W PiS już nikt nie wierzy w to, że Kaczyński pod swoim przywództwem może jeszcze podnieść partię z kolan.<br>Lokalne struktury walą się jak domki z kart, widmo odebrania subwencji staje się coraz bardziej realne, pojawianie się w mediach i narracja Kaczyńskiego oraz jego świty nie przekonuje już nawet betonu wyborczego a nad aferami związanymi z kradzieżą publicznych pieniędzy nikt już nie nadąża.<br>Co trzyma jeszcze Kaczyńskiego na fotelu prezesa?... tylko i wyłącznie haki, które latami kolekcjonował na swoich przybocznych. Skala przekrętów jest już jednak tak gigantyczna, że nawet i owe haki nie pozwolą na dłuższą metę niedoszłemu dyktatorowi grania pierwszych skrzypiec.<br>Definitywnie brakuje mu ogólnopolskiej szczujni, która wcześniej dawała mu nieograniczone możliwości manipulacji i propagandy, a ściek Sakiewicza, który stał się ostatnim przyczółkiem dla wszelakiej maści propagandystów i manipulantów nie ma szans na powtórzenie numeru z mediami publicznymi.<br>Kaczyński co jakiś czas budzi do aktywności opłaconych wcześniej suwartów z ogólnopolskich mediów, ale i oni nie są w stanie zakłamać już rzeczywistości.<br>Cichy wyścig szczurów po schedę po Kaczyńskim zaczął się już jakiś czas temu, ale teraz ten, który publicznie, bezwzględnie i zdecydowanie rzuci rękawicę o przywództwo Kaczyńskiemu ma szansę, by cokolwiek jeszcze ugrać zwłaszcza dla siebie.<br>W pisowskich kuluarach panuje tak destrukcyjna atmosfera, że teraz już każdy myśli tylko o tym, jak uniknąć odpowiedzialności za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Lojalność jest już towarem deficytowym a fakty są takie, że przysłowiowy nóż w plecy prezesowi może wbić jego najbardziej zaufana osoba.<br>Reasumując PiS w obecnej formie nie ma najmniejszych szans na przetrwanie, w prezesa nikt już nie wierzy a delegalizacja partii jest nieunikniona.<br>Zaklinanie rzeczywistości w mediach przez ostatnie „oddziały” niedoszłego Napoleona działa jedynie doraźnie i nie zmieni to już faktu o upadku „dzieła życia” małego degenerata moralnego.<br>
Ziobryści okradli bank z grupy PZU.
Jadwiga, matka JaroZbawa, codziennie dojeżdżała na Powstanie Warszawskie ze Starachowic.Chwała "bohaterom".
W PiS już nikt nie wierzy w to, że Kaczyński pod swoim przywództwem może jeszcze podnieść partię z kolan.<br>Lokalne struktury walą się jak domki z kart, widmo odebrania subwencji staje się coraz bardziej realne, pojawianie się w mediach i narracja Kaczyńskiego oraz jego świty nie przekonuje już nawet betonu wyborczego a nad aferami związanymi z kradzieżą publicznych pieniędzy nikt już nie nadąża.<br>Co trzyma jeszcze Kaczyńskiego na fotelu prezesa?... tylko i wyłącznie haki, które latami kolekcjonował na swoich przybocznych. Skala przekrętów jest już jednak tak gigantyczna, że nawet i owe haki nie pozwolą na dłuższą metę niedoszłemu dyktatorowi grania pierwszych skrzypiec.<br>Definitywnie brakuje mu ogólnopolskiej szczujni, która wcześniej dawała mu nieograniczone możliwości manipulacji i propagandy, a ściek Sakiewicza, który stał się ostatnim przyczółkiem dla wszelakiej maści propagandystów i manipulantów nie ma szans na powtórzenie numeru z mediami publicznymi.<br>Kaczyński co jakiś czas budzi do aktywności opłaconych wcześniej suwartów z ogólnopolskich mediów, ale i oni nie są w stanie zakłamać już rzeczywistości.<br>Cichy wyścig szczurów po schedę po Kaczyńskim zaczął się już jakiś czas temu, ale teraz ten, który publicznie, bezwzględnie i zdecydowanie rzuci rękawicę o przywództwo Kaczyńskiemu ma szansę, by cokolwiek jeszcze ugrać zwłaszcza dla siebie.<br>W pisowskich kuluarach panuje tak destrukcyjna atmosfera, że teraz już każdy myśli tylko o tym, jak uniknąć odpowiedzialności za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Lojalność jest już towarem deficytowym a fakty są takie, że przysłowiowy nóż w plecy prezesowi może wbić jego najbardziej zaufana osoba.<br>Reasumując PiS w obecnej formie nie ma najmniejszych szans na przetrwanie, w prezesa nikt już nie wierzy a delegalizacja partii jest nieunikniona.<br>Zaklinanie rzeczywistości w mediach przez ostatnie „oddziały” niedoszłego Napoleona działa jedynie doraźnie i nie zmieni to już faktu o upadku „dzieła życia” małego degenerata moralnego.<br>