Żadnego nie polecam.
Jedź do Łomży. Przy samym wjeździe od Zambrowa, na ul. Hipokratesa, masz dwa gabinety weterynaryjne: Marek Leończak tel. 86 2182053 i Iza Grudzińska-Koda tel. 86 2180566.
Ja swoje zwierzaki wożę do Łomży na Krótką, sterylizacja kotki 3 lata temu kosztowała coś ok 150zł. Rano po drodze do pracy zawiozłam wracając zabrałam( po zabiegu zostawiają trochę na obserwację).Zrobione perfekcyjnie szybko i bezproblemowo się zagoiło.
ja niestety też nie mogę polecić Ci żadnego weterynarza z Zambrowa, mam dwa koty, więc przetestowałem chyba wszystkich i na wszystkich się zawiodłem, polecam Łomżę, gabinet FILEMON[^)]
jeśli to młoda kotka, najpierw musisz ją poszczepić, przed szczepieniem odrobaczyć, i nie kupować wiskasa ani kitekata :)
a najlepiej poszukaj kociego forum, tam znajdziesz duzo wiecej konkretnych informacji
Musisz kici zapewnić spokój i ciepło po zabiegu. Przez kilka godzin będzie bez ruchu, musi więc być cieplutko przykryta - najlepiej miękko wyłożony transporterek (ze zdjętym wierzchem) i do tego coś do przykrycia - kocyk czy duży ręcznik. Kot w narkozie nie zamyka oczu, trzeba chronić gałki przed wysuszeniem, nawet zwykłym zamykaniem. Musi być na czczo, po zabiegu najlepiej zostawić w osobnym pokoju, zapewnić dostęp do wody i czystego żwirku. Kotka może wymiotować, tak samo jak niektórzy ludzie po narkozie, to trzeba zmienić posłanie i przykrycie. Kiedy dochodzi do siebie słania się na nogach i próbuje schować w jakiś kąt. Za dwa - trzy dni będzie już w miarę normalnie chodzić.
Kotki sterylizowane u dr. Leńczaka mają tylko małe nacięcie na brzuszku i założone szwy rozpuszczalne.
oprócz okrycia proponował bym jeszcze termofor albo kocyk elektryczny, ale wszystko też z rozwagą by nie przegrzać zwierzaka.
wszystkim zwierzętom przy szwie typu yyyyyyy nie pamiętam jego nazwy, zakłada się szwy rozpuszczalne, na wypadek gdyby doszło do drobnej infekcji i nie dały się wyciągnąć, poza tym są tam 3 warstwy szwów
ważne jest by zwierze po zabiegu za bardzo się nie gimnastykowało, gdyż to może nadwyrężyć ranę
[cite user="boel" date="03.01.2013 22:09"]Musisz kici zapewnić spokój i ciepło po zabiegu. Przez kilka godzin będzie bez ruchu, musi więc być cieplutko przykryta - najlepiej miękko wyłożony transporterek (ze zdjętym wierzchem) i do tego coś do przykrycia - kocyk czy duży ręcznik. Kot w narkozie nie zamyka oczu, trzeba chronić gałki przed wysuszeniem, nawet zwykłym zamykaniem. Musi być na czczo, po zabiegu najlepiej zostawić w osobnym pokoju, zapewnić dostęp do wody i czystego żwirku. Kotka może wymiotować, tak samo jak niektórzy ludzie po narkozie, to trzeba zmienić posłanie i przykrycie. Kiedy dochodzi do siebie słania się na nogach i próbuje schować w jakiś kąt. Za dwa - trzy dni będzie już w miarę normalnie chodzić.
Kotki sterylizowane u dr. Leńczaka mają tylko małe nacięcie na brzuszku i założone szwy rozpuszczalne. [/cite]
Moja kotka tak jak pisałam została na kilka godzin na obserwacji w gabinecie. Odbierałam już przytomną, jedynie "otumanioną". W domu położyła się w swoim ulubionym miejscu i wychodziła tylko do kuwety. Drugiego dnia już wróciła do normy, chodziła po mieszkaniu, zaczęła jeść. Opatrunku nie ruszała, po 3 dniach zdjęłam,ładnie się goiło. Jak wróciła już całkiem do siebie zaczęła jeść jak smok i trzeba było jej ograniczać, ale o tym mnie uprzedzono że może tak być i jak się nie dopilnuje to może utyć zanim hormony się ustabilizują. W momencie sterylizacji była po pierwszej rujce czyli ok 0,5 roku. Dziś ma prawie 4 lata i jest niesamowitą, gadającą przylepą[:-)].
a czemu nikt nie wspomni o żadnych negatywnych aspektach sterylizacji? wybaczcie na kotach sie nie znam ale jakies musza być
u fretek sa to problemy z nadnerczami ( fakt w przypadku niesterylizowania problemem jest ruja permanentna ) dlatego teraz coraz więcej osób decyduje sie na implant
W porównaniu z zastrzykami na powstrzymanie rui lub często powtarzającymi się rujkami lub co gorsze produkowaniem nikomu niepotrzebnych kociąt, sterylizacja nie ma żadnych skutków ubocznych. Z wyjątkiem tendencji do nadmiernego jedzenia i tycia. Ale nie wszystkie kotki tak mają.
Gorzej z kastrowanymi kotami, mają skłonność do zatkania przewodów moczowych przez kamienie, najlepiej podawać zapobiegawczo na przykład Uroped (pasta w tubce dość smaczna - co wiem po reakcji kota), przy czym kupując u niektórych naszych weterynarzy lepiej sprawdzić datę ważności, bo można kupić dawno przeterminowaną, co mi się zdarzyło.
możecie polecić jakiegoś zambrowskego weterynarza?
Żadnego nie polecam.
Jedź do Łomży. Przy samym wjeździe od Zambrowa, na ul. Hipokratesa, masz dwa gabinety weterynaryjne: Marek Leończak tel. 86 2182053 i Iza Grudzińska-Koda tel. 86 2180566.
Ja swoje zwierzaki wożę do Łomży na Krótką, sterylizacja kotki 3 lata temu kosztowała coś ok 150zł. Rano po drodze do pracy zawiozłam wracając zabrałam( po zabiegu zostawiają trochę na obserwację).Zrobione perfekcyjnie szybko i bezproblemowo się zagoiło.
ja niestety też nie mogę polecić Ci żadnego weterynarza z Zambrowa, mam dwa koty, więc przetestowałem chyba wszystkich i na wszystkich się zawiodłem, polecam Łomżę, gabinet FILEMON[^)]
tak myślałam ;) a możecie mi jeszcze powiedzieć jak mniej wiecej wygląda opieka nad kicią po zabiegu ? ile trwa ? jakieś szczepienia przed ?
jeśli to młoda kotka, najpierw musisz ją poszczepić, przed szczepieniem odrobaczyć, i nie kupować wiskasa ani kitekata :)
a najlepiej poszukaj kociego forum, tam znajdziesz duzo wiecej konkretnych informacji
z pieskiem to wiem ze w dlugobozu moze i kotka tam ci.........
Matko Boża ja tez jezdze do Długoborza
Musisz kici zapewnić spokój i ciepło po zabiegu. Przez kilka godzin będzie bez ruchu, musi więc być cieplutko przykryta - najlepiej miękko wyłożony transporterek (ze zdjętym wierzchem) i do tego coś do przykrycia - kocyk czy duży ręcznik. Kot w narkozie nie zamyka oczu, trzeba chronić gałki przed wysuszeniem, nawet zwykłym zamykaniem. Musi być na czczo, po zabiegu najlepiej zostawić w osobnym pokoju, zapewnić dostęp do wody i czystego żwirku. Kotka może wymiotować, tak samo jak niektórzy ludzie po narkozie, to trzeba zmienić posłanie i przykrycie. Kiedy dochodzi do siebie słania się na nogach i próbuje schować w jakiś kąt. Za dwa - trzy dni będzie już w miarę normalnie chodzić.
