Obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” [FOTO]

– Dzisiaj, gdy wczytujemy się w teksty Pisma Świętego, widzimy, jakże wielka treść zawarta jest w słowach. Pierwsze czytanie, z Księgi Powtórzonego Prawa, przypomina  wołanie. Pan usłyszał nasze wołanie, wejrzał na nasza nędzę. Drodzy bracia i siostry, drodzy uczestnicy tej przenajświętszej Ofiary. Nie tak dawno, w Środę Popielcową, kiedy przyszliśmy do naszych świętych, kiedy pochylaliśmy głowy, aby kapłan posypał je popiołem na znak pokoju wypowiadając słowa: „Prochem jesteś, w proch się obrócisz”. Na drodze Wielkiego Postu jesteśmy zachęcani przede wszystkim do postu, do modlitwy ale również do jałmużny – powiedział ks. Mikucki. – Możemy zadać sobie pytanie: „Co w nas jest?”. Że jest tylko to poruszenie, ta solidarność, nie tylko chęć pomagania, ale również wyzwala się duch wiary. Duch pragnienia samego Boga. I o Bogu przypominają dzisiejsze teksty pisma świętego w sposób szczególny słowa dzisiejszej Ewangelii. Ewangelista Łukasz przypomina, że Jezus Chrystus po 40 dniach postu i modlitwy zostaje kuszony przez diabła. Zostaje wyprowadzany w różne miejsca. Szatan mówi: oddaj mi pokłon. Wszystkie królestwa tego świata będą Twoje. Co mówi Jezus? Nie dyskutuje z szatanem, ale mówi: „Swemu Bogu będę służył”. Swemu Bogu będziesz oddawał chwałę”.

– Z terminem „Żołnierze Wyklęci” mamy do czynienia tak naprawdę od roku 1993. Dlaczego wtedy i dlaczego dziś jest potrzebny? Nie dlatego, że tych żołnierzy wyklęto w okresie PRL. W 1990 roku wyszliśmy ze zbiorową świadomością historyczną o podziemiu antykomunistycznym. Nie trzeba było nikogo przekonywać, kim był Władysław Łukasiuk „Młot”, kim był Kazimierz Kamiński „Huzar”, kim byli tutaj bohaterowie walk w strukturach podziemia narodowościowego. Wtedy nie trzeba było nikogo o tym przekonywać. Wszyscy wiedzieliśmy, że to byli bohaterowie. Dopiero elity III RP, te instalujące czy przygotowywane od połowy lat osiemdziesiątych zaczęły nas przekonywać, że mówienie o powstaniu antykomunistycznym ma znaczenie, jest ważne w takiej determinacji, jeśli chodzi o zmiany w świadomości Polaków. Dopiero wtedy się okazało, że my musimy o tych żołnierzy zawalczyć – mówił podczas wykładu Bogusław Łabędzki.