Witam wszystkich.
Wiem, że ten temat był już dużo wcześniej poruszany, ale w związku z tym że minęło trochę czasu od kiedy zostały oddane mieszkania w nowych blokach (rok 2009/2010) chciałbym się dowiedzieć [B]jak oceniacie ich stan techniczny po roku lub 2 latach użytkowania[/B]?
Czy nadal występują problemy z wilgocią, wentylacją itp?
Czy warto jest kupić mieszkanie w blokach z 2009/2010 roku i w ogóle jak kształtują się ceny tych mieszkań w obecnym czasie?
Z góry dziękuję za rzetelne i obiektywne wypowiedzi. [:-)]
Stan techniczny nie jest najgorszy, ale to są ogólnie słabe projekty. Słaba wentylacja, słaba jakość wykonania. Wilgoć w piwnicach jest już na etapie odbioru nowego bloku. Wilgoć i grzyb wyłazi w przedsionkach klatek schodowych, bo w deszczowe dni woda z daszków nad garażami leje się po ścianach[:D]
Jednak najśmieszniejsze, a zarazem najgorsze jest podejście do sprawy zarządu spółdzielni. Wielokrotne zgłoszenia nic nie dają. Przeglądy gwarancyjne to farsa. Ogólnie odnosi się wrażenie totalnej olewki. Bo po co zgłaszać poprawki dla wykonawcy skoro można to zrobić już po okresie gwarancyjnym za pieniądze z funduszu remontowego. Oto Polska właśnie!
Witam wszystkich.
Wiem, że ten temat był już dużo wcześniej poruszany, ale w związku z tym że minęło trochę czasu od kiedy zostały oddane mieszkania w nowych blokach (rok 2009/2010) chciałbym się dowiedzieć [B]jak oceniacie ich stan techniczny po roku lub 2 latach użytkowania[/B]?
Czy nadal występują problemy z wilgocią, wentylacją itp?
Czy warto jest kupić mieszkanie w blokach z 2009/2010 roku i w ogóle jak kształtują się ceny tych mieszkań w obecnym czasie?
Z góry dziękuję za rzetelne i obiektywne wypowiedzi. [:-)]
Stan techniczny nie jest najgorszy, ale to są ogólnie słabe projekty. Słaba wentylacja, słaba jakość wykonania. Wilgoć w piwnicach jest już na etapie odbioru nowego bloku. Wilgoć i grzyb wyłazi w przedsionkach klatek schodowych, bo w deszczowe dni woda z daszków nad garażami leje się po ścianach[:D]
Jednak najśmieszniejsze, a zarazem najgorsze jest podejście do sprawy zarządu spółdzielni. Wielokrotne zgłoszenia nic nie dają. Przeglądy gwarancyjne to farsa. Ogólnie odnosi się wrażenie totalnej olewki. Bo po co zgłaszać poprawki dla wykonawcy skoro można to zrobić już po okresie gwarancyjnym za pieniądze z funduszu remontowego. Oto Polska właśnie!