Kotki sterylizowane u dr. Leńczaka mają tylko małe nacięcie na brzuszku i założone szwy rozpuszczalne.
oprócz okrycia proponował bym jeszcze termofor albo kocyk elektryczny, ale wszystko też z rozwagą by nie przegrzać zwierzaka.
wszystkim zwierzętom przy szwie typu yyyyyyy nie pamiętam jego nazwy, zakłada się szwy rozpuszczalne, na wypadek gdyby doszło do drobnej infekcji i nie dały się wyciągnąć, poza tym są tam 3 warstwy szwów
ważne jest by zwierze po zabiegu za bardzo się nie gimnastykowało, gdyż to może nadwyrężyć ranę
[cite user="boel" date="03.01.2013 22:09"]Musisz kici zapewnić spokój i ciepło po zabiegu. Przez kilka godzin będzie bez ruchu, musi więc być cieplutko przykryta - najlepiej miękko wyłożony transporterek (ze zdjętym wierzchem) i do tego coś do przykrycia - kocyk czy duży ręcznik. Kot w narkozie nie zamyka oczu, trzeba chronić gałki przed wysuszeniem, nawet zwykłym zamykaniem. Musi być na czczo, po zabiegu najlepiej zostawić w osobnym pokoju, zapewnić dostęp do wody i czystego żwirku. Kotka może wymiotować, tak samo jak niektórzy ludzie po narkozie, to trzeba zmienić posłanie i przykrycie. Kiedy dochodzi do siebie słania się na nogach i próbuje schować w jakiś kąt. Za dwa - trzy dni będzie już w miarę normalnie chodzić.
Kotki sterylizowane u dr. Leńczaka mają tylko małe nacięcie na brzuszku i założone szwy rozpuszczalne. [/cite]
Moja kotka tak jak pisałam została na kilka godzin na obserwacji w gabinecie. Odbierałam już przytomną, jedynie "otumanioną". W domu położyła się w swoim ulubionym miejscu i wychodziła tylko do kuwety. Drugiego dnia już wróciła do normy, chodziła po mieszkaniu, zaczęła jeść. Opatrunku nie ruszała, po 3 dniach zdjęłam,ładnie się goiło. Jak wróciła już całkiem do siebie zaczęła jeść jak smok i trzeba było jej ograniczać, ale o tym mnie uprzedzono że może tak być i jak się nie dopilnuje to może utyć zanim hormony się ustabilizują. W momencie sterylizacji była po pierwszej rujce czyli ok 0,5 roku. Dziś ma prawie 4 lata i jest niesamowitą, gadającą przylepą[:-)].
a czemu nikt nie wspomni o żadnych negatywnych aspektach sterylizacji? wybaczcie na kotach sie nie znam ale jakies musza być
u fretek sa to problemy z nadnerczami ( fakt w przypadku niesterylizowania problemem jest ruja permanentna ) dlatego teraz coraz więcej osób decyduje sie na implant
W porównaniu z zastrzykami na powstrzymanie rui lub często powtarzającymi się rujkami lub co gorsze produkowaniem nikomu niepotrzebnych kociąt, sterylizacja nie ma żadnych skutków ubocznych. Z wyjątkiem tendencji do nadmiernego jedzenia i tycia. Ale nie wszystkie kotki tak mają.
Gorzej z kastrowanymi kotami, mają skłonność do zatkania przewodów moczowych przez kamienie, najlepiej podawać zapobiegawczo na przykład Uroped (pasta w tubce dość smaczna - co wiem po reakcji kota), przy czym kupując u niektórych naszych weterynarzy lepiej sprawdzić datę ważności, bo można kupić dawno przeterminowaną, co mi się zdarzyło.