Miło patrzeć, jak te same osoby wymyślają historie, swoje cwane opowieści z dupy wzięte, wyzywają się od złodziei, gdzie obie strony pewnie walą na lewo, obrażają się publicznie (część z Was wiadomo kto to i tak).<br>Piana wam z pyska leci aż się opluwacie. Co wy macie za cel? Przecież te wszystkie głosowania do sejmików, samorządów to kasta i wasze wojny rodzinne, wystarczy na nazwiska spojrzeć i przynależność do partii (90% to PiS, PO i PSL). Was powinni na scene w dni Zambrowa postawić i w klatce zamknąć, to byłby najlepszy kabaret.. i to za darmo!
Rok temu Kaczyński jeszcze wierzył, że władzy nie stracił. Uratowało nas bezprecedensowe zaangażowanie ludzi w kontrolę wyborów i potężna FREKWENCJA. Już kilka dni później ogłoszono przetargi na niszczarki dokumentów. Czyścili każde ministerstwo, a z Nowogrodzkiej wyjechało w nieznanym kierunku kilka samochodów z kartonami. Niezmiennie jednak trwało kuszenie Kosiniaka- Kamysza. Z relacji córki Zygmunta Solorza słyszymy dziś, że propozycję teki premiera PiS-owskiego rządu przynosił Kosiniakowi jej ojciec.. Próbowali przekupstwem, próbowali szantażem.. Nie udało się. I za to Kosiniakowi dziękuję. Dlaczego wspominam akurat o tym? Bo polityką nie rządzą wielkie spektakle. Polityką rządzą zakulisowe detale, układy, służby specjalne, organizacje kościelne, haki, teczki i pieniądze. A PiS zniszczył wszystkie bezpieczniki kontroli, zdemontował zastany system i zmontował go pod siebie, wypompował na prywatne konta miliardy i te miliardy właśnie na PiS pracują. Tych których mógł przekupić- przekupił, tych których miał zniszczyć - niszczył. Koszty nie miały dla Kaczyńskiego żadnego znaczenia. Ludzie biznesu płacili haracze, każda grupa społeczna i zawodowa, która mu się sprzeciwiała była upokarzana medialnie i finansowo, klasa średnia dobijana systemowo, autorytety bez skrupułów niszczone. To nie była władza polityczna. To była władza skurwysynów jakich ten kraj nie widział od II WŚ. Dlatego mierżą mnie dzisiejsze "podsumowania" po zaledwie 10 miesiącach od przejęcia 8- letniego bagna.. Ja Tuskowi tej władzy nie zazdroszczę. Ja Tuska za tę władzę podziwiam. Wrócił, choć nie musiał. I nawet jeśli nie wszystko rozumiem i nie wszystko jest łatwe do przełknięcia, każdą wątpliwość rozstrzygnę na Jego korzyść. Bo to dopiero początek drogi. Dlatego Tuska z Kaczyńskiego rozliczę za 3 lata i mam nadzieję- za 7 lat rozliczę Tuska z Tuska. A tych, którzy już dziś powtarzają, że "nie na taką Polskę głosowali 15.X" chciałabym zapytać, jaką macie alternatywę? Bo cóż z tego, że będziemy szczycić się atutami myślącego, wymagającego i krytycznego elektoratu, skoro wydyma nas ten bezmyślny, niewymagający i bezkrytyczny? Jedno na koniec. Nikt nie straci więcej, jeśli pozwoli Kaczyńskiemu wrócić do władzy, niż sam Tusk.
Miło patrzeć, jak te same osoby wymyślają historie, swoje cwane opowieści z dupy wzięte, wyzywają się od złodziei, gdzie obie strony pewnie walą na lewo, obrażają się publicznie (część z Was wiadomo kto to i tak).<br>Piana wam z pyska leci aż się opluwacie. Co wy macie za cel? Przecież te wszystkie głosowania do sejmików, samorządów to kasta i wasze wojny rodzinne, wystarczy na nazwiska spojrzeć i przynależność do partii (90% to PiS, PO i PSL). Was powinni na scene w dni Zambrowa postawić i w klatce zamknąć, to byłby najlepszy kabaret.. i to za darmo!
Rok temu Kaczyński jeszcze wierzył, że władzy nie stracił. Uratowało nas bezprecedensowe zaangażowanie ludzi w kontrolę wyborów i potężna FREKWENCJA. Już kilka dni później ogłoszono przetargi na niszczarki dokumentów. Czyścili każde ministerstwo, a z Nowogrodzkiej wyjechało w nieznanym kierunku kilka samochodów z kartonami. Niezmiennie jednak trwało kuszenie Kosiniaka- Kamysza. Z relacji córki Zygmunta Solorza słyszymy dziś, że propozycję teki premiera PiS-owskiego rządu przynosił Kosiniakowi jej ojciec.. Próbowali przekupstwem, próbowali szantażem.. Nie udało się. I za to Kosiniakowi dziękuję. Dlaczego wspominam akurat o tym? Bo polityką nie rządzą wielkie spektakle. Polityką rządzą zakulisowe detale, układy, służby specjalne, organizacje kościelne, haki, teczki i pieniądze. A PiS zniszczył wszystkie bezpieczniki kontroli, zdemontował zastany system i zmontował go pod siebie, wypompował na prywatne konta miliardy i te miliardy właśnie na PiS pracują. Tych których mógł przekupić- przekupił, tych których miał zniszczyć - niszczył. Koszty nie miały dla Kaczyńskiego żadnego znaczenia. Ludzie biznesu płacili haracze, każda grupa społeczna i zawodowa, która mu się sprzeciwiała była upokarzana medialnie i finansowo, klasa średnia dobijana systemowo, autorytety bez skrupułów niszczone. To nie była władza polityczna. To była władza skurwysynów jakich ten kraj nie widział od II WŚ. Dlatego mierżą mnie dzisiejsze "podsumowania" po zaledwie 10 miesiącach od przejęcia 8- letniego bagna.. Ja Tuskowi tej władzy nie zazdroszczę. Ja Tuska za tę władzę podziwiam. Wrócił, choć nie musiał. I nawet jeśli nie wszystko rozumiem i nie wszystko jest łatwe do przełknięcia, każdą wątpliwość rozstrzygnę na Jego korzyść. Bo to dopiero początek drogi. Dlatego Tuska z Kaczyńskiego rozliczę za 3 lata i mam nadzieję- za 7 lat rozliczę Tuska z Tuska. A tych, którzy już dziś powtarzają, że "nie na taką Polskę głosowali 15.X" chciałabym zapytać, jaką macie alternatywę? Bo cóż z tego, że będziemy szczycić się atutami myślącego, wymagającego i krytycznego elektoratu, skoro wydyma nas ten bezmyślny, niewymagający i bezkrytyczny? Jedno na koniec. Nikt nie straci więcej, jeśli pozwoli Kaczyńskiemu wrócić do władzy, niż sam Tusk.