Reklama

Zapach mojego domu – O dzikiej świni w Zambrowie

16/10/2006 00:00
Dziś publikujemy czwartą część zbioru opowiadań „Zapach mojego domu” autorstwa Janusza Kuleszy.

O dzikiej świni w Zambrowie
Zwykle działo się to w piękną noc księżycową. Na Końskim Rynku w Zambrowie spóźnieni przechodnie oglądali się za siebie ze strachem. Z podwórka Prusińskich, czasem Kalinowskich, wylatywał jakiś nieokreślony stwór, wpadał pod nogi przechodniów i iść dalej nie pozwalał. Rósł z minuty na minutę, z maleńkiego prosiątka wyrastała dwuletnia, duża sztuka podobna do świni, ale to na pewno nie była świnia. Wkrótce dzika świnia stała się postrachem okolicy. Wszyscy wiedzieli, że ukazywała się nie wiadomo skąd, rosła w oczach, męczyła ludzi i ginęła, uderzając kopytami o bruk, aż iskry szły.
Pewnego razu Jan wybrał się z Zambrowa odwiedzić siostrę Zosię w Rzekuniu. Ubrał się w elegancki nowy surdut, bo przecież był kumem. Po dwóch dniach wracał do domu. Od Czerwonego Boru przyjechał furmanką. Wstąpił do matki, aby opowiedzieć wszystkie radości i smutki Zosi. Szybko mijały godziny, zbliżała się północ. Jan musiał wracać do swego domu, bo była krowa na ocieleniu. Mimo przestróg matki przed dziką świnią - poszedł. Nie upłynęło kilka minut, ktoś pędzi z powrotem. Jan stukał już do okna i wołał wystraszonym głosem: “Mamo, świnia, świnia.” Otworzono drzwi: „Nie mam poły surduta, świnia urwała” - wyjąkał Jan. Zapalono lampę, a Jan pokazał surdut - poła była.
Panna Maria, okryta piękną, nową chustką, wracała wieczorem do domu. Nagle wypadło niby małe prosię, plątało się pod nogami, nie pozwalało iść. Panna Maria stanęła - prosię również, ale ani kroku iść nie pozwalało. Nic nie pomagało, ani opędzanie się, ani pacierz. “Chyba będę tu stała do rana” - myśli kobieta. Nagle słychać jakieś głosy, ktoś się zbliża, pewnie ją wyratuje. Wtem dzika świnia złapała za róg nowej chusty, urwała kawał i uderzywszy kopytami o bruk, znikła. W domu okazało się jednak, że róg chusty jest. Co to może być?
Dzika świnia męczyła wiele osób. Postanowiono to zbadać. Poszło kilku z poświęconą wodą i święconymi nożami. Ale świnia się nie pokazywała. Długo czatowali za węgłami sąsiednich domów, ale na próżno. Świnia nie przyszła i już więcej się nie pokazywała.

Źródło:Literatura Ludowa; Ziemia Łomżyńska, 1962.



W przyszłym tygodniu – c.d. tomiku – „Ambasada”. Zapraszamy.

Polecamy również artykuły:
Zapach mojego domu – Legenda o Pysznym Janku z dn. 09.10.2006 r.
Zapach mojego domu – O tym, jak powstała nazwa Czerwony Bór z dn. 02.10.2006 r.
Zapach mojego domu – O tym jak powstało Miasto Zambrów z dn. 25.09.2006 r.
Nowe tomiki Janusza Kuleszy i wernisaż wystawy fotograficznej Zambrów Czasy PRL-u z dn. 11.09.2006 r.
Most do przeszłości – powrót do przyszłości z dn. 17.10.2005 r.

”Most do przeszłości”:
Kiedy umiera człowiek, ginie biblioteka
Epizod
O wieżach z kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy
Ślub Raisy Jabłonki
W letni poranek
Włoski ślad w Zambrowie
Wacław von Horoch
August Kaüfman
Kino "Modern"
Kino "Słońce"
Gordon
Na zambrowskim rynku
Z historii 71 Pułku Piechoty
Spółdzielnia Mleczarska „Zambrowianka” w Zambrowie

Most do przeszłości – promocja zbioru opowiadań z dn. 02.06.2005 r.

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do