
Matka samotnie wychowująca dwójkę chorych dzieci teraz sama potrzebuje pomocy. Chodzi o mieszkankę Rutek, u której lekarze zdiagnozowali nowotwór złośliwy piersi z przerzutami. Trudno zrozumieć dlaczego los tak boleśnie doświadcza tę rodzinę. Można jednak pomóc jej przezwyciężyć te dramatyczne trudności wpłacając dobrowolne wpłaty poprzez zainicjowaną w Internecie zbiórce pieniędzy.
Barbara Trepanowska to 42-letnia samotna matka dwójki dzieci. Jej 12-letni syn Maksymilian choruje od czwartego tygodnia życia na pierwotny niedobór odporności (niedobórpodklas IgG) i jest pod stałą opieką specjalistyczną. Chorobę, z którą zmaga się syn pani Barbary wielokrotnie opisywaliśmy na łamach naszego portalu.
Na domiar złego chorować zaczęła także jej córka Patrycja. W 2010 roku znalazła się ona na oddziale onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Podczas badań okazało się, że mająca obecnie 19 lat dziewczyna cierpi na przewlekłe choroby: niedoczynność tarczycy połączoną z Hashimoto, wadę serca (niedomykalność zastawki 2. stopnia), bielactwo, alergię, nietolerancję fruktozy i problemy z grasicą. Dlatego również jest pacjentką poradni onkologicznej, kardiologicznej, endokrynologicznej, gastrologicznej, laryngologicznej oraz okulistycznej.
Pani Barbara ze wszech miar stara się pomóc dzieciom - to zawsze był priorytet w jej życiu. Sama choruje na niedoczynność tarczycy oraz zespół cieśni nadgarstków i stawów. Z powodu trudnej sytuacji materialnej odwlekała decyzję o własnym leczeniu oraz koniecznym zabiegu rąk.
Marzeniem pani Barbary było zaspokojenie podstawowych potrzeb egzystencjalnych - praca i pieniądze na leczenie dzieci, opał oraz remont 2-pokojowego domku, który odziedziczyła po zmarłej półtora roku temu mamie. Domek jest w złym stanie - nieszczelny, przeciekający dach z eternitu, dziury w ścianach łazienki powodujące ciągłą wilgoć, która fatalnie wpływa na zdrowie domowników. Kilka miesięcy temu z powodu samozapłonu sadzy, zapalił się komin i część domu została zniszczona. Z wielkim trudem niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale mieszkanie wciąż jest niewyremontowane.
Pani Barbara rzetelnie pracowała przez 16 lat, natomiast od 4 lat aktywnie poszukuje pracy podejmując różne, doraźne zajęcia, jednak ze względu na chorobę dzieci i ciągłe wizyty w szpitalach nikt nie chce jej zatrudnić na stałe. To jednak nie koniec dramatów w rodzinie. Przed miesiącem u matki samotnie wychowującej dwójkę chorych dzieci zdiagnozowano nowotwór złośliwy piersi z przerzutami...
Po tej szokującej diagnozie mieszkanka Rutek została objęta półroczną chemioterapią przedoperacyjną w oddalonym o ponad 50 km od miejsca zamieszkania białostockim szpitalu.
- „Zaczynam wojnę o moje życie. Tak, dla mnie to jest jedna z najtrudniejszych walk. Rak wlazł mi na pierś, węzły. Zły rak ...Bardzo się boję. Chcę żyć mimo, że moje życie jest trudne. Kilka długich lat walczyłam o mojego syna. Teraz z Maksem jest dobrze. Walczyłam o zdrowie córki. Walczyłam o to, żeby pracować i utrzymywać dzieci. Walczyłam o życie mojej Mamy patrząc jak odchodzi na oiom. Wtedy byłam ,,prawie zdrowa” i miałam siły. Teraz zostałam sama bez rodziców, bez rodzeństwa, bez pracy, bez pieniędzy. Boję się.” - napisała na facebookowym profilu „Bardzo chcę Żyć” pani Barbara Trepanowska.
W związku z konieczną chemioterapią problemem staną się dojazdy i powroty pani Barbary do domu. Wkrótce będzie to okres jesienno-zimowy, co dodatkowo nie sprzyja całej sytuacji. Potrzebna jest także dosyć kosztowna, specjalistyczna dieta pokarmowa. Mieszkanka Rutek obawia się również, że okres chemioterapii i dalszego leczenia zupełnie uniemożliwi jej prowadzenie domu i zajęcie się podstawową opieką nad dziećmi. Nie może otrzymać nawet doraźnej pomocy z jakiejkolwiek instytucji państwowej, dopóki nie zostanie do niej zakwalifikowana jako osoba niepełnosprawna. Orzeczenie o niepełnosprawności może otrzymać dopiero po operacji, czyli za około 6-7 miesięcy.
Z pewnością pani Barbara nie będzie w stanie stawić czoła tym przeciwnościom bez wsparcia ze strony ludzi dobrej woli i wielkiego serca. Dlatego zachęcamy naszych czytelników do pomocy. Liczy się każda złotówka.
Potrzeba w sumie 20 000 zł. Każdy może pomóc pani Barbarze poprzez stronę Pomagam.pl - TUTAJ. Pomóżmy potrzebującej mieszkance Rutek zrealizować największe marzenie, jakim jest odzyskanie zdrowia i zabezpieczenie przyziemnych, elementarnych potrzeb, które dla większości z nas są oczywiste, a dla pani Barbary nieosiągalne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie