Reklama
  • player102010-01-08 11:51:34

  • player10 2010-01-08 11:51:34

    Czyli, w co Wy się kiedyś bawiliście, a co dzisiaj byłoby traktowane przez dzieciaki jak 8-bitowa gra komputerowa.

    1) Policjanci i złodzieje - świetna zabawa zespołowa, 2 ekipy, "dobrych i złych", czyli "źli" złodzieje uciekają, chowają się po całym osiedlu przed "dobrymi" policjantami. Ganianie pieszo lub na rowerach. To było coś! :)

    2) Żydek - nie mam pojęcia skąd ta nazwa, ale gra była przednia :)

    3) W chowanego po zmroku, czyli frajda, gdy leżysz gdzieś w cieniu pod krzakami, a szukający przechodzi obok Ciebie i nie zauważa. Znacie to uczucie? :)

    Znam jeszcze wiele zabaw, ale chciałbym też dać Wam się wykazać. Piszcie wszyscy!

  • _KOJOT_ 2010-01-08 12:12:48

    W ceglarza, podchody w klasy się grało w kapsle w piaskownicy to były czasy nie to co teraz.

  • Karam 2010-01-08 12:25:12

    W puszkę:) dziewczyny wiedzą o co chodzi, no i oczywiście w gumę, zbijaka, dwa ognie... oj działo się, a teraz szkoda gadać.

  • Reklama
  • stasiek-25 2010-01-08 12:26:51

    teraz gdyby zaproponować którąś z gier to nie wiedziały by dzieciaki co to

  • Przeemek20 2010-01-08 12:34:34

    no kiedys było inaczej, a nie bawiliscie sie w zucanie kamieniami w kosciół jechowych ??[:-D]

  • koszarek 2010-01-08 12:38:54

    Współczesna technologia zabija wyobraźnię i mięśnie dzieciaków. Konsole do gier, komputer, internet zabijają w dzieciakach pomysłowość. Dziś już nie zadają sobie pytania: W co się bawić?

  • _KOJOT_ 2010-01-08 12:48:04

    księża górka ile ja sanek tam na łamałem człowiek cały mokry wracał na klatce się rozbierał i żadnych chorób nie było a teraz wygon kryjaniaka od kompa na dwór to tako ci wiązkę pośle ze strach pomyśleć lub na drugi dzień u lekarza będziesz bo dużo gorączkę ma [:-D]

  • Reklama
  • koszarek 2010-01-08 12:57:38

    ...a mamusia nie pozwala wyjść na dwór, chowa dziecko w sterylnych warunkach, co 15 minut karze myć mu rączki i szoruje domestosem kibelek do białosci...a potem alergie, wady postawy, częste przeziębienia.
    Kiedyś człowiek przez pół dnia latał w mokrym kombinezonie, bez czapki, z gilem do pasa ale był zdrowy i szczęśliwy.
    Teraz dzieciaki wolą komputer, ciepełko i domową dekadencję...;)

  • player10 2010-01-08 13:01:30

    A znacie zabawę: "Jakie krowa daje mleko?" To też był niezły hicior :)

    A jeśli chodzi o refleksyjną stronę tego tematu, to fakt. Z tych dzieciaków siedzących już w najmłodszych latach przed komputerem wyrosną później, niestety, ale kalecy. Odleżyny, niedokrwienia kończyn dolnych, wyżej wspomniany niedorozwój mięśni + problemy z kręgosłupem. Na stare lata naprawdę mogą mieć poważne problemy z normalnym funkcjonowaniem. Komputer, dla każdego z Nas, to cichy zabójca, dlatego ruszajmy się ludzie!
    Wskrzeszajmy ducha dawnych gier i zabaw :)
    A może by zorganizować latem zambrowską grę rpg na świeżym powietrzu, w której braliby udział wszyscy chętni mieszkańcy miasta?

  • pani 2010-01-08 13:04:30

    a nie bawiłeś się w szukanie mózgu? chyba nie znalazłeś...

  • koszarek 2010-01-08 13:10:26

    Świetny pomysł. Zebrać ludzi; poganiać po mieście; dobrze się zmęczyć i poczuć, że się żyje.
    Pamiętam, że kiedyś chyba takie imprezki organizowali w Zambrowie harcerze. Coś w formie podchodów chyba to było. Pamiętam jak latali po księżym lasku i szukali wskazówek.

  • Reklama
  • evita 2010-01-08 13:13:35

    pomidor,
    głuchy telefon...

