- To są nasze zielone płuca, naszego powiatu. To jest najczystsze miejsce, najbardziej spokojne. (...) My o to dbamy. My chcemy dbać o ten kompleks leśny. I nie chcemy swoim dzieciom i swoim wnukom zostawić zdegradowanego lasu, takiego, jaki możemy obserwować na zachodzie Europy. (…) Ja nie chcę, żeby Czerwony Bór był śmietniskiem Europy – podkreśliła Przewodnicząca Rady Gminy Zambrów Jolanta Wielgat.
Plany budowy spalarni odpadów w Czerwonym Borze zostały przedstawione mieszkańcom gminy Zambrów ponad trzy lata temu i od początku wzbudzały duże kontrowersje. Według założeń, spalarnia miałaby pracować 24 godziny na dobę i utylizować 400 kg odpadów (głównie medycznych) na godzinę. Uzyskane ciepło miałoby ogrzewać mieszkańców Czerwonego Boru, a żużel powstały wskutek spalania miałby być wywożony do wyznaczonego w tym celu miejsca w Polsce.
Od początku mieszkańcy Czerwonego Boru, Bacz Mokrych i pozostałych okolicznych miejscowości wnosili zdecydowany sprzeciw wobec realizacji tego rodzaju inwestycji w pobliżu ich domów, obawiając się przede wszystkim hałasu, nieprzyjemnych zapachów i niekorzystnych skutków zdrowotnych.
Sprawa budowy kompostowni zdominowała wczorajszą sesję Rady Gminy Zambrów. Podczas obrad głos zabrali zarówno mieszkańcy wsi Czerwony Bór, Bacze Mokre, jak i przedstawiciel właściciela działki, gdzie planowana jest budowa, oraz spółki - inwestora, która tę działkę dzierżawi.
- Inwestor rozpoczął tę inwestycję 5 lat temu. Według wiedzy uzyskanej od inwestora przed rozpoczęciem tych starań, rozmawiał z panem wójtem, z ówczesnym wicewójtem i dostał zapewnienia, że realizacja takiej inwestycji jest możliwa. Poczynił ogromne koszty. W pewnym momencie, w trakcie realizacji tych postępowań administracyjnych, w ramach których taka inwestycja ma być realizowana, zaczęły być blokowane te postępowania, przedłużane. Nawet jest orzeczenie stwierdzające rażące naruszenie prawa w zakresie przewlekłości. Dlaczego, szanowni państwo? Dlatego, że takie decyzje to są decyzje związane. (...) Mój klient ma prawo, ocenić to w ten sposób, że kiedy organy zorientowały się, że ta decyzja będzie musiała zostać wydana pozytywna, bo wszelkie uzgodnienia były pozytywne, RDOŚ wskazał, że inwestycja nie narusza ochrony środowiska, że nie przekracza żadnych emisji hałasu, zapachowych, określonych w ustawach, to zaczęło się procedowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dla jednej działki, szanowni państwo. Tu nie chodzi o żaden ład przestrzenny, o żadne ułatwienie mieszkańcom kwestii inwestycyjnych. Tu chodzi o zablokowanie konkretnej inwestycji, bo ten miejscowy plan, w takim projekcie, w jakim został przedstawiony, nie proponuje nic nowego poza zakazem zabudowy. Absolutnie nic nowego. Jedyną jego treścią jest zakaz zabudowy - powiedział podczas sesji przedstawiciel właściciela działki i inwestora. - Został złożony wniosek w dniu dzisiejszym przez inwestora o procedowanie zintegrowanego planu inwestycyjnego. To jest specjalna procedura w zakresie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, tak jak to, co Państwo procedujecie, którego elementem jest tzw. umowa urbanizacyjna z inwestorem. Jeżeli gmina potrzebuje chodnika, nowej drogi dojazdowej, nie ma problemu w ramach realizacji inwestycji takiego miejscowego planu. Można się z inwestorem w ramach takiego partnerstwa publiczno-prywatnego porozumieć. I to są, że tak powiem, instrumenty zgodne z planem - dodał.
