Moim zdaniem spółdzielnia mieszkaniowa oszukała mieszkańców. Została zmniejszona powierzchnia grzejna poprzez wyciecie rur grzejnych. To jest oszustwo, przestępstwo. Teraz nastawiam kaloryfer na 3 i w domu mam temperature 21 stopni. Wczesniej zimą przy temperaturze -20 nastawiałem kaloryfer na 3 i miałem temperaturę w domu około 23 stopni. To jest naciąganie mieszkańców na wieksze koszty i zamarzniecie zimą, sprawa kwalifikuje sie do sądu.
Nie wiem kolego co masz na myśli mówiąc o wycięciu rur grzejnych. Jeżeli chodzi o temperaturę przy konkretnej nastawie grzejnika to musisz wziąć po uwagę to, że w takie temperatury jak dziś ciecz w grzejnikach ma o wiele niższą temperaturę niż przy mrozach rzędu -20 stopni gdzie osiąga prawie temperaturę wrzenia. Jeżeli nie wierzysz zadzwoń do wodociągów i tam jeden Pan "uprzejmie" Ci to wytłumaczy. Sam to przerabiałem. Pozdrawiam
Jest w Zambrowie jedna zakuta pała, która twierdziła, że jak w zimie otworzy balkon, to jej się kaloryfery robią gorące. Jak wielu jest takich skutych łbów pokarze koniec sezonu grzewczego. Oczywiście to, że spółdzielnie i wodociągi kradną, nie podlega wątpliwości!
Pracownicy spółdzielni wycieli rury połączone z kaloryferami, odcieli rury od kaloryfera. Wcześniej rury te dawały ciepło, teraz grzeje tylko kilka żeber kaloryfera. Moim zdaniem jest to zrobione celowo, aby więcej zarobić na cieple. Teraz trzeba mocniej nastawiać kaloryfer i wcale nie jest cieplej a licznik więcęj naciąga.
Czy sugerujesz, że w spółdzielni mieszkaniowej testują bezprzewodowe kaloryfery, pewnie na bluetooth`a? Wiem, że w pewnym bloku należącym do gospodarki komunalnej remontują akurat teraz instalację centralnego ogrzewania (od miesiąca i końca jeszcze nie widać). Faktycznie, wycięli tam rury, zawiesili same kaloryfery na ścianach, ale najwyraźniej jakaś starsza technologia, bo ciągną do nich rury (podobno bez rur nie chcą grzać, choćby odkręciło się gałki na maxa). Odbiegając od tematu, to ciekawe, czy remont CO na przełomie jesieni i zimy to czysta arogancja, czy ma jakieś sensowne uzasadnienie?
Nie kapujesz, rura została obcieta i z jednej strony tam gdzie dochodzi woda zaslepiona. Woda nie ma takiego obiegu jaki miała wczesniej, obieg został skrócony, w zwiazku z tym jest mniejsza powierzchnia ogrzewania. Rura została obcieta tuz nad kaloryferem do dalszej części rury nie ma dopływu wody. W związku z tym jest mniejsza powierzchnia ogrzewania. Teraz aby uzyskać podobną temperaturę, jaka była wcześniej trzeba więcej podkręcić kaloryfer. Wiadomo, że w związku z tym jest większe zużycie ciepła i większe rachunki. Kapujesz już ?
Tłumaczysz to tak mętnie, że zapewne mało kto Ciebie zrozumie. Pozwól, że wytłumaczę Twoje żale za Ciebie. Prawdopodobnie mieszkasz na ostatnim piętrze w bloku i odcięto ci szpetne rury, łączące piony zasilające centralnego ogrzewania z siecią odpowietrzającą, przebiegającą pod sufitami na ostatniej kondygnacji. Zamiast tego zamontowano odpowietrzniki przy kaloryferach. Teoretycznie, te rury pod sufitem nie powinny grzać (w praktyce, bywało różnie), więc teoretycznie niczego nie straciłeś a zyskałeś na estetyce. Teoretycznie, nie masz żadnych podstaw do narzekania. Praktycznie, nikt tych rur nie uwzględniał przy określaniu współczynników dla poszczególnych pomieszczeń i grzejników, więc do tej pory ciepło przez nie oddane miałeś zasponsorowane przez pozostałych, hojnych lokatorów twojego bloku. Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy.
W końcu załapałes. Jaka wspaniała przysługa spółdzielni, odcięcie mieszkańców ostatnich piętr od ciepła. Te mieszkania sa najchłodniejsze, gdyz zimno idzie bezpośrednoi z dachu, do tego dachy przeciekaja. Będziemy wdzięczni spółdzielni za polepszenie warunków użytkowania mieszkań, tylko spółdzielnia powinna rekompensować nam rachunki za ciepło i rachunki za leki, gdyż bedziemy mieć chłodniej i bedziemy bardziej chorować.
