Mieszkańcy przeciw budowie budynku komunalnego

Mieszkańcy zabytkowych bloków przy Alei Wojska Polskiego spotkali się z władzami miasta. Nie zgadzają się na budowę w ich sąsiedztwie nowego bloku komunalnego. Wymiana zdań momentami była gorąca.

Kilkudziesięciu mieszkańców trzech bloków (44, 46 i 48) przy Al. Wojska Polskiego, spotkało się w dniu wczorajszym z Posłem na Sejm RP Lechem Antonim Kołakowskim, Burmistrzem Zambrowa Kazimierzem Dąbrowskim oraz radnymi Rady Miasta. Spotkanie dotyczyło planowanej budowy bloku komunalnego, którego w swoim sąsiedztwie nie chcą mieszkańcy osiedla.

Przypomnijmy, że budowie bloku, ale wówczas jeszcze socjalnego (takie początkowo były plany), w swojej okolicy w ubiegłym roku sprzeciwiali się mieszkańcy ul. Magazynowej i Grunwaldzkiej. Dzisiaj budowie bloku komunalnego sprzeciwiają się mieszkańcy bloków nr 44, 46 i 48 przy Al. Wojska Polskiego, którzy walczą o komórki, garaże oraz „spokój na własnym podwórku”.

- „Dlaczego pan burmistrz nas ignoruje, kiedy są robione protesty, była telewizja, były spotkania. Pan postawił kropkę nad „i”, i tak musi być. Czy my jesteśmy w jakimś getcie? Dlaczego Pan nie dostosuje się do ludzi? Dlaczego nie liczy się z nami? Chodzi nam o to, żeby te komórki zostały wyremontowane, żeby postawić garaże w rzędzie, a nie - chce nam pan postawić blok dwukondygnacyjny. To mi, kiedy mieszkam na parterze, zasłonięte zostanie całe słońce”. - artykułuje swoje argumenty przeciw budowie bloku, jedna z mieszkanek.

Burmistrz Dąbrowski wyjaśniał, że planowana budowa nie dotyczy bloku socjalnego, do którego mieliby trafić mieszkańcy nie opłacający czynszów, tak jak to było planowane w latach poprzednich, a bloku komunalnego. Będzie to blok dla normalnych osób oczekujących od wielu lat na mieszkania. Burmistrz wyjaśniał, że przedstawiona lokalizacja jest najlepszym miejscem ze względów ekonomicznych, ponieważ doprowadzone są wszelkie niezbędne do zrealizowania inwestycji media. Ponadto tłumaczył, że w nowym budynku mieszkańcy, którzy stracą wolnostojące komórki otrzymają nowe piwnice.

Mieszkańcy pomimo zapewnień, upierali się przy swoim. Stanowczo nie chcą w swoim sąsiedztwie nowego budynku, ani likwidacji komórek. Twierdzą, że o rozpoczęciu postępowania prowadzącego do zrealizowania inwestycji dowiedzieli się zbyt późno.

- „Panie Burmistrzu skoro wydawał Pan decyzję o warunkach zabudowy, to powinien Pan powiadomić właścicieli sąsiadujących gruntów, żeby wiedzieli o toczącym się postępowaniu, żeby pan uznał nas za strony. Starostwo potraktowało nas trochę inaczej. Powiadomiło nas o tym, że wszczyna się postępowanie w przedmiocie wydania decyzji o pozwolenie na budowę. Teraz ja jestem stroną i na każdym etapie będę informowana i mam nawet możliwość odwołania się od decyzji.” - mówiła w trakcie spotkania jedna z mieszkanek budynku nr 46. - „Wniosę do Urzędu Miasta o wznowienie postępowania, bo nie brałam udziału czynnego w postępowaniu, a powinnam brać, tak jak inni właściciele mieszkań, którzy mają udział w gruncie.” - dodaje mieszkanka AWP.

Prowadzona w trakcie spotkania rozmowa wzbudziła wśród mieszkańców sporo emocji. Wszyscy chcieli usłyszeć od burmistrza zapewnienia dotyczące zmiany lokalizacji budynku i nie docierały do nich żadne inne argumenty. Po niemal dwugodzinnym spotkaniu, nie udało wypracować się konsensusu w tej sprawie. Jednak burmistrz Dąbrowski obiecał, że przynajmniej rozważy inne, alternatywne miejsce na budowę nowego bloku. Jednocześnie burmistrz zaprosił mieszkańców bloku AWP 46 na posiedzenie Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, w trakcie którego temat budowy bloku zostanie poruszony po raz kolejny w obecności radnych miasta.

Polecamy:
:: Blok komunalny jednak powstanie
:: Mieszkańcy znów sprzeciwiają się budowie bloku komunalnego
:: Zamiast bloków socjalnych o niskim standardzie, będą bloki komunalne
:: Budynek socjalny nie powstanie na Koszarach!
:: "Nie chcemy u nas getta"
:: Niektórzy radni sprzeciwiają się budowie bloku socjalnego na „Koszarach”
:: Mieszkańcy ul. Grunwaldzkiej nie chcą w sąsiedztwie bloku socjalnego