  • Karam 2010-01-08 13:16:57

    O to sie pani zbulwersowala... Ale taka jest prawda, czasami głupoty przychodziły do głowy, bo zgraja dzieciaków spotykała sie pod blokiem i musiała sobie jakoś czas zorganizować. Było dużo pomysłow, czasami głupich, ale zazwyczaj fajnych i wciągających. Poza tym były to najlepsze rodzaje integracji jakie znam:)

  • player10 2010-01-08 13:20:14

    Zastanawiam się, czy wypaliłoby to w całym mieście, czy nie byłoby pustych "przeszkadzaczy".
    Ale mocno wierzę w to, że "Ludzi dobrej woli jest więcej" :)
    Wymyślić scenariusz, podzielić miasto na sektory, można nawet zahaczyć o pobliskie lasy, zaprojektować plan i zadania, centrum dowodzenia, punkty zborne, stacje, teamy...
    Przecież przy odrobinie chęci i zaangażowania, to może wypalić! :)

  • koszarek 2010-01-08 13:23:25

    Wiesz co - nie znam się na organizacji takiej imprezy, ale jak coś, to ile będę mógł, to pomogę. Ja i moja kobieta chętnie się przyłączymy.

  • Czajka 2010-01-08 13:25:16

    Ja pamiętam, jak się bawiliśmy w dom i sklep. Brało się koc i robiło z niego taki szałas między krzakami, a w nim i dookoła rozgrywała się cała akcja :) - od rana do wieczora. Kiedyś nawet postanowiliśmy przed naszym "domem" zrobić sobie ogródek - wsadziliśmy ułamane z jakiś chaszczy gałęzie. Po kilku miesiącach okazało się, że te wsadzone w ziemię kikuty się przyjęły i do dziś rosną przed moim dawnym blokiem :)
    Ale wydaje mi się, że kiedyś było bezpieczniej - można było sobie tak biegać na podwórku do wieczora i nikt się nie bał, że go ktoś uprowadzi, porwie, zaczepi jakiś pijak albo grupka dresów i powie "dawaj komórkę".
    Cieszę się, że nie miałam dzieciństwa zniewolonego komputerem i innymi zdobyczami techniki.

  • Reklama
  • krajcys 2010-01-08 13:45:19

    ho ho trafiony temat który odświeżył mi pamięć:)pamietam zjeżdzanie na masce od duzego fiata na ksiezej gorce,ceglarz,podchody po janosiku kazdy wychodzil na dwor i szukal ciupag :)a jak przyszla ulewa to jezdzenie po kaluzach rowerem to podstawa szukanie przygod wrazen wyprawy na ruski cmentarz gdzies na jablonke dmuchanie zab hehe to byly czasy jedyna stycznosc z komputerami to atari amiga a potem juz contra od ruskich :)a co oni teraz maja jakies alergie choroby masakra :)

  • asiaczek23 2010-01-08 14:01:29

    "strzałki" rysowało sie kredą strzałki na całym osiedlu a druga ekipa szukała tej pierwszej.. eh to były czasy, żal jest tych dzisiejszych dzieciaków, którzy tego nie mają! a i brałam udział też w podchodach organizowanych przez harcerzy, super była to zabawa latanie po całym mieście i szukanie wskazówek na cmentarzu, koszarach :)

  • koszałek 2010-01-08 14:09:55

    My bawiliśmy się w :
    1) głupiego jasia
    2) w dwa ognie
    3) guma do skakania a tam gra w dziesiątki, i jeszcze jedna była gdzie sie mówiło raz dwa trzy, raz dwa trzy nazwy nie pamiętam
    4)była też taka gra rekin albo cos z tym wziązanego się stało w kwadracie i jedna osoba w środku a po zewnętrznej stronie kwadratu chodzila osoba - rekin a pozostałe miały się przemiesczać tak żeby nie wpuścić rekina na swoje miejsce.
    5) w piaskownicy sie budowało zamki
    6)kapsle i tory
    7) w chowanego
    8) w berka
    9) gra piłką
    10) i jazda na rowerze!

  • Przeemek20 2010-01-08 14:23:25

    oj widze ze ,,pani"" była wzorowym dzieckiem.., no i teraz jej dzieci maja przychlapane..[:-D]

  • wredn_a 2010-01-08 14:27:15

    faktycznie kiedyś to były piękne czasy [:-D] a teraz .. szkoda gadać, dzieciaki mają swój świat, ale wirtualny. ja nie pamiętam kiedy ost.zdarzyło mi się zobaczyć dziewczynki grające w gumę albo klasy.
    ktoś wyżej pisał np o księżej górce - to była jazda [:-D] dzieciak wracał przemoczony i umęczony do domu, ale jaka radocha była [:-D]
    jak już będę miała dzieci to chyba nie kupię im komputera [:-P] niach niach [:-)]

  • koszarek 2010-01-08 14:43:53

    Ech co z Ciebie za matka?! Własnemu dziecku kompa nie kupić!! To przynajmniej ze dwa iPhone"y mu spraw... z dobrym WiFi. [:-P]

  • wredn_a 2010-01-08 14:46:33

    nic nie będzie ! [:-P] wystarczy księża górka i zabawa w podchody [:-D] hehe [:-D]

  • Reklama
  • player10 2010-01-08 14:54:18

    Podejrzewam, że w przyszłości po prostu zaczną wychodzić gry komputerowe, w których to grach będzie można "grać w chowanego, gumę, podchody, zbijaka, itp.." Taki o to powrót do korzeni :P

  • player10 2010-01-08 15:09:24

    A wracając do zabaw, to był jeszcze oczywiście palant, czyli podwórkowy baseball, no i bierki :)

  • wredn_a 2010-01-08 15:11:50

    a ja pamiętam jeszcze grę planszową "eurobiznes" [:-D] i oczywiście "zabawa w sklep" była super !

  • koszarek 2010-01-08 16:05:47

    A grał ktoś kiedyś w planszową grę o nazwie "Komandosi"? Ileż ja ongiś godzin na te cholerstwo straciłem. :)

  • emilekoszary 2010-01-08 16:25:51

    w butelke haha

  • krajcys 2010-01-08 16:26:40

    W karne,w pająka ;-) w żydka w króla:)

  • radet 2010-01-08 18:12:18

    :)ba!! Nawet plakat do tej gry był dołączony. Długie ,zimowe wieczory spedzone na zbieraniu czesci helikoptera . No i ta waluta - Ertroby :)

  • pani 2010-01-08 18:14:19

    ...nie byłam wzorowym dzieckiem, bo w takie zresztą nie wierzę;
    a pamiętacie zabawę "w bębna"? bawiliśmy się w letnie wieczory do późna - to taki rodzaj "chowanego" o trochę innych regułach
    a jeśli czujecie sentyment do swoich zabaw z dzieciństwa - uczcie ich swoje dzieci, może zainteresują się?
    bo wirtualne pseudozabawy to koszmar - zero kontaktu z rówieśnikami, zero ruchu i kompletny brak wyobraźni; to dzięki naszym dawnym zabawom i brakowi pewnych zabawek, mamy umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji

  • radet 2010-01-08 18:17:58

    była jeszcze taka gra planszowa Waterloo,to dopiero był pożeracz czasu:)

  • fajna_misia 2010-01-08 18:30:10

    To kiedy idziemy na sanki? Albo ulepić bałwana?;P ;)

  • anubis 2010-01-08 19:40:55

    a grał moze ktoś pięniedzmi od pasa albo przy parapecie, gra w statki scyzorykiem w chowanego po piwnicach,w slepaka na trzepaku,wisielec

  • anetka 2010-01-08 20:11:49

    Ajj było tych zabaw, ja pamiętam chowanego oczywiście po piwnicach w całym bloku, cztery kąty, a gdzie piąty, pamiętam że było coś z 12 patykami, grało się w piłkę, w sklepy, lodziarnie w piaskownicy, bawiło się na trzepaku. Nie było czasu na przyjście do domu zjeść, mama musiała wynieść kanapkę na dwór. A wieczorem rodzice niemal siłą musieli ściągać swoje pociechy do domu. No i niezapomniane noce w namicie pod blokiem. Między drzewami, a placem zabaw było istne obozowisko. Rodzice się nie martwili, nie były to takie czasy, jakie są teraz. Który rodzic pozwolił by dziecku w tych czasach rozłożyć namiot i spać pod blokiem..

  • koszarek 2010-01-08 20:14:03

    Ha! Czyli nie tylko ja byłem takim dziwakiem, co zarywał długie wieczory w poszukiwaniu części helikoptera. Prosta to była rozgrywka, ale jak to wciągało!!
    ...a plakat też miałem - nad łóżkiem wisiał! ;)

  • pani 2010-01-08 20:29:16

    pamiętacie grę scyzorykiem "w trzy ciapki"? grałam nawet z chłopakami i miałam niezłe osiagnięcia[:-D]
    najpierw były 3 ciapki, potem po kolei paluszki, matka, ojciec, zegarek, łokietek, ramię, szyja, broda, nos, główka i chyba na końcu pstryczek ? za każdym razem scyzoryk musiał wbić się w piasek
    jak nie to skucha i grał kolejny gracz

  • Ibracadabra 2010-01-08 22:32:43

    Ale hardcorowy temat;) niektórzu tu są profesorami, jak ta panna wyżej. ja to lubiłem w chowanego na wieżowcach, można było się ukryc w piniwcy, albo wejść do klatki i wyjść drugą klatką za pomocą magicznego piętra na samej górzej, albo górka... pamiętn górka, w której miejscie jakiś blok postawili, i tak stoi teraz. hehe. ale tamte czasy już nie wrócą, a kompoyter wcale nie jest zły. przecież w komputerze możesz znaleźć wszystko. teraz jest lepiej... wcześniej tego nie było. w domu było nudno. a teraz możesz pograć w pesa trójkę, albo cokolwiek... mamy dostęp do wiedzy, drzwi są otwarte. a to co wy mówicie to tylko wspomnienia.

  • Ibracadabra 2010-01-08 22:40:40

    a może pochwalimy się swoimi zabawkami? ja miałem bandę he-mana i jego wroga, szkieletora - hehe

  • kobietkaxxx 2010-01-08 22:56:26

    Tiki - tiki! :P

  • kobietkaxxx 2010-01-08 22:56:28

    Tiki - tiki! :P

  • Czajka 2010-01-08 23:01:49

    Proca! Kamieniami lub kasztanami w śmietnik i w garaże się strzelało ... i w inne miejsca i obiekty też [:-P]

  • Ziomek15 2010-01-08 23:18:53

    hehe dobryy tematt ! :D:D

    Ja pamiętam jeszcze taką zabawę co sie nazywala "hali hali dom sie pali" xD to też było mocne :P

    granie w gry planszowe takie jak Eurobiznes, Monpol, Magiczny miecz... to były pochłaniacze czasuu :D

    fajnie było wyjść z kolegamii i pograć gdzieś "w gałe" choćby za kosciołem ;))

    albo w ślepaka na piaskownicy ;)

    uhh to były czasyy :D:D trzebaa sie jeszcze tak poganiać kiedyś xD

  • ewp 2010-01-09 00:32:43

    Ja najbardziej wspominam podchody......po osiedlach. Super sprawa:) byla i butelka i bawilo sie w chowanego po piwnicach, gralo w gume i..........graliscie w kapsle lub "w noza" ? ----scyzorykiem rzucalo sie w piasek i odrysowywalo sie zajete pole....jakos tak, nawet ciezko mi przypomniec:) rewelka!!!!!

  • kasiarzyna 2010-01-09 11:59:28

    masz rację, niektórzy powinni sie poganiać, zamiast stać pod blokiem i pilnować klatek [:-D]

  • Czajka 2010-01-09 13:38:54

    Właśnie znalazłam w piwnicy karton z moimi starymi zabawkami - m.in. plastikową rybę na kółkach z wielkimi oczami i kalejdoskop - jeszcze działa! Normalnie łza w oku się kręci [:-)]

  • Majku 2010-01-09 15:52:33

    dzisiaj to już nie to samo :) nasza-klasa stała się nieodłącznym elementem życia, telefon u dziecka w I klasie sp to standard. Rodzic woli posadzić dziecko na cały dzień do kompa, bo "dziecko siedzi w domu bezpieczne, siedzi cicho więc ja mam spokój. a nie łazi po podwórku i czyni głupoty". A dzieciom to pasuje. To już nie te dzieci co kiedyś. I jak to szybko się zmieniło, w przeciągu 5-10 lat zaszła taka duża zmiana. I latem osiedle jest puste... a kilka lat wcześniej dzieci było tam na podwórku więcej niż mleczy na trawniku[:-D]

  • Xmen 2010-01-09 18:46:46

    Zabawa w piaskownicy w skarby. Bylismy podzieleni na dwie gruby i trzeba bylo zabrac sobie jak najwięcej kamieni. Puszczalo sie zapałki wzdłuz chodnika i ulicy gdy spadł deszcz i trzeba bylo uwazac aby nie wpadła zapałka z prądem do studzienki[:-)] Chodziło sie po szkolnej siatce (ogrodzeniu), kto spadł szedł na koniec. Strzelało sie z puszki (karbit i woda) jak i chodziło sie na dzidki na tory, na złom przedłuzając dzidke plastikowymi cewkami.

  • kajtek1 2010-01-09 20:36:27

    Ja pamiętam jeszcze:
    1. w państwa patykiem na piasku
    2. w skarby (kamienie)
    3. Gąski, gąski do domu ... (kto dokończy?)

  • kajtek1 2010-01-09 21:58:44

    Zabawa w piaskownicy w skarby. Bylismy podzieleni na dwie gruby i trzeba bylo zabrac sobie jak najwięcej kamieni. Puszczalo sie zapałki wzdłuz chodnika i ulicy gdy spadł deszcz i trzeba bylo uwazac aby nie wpadła zapałka z prądem do studzienki Chodziło sie po szkolnej siatce (ogrodzeniu), kto spadł szedł na koniec. Strzelało sie z puszki (karbit i woda) jak i chodziło sie na dzidki na tory, na złom przedłuzając dzidke plastikowymi cewkami.

    oj Kolego podejrzewam że pochodzisz z grunwaldzkiej bo tylko tam się w to bawilismy... Siatka dookoła sp 3 to było wyzwanie szczególne, przede wszystkim machające siatki wzdloz ulicy magazynowej



Reklama
Reklama
Wróć do