"Załapałem", ale tylko dzięki mojej wielkiej inteligencji (że o skromności nie wspomnę;). Zanim nie napisałem, nie raczyłeś poinformować, że mieszkasz na ostatnim piętrze i odcięto ci rury odpowietrzające. Rury te, teoretycznie nie powinny być ciepłe, bo nie powinno być przez nie przepływu. Praktycznie przepływy cieczy czasami występują, ale nie można tego brać pod uwagę przy obliczeniach ilości ciepła dostarczonego do danego mieszkania (bo częściej ich niema). Firma rozliczająca koszty centralnego ogrzewania, tych rur nigdy nie uwzględniała przy obliczeniach, więc ciepło przez nie dostarczone miałeś "gratis" (na koszt innych lokatorów budynku). To, że lokal znajduje się na ostatnim piętrze jest uwzględnione w obliczeniach i za te same pieniądze dostajesz więcej ciepła (inne współczynniki do rozliczeń, inne grzejniki) niż lokatorzy mieszkań "środkowych". Domaganie się rekompensaty za zabranie czegoś podarowanego na koszt innych jest lekkim przegięciem. Równie dobrze wnikliwi lokatorzy mieszkań "środkowych" mogą powiedzieć: "Dlaczego mam pokrywać zwiększone koszty ogrzewania lokatorów mieszkających na ostatnim piętrze? Jak dla mnie, mogą pozakręcać kaloryfery, to ich problem. Płacili mniej kupując mieszkania, niech teraz sami rozwiążą swoje problemy". PS Ten temat znam raczej mgliście, jedynie jako lokator. Będę więc wdzięczny za konstruktywne uwagi poczynione przez profesjonalistów albo inne osoby lepiej zorientowane w tych zagadnieniach.
No a ja bym tu polemizował. Mieszkałem już w wielu typach mieszkań na różnych poziomach i wg moich spostrzeżeń to akurat mieszkania na poddaszach bywają najcieplejsze, bo ciepło zawsze idzie do góry nieprawdaż? Najgorzej mają Ci na parterach bez podpiwniczenia - np. w blokach koszarowych, bo tam ciągnie niemiłosiernie zimnem od ziemi. Kolega coś tu smędzi i narzeka zamiast się cieszyć, że ma estetyczniej w mieszkaniu. :)
Z tym ciepłem, to coś kręcisz. Ciepło idzie do góry, więc najcieplej jest pod sufitem każdego pomieszczenia. Taki sam zysk z tego zjawiska jest na każdej kondygnacji, poza parterem. Ostatnia kondygnacja może trochę zyskać na wyższej temperaturze od strony klatki schodowej. To bardzo mało w porównaniu do ogromnych strat spowodowanych "ucieczką" ciepła przez sufit. Straty te są rekompensowane większą ilością żeberek w kaloryferach. Koszty ogrzewania nie powinny być znacząco większe, bo współczynniki do rozliczeń ciepła są różne dla różnych mieszkań. Z tą ziemią też coś kombinujesz. W zimie grunt na głębokości kilku metrów ma w miarę stałą, dodatnią temperaturę kilku stopni C (schodząc głębiej, jest coraz cieplej, ok. 30 C/km). Temperatura ziemi pod dużym blokiem jest wypadkową temp. mieszkań i w miarę stałej temp gruntu, więc jest jeszcze wyższa. W zimie temp. gruntu (plus kilkanaście C) jest dużo wyższa niż temp. na dachu budynku (np minus 30 C) a w lecie dużo niższa (dach potrafi nagrzać się naprawdę mocno). Te (i inne) niuanse powinny być uwzględniane przez współczynniki korygujące rozdział kosztów ogrzewania pomiędzy poszczególne mieszkania.
