[cytat]a co ty wiesz o nauce, jeśli wierzysz w pancerną brzozę, jeśli napisał i obronił to widocznie był taki trend w nauce [/cytat]temat dla naukowców
a co do pancernej brzozy to tyle tylko można powiedzieć: pod względem treści - absurd, pod względem stylu - grafomania. No, ale czego wymagać od czytelnika Gościa Niedzielnego...
[cytat]też jestem tego zdania, że lepiej poczytać Urbana[/cytat]
Gratuluję wyboru[:-)]
powszechnie przecież wiadomo że komuniści nawet ci byli szanują prawdę jako najwyższe dobro, słyną z rzetelności dziennikarskiej, brzydzą się manipulacją faktami i że nigdy nie podają nieprawdziwych informacji. No i oczywiście nigdy nie wykorzystywali środków masowego przekazu do realizowania własnych interesów i do osłabiania społeczeństw...[|-()]
Ktoś ze znajomością faktów i historii ma kłopoty.
Może jeszcze powiesz, ze mordu w Katyniu, Charkowie, Miednoje dokonali Niemcy Bo komuniści tak ogłosili...
1. Wiesław Binienda – profesor i dziekan Wydziału inżynierii cywilnej
na Uniwersytecie Akron /niesklasyfikowanym w rankingach amerykańskich
uczelni/ - tak nasza sorbona Ostrołęcka z „wykładowcą” prof. Pawłowicz. – jego obliczenia potwierdziły
„wszystkie komputery w Ohio” – lejek wie że do tego celu wystarczy
zwykły tablet, no ale on z pozycji Ameryki uważa, że Polacy na słowo
komputer dostają małpiego rozumu.
2. Kazimierz Nowaczyk – nigdy nawet przez moment nie zetknął się
z lotnictwem, mechaniką, aerodynamiką
3. Gregory Szuladziński – nie jest naukowcem, lecz inżynierem
praktykiem – ma niewielka firmę w Sydney.
4. Prof. Jacek Rońda z AGH to najnowszy nabytek Macieciewicza.
Nie jest i nigdy nie był specjalistą w zakresie aerodynamiki i lotnictwa.
Swoim studentom rozdał druki z tekstem: „Ja niżej podpisany, zobowiązuję
się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety
z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł
i stołów” – zapomniał bidula o gumach do „ducia”, a te jak wiadomo
studenty zużywają w większych ilościach niźli „żwaczki”.
No coments. A właściwie to koments, pod rozwagę i ku rozumowi ww forumowicza
1. Wiesław Binienda – profesor i dziekan Wydziału inżynierii cywilnej
na Uniwersytecie Akron /niesklasyfikowanym w rankingach amerykańskich
uczelni/ - tak nasza sorbona Ostrołęcka z „wykładowcą” prof. Pawłowicz. – jego obliczenia potwierdziły
„wszystkie komputery w Ohio” – lejek wie że do tego celu wystarczy
zwykły tablet, no ale on z pozycji Ameryki uważa, że Polacy na słowo
komputer dostają małpiego rozumu.
2. Kazimierz Nowaczyk – nigdy nawet przez moment nie zetknął się
z lotnictwem, mechaniką, aerodynamiką
3. Gregory Szuladziński – nie jest naukowcem, lecz inżynierem
praktykiem – ma niewielka firmę w Sydney.
4. Prof. Jacek Rońda z AGH to najnowszy nabytek Macieciewicza.
Nie jest i nigdy nie był specjalistą w zakresie aerodynamiki i lotnictwa.
