Na nartach i sankach jeździłam z Księżej Górki w Księżym lasku skąd nie raz zostaliśmy przepędzeni przez śp.księdza Kulbata.Wtedy było strasznie ale teraz na samo wspomnienie aż się buzia śmieje.[:-)]
W domu w którym mieści się ""Caritas"" była porodówka, na rogu ul.Wodnej i Placu Generała Sikorskiego była pijalnia piwa, a vis-a-vis sklep warzywny. Tam gdzie dzisiaj mieści się Jubiler [ Pl. Gen. Sikorskiego 18] był ""butik"" p. Bączyka, pierwszy w Zambrowie.
Majówki dawniej odbywały się w Księżym Lasku.Grały na nich rodzime kapele.Super było[:-)]Już jako nastolatka tam wbijałam ze znajomymi.W późniejszym czasie imprezy przeniesiono nad zalew.Miło powspominać młode lata
Widzisz jednak miałam rację.W miejscu tym co mówisz był sklep Modzelewskich właścicieli budynku tego co stoi na rogu.Butik Bączyka był na Łomżyńskiej tam gdzie jubiler.Brązową budkę z różnościam też pamiętam ale stała ona na dawnej ul.Olkowskiej prawie przy banku.Później tam była budka z lodami Chmielewskich.
-CPN-na ul.Białostockiej -żłobek na ul. Fabrycznej (przychodnia) -""żydki"" - w zimę zjeżdżało się na sankach z górki, -Przychodnia dziecięca- Golchem ul. Podedwornego, -staw i ul. Mlynowa (od ul. Ostrowskiej do ul.Cmentarnej) to ""Kair"" -sklep u pani Rzodkiewiczowej na ul. Podedwornego (Lewiatan) [:-)][:-)][:-)]
Zapomiano jeszcze o kawiarni Zambrowianka ,która jak mi se wydaje byla w miejscu księgarni.Trochę tzw mordownia to była ale podawano tam pyszną galaretkę z bitą śmietaną,owocami i czekoladą.Do dziś pamiętam jej smak[:-)]
-rzeczka Jabłonka, kąpielisko, łąka -to dzisiejszy zalew, -basen - to dzisiaj Gimnazjum, -sklep z obuwiem - to BS, -sklep odzieżowy - to Diawolo na ul. Świętokrzyskiej.
Możliwe ,minęło przecież już tyle lat. Na ul.Białostockiej 3 mieścił się kiedyś Bar Mleczny.Można tam było zjeść śniadanie,obiad i wczesną kolację.Zawsze kolejki tam były,bo było tanio i smacznie.
"A są na forum tacy starzy, co chodzili niegdyś na tańce do "Piątki""
Ja chodziłam na tańce do "piątki",bo tam chodzili młodzi i niezamożni . Byłam tam nawet na sylwestra i mam zdjęcie. Siedziałam przy stoliku (bez żadnego obrusa) a na nim szklanki z kawą i piwo butelkowe, do którego już szklanek nie dawano. Dymu papierosowego aż gęsto, bo zakazu palenia nie było a papieros świadczył o dorosłości[!]
Małe sprostowanie - Zambrowianka nie mieściła się w pomieszczeniach dzisiejszej Księgarni tylko sklepu odzieżowego na prawo od niej. Mordobijnia to była przeokrutna, ale klimat jedyny w swoim rodzaju. :) Mazur też był szemrany, ale jakież tam było żarcie mmmm... do dziś pamiętam te zupki i mielonego z buraczkami. Jadłodajnia "Gosposia" na Białostockiej była jednak de best!! Porcelanowe duże kubki z napisem społem a w środku ciepłe kakao - to pamiętam najbardziej! :)
Cholera mówcie co chcecie, ale dla mnie to było o niebo lepsze niż dzisiejsze Maki, Burdel Kingi i Mordownie-Kebabownie. Tamten czas miał jakiś smaczek. Dziś coraz częściej rządzi już tylko "amerykański plastik". :/
Muszę cę kolego poprawić bo Gosposia była z tyłu urzędu a nie na Białostockiej.Tamtej nazwy jakoś nie mogę sobie przypomnieć.Moim zdaniem lepsze obiady były w Lotosie. Nie było strachu że cię ktoś "wywali" z kasy lub da w pysk jak w Mazurze
bo zamiast latać na ten "amerykański plastik" weźcie przepisy w rękę i do roboty! żarcie będzie - palce lizać! i nasze, tradycyjne, smakowite i pachnące np. zupy - pomidorowa, krupnik, rosołek albo zwykła baba ziemniaczana z kawałkami mięska w środku czy mielone zrobione samodzielnie, łącznie z mieleniem mięsa, do tego buraczki lub barszczyk czerwony, ale nie KNORR!!!!
