
Patriotyzm można budować wśród młodych ludzi na wiele sposobów. Na przykład młodzież z SP3 wraz z wychowawcą uczcili pamięć lokalnych bohaterów, uprzątając ich groby na zambrowskich cmentarzach.
Uczniowie klasy VIIIb Szkoły Podstawowej Nr 3 im. Janusza Kusocińskiego w Zambrowie, wraz z wychowawcą Grzegorzem Zawistowskim, wybrali się dzisiaj na zambrowskie cmentarze, aby uczcić pamięć lokalnych bohaterów.
Głównym celem, jaki postawili przed sobą ósmoklasiści, było umycie tzw. „pomnika z orłem” znajdującego się na cmentarzu parafialnym. Wyposażeni w szpachelkę do skrobania wosku, szczotkę, szmatki i wodę z płynem uczniowie ruszyli do pracy. Już po kilkunastu minutach pomnik lśnił.
Porządki na cmentarzu były okazją do przypomnienia uczniom kilku kart tragicznej lokalnej historii. Pomnik z orłem na cmentarzu parafialnym poświęcony jest żołnierzom Armii Krajowej i ich rodzinom rozstrzelanym przez hitlerowców w kwietniu 1943 r. Uczniowie z przejęciem czytali nazwiska osób rozstrzelanych, w tym ś.p. Ludwika Zaręby - burmistrza (58 lat), nauczycieli, urzędników oraz uczniów (najmłodszy z nich - ś.p. Stefan Wiśniewski miał zaledwie 13 lat). Po zakończeniu porządków uczniowie zapalili symboliczne znicze oraz zmówili modlitwę.
Ósmoklasiści uczcili również pamięć żołnierzy poległych w bitwie o Zambrów 11 września 1939 r. oraz powstańców styczniowych poległych w bitwie pod Zbrzeźnicą 7 lipca 1863 r. Symboliczne światełko zapalili również pod pomnikiem poświęconym Sybirakom, który znajduje się na cmentarzu komunalnym przy ul. Ostrowskiej.
Wspólne wyjście na cmentarz uczniowie zakończyli indywidualnymi odwiedzinami grobów bliskich oraz nauczycieli "Trójki", którzy odeszli od nas w ciągu ostatnich lat.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Droga do Łomży. Po lewej stronie drogi (kiedy jedzie się od Zambrowa), tuż na skraju lasu, między zjazdem na Czerwony Bór a torami kolejowymi, jest ogrodzony drewnianym płotkiem grób. Niegdyś był w miarę zadbany. Przed laty, kiedy była szkoła w Zbrzeźnicy, nauczyciele prowadzali tam dzieci i robiono porządki. Dziś płotek pochylony, ledwie się trzyma, a krzyż leży oparty o chwiejący się płotek. Z tego co wiem, to grób żołnierza, który we wrześniu 1939 r. , po rozbiciu wojsk polskich pod Zambrowem, chcąc uniknąć niemieckiej niewoli, zaszedł do mającego tam swoje stanowisko dróżnika i poprosił o cywilne ubranie. Dróżnik był Niemcem z pochodzenia (przed wojną w niektórych wsiach w rejonie Zambrowa mieszkali potomkowie niemieckich osadników z czasów zaborów, aż do czasu wymiany ludności na mocy umowy między Rzeszą a ZSRR, kiedy nasze okolice włączono do Białoruskiej Republiki Radzieckiej). Przykro patrzeć, że obecnie nikt nie dba o grób tego obrońcy ojczyzny. Ani władze gminy Zambrów, ani mieszkańcy sąsiednich wsi Bacze Mokre, Wygoda, czy Czerwonego Boru. Niedługo ślad po nim nie zostanie.
Może ktoś by zajął się tym grobem kto bliżej mieszka albo władze miasta by się zainteresowali na nie dzieci na groby wysyłają dzieci . A ruszyć się samemu sprzątać i chwalić sie kto pierwszy groby sprząta i czyja klasa
Może ktoś by zajął się tym grobem kto bliżej mieszka albo władze miasta by się zainteresowali na nie dzieci na groby wysyłają dzieci . A ruszyć się samemu sprzątać i chwalić sie kto pierwszy groby sprząta i czyja klasa
To jest teren gminy Zambrów. Wójt mógłby wysupłać trochę grosza na uporządkowanie grobów wojennych. Po to ten temat poruszam, może ktoś decyzyjny przeczyta i coś zadziała. Tam, przy drodze na Łomżę, trzeba niewielkich pewnie pieniędzy, żeby zrobić nowy płotek i umocować albo wymienić krzyż. Najbardziej przykre jest to, że na terenie Czerwonego Boru, obok którego jest ten zaniedbany grób, robi imprezy, związane zdaje się z PIS-em, Stowarzyszenie Grom Group, co ma tam Ośrodek Szkolenia Poligonowego. To oni angażowali się w postawienie kamienia pamiątkowego na cmentarzu w Tabędzu, "żołnierzowi", co przystąpił do "partyzantki", do konspiracji, w 1946 r., dwa lata po zakończeniu działań wojennych i przegonieniu Niemców z okolic Zambrowa ! Po to, aby walczyć z rodakami. Zginął postrzelony przez patrol UB, kiedy szedł na umówione u jednego z miejscowych gospodarzy spotkanie z kompanami. Wezwany do zatrzymania się, uciekał, nie zatrzymał się. W 2015 r. była wielka pompa i uroczysta msza z udziałem wielu dostojnych polityków i lokalnych włodarzy (także wójta J. Kosa). Wśród organizatorów tej fety na cześć przeklętego była i zambrowska Regionalna Izba Historyczna. Tym bardziej przykre, że groby obrońców ojczyzny z 1939 r., rzeczywistych bohaterów, co walczyli z obcymi najeźdźcami, są opuszczone i zaniedbane. Ten obok szosy na Łomżę nie jest jedynym, znanym mi przykładem. Tuż obok kamienia postawionego na cmentarzu w Tabędzu pseudo-partyzantowi, jest zarośnięty trawą, zaniedbany grób. Z tabliczki powieszonej na starym krzyżu, przeniesionym tam chyba z jakiegoś zlikwidowanego grobu wynika, że leżą w nim żołnierze polegli w walkach w 1939 r. O ten grób też nikt się nie troszczy. Możecie to zobaczyć przy głównej alejce cmentarza w Tabędzu. Pierwsze trzy groby po lewej stronie alejki, gdy idzie się od bramy wejściowej, to grób osiemnastolatka, który jak wynika z napisu, poległ w 1940 r., a więc w czasie okupacji radzieckiej, następnie zaniedbany, zarośnięty grób żołnierzy poległych we wrześniu 1939 r. w walkach z Niemcami, i jako trzeci okazały kamień pamiątkowy tego, co z wrogami nie walczył, ale jako jedyny został uznany za bohatera godnego upamiętnienia. To jest chichot historii - żołnierze przeklęci przez rodaków za to, co robili im po zakończeniu wojny, licząc na wywołanie trzeciej wojny światowej, są hołubieni. A polegli za ojczyznę we wrześniu 1939 r. zapomniani, nawet imion i nazwisk pozbawieni, a ich groby zaniedbane.