Reklama

W piątek przeszła nawałnica przez Zambrów

12/07/2004 00:00
W miniony piątek (9 lipca) około godz. 15.00 przez Zambrów przeszła nawałnica. Burza, której towarzyszył wiatr o niemal huraganowej sile oraz opady deszczu, taki intensywne, że widoczność ograniczona była do 5 metrów. Burza nadeszła z południa i kierowała się na północ. Przez niemal 20 minut miasto zamarło, kto mógł szukał schronienia w budynku. Na metr kwadratowy ziemi spadła taka ilość wody, że system kanalizacji deszczowej nie nadążał z odprowadzaniem jej nadmiaru.

Ulicami płynęły wielkie "rzeki", których głębokość w niektórych miejscach wynosiła ponad 0,5 metra. W kilku miejscach poziom wody był tak wysoki, że nie mogły przejechać samochody. Wiele aut stało na poboczach z zalanymi alternatorami. Np. jeszcze godzinę po ulewie, na ul. 71 Pułku Piechoty przed mostkiem (w kierunku Ciepłowni) kierowcy próbowali pokonać zalany odcinek chodnikami, niektórzy środkiem jezdni, a część kierowców zawracała z objazdu, aby przez centrum miasta dostać się do północnej części Zambrowa. W związku z pracami remontowymi oraz licznymi utrudnieniami w ruchu drogowym na "ósemce" tworzył się korki. Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość.

Nas nawałnica zastała, gdy wracaliśmy z Białegostoku, kilkanaście kilometrów przed Zambrowem. "Woda która lała się z nieba" - bo nie można tego nazwać deszczem, ograniczała widoczność do 3-4 metrów. Kierowcy zwalniali i jechali na wyczucie. Kto mógł - skręcił do przydrożnych stacji paliw, aby tam przetrwać najgorsze momenty burzy. Gdy burza przeszła, ruszyliśmy dalej, na drodze tysiące połamanych małych gałęzi i porwanych przez wiatr liści, gdzieniegdzie leżały również gałęzie całkiem sporych rozmiarów. Tylko na tym krótkim, kilkukilometrowym odcinku drogi krajowej nr 8 od Mężenina do Zambrowa, w kilka minut po burzy minęliśmy 4 powalone na drogę duże drzewa. Na szczęście nikomu nic się nie stało, na tym odcinku drogi, chociaż minęliśmy kilka samochodów ciągnących pod podwoziem połamane gałęzie drzew.

Efekt burzy w Zambrowie i okolicach, to kilkadziesiąt przewróconych drzew, setki połamanych gałęzi, pozrywane linie energetyczne, zalane uliczki, tysiące mniejszych gałęzi na chodnikach i drogach. Jeszcze kilka godzin po nawałnicy, w całym mieście i okolicach słychać było liczne syreny służb porządkowych - straży i policji, które robiły co mogły, aby usunąć przeszkody z dróg i zlikwidować skutki burzy i wichury. W mieście kilkakrotnie było odcinane światło, kiedy służby energetyczne naprawiały pozrywane linie. W niektórych miejscowościach w okolicach Zambrowa prądu nie było do wieczora. Obecnie trwa szacowanie strat po nawałnicy.

W województwie podlaskim największe straty, powstały w mieście Kleszczele i gminie Dubicze Cerkiewne. Na skutek przejścia trąby powietrznej część ludzi zostało bez dachu nad głową. W Kleszczelach nawałnica zniszczyła około 100 bydynków. W drugiej mocno poszkodowanej gminie - Dubiczach Cerkiewnych wichura zniszczyła bądź uszkodziła około 200 bydynków. W samej wsi Jelonka - 90 budynków, w tym 25 mieszkalnych.

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do