
Kilkudziesięciu strażaków walczyło z pożarem lasu w Czerwonym Borze. Najpierw strażacy odcięli możliwość rozprzestrzeniania się ognia, później zajęli się gaszeniem i dogaszaniem. Dzięki sprawnej akcji strażaków udało się uratować znaczną część drzewostanu.
Wczoraj o godzinie 15:42 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Zambrowie wpłynęło zgłoszenie o widocznym dużym zadymieniu nad kompleksem leśnym Czerwony Bór. Zostało to również potwierdzone informacją telefoniczną od leśniczego leśnictwa Czerwony Bór – pożar w oddziale 20B, w odległości około 100 m od drogi do m. Czerwony Bór.
Na miejsce niezwłocznie zadysponowano zastępy ratowniczo-gaśnicze z JRG Zambrów, OSP Zbrzeźnica oraz OSP Tabędz. W międzyczasie leśniczy powiadomił o rozprzestrzenianiu się pożaru w bardzo szybkim tempie. W związku z tym zadysponowano dodatkowo cysternę z wodą z JRG Zambrów oraz zastęp OSP KSRG Stary Laskowiec.
- „Po dotarciu na miejsce pożaru i rozpoznaniu jego rozmiarów przez Kierującego Działaniami Ratowniczymi podano cztery prądy gaśnicze wody w natarciu na palącą się ściółkę leśną oraz jeden prąd gaśniczy wody w obronie zagrożonego drzewostanu. Ze względu na duże zużycie środka gaśniczego dowódca akcji, w porozumieniu z leśniczym, wyznaczył trzy punkty czerpania wody. Pojazdy gaśnicze kolejno kierowano we wskazane miejsca celem ciągłego zaopatrzenia linii gaśniczych. W trakcie działań, w porozumieniu z leśniczym, strażacy musieli dokonać wycinki drzew, bez której nie byłby możliwy dojazd pojazdów pożarniczych do wszystkich miejsc objętych pożarem.” - informuje oficer prasowy i zastępca Komendanta PSP w Zambrowie mł. bryg. Adam Wysmułek.
Zadaniem jednostek straży pożarnej było opanowanie rozprzestrzeniania się pożaru oraz ratowanie drzewostanu. Po zlokalizowaniu zagrożenia przystąpiono do dokładnego przelewania oraz obkopania pogorzeliska.
Dzięki zaangażowaniu odpowiedniej, znacznej ilości sił i środków oraz sprawnej i dobrze kierowanej akcji, udało się zapobiec ogromnym stratom. Rozwój pożaru był dynamiczny i zmieniał kierunek rozprzestrzeniania się ze względu na panującą suszę i warunki pogodowe w czasie akcji gaśniczej. Dodatkowo sprzyjał temu porywisty wiatr.
Według oszacowania powierzchni przez pracowników Nadleśnictwa Łomża, pożar finalnie został ugaszony na powierzchni 1,07 ha.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ile prądów wody poszło?
Sucho i pożarów przybywa, strażacy muszą się liczyć z tym że będzie niebezpiecznie.
A tam jest jeszcze tyle niwewybuchow....więc ryzyko większe.
O to leśniczy nie będzie miał premi . Nie będzie na dziewczynki . Pozostanie ręczna robótka w domu .
Leśniczy inwentaryzacjie robił hehe .
Zamiast w sklepie stać to mogli by śmieci pozbierać
Ludzie nie bądźcie tacy zawistni. Sam przez 18 lat służyłem W Czerwonym Borze. Byłem też w Straży Wojskowej a potem często zastępowałem Komendanta i Inspektora P.poż. Naprawdę jest tak co robić w trakcie pożaru. Czasami pożar szybciej się przemieszczał jak samochód pożarniczy. Nawet za mojej służby tam jeden z samochodów OSP spłonął. Bo nie zdążyli wyjechać ( zakopał się) w piachu. Więc nie piszcie głupot nie znając jaki to trudny i specyficzny teren. Gratuluję Braci Strażackiej,że tak szybo się z tym uwinęli !
Strażacy dal z siebie wszystko ale nadleśnictwo niedbale o to żeby był porządek w lesie . Śmieci są wszędzie . A leśniczy zamiast pilnować porządku to siedzi w domu i zaznacza działki na mapie do wycinania drzew .
Nadleśniczego zapraszam do zakładu karnego i wyślemy spedycję ktora posprząta las. Pomożemy.
Ostatnio też tam się paliło. Czy to przypadek, że w ciągu dwóch tygodni zaiskrzył trzeci pożar w tym samym regionie? Dziwnym trafem pada na zalesione tereny gminnej strefy ekonomicznej? Czyżby mają tam problem z wycinką tych krzaków, że usilnie próbują to wypalić? Tylko ile to kosztuje, nas podatników, każdorazowa interwencja takich kilkunastu wozów strażackich? Moim zdaniem powinny przyjrzeć się temu inne służby!
Popieram, ktoś ewidentnie podpala te zarośla, a przecież niedaleko są zabudowania! Może być tragedia!!!
Leśniczy to woli się zabawiać . A.nie sprzątać .
Ten temat znalazł się z mojej inicjatywy, tak jak wiele innych tematów na tym portalu