
GROM Challenge – ta nazwa na trwałe zaistniała w świadomości osób chcących aktywnie/nieszablonowo/ekstremalnie spędzić jeden z wrześniowych weekendów i sprawdzić się podczas imprezy wzorowanej na selekcji do – jednej z najlepszych jednostek specjalnych na świecie – GROM-u.
Pełna nazwa tego wydarzenia to GROM Challenge – Siła i Honor i od pierwszej edycji organizatorzy podkreślają, że jest ono organizowane w celu upamiętnienia twórcy JW. 2305 ś.p. gen Sławomira Petelickiego oraz tych żołnierzy Jednostki, którzy już odeszli. W tym roku już po raz dziewiąty Ośrodek Szkolenia Poligonowego GROM w Czerwonym Borze będzie gościł 300 śmiałków chcących sprawdzić swoją – nie tylko fizyczną – formę.
Czerwony Bór to miejsce które na stałe związane zostało z JW. 2305 dlatego, że właśnie na tym poligonie szkoli się w latach 90-tych snajperzy a później również operatorzy tej jednostki specjalnej. W obecnie funkcjonującym Ośrodku znajduje się wiele – przydatnych również w szkoleniu nie tylko komandosów elementów. Strzelnica, wieża wspinaczkowa, hala do walki wręcz, akwen wodny do ćwiczenia elementów „niebieskiej taktyki”, tor sprawnościowy będący chyba najdłuższym w tej chwili w Polsce to nie wszystko z czym uczestnicy szkoleń mogą się zmierzyć. A do Ośrodka zaglądają nie tylko przedstawiciele służb mundurowych ale również cywile dla których szkolenia prowadzone przez byłych operatorów GROM stanowią duże, a niekiedy nawet oGROMne wyzwanie ????.
- "W tej chwili przygotowywana jest strzelnica snajperska" – mówi jeden z organizatorów GROM Challenge – Wojtek – "Liczymy, że za rok podczas X edycji będzie wykorzystana jako jeden z etapów X edycji wydarzenia."
A już 11 września – jak co roku w drugą sobotę września odbędzie się IX edycja tego wyzwania. I znowu, jak podczas prawdziwej selekcji, instruktorzy – wolontariusze Fundacji NIEZAPOMNIANI organizatora wydarzenia - wywodzący się z GROM-u będą przed uczestnikami stawiać zadania i oceniać ich wykonanie. Jakie to będą zadania to chyba każdy ze startujących chciałby wiedzieć. Niestety – jak mówi Tomek – o zadaniach będziemy mówić jak zaczniemy GROM Challenge – przecież wcześniejsze poznanie zadań ma się nijak do realiów selekcji a takie jest główne założenie wydarzenia. Poza tym każdy z instruktorów jakiś czas temu też musiał przejść selekcję i też nie znał żadnych szczegółów dotyczących tego co go czeka na trasie.
GROM Challenge to specyficzny bieg. Odbywa się tylko raz w roku we wrześniu na pamiątkę pierwszej selekcji do Jednostki, która odbyła się w Bieszczadach w 1991 roku i zawsze biegną drużyny dwuosobowe – teamy. Praca zespołowa to też jeden z elementów wywodzący się ze służby w Jednostce. Dzięki wsparciu kolegów wiele misji udało się ukończyć bez niepotrzebnych kłopotów.
GROM Challenge – Siła i Honor nie mógł by się odbyć bez wsparcia udzielanego przez instytucje samorządowe, organizacje pozarządowe oraz firmy i osoby prywatne. W tym roku Sponsorem Strategicznym zostało Województwo Podlaskie, a Sponsorem Złotym – PGNiG Obrót Detaliczny. Tytuł Mecenasa Głównego otrzymała Energa Grupa Orlen, która wspiera GROM Challenge w ramach Strategii CSR Grupy Energa. Partnerem sprzętowym, który dostarczy niezbędne wyposażenie uczestnikom został Helikon – Tex i Direct Action. A do grona Partnerów dołączyli: GROM GROUP, Fundacja PGE, Fundacja Orlen, Fundacja PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza, H3O, Fabryka Broni Radom oraz Województwo Lubelskie. Patronami medialnymi zostali; Polska Zbrojna, Special-Ops i Komandos, a relację filmową z wydarzenia będzie można obejrzeć na kanale Polsat Sport. Wszystkim instytucją wspierającym należą się słowa wielkiego podziękowania, a my ze swojej strony życzmy uczestnikom ukończenia tego niezwykłego wydarzenia i oczywiście zdamy relację z IX edycji GROM Challenge – Siła i Honor.
A ten anonimowy wpis po ostatniej edycji GROM Challenge niech odpowie na pytanie dlaczego ktoś chce startować w Czerwonym Borze:
Witam. Emocje i kurz po VIII edycji GROM Challenge już opadły, więc chciałbym się z Państwem podzielić moimi wrażeniami i odczuciami związanymi z udziałem w tym evencie. Na początku chcę zaznaczyć, że do tego biegu specjalnie się nie przygotowywałem, nie robiłem treningów. Nie zależało mi na wyniku. Chciałem tylko ukończyć ten bieg. Moje przygotowania polegały na udziale w innych biegach przeszkodowych jak tydzień przed przed GROM-em Formoza Challenge, a 2 tygodnie przed Bieg Morskiego Komandosa. Co prawda były to biegi tylko na 11 km, więc w żadnym wypadku nie można porównywać ich do tego, co czekało mnie w Czerwonym Borze. Zdawałem sobie sprawę, że będzie bardzo ciężko, tym bardziej, że nigdy nie biegałem w mundurze, w takich butach, z plecakiem i na takim terenie. GROM Challenge był dla mnie poprzeczką, której nie widziałem a ja postanowiłem ją przeskoczyć. Z perspektywy czasu nadal nie wiem czy była to odwaga czy skrajna głupota, chociaż wszyscy zarzucali mi to drugie. Nawet moja Żona... Nikt we mnie nie wierzył, każdy mi to odradzał i być może mieli rację, bo znali mnie i wiedzieli, że jestem słaby, nie mam siły. Nie mylili się, bo prawda jest taka, że borykam się z wieloma problemami zdrowotnymi od urodzenia. Nie jestem tak zdrowy, sprawny i silny jak inni, dlatego też tak bardzo się bałem i nie wiedziałem czy dam radę, ale udział opłaciłem już rok wcześniej, więc nie mogłem i nie chciałem zrezygnować. To było moje marzenie a gdy ruszyłem z Lini startu nie było już odwrotu. Cel był tylko jeden - linia mety i pokonanie tego (jak ja na to teraz mówię) piekła, bo to naprawdę było piekło, na każdym etapie i w każdym aspekcie.
Wiele ludzi zastanawia się.. Po co ja to właściwie robię?! Po co mi to?! Jednym z głównych argumentów i powodów to to, że chciałem dać przykład innym, słabszym, tym którzy nie mogą i którym się nie chce, że można! Że skoro ja mogę to i oni mogą, wystarczy chcieć! Ale podczas tego biegu wszystko, całe moje myślenie się zmieniło. Było to podczas czołgania, gdzie na odcinku około 20 metrów trzeba było się czołgać w tą i z powrotem 10 razy. Nie miałem już siły w ogóle na nic. Z powodu tego kurzu i zmęczenia nie mogłem przestać kaszleć, chciało się wymiotować i po prostu umrzeć. To była tzw. "ściana", czas refleksji 'co ja właściwie tutaj robię?!' w tym momencie żołnierz GROM, który tam był, nadzorował i pilnował, bezpardonowo wytłumaczył mi i odpowiedział na moje pytanie przez co zmienił właśnie moje myślenie a brzmiało to mniej więcej tak" Ty tutaj nie jesteś dla kogoś, nie robisz tego dla kogoś! Uważasz, że nie możesz? Nie dasz dalej rady?! Idź do hospicjum, na OIOM w szpitalu. Idź tam gdzie są ludzie niepełnosprawni, którzy nie mają możliwości tutaj być. Masz 2 ręce? 2 nogi? To dasz radę! A jeśli nie masz siły, to odpocznij i jedziesz dalej! Zawsze możesz wstać i pójść, ale wtedy poddasz się i przegrasz więc tak naprawdę Twój przyjazd tutaj będzie zbędny. Twój mózg chce żeby było Ci łatwo, chce, żebyś oszukiwał, ale tutaj nie jest i nie będzie łatwo. Nie po to tutaj przyjechałeś, żeby było Ci łatwo. Wierzę w Ciebie!" w tym momencie dostałem wiatr w żagle i zrozumiałem, że to nie jest bieg dla każdego, dlatego nie mogę tak mówić i zachęcać słabszych do tak ekstremalnych wyzwań. Gdy" doczłapałem" się na metę, myślałem że umrę z powodu zmęczenia i skurczy ale dzięki mojemu partnerowi, który wspierał mnie i pomagał mi, udało mi się. Może zabraknąć mi siły, ale nigdy nie zabraknie mi charakteru. Niedowiarki myśleli, że nie dam rady, bo nie wiedzieli, że ten bieg "wygram głową". Dzięki Wam, czuję się dużo silniejszy, odważniejszy, odporniejszy za co bardzo, ale to bardzo mocno Wam wszystkim dziękuję.
Dziękuję wszystkim żołnierzom, weteranom jednostki GROM zaangażowanym w organizacje, dziękuję Fundacji "NIEZAPOMNIANI", wszystkim wolontariuszom oraz wszystkim, bez których ten bieg by się nie odbył. Jesteście wspaniali. Ogromny szacunek dla Was!
Siła i Honor!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!