko takich zespołów jak red hot chili pepers?.
A i tak wogóle nie to forum nie ten temat.
Netykieta mówi że forum służy do wyrażania swoich opini anie rozmowy pomiędzy 2 ludżmi
Forum czyli Grupa dyskusyjna - w Internecie to ogólna nazwa wszelkich form dyskusji internetowej przypominających wymianę korespondencji, a nie rozmowy w czasie rzeczywistym.Dlatego każdy ma prawo do swojej sugestii, osobiście nie lubię nadmiaru wygórowanej pisowni i bawienie się słowami doskonale znanych politycznych prominentów, jeśli chodzi o film nadal oglądam gdy tylko mam czas, filmy Flip I Flap. pozdrawiam
Aż wstyd się przyznać, że obejrzałem go dopiero przed 5 minutami. Edward Norton to moim zdaniem - najlepszy aktor młodego pokolenia.
Serialem wszechczasów i tak pozostaną "Czterej pancerni i pies".
A co sadzicie o takiej wypowiedzi serialu plebania:
""Serial Plebania jest serialem promującym dobro i patriotyzm.
Jest to najlepszy serial na świecie.My POLACY możemy być dumni,że Plebania w tak dobry i prawdziwy sposób promuje POLSKĘ.""
Moim zdaniem najlepszym serialem jest "Sedzia Anna Maria Wesołowska". Jest The Best[ok][:-)][:-D]
serial: Stargate SG1 i Atlantis
najlepszy serial to obrady sejmu nikt nie jest w stanie przewidzieć co dalej
A najgorszym serjalem jest "Twierdza szyrów", o co tu chodzi?
Dobre zdjęcia, fabuła do kitu.
"Skazany na bluesa" Super i wielka rola Tomasza Kota i wielu innych.
Prison break!!!!!!
"Niepochowany", film o Imre Nag-iu. Warto, warto. TV Polonia dziś o 4.00 nad ranem.
Hellraiser
"Zagubieni"
Oficer i Oficerowie ..czkam na 3 oficera ;-)
MODA NA sUKCES
TYLKO POLSKIE KINO. Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?
janjankowski - jest mi głupio po roku za swoje wpisy. Generalnie brałem cie za kogoś innego (pisałem na ciśnieniu), a co do europejskiego disco ze stanów, włoch czy niemiec to miałeś racje - grube, nieco zapomniane - corona, la bouche, 2 unlimited, music factory, reel 2 real, amber, culture beat, ini kamoze, ce ce peniston, crystal waters, ace of bace, snap, haddaway, real mcckoy, black box... nie ma to jak stare czasy.