Swoim studentom rozdał druki z tekstem: „Ja niżej podpisany, zobowiązuję
się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety
z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł
i stołów” – zapomniał bidula o gumach do „ducia”, a te jak wiadomo
studenty zużywają w większych ilościach niźli „żwaczki”""
i jak zwykle piszesz brednie i powtarzasz łgarstwa starszych i mądrzejszych
Szuladziński posiada stopień naukowy doktora czyli jak by nie było jest naukowcem, publikuje artykuły jest ekspertem w dziedzinie materiałów wybuchowych
prof.Binięda pracuje dla NASA i firm lotniczych
prof. Nowaczyk nigdy nie twierdził że jest specjalistą od konstrukcji,jest analitykiem
w przypadku prof. Jacek Rońdy
to już zupełnie poleciałaś sobie po bandzie bo np. wikipeia podaje że:
W drugiej połowie lat 80. XX wieku był wykładowcą Uniwersytetu Technicznego Hamburg-Harburg w Niemczech, gdzie stworzył program komputerowy TF 3D do modelowania spawania pod wodą[1]. W pierwszej połowie lat 90. XX wieku pracował naukowo w Republice Południowej Afryki, m.in. współpracując z francuskim koncernem Framatome (obecnie Areva) jako współautor oprogramowania służącego do symulacji procesów spawania korpusów silników turbinowych i rurociągów w elektrowniach atomowych[1]. Po powrocie do Polski kierował zespołem naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy zaprojektowali nowatorskie implanty kości twarzy i czaszki, w których zastosowano powłokę diamentową pokrytą dodatkowo irydem i platyną lub srebrem[2]. W 2012 roku został wiceprzewodniczącym prezydium komitetu naukowego konferencji poświęconej badaniom katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku metodami nauk ścisłych
Jeśli coś przepisujesz to przynajmniej
sprawdz wiarygodność danych, co w twoim przypadku ze względu na niebywałą ciasnotę umysłu może być trudne, więc ci wyjaśnię łopatologicznie, naukowcy skupieni w zespole parlamentarnym nie mają projektować nowego samolotu i wtedy by im potrzebna była aerodynamika, lecz wyjaśnić przyczyny katastrofy, dlatego są potrzebni fachowcy od inżynierii materiałowej, specjaliści od katastrof, analitycy, obliczeniowcy.
Jeśli ktoś ma bardziej wiarygodne obliczenia symulacje niech je przedstawi i obali tezy naukowców zespołu parlamentarnego i obali ich tezy, członkowie komisji rządowej nie przyszli na ostatnią konferencję naukową na uniwersytecie, dlaczego? odpowiedz jest jasna nie mają żadnych badań symulacji, nie mieli z czym przyjść.
A jeśli jak w przypadku prof.Jacka Rońdy zamiast jego dorobku naukowego przydatnego w tym przypadku przytacza się jakieś niesprawdzone brednie by zdyskredytować naukowca to o czym to świadczy?
Parafrazując znanego nałoga ""nie idz tą drogą"" i nie pisz tym degeneratem urbanem ani gazetą o nazwie której się nie wymienia. Prawda ma być obiektywna a nie tuskowa
Prof. Binienda z lotnictwem ma niewiele wspólnego. Jest specjalistą
od mikrostruktury i wytrzymałości materiałów kompozytowych
ale nie zna się na aerodynamice. Jest nieznany w swoim fachu w
Polsce i za granicą. Binienda nie udostępnił zbioru danych, których
użył do symulacji – nie da się więc jego obliczeń powtórzyć czy
sprawdzić. Bez możliwości niezależnego sprawdzenia jego symulacja
nie przedstawia żadnej wartości z punktu widzenia rzetelności naukowej,
dlatego tez nikt rozsądny nie może twierdzić, czy do bliczeń potrzebne są
„wszystkie komputery w Ohio”, aby zrobić wrażenie na niekumatych Polaczkach,
czy wystarczy zwykły tablet. Tylko zupełny ignorant może twierdzić inaczej.
Co do prof. Rońdy wszystko się zgadza, tylko nie bardzo rozumiem co ma
wspólnego komputerowe spawanie pod wodą, projektowanie implantów kości
twarzy i czaszki z badaniem katastrofy lotniczej? i o co chodziło prof. z tym
odklejaniem gumy do żucia spod ławek, krzeseł i stołów. Czyżby jakaś kochanka
profesora był tam sprzątaczką? Może jakiś absolwent Sorbony
Ostrołęckiej lub Akron mi to wyjaśni?
XYZ uważa, że do wyjaśniania katastrofy lotniczej zbędni są specjaliści od
aerodynamiki, bo nadają się oni tylko do projektowania samolotów. Większej
głupoty jako żywo nie słyszałam. To ksiądz proboszcz wg xyza przeprowadza setki
symulacji katastrof, np. samolotów, samochodów itp. a nie projektanci.
Właściwymi natomiast „fachowcami” do wyjaśniania przyczyny katastrofy są
specjaliści od inżynierii materiałów, analitycy i obliczeniowcy, nie mający
pojęcia o katastrofach lotniczych, którzy nie uczestniczyli w ani jednej takiej
symulacji, których na etapie projektowania wykonywane są tysiące. Nie
uczestniczyli również w badaniu żadnej katastrofy, nawet utonięcia.
To tak jakby przeor zakonu kamedułów wypowiadał się o okolicznościach
w jakich niewiasty osiągają największy orgazm. Myślę nawet, że wspomniany
przeor ma większą wiedzę na ten tamat, niż prof. Binienda et consortas nt.
katastrofy w Smoleńsku. Co do nałogów, to też zbytnio nie masz pojęcia. Kto
przy zdrowych zmysłach zatrudniał by nałoga za setki tysięcy dolarów, a takie
naukowcy rodem z jakiegoś tam Akron muszą się tułać po Polsce za marne pare
podatnika czyli i moje PLN i palić raka opowiadając te macieciewiczowskie
bajdurzenia o małym Jarku.
dalej się motasz raz chcesz symulację na modelach matematycznych robić na badziewiu typu tablet, dla ciebie doktor nie jest naukowcem, mniemanologię zawartą w raportach Milera i MAC stawiasz wyżej niż badania, obliczenia symulacje np. tezy Szuladzińskiego są niewygodne dla wyznawców brzozy to on stwierdził że na element jaki zniszczony został na wskutek sił rozrywających od wewnątrz a nie zgniatających z zewnątrz i tutaj nie jest potrzebna żadna wiedza areodynamiczna. podobnie było z kierunkiem upadku pancernej brzozy jeśli brzoza została by złamana przez skrzydło to powinna upaść wzdłuż trasy lotu a nie upadła tak.
Na pewno nie wiesz co to kompozyt jeśli twierdzisz że fachowiec od kompozytów,
nie może badać wytrzymałości aluminium to powtarzasz brednie szerzone przez TVN czy Gazete szmatławą a pewnie i urban znając jego kretynizm pisze podobnie.
Jakim trzeba być fachowcem od aerodynamiki i konstrukcji lotniczych by w oficjalnym raporcie zakryć jak to zrobiła komisja Milera niewygodny komunikat TAWS takie działanie to fałszerstwo a łagodniej manipulacja nisz działanie naukowe.
Nie wiem na co liczy rząd i premier pewnie na cud, bo po serii publikacji i konferencji które podważyły oficjalne raporty, jeśli chciałby uchodzić za wiarygodny powinien powołać nową komisje z nowym zespołem biegłych i nakazać im ponowne badanie katastrofy na zasadach zawartych w załączniku 19 do protokołu waszyngtońskiego, ale zamiast tego zakazuje np. udziału w sekcjach światowej sławy patologowi specjalizującemu się w badaniu ofiar katastrof lotniczych, pomijając aspekty prawne tej decyzji, jest to wyraźny sygnał na co najmniej matactwo.
Nie jestem szczególnym zwolennikiem Macierewicza i generalnie wolał bym żeby on i zespół parlamentarny i jego eksperci się mylili, dla polski było by lepiej gdyby to komisja Milera miała rację, ale dostępne na publicznie na tej fazie śledztwa dowody wskazują że Macierewicz i związani z nim eksperci mogą mieć rację i obojętnie czy są tylko doktorami czy prof. habilitowanymi.
Czytałeś raport i nie wiesz co się wydarzyło? Zapytaj Gninieńdy on ci wytłumaczy, że w skrzydle było 5 kg trotylu. A, że fakty tego nie potwierdzają, tym gorzej dla faktów, grunt że wszystkie komputery w Ohio mu to obliczyły...
"Lekarz ze Smoleńska o szokujących informacjach z ekshumacji Anny Walentynowicz: „To jest to potworne”
Obłuda i kłamstwo, jakie towarzyszą wyjaśnieniu katastrofy, zmusiły mnie do udzielenia wywiadu – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" dr Dymitr Książek, lekarz który był w Moskwie podczas identyfikacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej."
a co ty wiesz o nauce, jeśli wierzysz w pancerną brzozę, jeśli napisał i obronił to widocznie był taki trend w nauce
[cytat]a co ty wiesz o nauce, jeśli wierzysz w pancerną brzozę, jeśli napisał i obronił to widocznie był taki trend w nauce [/cytat]temat dla naukowców
czyli towarzysz Lenin wiecznie żywy rozumicie tyn trynd towarzyszu?
a co do pancernej brzozy to tyle tylko można powiedzieć: pod względem treści - absurd, pod względem stylu - grafomania. No, ale czego wymagać od czytelnika Gościa Niedzielnego...
toś ce lekturę wybrała, nic gorszego nie da się znaleśc
też jestem tego zdania, że lepiej poczytać Urbana
[cytat]też jestem tego zdania, że lepiej poczytać Urbana[/cytat]
Gratuluję wyboru[:-)]
powszechnie przecież wiadomo że komuniści nawet ci byli szanują prawdę jako najwyższe dobro, słyną z rzetelności dziennikarskiej, brzydzą się manipulacją faktami i że nigdy nie podają nieprawdziwych informacji. No i oczywiście nigdy nie wykorzystywali środków masowego przekazu do realizowania własnych interesów i do osłabiania społeczeństw...[|-()]
święta prawda. Prorocze słowa...