No widzisz. Mądre książki, szkiełko i oko sobie, a życie i zimne realia sobie. Mieszkałeś kiedyś na parterze bez podpiwniczenia, albo na ostatnim piętrze budynku z poddaszem? :)
Koszarek ma racje!!!! Każdy wie że na parterach jest zawsze zimniej niż na wyższych piętrach, mieszkałam i na parterze i na ostatnim piętrze i nie ma porównania, w lecie na parterze jest lepiej bo chłodniej i nie potrzeba klimy, za to na np. 4 piętrze parówa nie da się wysiedzieć. Zimą na parterze jest gorzej bo chłodniej i trzeba więcej grzać a i tak zimno, za to na np. 4 piętrze ciepło bez grzania. Reasumując popieram wypowiedzi "KOSZARKA"
Nie masz racji, ponieważ: "...Przed wietrzeniem należy całkowicie przykręcić zawór i dopiero wtedy na kilka minut szeroko otworzyć okno. Inaczej chłodne powietrze opływające zawór "oszukuje" go, powodując całkowite jego otwarcie i tym samym maksymalne rozgrzanie grzejnika. W taki sposób marnuje się najwięcej ciepła." Cytat z ulotki - Podzielnik kosztów ogrzewania doprimo picco- rozdział: Racjonalne gospodarowanie ciepłem, wskazówki praktyczne, pkt.5. firmy - Viterra Enerrgy Services, której podzielniki zamontowano w mieszkaniach SM.
Niby miało być lepiej po wycięciu rur. Jak na dzień dzisiejszy grzejniki odkręcone na full, temperatura w domu 21 stopni C. Co bedzie zimą-strach pomysleć. Dziękujemy bardzo spółdzielni za polepszanie "komfortu" użytkowania mieszkań.
Nikt nie mówił, że miało być lepiej (cieplej). Na pewno będzie estetyczniej i "normalnie". Dobrze byłoby mieć zepsuty licznik prądu tak, żeby liczył mniej, ale trudno mieć pretensje do elektrowni, gdy wymieni go na sprawny.
Halo, halo ale teraz są zepsute grzejniki bo słabo grzeją i w domu jest zimno. Wcześniej jak było brzydko grzały dobrze. Nikt nie oczekuje aby było lepiej, gdyż wiadomo o co chodzi. Oczekujemy tego, żeby grzały przynajmniej tak samo.
Nie mam pojecia. Przychodzą, spisują liczniki i wystawiaja rachunek. Ostatnio przez kilka lat dopłacałem, a starałem sie oszczędzać. Co będzie teraz to strach pomysleć, najwyżej nie zapłacę.
Moim zdaniem spółdzielnia mieszkaniowa oszukała mieszkańców. Została zmniejszona powierzchnia grzejna poprzez wyciecie rur grzejnych. To jest oszustwo, przestępstwo.
Teraz nastawiam kaloryfer na 3 i w domu mam temperature 21 stopni. Wczesniej zimą przy temperaturze -20 nastawiałem kaloryfer na 3 i miałem temperaturę w domu około 23 stopni. To jest naciąganie mieszkańców na wieksze koszty i zamarzniecie zimą, sprawa kwalifikuje sie do sądu.
Nie wiem kolego co masz na myśli mówiąc o wycięciu rur grzejnych.
Jeżeli chodzi o temperaturę przy konkretnej nastawie grzejnika to musisz wziąć po uwagę to, że w takie temperatury jak dziś ciecz w grzejnikach ma o wiele niższą temperaturę niż przy mrozach rzędu -20 stopni gdzie osiąga prawie temperaturę wrzenia.
Jeżeli nie wierzysz zadzwoń do wodociągów i tam jeden Pan "uprzejmie" Ci to wytłumaczy.
Sam to przerabiałem.
Pozdrawiam
Jest w Zambrowie jedna zakuta pała, która twierdziła, że jak w zimie otworzy balkon, to jej się kaloryfery robią gorące. Jak wielu jest takich skutych łbów pokarze koniec sezonu grzewczego.
Oczywiście to, że spółdzielnie i wodociągi kradną, nie podlega wątpliwości!
Pracownicy spółdzielni wycieli rury połączone z kaloryferami, odcieli rury od kaloryfera. Wcześniej rury te dawały ciepło, teraz grzeje tylko kilka żeber kaloryfera. Moim zdaniem jest to zrobione celowo, aby więcej zarobić na cieple. Teraz trzeba mocniej nastawiać kaloryfer i wcale nie jest cieplej a licznik więcęj naciąga.
Czy sugerujesz, że w spółdzielni mieszkaniowej testują bezprzewodowe kaloryfery, pewnie na bluetooth`a? Wiem, że w pewnym bloku należącym do gospodarki komunalnej remontują akurat teraz instalację centralnego ogrzewania (od miesiąca i końca jeszcze nie widać). Faktycznie, wycięli tam rury, zawiesili same kaloryfery na ścianach, ale najwyraźniej jakaś starsza technologia, bo ciągną do nich rury (podobno bez rur nie chcą grzać, choćby odkręciło się gałki na maxa). Odbiegając od tematu, to ciekawe, czy remont CO na przełomie jesieni i zimy to czysta arogancja, czy ma jakieś sensowne uzasadnienie?
Nie kapujesz, rura została obcieta i z jednej strony tam gdzie dochodzi woda zaslepiona. Woda nie ma takiego obiegu jaki miała wczesniej, obieg został skrócony, w zwiazku z tym jest mniejsza powierzchnia ogrzewania. Rura została obcieta tuz nad kaloryferem do dalszej części rury nie ma dopływu wody. W związku z tym jest mniejsza powierzchnia ogrzewania. Teraz aby uzyskać podobną temperaturę, jaka była wcześniej trzeba więcej podkręcić kaloryfer. Wiadomo, że w związku z tym jest większe zużycie ciepła i większe rachunki. Kapujesz już ?
Tłumaczysz to tak mętnie, że zapewne mało kto Ciebie zrozumie. Pozwól, że wytłumaczę Twoje żale za Ciebie. Prawdopodobnie mieszkasz na ostatnim piętrze w bloku i odcięto ci szpetne rury, łączące piony zasilające centralnego ogrzewania z siecią odpowietrzającą, przebiegającą pod sufitami na ostatniej kondygnacji. Zamiast tego zamontowano odpowietrzniki przy kaloryferach. Teoretycznie, te rury pod sufitem nie powinny grzać (w praktyce, bywało różnie), więc teoretycznie niczego nie straciłeś a zyskałeś na estetyce. Teoretycznie, nie masz żadnych podstaw do narzekania. Praktycznie, nikt tych rur nie uwzględniał przy określaniu współczynników dla poszczególnych pomieszczeń i grzejników, więc do tej pory ciepło przez nie oddane miałeś zasponsorowane przez pozostałych, hojnych lokatorów twojego bloku. Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy.
W końcu załapałes. Jaka wspaniała przysługa spółdzielni, odcięcie mieszkańców ostatnich piętr od ciepła. Te mieszkania sa najchłodniejsze, gdyz zimno idzie bezpośrednoi z dachu, do tego dachy przeciekaja. Będziemy wdzięczni spółdzielni za polepszenie warunków użytkowania mieszkań, tylko spółdzielnia powinna rekompensować nam rachunki za ciepło i rachunki za leki, gdyż bedziemy mieć chłodniej i bedziemy bardziej chorować.
"Załapałem", ale tylko dzięki mojej wielkiej inteligencji (że o skromności nie wspomnę;). Zanim nie napisałem, nie raczyłeś poinformować, że mieszkasz na ostatnim piętrze i odcięto ci rury odpowietrzające. Rury te, teoretycznie nie powinny być ciepłe, bo nie powinno być przez nie przepływu. Praktycznie przepływy cieczy czasami występują, ale nie można tego brać pod uwagę przy obliczeniach ilości ciepła dostarczonego do danego mieszkania (bo częściej ich niema). Firma rozliczająca koszty centralnego ogrzewania, tych rur nigdy nie uwzględniała przy obliczeniach, więc ciepło przez nie dostarczone miałeś "gratis" (na koszt innych lokatorów budynku). To, że lokal znajduje się na ostatnim piętrze jest uwzględnione w obliczeniach i za te same pieniądze dostajesz więcej ciepła (inne współczynniki do rozliczeń, inne grzejniki) niż lokatorzy mieszkań "środkowych". Domaganie się rekompensaty za zabranie czegoś podarowanego na koszt innych jest lekkim przegięciem. Równie dobrze wnikliwi lokatorzy mieszkań "środkowych" mogą powiedzieć: "Dlaczego mam pokrywać zwiększone koszty ogrzewania lokatorów mieszkających na ostatnim piętrze? Jak dla mnie, mogą pozakręcać kaloryfery, to ich problem. Płacili mniej kupując mieszkania, niech teraz sami rozwiążą swoje problemy".
PS
Ten temat znam raczej mgliście, jedynie jako lokator. Będę więc wdzięczny za konstruktywne uwagi poczynione przez profesjonalistów albo inne osoby lepiej zorientowane w tych zagadnieniach.
