
Wczoraj w Grądach-Woniecku uhonorowano pamięć po Piotrze Kościeleckim zamordowanym przez Niemców za pomoc okazaną Żydom podczas okupacji. Upamiętnieni zostali także zamordowani wtedy, nieznani z imienia Żydzi.
Piotr Kościelecki mieszkał samotnie na uboczu kolonii wsi Grądy-Woniecko. Jego żona – Zofia z domu Pojmańska – zmarła jeszcze przed wybuchem wojny, a syn Jan mieszkał prawdopodobnie w pobliskiej Wiźnie. Dom Piotra znajdował się pod lasem, niedaleko torfowisk. Mężczyzna utrzymywał się z rolnictwa, prowadząc niewielkie gospodarstwo. Kiedy w końcu 1942 roku Niemcy rozpoczęli akcję likwidacji okolicznych gett, wielu Żydów ratowało się ucieczką i poszukiwało schronienia. Świadomy grożącej za to kary śmierci Kościelecki udzielił pomocy kilku zbiegom, zapewniając pożywienie i możliwość ukrycia w stogu siana na terenie swojego gospodarstwa.
21 listopada 1943 roku podczas tropienia zwierzyny niemieccy żołnierze trafili na liczne ludzkie ślady wokół zabudowań Piotra Kościeleckiego. Sprowokowało ich to do przeszukania gospodarstwa. Kościeleckiego nie było w tym dniu w domu.
Na widok zbliżających się Niemców Żydzi wpadli w popłoch. Dwóch z nich, wykorzystując nieobecność gospodarza, ukryło się w jego domu. Pomimo prób stawienia oporu, natychmiast zostali odnalezieni i zastrzeleni Trzeci Żyd zginął od kuli podczas ucieczki, w odległości 100–200 metrów od domu. Pozostali, w tym jedna kobieta, zdołali zbiec.
Następnego dnia na posesję Kościeleckiego przyjechało dziesięciu niemieckich żołnierzy z majątku w Grądach-Woniecku i ośmiu żandarmów z posterunku w Rutkach. Komendant żandarmerii wyprowadził Kościeleckiego z domu, okładając go kijem. Dom przeszukano, a Piotra poddano rewizji. Sprowadzonym polskim sąsiadom polecono wykopać dół na ciała straconych dzień wcześniej Żydów i przystąpić do rozbiórki zabudowań gospodarczych. Kościelecki został doprowadzony do odległego o ok. 20 metrów od domu stogu siana i tam zamordowany dwoma strzałami w głowę. Jego ciało zakopano we wspólnej mogile z uciekinierami.
Z rozkazu Niemców dom został rozebrany, a wszystko, co stanowiło jakąkolwiek wartość, przewieziono na posterunek żandarmerii w Rutkach. Ciało 61-letniego Piotra Kościeleckiego zostało później ekshumowane przez jego syna Jana i pochowane na cmentarzu parafialnym w Wiźnie.
Wczoraj w miejscowości Grądy-Woniecko w gminie Rutki, w obecności rodziny, krajowych i miejscowych władz oraz mieszkańców odbyła się uroczystość upamiętnienia Piotra Kościeleckiego,
- „Dzisiaj stojąc w tym miejscu chcemy oddać hołd panu Piotrowi za to, że nie bał się, że przezwyciężył strach, który był fundamentalnym elementem niemieckiej polityki terroru, że go przezwyciężył i chcemy wspominać także zamordowanych Żydów, którzy nawet nie mają w tej chwili imion i nazwisk, bo nie znamy ich tożsamości” - mówił wczoraj dyrektor Instytutu Pileckiego dr. Wojciech Kozłowski.
Uroczystość rozpoczęła się o godz. 12:00 od mszy świętej w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Grądach-Woniecku. Po nabożeństwie przed Szkołą Podstawową im. kpt. W. Raginisa w Grądach-Woniecku nastąpiło odsłonięcie tablicy upamiętniającej Piotra Kościeleckiego i zamordowanych Żydów. Podczas uroczystości rabin Oriel Zaretsky odmówił modlitwę za zmarłych.
Wczorajsze wydarzenie zostało zorganizowane w ramach programu "Zawołani po imieniu". Instytut Pileckiego w ten sposób wydobywa z niepamięci historie Polaków, którzy za ratowanie Żydów od Zagłady zapłacili życiem własnym i swoich najbliższych. Program łączy badania naukowe, edukację historyczną i różnorodne działania w obszarze kultury pamięci. Nazwa przedsięwzięcia nawiązuje do wiersza Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o potrzebie ścisłości”, w którym poeta wzywa do precyzyjnego oszacowania liczby ofiar „walki z władzą nieludzką”. Instytut Pileckiego rozpoczął ten program w Sadownem 24 marca 2019 roku, w Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Fot. Instytut Pileckiego
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie