
Dziś tłusty czwartek, a więc dzień w którym bezkarnie możemy objadać się pączkami. Nic dziwnego, że od rana w zambrowskich cukierniach ustawiają się długie kolejki - mało kto nie skusi się tego dnia na choćby jednego pączka.
Zgodnie z tradycją tłusty czwartek, czyli symboliczny koniec karnawału, to ostatnia okazja, żeby pofolgować łakomstwu przed czterdziestodniowym okresem postu poprzedzającym święta Wielkiej Nocy. W Polsce symbolem takiego obżarstwa są pączki i faworki.
Kolejki po słodkości w zambrowskich sklepach i cukierniach tworzą się już od wczesnego ranka. Pomimo długich kolejek każdy czeka cierpliwie, by kupić ciepłe pączki.
Odwiedziliśmy dziś najbardziej znaną zambrowską cukiernię - Cukiernię „Anna”. Tam mieszkańcy Zambrowa kupują średnio po 20 pączków, jednak są też rekordziści, którzy z ciastkarni wychodzą z 30 i więcej pączkami.Tradycyjnie największym powodzeniem cieszą się pączki nadziewane marmoladą, jednak na brak powodzenia nie mogą narzekać pączki nadziewane toffi.
W Cukierni „Anna” wypiek pączków rozpoczęto wczoraj wieczorem. Do dzisiaj, do godziny 8:30 wysmażono ok. 30 tys. pączków. To jednak nie koniec - wciąż przyrządzane są na bieżąco.
Należy jednak pamiętać, że jeden pączek o wadze 80 gramów może mieć nawet 350 kalorii. Aby spalić jednego pączka trzeba biegać co najmniej przez 20 minut, tańczyć przez pół godziny, pływać przez 40 minut lub jeździć na rowerze przez 50 minut.
Tradycja Tłustego Czwartku wywodzi się ze starożytności. Początkowo świętowano w tym dniu nadejście wiosny. W Polsce słodkie pączki pojawiły się w XVI wieku. Tłusty Czwartek poprzedza tydzień, w którym przypada Środa Popielcowa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na zdjęciu najfajniejsze panie pod słońcem. Ta wytatauowana niech siedzi na zapleczu.
Gosciu w gumakach wymiata