
Mamy złą wiadomość dla wszystkich śpiochów. Tej nocy będziemy spali godzinę krócej. Jednak dzięki zmianie czasu "wydłuży" nam się dzień.
W nocy z soboty na niedzielę (25/26 marca) przestawiamy wskazówki zegara z godziny 2:00 na 3:00, czyli o 1 godzinę do przodu. Tym samym przechodzimy na czas środkowoeuropejski letni. Nie jest to dobra wiadomość dla śpiochów, bo od jutra będziemy musieli wstawać o godzinę wcześniej. Jednak już po kilku dniach nasz organizm powinien się do tego przystosować, w końcu kłaść się też będziemy o godzinę wcześniej.
W Polsce zimą obowiązuje czas środkowoeuropejski, który jest o godzinę „większy” od uniwersalnego, latem natomiast - czas wschodnioeuropejski (inaczej środkowoeuropejski letni), który jest o dwie godziny „większy” od uniwersalnego. Czas zimowy jest w Polsce czasem miejscowym na 15oE, letni - na 30oE.
Jesienią przestawiamy zegarki na czas zimowy i przez kilka dni odczuwamy komfort wynikający z możliwości spania o 1 godzinę rano dłużej. Później nasze organizmy się przyzwyczajają i na wiosnę, kiedy przestawiamy zegarki ponownie na czas letni, musimy o tę godzinę wskazówki naszych „czasomierzy” przesunąć do przodu, przez co zabieramy sobie (w nocy z soboty na niedzielę) jedną godzinę snu. Znowu musi minąć kilka dni, zanim większość z nas przystosuje się do wstawania o godzinę wcześniej.
Pionierami we wdrożeniu zmiany czasu byli Niemcy. Podczas I wojny światowej, 30 kwietnia 1916 r. przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 r. o godzinę w tył. Wkrótce potem także Anglicy zaadaptowali to w swoim kraju.
W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949, 1957-1964 i stosuje się ją nieprzerwanie od 1977 roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie