Czy istnieją szczęśliwe numery Lotto?

Tytuł, choć nieco przewrotny, nawiązuje do jednego z bodaj najbardziej popularnych pytań, jakie stawia sobie wiele osób – Jak wygrać w „Totolotka”?

Podczas wakacji, które ruszyły przecież pełną parą, można zaobserwować wzmożony ruch w kolekturach – i to nie tylko przy okazji wielkich kumulacji. Wszystko wskazuje na to, że gramy coraz chętniej, gdyż – jak wynika ze statystyk – nieco ponad 50% dorosłych Polaków kupuje od czasu do czasu zakłady Lotto.

Choć wiadomo, że niezawodna recepta na „szóstkę” nie istnieje, to jednak są sposoby, które pomogą nam zwiększyć nasze szanse na wygraną. O tym, które z nich działają, a które niekoniecznie, powiemy dzisiaj.


Nasze sposoby na „Totka”

Wszyscy mamy nadzieję, że być może kiedyś to nasz kupon okaże się szczęśliwy, a zakreślone na nim liczby zostaną wymienione podczas wieczornego losowania. Niektórzy z nas korzystają przy tym z opcji „chybił trafił”, a inni wolą wybrać liczby samodzielnie. Wiele osób zaznacza numery odpowiadające ważnym dla nich datom, jak dzień i miesiąc urodzin domowników.

Eksperci są zdania, że warto posługiwać się wciąż tą samą kombinacją liczb zamiast typować za każdym razem inne numery. Przy tym należy unikać kombinacji typu 1, 2, 3 , 4, 5, 6 czy 5, 10, 15, 20, 25, 30 bo takie ciągi liczbowe padają niezwykle rzadko. Poza tym warto postawić na jedną grę liczbową, zamiast raz decydować się np. na Mini Lotto, innym razem na Multi Multi lub Lotto Plus. Podobno konsekwencja w działaniu ma tutaj ogromne znaczenie.

Nasze szanse na zwycięstwo wzrosną, jeśli – za dodatkową opłatą – zdecydujemy się zagrać systemem. Chodzi o to, że zamiast typować tyle liczb, ile zakłada format danej gry (na przykład 6 z 49 w przypadku klasycznego Lotto), warto zakreślić więcej numerów (np. 7 lub 8). Nie trudno się domyślić, że „zabieg” ten sprawi, że nasze prawdopodobieństwo wygrania wzrośnie.


Szczęście zapisane w liczbach?

Pora na garść ciekawostek. Wiele osób wierzy w to, że niektóre liczby przynoszą im szczęście. Sprawą drugorzędną jest pytanie na ile – dajmy na to – cyfra 7 rzeczywiście przynosi nam szczęście, a na ile sobie to wmawiamy. Dużą rolę odgrywa tutaj kultura i tradycje. Przecież w wielu miejscach na świecie „trzynastka” była i będzie uważana za liczbę przynoszącą pecha, a 12 z kolei będzie się kojarzyło z czymś pełnym, doskonałym i raczej pozytywnym niż negatywnym (wielu z nas 12-tka skojarzy się chociażby z Apostołami).

Niektóre osoby są przekonane, że numerologia i horoskopy działają i są pomocne nawet przy typowaniu liczb. Mimo, że nie ma chyba na świecie jasnowidza, który przewidziałby wyniki Lotto (gdyby tak było to byśmy o nim zapewne usłyszeli), to jednak niektórzy gracze wierzą, że pewne liczby są szczęśliwe dla bliźniąt, a inne dla wag czy skorpionów. Tego typu horoskopy należy traktować z przymrużeniem oka, gdyż najczęściej są one pisane w formie zabawnych tekstów, a nie udowodnionych naukowo informacji. Wszystko jest dla ludzi, ale nie dajmy się zwariować.


Co to są zimne i gorące numery?

Przechodzimy do kolejnych, znanych wśród wielbicieli gier liczbowych teorii na temat zimnych i gorących numerów. Co ciekawe, obie te teorie są przeciwstawne, bowiem to, co zakłada pierwsza, druga neguje. I na odwrót. Najlepiej zatem przekonać się samemu, czy któraś z nich nam odpowiada i faktycznie się sprawdza. Według teorii gorących numerów, powinniśmy typować te liczby, które w ostatnich losowaniach wypadały najczęściej, gdyż istnieje większe prawdopodobieństwo, że znowu zostaną wylosowane. Teoria zimnych numerów z kolei zakłada, że znacznie korzystniej jest typować te numery, które nie padły od dawna. Skoro bowiem kilka losowań z rzędu nie były losowane, zatem istnieje prawdopodobieństwo, że w końcu wypadną.

Metod na powiększenie naszych szans na wygraną jest i może wiele. Jedne są sprawdzone i bardzo skuteczne, a inne całkowicie wyssane z palca. Jest jednak tylko jeden sposób na Lotto i słyszał o nim pewnie każdy – aby wygrać, trzeba w ogóle spróbować i zagrać.