Ktoś ze znajomością faktów i historii ma kłopoty.
Może jeszcze powiesz, ze mordu w Katyniu, Charkowie, Miednoje dokonali Niemcy Bo komuniści tak ogłosili...
Naukowcy od Macieciewicza:
1. Wiesław Binienda – profesor i dziekan Wydziału inżynierii cywilnej
na Uniwersytecie Akron /niesklasyfikowanym w rankingach amerykańskich
uczelni/ - tak nasza sorbona Ostrołęcka z „wykładowcą” prof. Pawłowicz. – jego obliczenia potwierdziły
„wszystkie komputery w Ohio” – lejek wie że do tego celu wystarczy
zwykły tablet, no ale on z pozycji Ameryki uważa, że Polacy na słowo
komputer dostają małpiego rozumu.
2. Kazimierz Nowaczyk – nigdy nawet przez moment nie zetknął się
z lotnictwem, mechaniką, aerodynamiką
3. Gregory Szuladziński – nie jest naukowcem, lecz inżynierem
praktykiem – ma niewielka firmę w Sydney.
4. Prof. Jacek Rońda z AGH to najnowszy nabytek Macieciewicza.
Nie jest i nigdy nie był specjalistą w zakresie aerodynamiki i lotnictwa.
Swoim studentom rozdał druki z tekstem: „Ja niżej podpisany, zobowiązuję
się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety
z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł
i stołów” – zapomniał bidula o gumach do „ducia”, a te jak wiadomo
studenty zużywają w większych ilościach niźli „żwaczki”.
No coments. A właściwie to koments, pod rozwagę i ku rozumowi ww forumowicza
1. Wiesław Binienda – profesor i dziekan Wydziału inżynierii cywilnej
na Uniwersytecie Akron /niesklasyfikowanym w rankingach amerykańskich
uczelni/ - tak nasza sorbona Ostrołęcka z „wykładowcą” prof. Pawłowicz. – jego obliczenia potwierdziły
„wszystkie komputery w Ohio” – lejek wie że do tego celu wystarczy
zwykły tablet, no ale on z pozycji Ameryki uważa, że Polacy na słowo
komputer dostają małpiego rozumu.
2. Kazimierz Nowaczyk – nigdy nawet przez moment nie zetknął się
z lotnictwem, mechaniką, aerodynamiką
3. Gregory Szuladziński – nie jest naukowcem, lecz inżynierem
praktykiem – ma niewielka firmę w Sydney.
4. Prof. Jacek Rońda z AGH to najnowszy nabytek Macieciewicza.
Nie jest i nigdy nie był specjalistą w zakresie aerodynamiki i lotnictwa.
Swoim studentom rozdał druki z tekstem: „Ja niżej podpisany, zobowiązuję
się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety
z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł
i stołów” – zapomniał bidula o gumach do „ducia”, a te jak wiadomo
studenty zużywają w większych ilościach niźli „żwaczki”""
i jak zwykle piszesz brednie i powtarzasz łgarstwa starszych i mądrzejszych
Szuladziński posiada stopień naukowy doktora czyli jak by nie było jest naukowcem, publikuje artykuły jest ekspertem w dziedzinie materiałów wybuchowych
prof.Binięda pracuje dla NASA i firm lotniczych
prof. Nowaczyk nigdy nie twierdził że jest specjalistą od konstrukcji,jest analitykiem
w przypadku prof. Jacek Rońdy
to już zupełnie poleciałaś sobie po bandzie bo np. wikipeia podaje że:
W drugiej połowie lat 80. XX wieku był wykładowcą Uniwersytetu Technicznego Hamburg-Harburg w Niemczech, gdzie stworzył program komputerowy TF 3D do modelowania spawania pod wodą[1]. W pierwszej połowie lat 90. XX wieku pracował naukowo w Republice Południowej Afryki, m.in. współpracując z francuskim koncernem Framatome (obecnie Areva) jako współautor oprogramowania służącego do symulacji procesów spawania korpusów silników turbinowych i rurociągów w elektrowniach atomowych[1]. Po powrocie do Polski kierował zespołem naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy zaprojektowali nowatorskie implanty kości twarzy i czaszki, w których zastosowano powłokę diamentową pokrytą dodatkowo irydem i platyną lub srebrem[2]. W 2012 roku został wiceprzewodniczącym prezydium komitetu naukowego konferencji poświęconej badaniom katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku metodami nauk ścisłych
Jeśli coś przepisujesz to przynajmniej
sprawdz wiarygodność danych, co w twoim przypadku ze względu na niebywałą ciasnotę umysłu może być trudne, więc ci wyjaśnię łopatologicznie, naukowcy skupieni w zespole parlamentarnym nie mają projektować nowego samolotu i wtedy by im potrzebna była aerodynamika, lecz wyjaśnić przyczyny katastrofy, dlatego są potrzebni fachowcy od inżynierii materiałowej, specjaliści od katastrof, analitycy, obliczeniowcy.