No a ja bym tu polemizował. Mieszkałem już w wielu typach mieszkań na różnych poziomach i wg moich spostrzeżeń to akurat mieszkania na poddaszach bywają najcieplejsze, bo ciepło zawsze idzie do góry nieprawdaż? Najgorzej mają Ci na parterach bez podpiwniczenia - np. w blokach koszarowych, bo tam ciągnie niemiłosiernie zimnem od ziemi. Kolega coś tu smędzi i narzeka zamiast się cieszyć, że ma estetyczniej w mieszkaniu. :)
Z tym ciepłem, to coś kręcisz. Ciepło idzie do góry, więc najcieplej jest pod sufitem każdego pomieszczenia. Taki sam zysk z tego zjawiska jest na każdej kondygnacji, poza parterem. Ostatnia kondygnacja może trochę zyskać na wyższej temperaturze od strony klatki schodowej. To bardzo mało w porównaniu do ogromnych strat spowodowanych "ucieczką" ciepła przez sufit. Straty te są rekompensowane większą ilością żeberek w kaloryferach. Koszty ogrzewania nie powinny być znacząco większe, bo współczynniki do rozliczeń ciepła są różne dla różnych mieszkań. Z tą ziemią też coś kombinujesz. W zimie grunt na głębokości kilku metrów ma w miarę stałą, dodatnią temperaturę kilku stopni C (schodząc głębiej, jest coraz cieplej, ok. 30 C/km). Temperatura ziemi pod dużym blokiem jest wypadkową temp. mieszkań i w miarę stałej temp gruntu, więc jest jeszcze wyższa. W zimie temp. gruntu (plus kilkanaście C) jest dużo wyższa niż temp. na dachu budynku (np minus 30 C) a w lecie dużo niższa (dach potrafi nagrzać się naprawdę mocno). Te (i inne) niuanse powinny być uwzględniane przez współczynniki korygujące rozdział kosztów ogrzewania pomiędzy poszczególne mieszkania.
No widzisz. Mądre książki, szkiełko i oko sobie, a życie i zimne realia sobie. Mieszkałeś kiedyś na parterze bez podpiwniczenia, albo na ostatnim piętrze budynku z poddaszem? :)
Koszarek ma racje!!!! Każdy wie że na parterach jest zawsze zimniej niż na wyższych piętrach, mieszkałam i na parterze i na ostatnim piętrze i nie ma porównania, w lecie na parterze jest lepiej bo chłodniej i nie potrzeba klimy, za to na np. 4 piętrze parówa nie da się wysiedzieć. Zimą na parterze jest gorzej bo chłodniej i trzeba więcej grzać a i tak zimno, za to na np. 4 piętrze ciepło bez grzania. Reasumując popieram wypowiedzi "KOSZARKA"
Nie masz racji, ponieważ:
"...Przed wietrzeniem należy całkowicie przykręcić zawór i dopiero wtedy na kilka minut szeroko otworzyć okno. Inaczej chłodne powietrze opływające zawór "oszukuje" go, powodując całkowite jego otwarcie i tym samym maksymalne rozgrzanie grzejnika. W taki sposób marnuje się najwięcej ciepła."
Cytat z ulotki - Podzielnik kosztów ogrzewania doprimo picco- rozdział: Racjonalne gospodarowanie ciepłem, wskazówki praktyczne, pkt.5. firmy - Viterra Enerrgy Services, której podzielniki zamontowano w mieszkaniach SM.
Niby miało być lepiej po wycięciu rur. Jak na dzień dzisiejszy grzejniki odkręcone na full, temperatura w domu 21 stopni C. Co bedzie zimą-strach pomysleć. Dziękujemy bardzo spółdzielni za polepszanie "komfortu" użytkowania mieszkań.
Nikt nie mówił, że miało być lepiej (cieplej). Na pewno będzie estetyczniej i "normalnie". Dobrze byłoby mieć zepsuty licznik prądu tak, żeby liczył mniej, ale trudno mieć pretensje do elektrowni, gdy wymieni go na sprawny.
Halo, halo ale teraz są zepsute grzejniki bo słabo grzeją i w domu jest zimno. Wcześniej jak było brzydko grzały dobrze. Nikt nie oczekuje aby było lepiej, gdyż wiadomo o co chodzi. Oczekujemy tego, żeby grzały przynajmniej tak samo.
A jak u was z rozliczeniami za ciepło?
Nie mam pojecia. Przychodzą, spisują liczniki i wystawiaja rachunek. Ostatnio przez kilka lat dopłacałem, a starałem sie oszczędzać. Co będzie teraz to strach pomysleć, najwyżej nie zapłacę.
wiadomo ze wszędzie są zlodzieje, zrób kilka pompek i po sprawie pozdro
Markizo, to była ironia. Oczywiście, że masz rację.
Szokujący reportaż TVN - dziś o 19.50
środa, 20 października 2010
tvn-uwaga
Kulisy śledztwa w SM Pojezierze
Ale nie w ZSM wiec co to kogo interesuje krzykaczu?
Błogosławiony ten ,co nie mając nic do powiedzenia nie obleka faktu w słowa ......