Reklama
  • pędziwiatr2018-07-04 07:46:25

    Wyszła na jaw tajemnica Jurgiela i świńskiego lobby. Tak wyglądają konserwy z ASFO
    rządowym projekcie produkcji konserw ze świń pochodzących z terenów
    zagrożonych wirusem ASF miało być cicho sza. To nieświadomi niczego
    żołnierze, więźniowie, pacjenci szpitali i uczniowie mieli zlikwidować
    problem epidemii, zjadając wysterylizowane mięso. Tak wyglądają tajne
    konserwy z mięsa pochodzącego ze stref ASF.Już po tajemnicy. Znalazł się informator, który ujawnił produkcję objętą
    wcześniej ścisłą tajemnicą państwową. To między innymi firma Sokołów SA
    zgodziła się na wyprodukowanie konserw z mięsa świń, pochodzących ze
    stref zagrożonych wystąpieniem wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń.
    Nieoficjalnie wiadomo, że dzięki porozumieniu byłych ministrów,
    rolnictwa Krzysztofa Jurgiela oraz MON Antoniego Macierewicza konserwy
    trafiły do wojskowych stołówek oraz magazynów Agencji Rezerw
    Materiałowych. O sprawie napisała 2 lipca \"Gazeta Wyborcza\", publikując wyniki śledztwa dziennikarskiego.Wirtualna Polska jako pierwsza ujawniła, że mimo początkowego oporu
    producentów żywności minister Krzysztof Jurgiel znalazł desperatów
    gotowych zrealizować kontrowersyjny pomysł. Świnie z rejonów zagrożonych
    występowaniem wirusa miały być skupowane, a ich mięso w specjalnych
    warunkach przerobione na konserwy. Początkowo żadna firma nie miała
    odwagi zaryzykować reputacji. Dlatego w 2016 roku urzędnicy ministerstwa
    rolnictwa opracowali specjalną ustawę, gwarantującą anonimowość
    producentom. Dopiero wówczas ci zgodzili się przygotować konserwy.
    Na puszkach \"Gulaszu Angielskiego\", \"Pasztetu Mazowieckiego\" oraz
    \"Wieprzowina w sosie własnym\" znajduje się dopisek \"konserwa
    sterylizowana\". Nie ma na nich informacji o pochodzeniu surowca. Mimo
    zapewnień, że ASF nie zagraża ludziom, zaś wirus zginąłby podczas
    gotowania, zapewne nikt z konsumentów nie sięgnąłby po taki produkt. W
    rozmowie z WP przedstawiciel lobby mięsnego zachwala, że konserwy są
    dobrym produktem o wysokiej, ponad 90-procentowej zawartości mięsa czy
    tłuszczu.Producent odpowiada

    Jak
    zapewnia spółka Sokołów SA, produkty są bezpieczne dla konsumentów.
    Reszta to tajemnica. Marcin Balanda, rzecznik prasowy Sokołów SA, nie
    odpowiedział nam na pytanie, dlaczego producent zgodził się wziąć udział
    w kontrowersyjnym projekcie.

    -
    Nasza firma przykłada najwyższą wagę do jakości i bezpieczeństwa
    wyrobów. Wszystkie produkty wprowadzone do obrotu, w tym wymienione
    konserwy, spełniają kryteria bezpieczeństwa określone w przepisach prawa
    żywnościowego, a mięso i wyroby mięsne produkowane są pod stałym
    nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Wszystkie zwierzęta, które trafiają
    do zakładów Grupy Sokołów przechodzą szczegółową kontrolę weterynaryjną
    na wszystkich etapach produkcji - odpowiada WP przedstawiciel firmy
    Sokołów SA.

    Konsumenci mieli zjeść niechciane świnie

    -
    Chodzi o to, żeby te świnie, które nadają się do spożycia, a których z
    powodów propagandowych i psychologicznych, nie chcą kupować konsumenci,
    trafiły do przerobu i odbiorców, którzy mogą z tego skorzystać - tak na
    posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa tłumaczył zamysł Jan Krzysztof
    Ardanowski, wówczas jeszcze poseł PiS, obecnie minister rolnictwa.

    Specjalne
    działania były odpowiedzią na lamenty rolników, którzy na skutek
    epidemii nie mogli znaleźć nabywców na wieprzowinę. Jak podał Główny
    Inspektorat Weterynarii, ASF spowodował straty ekonomiczne w przemyśle
    mięsnym oraz hodowli szacowane na 140 mln zł.

    Trudno
    krytykować jego szczytny cel (ograniczenie strat budżetu państwa i
    narzekań rolników), bardziej chodzi o metodę. Urzędnicy i biznes
    dogadali się, aby w politykę wciągnąć całkiem nieświadomych konsumentów.
    To w naszych żołądkach miał zginąć problem niesprzedawalnych świń.

    Tajemnicą
    jest ile konserw wyprodukowano i gdzie dokładnie trafiły. - Dane na ten
    temat posiadają klauzulę informacji niejawnych i zgodnie z ustawą o
    ochronie informacji niejawnych nie mogą zostać podane do publicznej
    wiadomości - brzmi oficjalne stanowisko resortu rolnictwa.

    -
    Konserwy miały nie trafić na półki w sklepach. Do zakupu można było
    nakłonić tylko instytucje publiczne, jak wojsko, szpitale, domy opieki i
    inne, które kogoś masowo karmią - wyjaśnia WP osoba zaangażowana w
    projekt. - Spotkałem się z przetargami, gdzie w warunkach dostawy
    określano, że pierwszeństwo mają dostawy właśnie z tych puszek. Skład
    produktu jest dużo lepszy niż oferowane często jedzenie w szpitalach, bo
    to jest gruntownie przebadane, czyste mięso, a nie najtańsza,
    tajemniczego pochodzenia pasztetowa - dodaje rozmówca WP.



    A dlaczego Panie ministrze pysznych gulaszy i innych konserw nie dacie do zjedzenia posłom senatorom zbawcy narodu Jarkowi K. Przecież to takie pyszne, aż palce lizać i zawiera 90 procent mięsa.  Wyszła na jaw tajemnica poliszynela. Ciekawe kto za to odpowie???? Czy będzie jak z reprezentacją polski w piłkę nożną-,,Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało,,!!!

  • xyz 2018-07-04 11:30:24

    to sie matoły z wyborczej obejrzały, to że produkowane są konserwy z terenów zagrożonych było wiadome od ponad roku

  • saba 2018-07-04 18:26:10

    Baran sam jesteś matoł, ja nie chcę być truty- chętnie dałbym kopa w dupę temu łobuzowi Jurgielowi.

  • bokser 2018-07-04 18:53:10

    to sie matoły z wyborczej obejrzały, to że produkowane są konserwy z terenów zagrożonych było wiadome od ponad roku

    Tyś wiedział, boś matoł z układu i nie mam nic przeciwko, że chcesz żreć te konserwy, natomiast innym konsumentom należy to napisać na obwolucie z wyjasnieniem, czy spozycie szkodzi czy nie? tak trudno matołowi taka prostą zasadę przyswoić??

  • Reklama
  • xyz 2018-07-09 19:09:22

    a zapomniałem dodać że ustawa jest zgodna z tzw. prawem unijnym

  • bokser 2018-07-09 20:51:41

    pisuary traktują unię jak alfons tanią dziwkę - kasę owszem by brali, jak najwięcej, a jak już wezmą to leją po pysku i wyzywają od szmat.



Reklama
Reklama
Wróć do