Jeśli ktoś ma bardziej wiarygodne obliczenia symulacje niech je przedstawi i obali tezy naukowców zespołu parlamentarnego i obali ich tezy, członkowie komisji rządowej nie przyszli na ostatnią konferencję naukową na uniwersytecie, dlaczego? odpowiedz jest jasna nie mają żadnych badań symulacji, nie mieli z czym przyjść.
A jeśli jak w przypadku prof.Jacka Rońdy zamiast jego dorobku naukowego przydatnego w tym przypadku przytacza się jakieś niesprawdzone brednie by zdyskredytować naukowca to o czym to świadczy?
Parafrazując znanego nałoga ""nie idz tą drogą"" i nie pisz tym degeneratem urbanem ani gazetą o nazwie której się nie wymienia. Prawda ma być obiektywna a nie tuskowa
Suplement do kwalifikacji Biniendy.
Prof. Binienda z lotnictwem ma niewiele wspólnego. Jest specjalistą
od mikrostruktury i wytrzymałości materiałów kompozytowych
ale nie zna się na aerodynamice. Jest nieznany w swoim fachu w
Polsce i za granicą. Binienda nie udostępnił zbioru danych, których
użył do symulacji – nie da się więc jego obliczeń powtórzyć czy
sprawdzić. Bez możliwości niezależnego sprawdzenia jego symulacja
nie przedstawia żadnej wartości z punktu widzenia rzetelności naukowej,
dlatego tez nikt rozsądny nie może twierdzić, czy do bliczeń potrzebne są
„wszystkie komputery w Ohio”, aby zrobić wrażenie na niekumatych Polaczkach,
czy wystarczy zwykły tablet. Tylko zupełny ignorant może twierdzić inaczej.
Co do prof. Rońdy wszystko się zgadza, tylko nie bardzo rozumiem co ma
wspólnego komputerowe spawanie pod wodą, projektowanie implantów kości
twarzy i czaszki z badaniem katastrofy lotniczej? i o co chodziło prof. z tym
odklejaniem gumy do żucia spod ławek, krzeseł i stołów. Czyżby jakaś kochanka
profesora był tam sprzątaczką? Może jakiś absolwent Sorbony
Ostrołęckiej lub Akron mi to wyjaśni?
XYZ uważa, że do wyjaśniania katastrofy lotniczej zbędni są specjaliści od
aerodynamiki, bo nadają się oni tylko do projektowania samolotów. Większej
głupoty jako żywo nie słyszałam. To ksiądz proboszcz wg xyza przeprowadza setki
symulacji katastrof, np. samolotów, samochodów itp. a nie projektanci.
Właściwymi natomiast „fachowcami” do wyjaśniania przyczyny katastrofy są
specjaliści od inżynierii materiałów, analitycy i obliczeniowcy, nie mający
pojęcia o katastrofach lotniczych, którzy nie uczestniczyli w ani jednej takiej
symulacji, których na etapie projektowania wykonywane są tysiące. Nie
uczestniczyli również w badaniu żadnej katastrofy, nawet utonięcia.
To tak jakby przeor zakonu kamedułów wypowiadał się o okolicznościach
w jakich niewiasty osiągają największy orgazm. Myślę nawet, że wspomniany
przeor ma większą wiedzę na ten tamat, niż prof. Binienda et consortas nt.
katastrofy w Smoleńsku. Co do nałogów, to też zbytnio nie masz pojęcia. Kto
przy zdrowych zmysłach zatrudniał by nałoga za setki tysięcy dolarów, a takie
naukowcy rodem z jakiegoś tam Akron muszą się tułać po Polsce za marne pare
podatnika czyli i moje PLN i palić raka opowiadając te macieciewiczowskie
bajdurzenia o małym Jarku.
dalej się motasz raz chcesz symulację na modelach matematycznych robić na badziewiu typu tablet, dla ciebie doktor nie jest naukowcem, mniemanologię zawartą w raportach Milera i MAC stawiasz wyżej niż badania, obliczenia symulacje np. tezy Szuladzińskiego są niewygodne dla wyznawców brzozy to on stwierdził że na element jaki zniszczony został na wskutek sił rozrywających od wewnątrz a nie zgniatających z zewnątrz i tutaj nie jest potrzebna żadna wiedza areodynamiczna. podobnie było z kierunkiem upadku pancernej brzozy jeśli brzoza została by złamana przez skrzydło to powinna upaść wzdłuż trasy lotu a nie upadła tak.
Na pewno nie wiesz co to kompozyt jeśli twierdzisz że fachowiec od kompozytów,
nie może badać wytrzymałości aluminium to powtarzasz brednie szerzone przez TVN czy Gazete szmatławą a pewnie i urban znając jego kretynizm pisze podobnie.
Jakim trzeba być fachowcem od aerodynamiki i konstrukcji lotniczych by w oficjalnym raporcie zakryć jak to zrobiła komisja Milera niewygodny komunikat TAWS takie działanie to fałszerstwo a łagodniej manipulacja nisz działanie naukowe.
Nie wiem na co liczy rząd i premier pewnie na cud, bo po serii publikacji i konferencji które podważyły oficjalne raporty, jeśli chciałby uchodzić za wiarygodny powinien powołać nową komisje z nowym zespołem biegłych i nakazać im ponowne badanie katastrofy na zasadach zawartych w załączniku 19 do protokołu waszyngtońskiego, ale zamiast tego zakazuje np. udziału w sekcjach światowej sławy patologowi specjalizującemu się w badaniu ofiar katastrof lotniczych, pomijając aspekty prawne tej decyzji, jest to wyraźny sygnał na co najmniej matactwo.
Nie jestem szczególnym zwolennikiem Macierewicza i generalnie wolał bym żeby on i zespół parlamentarny i jego eksperci się mylili, dla polski było by lepiej gdyby to komisja Milera miała rację, ale dostępne na publicznie na tej fazie śledztwa dowody wskazują że Macierewicz i związani z nim eksperci mogą mieć rację i obojętnie czy są tylko doktorami czy prof. habilitowanymi.
Gdzie można znaleźć zbiory danych?
no właśnie gdzie można znaleźć zbiory danych badań komisji rządowej
Wiesz, że bienienda znakomitym proesorem jest a nie znasz jego obliczeń? Dziwne
linki podawałem jak cie interesuje więcej to zwróć się do Macierewicza ja natomiast poszukuje nieistniejących wyników badań
komisji Milera
Komisja badała przyczyny katastrofy, natomiast profesor Gninienda obliczał parametry zamachu - to nijak nie da się porównać.
owszem był taka komisja ale niczego właściwie nie ustaliła bo według niej samolot uległ katastrofie,ł nie wiadomo dlaczego,
Czytałeś raport i nie wiesz co się wydarzyło? Zapytaj Gninieńdy on ci wytłumaczy, że w skrzydle było 5 kg trotylu. A, że fakty tego nie potwierdzają, tym gorzej dla faktów, grunt że wszystkie komputery w Ohio mu to obliczyły...
jeśli mnie pamięć nie myli to ślady trotylu wykryli prokuratorzy
"Lekarz ze Smoleńska o szokujących informacjach z ekshumacji Anny Walentynowicz: „To jest to potworne”
Obłuda i kłamstwo, jakie towarzyszą wyjaśnieniu katastrofy, zmusiły mnie do udzielenia wywiadu – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" dr Dymitr Książek, lekarz który był w Moskwie podczas identyfikacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej."
http://wpolityce.pl/wydarzenia/51529-lekarz-ze-smolenska-o-szokujacych-informacjach-z-ekshumacji-anny-walentynowicz-to-jest-to-potworne
udzielił wywiadu i został bezrobotnym
A ty w pracy i na forum?