a mleczny to on był - a i owszem, ale coś mi się wydaje, że miał jakąś konkretną nazwę własną :) może wreszcie ktoś się wreszcie domyśli i zamiast nastawienia na maksymalny i szybki zysk postawi na jakość, bo mamy już dosyć żarcia "po amerykańsku" i ckni nam się za staropolskim slow foodem
a propos tych mielonych z buraczkami to jestem na tak mmm.... aż mi ślinka pokapła z pyska :)
ciuchy dziecięce
Ja dawniej popływać chodziłam na Zakręt i Pieńki :)
Na nartach i sankach jeździłam z Księżej Górki w Księżym lasku skąd nie raz zostaliśmy przepędzeni przez śp.księdza Kulbata.Wtedy było strasznie ale teraz na samo wspomnienie aż się buzia śmieje.[:-)]
W domu w którym mieści się ""Caritas"" była porodówka, na rogu ul.Wodnej i Placu Generała Sikorskiego była pijalnia piwa, a vis-a-vis sklep warzywny. Tam gdzie dzisiaj mieści się Jubiler [ Pl. Gen. Sikorskiego 18] był ""butik"" p. Bączyka, pierwszy w Zambrowie.
bączyka butik był na rogu tu gdzie diavolo perfetto był to na żółto pomalowany drewniany dom z mnóstwem rarytasów na owe czasy[:-)]
Mylisz się aries 66. Butik Bączyka był w miejscu gdzie teraz jest jubiler, a trochę dalej za obecnym sklepem z dewocjonaliami był butik Syczewskich.
kochana w tym miejscu też był wiem co piszę teraz tylko stoi to coś ale wczesniej stał tu takowy house
Zwracam honor[:-)]Przypominam sobie . Wcześniej był tam gdzie mówisz.Przecież pierścionki tam kupowałam to faktycznie byla brazowa ,drewniana budka.
paski do spodni z klamrą smokie ech to nie to dzisiaj...
Spodnie dzwony,grzebień w tylnej kieszeni i lusterko na odwrocie z gołą babką[:-)]
rozbawiłas mnie a do tego musowo fale na głowie i te pekaesy a moja mami miała do tego cudną sukienkę w grochy z ojcem majówke trzaskali [:-D][:-D]
Majówki dawniej odbywały się w Księżym Lasku.Grały na nich rodzime kapele.Super było[:-)]Już jako nastolatka tam wbijałam ze znajomymi.W późniejszym czasie imprezy przeniesiono nad zalew.Miło powspominać młode lata
Widzisz jednak miałam rację.W miejscu tym co mówisz był sklep Modzelewskich właścicieli budynku tego co stoi na rogu.Butik Bączyka był na Łomżyńskiej tam gdzie jubiler.Brązową budkę z różnościam też pamiętam ale stała ona na dawnej ul.Olkowskiej prawie przy banku.Później tam była budka z lodami Chmielewskich.
powaliło mi się z modzelem twoja racja[ok]
a cyrk na wałach[?]
A basen na koszarach?
Wały to widziały nie jeden cyrk[:-)][:-)]
a ile meczów tam się odbyło[:-)]
No właśnie [:-)]Do dziś legendy o tym krążą[:-)]
-CPN-na ul.Białostockiej
-żłobek na ul. Fabrycznej (przychodnia)
-""żydki"" - w zimę zjeżdżało się
na sankach z górki,
-Przychodnia dziecięca- Golchem
ul. Podedwornego,
-staw i ul. Mlynowa (od ul.
Ostrowskiej do ul.Cmentarnej) to
""Kair""
-sklep u pani Rzodkiewiczowej na
ul. Podedwornego (Lewiatan)
[:-)][:-)][:-)]
Zapomiano jeszcze o kawiarni Zambrowianka ,która jak mi se wydaje byla w miejscu księgarni.Trochę tzw mordownia to była ale podawano tam pyszną galaretkę z bitą śmietaną,owocami i czekoladą.Do dziś pamiętam jej smak[:-)]
-rzeczka Jabłonka, kąpielisko, łąka
-to dzisiejszy zalew,
-basen - to dzisiaj Gimnazjum,
-sklep z obuwiem - to BS,
-sklep odzieżowy - to Diawolo na ul. Świętokrzyskiej.
Zambrowianka była obok księgarni[:-)]
Możliwe ,minęło przecież już tyle lat.
Na ul.Białostockiej 3 mieścił się kiedyś Bar Mleczny.Można tam było zjeść śniadanie,obiad i wczesną kolację.Zawsze kolejki tam były,bo było tanio i smacznie.
mazur -knajpa gdzie w piątki nabojka czekała by ustrzelic chłopka który opylił krowę lub konika
I gdzie były rozgrywane partyjki pokera o duże stawki.
Gdy przechodziło się koło""Mazura"" pachniało pięknie smakowitymi potrawami[:-)]
skrzynka siudy łomot pogroszewiak to był ich klimat
Nie tylko ich to był klimat .Śmiem sądzić ,że Ty tam chyba nie bywałeś.Co do Siudego to źle na niego nie wpłynął.
ja chadzałem do jubilatki a panów tych znałem doskonale a popatrz jak tadziulek dzis wygląda i ma nową women[:-)]
"A są na forum tacy starzy, co chodzili niegdyś na tańce do "Piątki""
Ja chodziłam na tańce do "piątki",bo tam chodzili młodzi i niezamożni . Byłam tam nawet na sylwestra i mam zdjęcie. Siedziałam przy stoliku (bez żadnego obrusa) a na nim szklanki z kawą i piwo butelkowe, do którego już szklanek nie dawano. Dymu papierosowego aż gęsto, bo zakazu palenia nie było a papieros świadczył o dorosłości[!]
ja znam tylko z opowiesci oj działo się tam a królem parkietu był ryfek[:-)]
Małe sprostowanie - Zambrowianka nie mieściła się w pomieszczeniach dzisiejszej Księgarni tylko sklepu odzieżowego na prawo od niej. Mordobijnia to była przeokrutna, ale klimat jedyny w swoim rodzaju. :)
Mazur też był szemrany, ale jakież tam było żarcie mmmm... do dziś pamiętam te zupki i mielonego z buraczkami.
Jadłodajnia "Gosposia" na Białostockiej była jednak de best!! Porcelanowe duże kubki z napisem społem a w środku ciepłe kakao - to pamiętam najbardziej! :)
Cholera mówcie co chcecie, ale dla mnie to było o niebo lepsze niż dzisiejsze Maki, Burdel Kingi i Mordownie-Kebabownie. Tamten czas miał jakiś smaczek. Dziś coraz częściej rządzi już tylko "amerykański plastik". :/
Muszę cę kolego poprawić bo Gosposia była z tyłu urzędu a nie na Białostockiej.Tamtej nazwy jakoś nie mogę sobie przypomnieć.Moim zdaniem lepsze obiady były w Lotosie. Nie było strachu że cię ktoś "wywali" z kasy lub da w pysk jak w Mazurze
zgadzam sie z wami żarełko było super nie to co dzisiaj [:-(]
a i do każdego piwa obowiązkowa konsumpcja[:-D][:-D][:-D]
bo zamiast latać na ten "amerykański plastik" weźcie przepisy w rękę i do roboty! żarcie będzie - palce lizać! i nasze, tradycyjne, smakowite i pachnące
np. zupy - pomidorowa, krupnik, rosołek
albo zwykła baba ziemniaczana z kawałkami mięska w środku
czy mielone zrobione samodzielnie, łącznie z mieleniem mięsa, do tego buraczki lub barszczyk czerwony, ale nie KNORR!!!!
[:-)]słuszna racja a to smaki dziecinstwa niestetysz
Na ul. Białostockiej był [:-)]"" Bar mleczny""
a mleczny to on był - a i owszem, ale coś mi się wydaje, że miał jakąś konkretną nazwę własną :)
może wreszcie ktoś się wreszcie domyśli i zamiast nastawienia na maksymalny i szybki zysk postawi na jakość, bo mamy już dosyć żarcia "po amerykańsku" i ckni nam się za staropolskim slow foodem
a propos tych mielonych z buraczkami to jestem na tak mmm.... aż mi ślinka pokapła z pyska :)
a może w ramach dni Zambrowa zrobić pokaz domowego jadła? ale takiego prawdziwego
a do koszarka - mogę zaprosić Cię na takie mielone, hehehe
"jeżely Pani pozwoly - z przyjemnością" :P
to było miłe - dziękuję :)
na Białostockiej był bar mleczny "Jarosz"
ja też ululbiam mielone no i buraczkiiiiiii[:-P]
Pod Kogutem ul. Wodna dokładnie tego nie pamiętam, obecnie Mango
Pamiętacie sklep ,,Modna Pani". taki drewniany budynek stał mniej więcej tam, gdzie teraz przy dworcu kredyt bank.
Wczesniej w tym budynku miescil sie osrodek zdrowia :)
to takie stare nie było
sklep ,,Pod filarami" teraz jest tam kwiaciarnia, sklep chyba,,1001 drobiazgów" przy Bibliotece pedagogicznej
Sklep "" 1001 drobiazgów" znajdował się na dole w" Eurece "a później na Koszarach w miejscu dzisiejszego " Używaka".