Licznie przybyli na obrady mieszkańcy okolicznych wsi również zabrali głos w tej sprawie, wyrażając stanowczy sprzeciw wobec planowanej budowie kompostowni i obawę przed skutkami tej inwestycji.
- Dla nas mieszkańców tej pięknej okolicy sprawa jest niezmiernie ważna, ponieważ wiąże się z przyszłością naszego środowiska i jakości życia. Po pierwsze kompostownia, choć z założenia ekologiczna, może wprowadzać do naszej wsi szereg niepożądanych skutków. Emisja nieprzyjemnych zapachów, hałas związany z pracą zakładu, a także ryzyko zanieczyszczenia wód gruntowych stanowią poważne zagrożenie dla naszej zdrowej przestrzeni życiowej. Nasze dzieci, seniorzy, a także zwierzęta mogą ucierpieć na skutek bliskości takiego obiektu. Po drugie, Bacze Mokre to miejsce, które żyje z natury, czerpie z niej swoje bogactwo, a nasza wieś znana jest z walorów turystycznych i rekreacyjnych. Zniszczenie tego charakteru wsi poprzez zlokalizowanie kompostowni w bezpośredniej jej bliskości byłoby nieodwracalne. Apelujemy o zrozumienie i wsparcie. Wierzymy, że odpowiednimi alternatywami i rozwiązaniami ekologicznymi możemy dbać o naszą planetę, nie niszcząc przy tym tego, co najcenniejsze - naszego wspólnego domu, naszej wsi Bacze Mokre – mówiła jedna z mieszkanek Bacz.
Głosy mieszkańców poparła Przewodnicząca Rady Gminy Zambrów Jolanta Wielgat.
- Lubimy inwestorów, potrafimy z nimi rozmawiać, ale przede wszystkim najważniejsi dla nas są nasi mieszkańcy. Ja sobie nie wyobrażam, mówię w swoim imieniu, ale pewnie to będzie głos całej Rady, żeby zrobić coś przeciwko własnym mieszkańcom. Ja bowiem nigdy do tego nie dopuszczę. Mówię w swoim imieniu i pewnie cała Rada Gminy Zambrów też mnie tutaj poprze. (…) Po jednej stronie są inwestorzy, którzy pięknie te swoje inwestycje opisują, przedstawiają mieszkańcom pewne korzyści, a po drugiej stronie mamy mieszkańców, którzy często od urodzenia, od pokoleń, mieszkają w danej miejscowości. Tam jest kompleks leśny, tam jest rezerwat w tym kompleksie. To są nasze zielone płuca, naszego powiatu. To jest najczystsze miejsce, najbardziej spokojne. I teraz zadajmy sobie wszyscy pytanie, czy w takich miejscach możemy dopuścić do tego, żeby umiejscawiać takie inwestycje, które, jak panowie mówią, nie będą zagrażać środowisku. Ale my tej pewności nie mamy. Tam są zwierzęta chronione, mamy wilki. Wszyscy, cała Polska dba o wilki. Mamy inne zwierzęta chronione, mamy ptaki. My o to dbamy. My chcemy dbać o ten kompleks leśny. I nie chcemy swoim dzieciom i swoim wnukom zostawić zdegradowanego lasu, takiego, jaki możemy obserwować na zachodzie Europy. (…) Ja nie chcę, żeby Czerwony Bór był śmietniskiem Europy – zaznaczyła Przewodnicząca Rady Gminy Zambrów Jolanta Wielgat.
Ostatecznie radni jednogłośnie uchwalili miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla części obszaru geodezyjnego Czerwony Bór (działka numer 59/4). Oznacza to, że inwestycja zostaje wstrzymana.
Inwestor zapowiedział kroki prawne w celu zaskarżenia dokumentu. Według niego doszło do nadużycia i wykorzystania prawa, aby zablokować możliwość realizacji inwestycji.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie