#zaszczepieniBezpieczni – powodów do szczepień jest wiele

Powodów by się nie szczepić jest jeszcze więcej. Od lekkich po ciężkie powikłania poszczepienne. Może nie są one regułą, ale są faktem niezaprzeczalnym. Chora służba zdrowia za te powikłania nie bierze odpowiedzialności. Wystarczy porównać ile toksyn i metali ciężkich jest w szczepiące wstrzykiwanej do ciała, a ile dopuszcza ten sam sanepid w jedzeniu.... niektóre szczepionki zawierają obce dna pochodzące z namnażanych sztucznie komórek abortowanych dzieci (na których hodowane są wirusy czy bakterie). Od 10 lat nie przebadano w Polsce ani jednej szczepionki. Niewiedza społeczeństwa w tym zakresie jest porażająca. Hipokryzja lekarzy jest jeszcze większa, ale czego się nie robi by wyjechać na szkolenie do ciepłych krajów sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne. Wynik finansowy koncernów musi się zgadzać. Jakoś nikt nie mówi, że w krajach, gdzie szczepienia są dobrowolne nie ma epidemii. W Polsce prawdopodobieństwo zachorowania na odrę jest takie jak gdyby 5 razy wygrać w TOTKA, a i tak media i Sanepid sieją panikę, bo termin przydatności, zakupionych przez rząd, szczepionek się kończy więc na gwałt trzeba ją zutylizować w ciałach Polaków. Polecam stronę STOP NOP. CZYTAJCIE ULOTKI SZCZEPIONKI nim ją wam lub waszym dzieciom wstrzykną.

Substancje pomocnicze w szczepionkach występują w niewielkiej, a co za tym idzie bezpiecznej dla naszego zdrowia ilości. W szczepionkach są stosowane od czasu ich opracowania tj. ponad 80 lat. Podano je milionom osób. Oceniając bezpieczeństwo jakiejkolwiek substancji warto pamiętać, że jej toksyczność zależy od podawanej dawki, a nie tylko od jej charakteru i samej obecności. Każda substancja podawana w wysokich dawkach może być niebezpieczna. Nawet woda lub cukier podawane w zbyt dużych dawkach mogą być dla naszego zdrowia niebezpieczne. Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że substancje pomocnicze w dawkach podawanych w szczepionkach są szkodliwe dla zdrowia, w tym również zdrowia najmłodszych. W badaniach określono najmniejszą i największą dopuszczalną zawartość substancji, która może znaleźć się w szczepionce. Dane te są dokładnie kontrolowane w czasie procesu rejestracji szczepionki, a następnie przy dopuszczeniu na rynek każdej serii szczepionki przez wytwórcę, a dodatkowo przez niezależne od wytwórcy państwowe laboratoria. Również po wprowadzeniu szczepionki na rynek jest ona objęta dalszym szczegółowym monitorowaniem jej zawartości. Wiele substancji pomocniczych występuje powszechnie w środowisku, pożywieniu, wodzie, wyrobach codziennego użytku. Każdorazowo dawki tych substancji w szczepionkach są znacznie niższe niż dopuszczalne dawki dziennego ich stężenia u ludzi. Ciekawym przykładem jest Nowa Zelandia, gdzie wszystkie szczepienia są dobrowolne. Przeprowadzono jednak szeroką akcję edukacyjną (podniesienie świadomości szczepień wskazano jako jeden z głównych celów zdrowotnych) i po 2 latach działań stan zaszczepienia poprawił się do 94%. Polecam stronę http://szczepienia.pzh.gov.pl/