Baks, czasem nie trzeba być ekspertem, aby móc stwierdzić oczywiste rzeczy. Wystarczy oprzeć się na znanych faktach, a te nie świadczą dobrze o Rosjanach. W swoim raporcie przedstawili tylko to, co było dla nich wygodne. Resztę przemilczeli, w niektórych miejscach jak się okazuje przekłamali, podając np. inne parametry lotu niż te ustalone pierwotnie. W sumie nie dziwi mnie to. W przeciwieństwie do nas zadbali o własne interesy. My tego nie potrafiliśmy zrobić. Zaufaliśmy… i co mamy z tego? Trzeba było na początku ustalić konkretnie co i jak, na papierze, a nie na słowo, zwłaszcza, że Rosja to nie jest kraj słynący z praworządności. Pomimo ogromnych trudności z otrzymaniem materiałów od Rosjan, o których mówiła polska prokuratura, E. Klich i inni (wielu z nich nadal nie otrzymaliśmy i pewnie już ich nie zobaczymy), wmawiano nam, że współpraca polsko-rosyjska układa się super. Raport MAK-u, sposób jego przedstawienia obnażył tę "dobrą" współpracę.
Wcale nie uważam, że jesteśmy "zapyziałym narodem" i wkurza mnie takie gadanie, które prowadzi do jakichś narodowych kompleksów i wstydu. Jesteśmy jak każdy inny naród, mamy swoją specyficzną mentalność, wady i zalety, powody do wstydu, ale i chluby. Jesteśmy ani gorsi, ani lepsi. To, że chcemy, aby nie wciskano nam kitu, jeśli są podstawy świadczące o czymś zupełnie innym, nie oznacza, że mamy się za pępek świata. Chcemy prawdy, co w tym złego? Raport MAK-u przedstawia tylko jej część. Nawet wykształcenie polskich pilotów jest w nim nieprawdziwe. Pomyłka, przeoczenie? Nie sądzę. Po prostu ktoś z kilkoma fakultetami nie pasował do rosyjskiej jednostronnej wizji katastrofy.
Co się tyczy Twojego pytania, zauważ, że "Rosja nie boi się" odniosłam do czasu teraźniejszego, do sytuacji po 10 kwietnia. Tylko o niej pisałam. To, co było wcześniej to już inna historia.
Jak tak dalej poczytam idiotyzmów, co poniektórych jak wyżej, głównie r61 wypisują, to w końcu może i uwierzę, że: 1. Ruscy zrobili w Polsce łapankę i podstępnie wsadzili do samolotu niesławnej pamięci Lecha Kaczyńskiego, Przemysława Edgara i jeszcze masę innych posłów, urzędników prezydenckiej kancelarii, generałów itp. 2. Załatwili gdzie trzeba, żeby załoga składała się z młodych pilotów i nawigatora, niedoświadczonych, z niewielką liczbą wylatanych godzin na TU-154, o których wiedzieli, że nie poradzą sobie w trudnej sytuacji. 3. Zainstalowali na Białorusi gigantyczny magnes, który ściągnął samolot pod Smoleńsk. 4. Uruchomili gigantyczną dmuchawę, która spowodowała trąbę powietrzną, jaka sprawiła, że samolot wpadł w korkociąg i rozpieprzył się w smoleńskim błocie (i tumanie) kołami do góry. 5. Przekupili św. Piotra i ten bez kolejki przyjął 96 pasażerów.
Amen.
A tak naprawdę, to uważam, że Pan B. wkurwił się na zarozumiałego, małego prezydenta i urzędników jego kancelarii, którzy uważali że mogą wszystko i są nieśmiertelni. I postanowił zrobić z tym porządek. Oby dla nas zachował się jeszcze trochę cierpliwości....
Baks, czasem nie trzeba być ekspertem, aby móc stwierdzić oczywiste rzeczy. Wystarczy oprzeć się na znanych faktach, a te nie świadczą dobrze o Rosjanach. W swoim raporcie przedstawili tylko to, co było dla nich wygodne. Resztę przemilczeli, w niektórych miejscach jak się okazuje przekłamali, podając np. inne parametry lotu niż te ustalone pierwotnie. W sumie nie dziwi mnie to. W przeciwieństwie do nas zadbali o własne interesy. My tego nie potrafiliśmy zrobić. Zaufaliśmy… i co mamy z tego? Trzeba było na początku ustalić konkretnie co i jak, na papierze, a nie na słowo, zwłaszcza, że Rosja to nie jest kraj słynący z praworządności.
Pomimo ogromnych trudności z otrzymaniem materiałów od Rosjan, o których mówiła polska prokuratura, E. Klich i inni (wielu z nich nadal nie otrzymaliśmy i pewnie już ich nie zobaczymy), wmawiano nam, że współpraca polsko-rosyjska układa się super. Raport MAK-u, sposób jego przedstawienia obnażył tę "dobrą" współpracę.
Wcale nie uważam, że jesteśmy "zapyziałym narodem" i wkurza mnie takie gadanie, które prowadzi do jakichś narodowych kompleksów i wstydu. Jesteśmy jak każdy inny naród, mamy swoją specyficzną mentalność, wady i zalety, powody do wstydu, ale i chluby. Jesteśmy ani gorsi, ani lepsi. To, że chcemy, aby nie wciskano nam kitu, jeśli są podstawy świadczące o czymś zupełnie innym, nie oznacza, że mamy się za pępek świata. Chcemy prawdy, co w tym złego? Raport MAK-u przedstawia tylko jej część. Nawet wykształcenie polskich pilotów jest w nim nieprawdziwe. Pomyłka, przeoczenie? Nie sądzę. Po prostu ktoś z kilkoma fakultetami nie pasował do rosyjskiej jednostronnej wizji katastrofy.
Co się tyczy Twojego pytania, zauważ, że "Rosja nie boi się" odniosłam do czasu teraźniejszego, do sytuacji po 10 kwietnia. Tylko o niej pisałam. To, co było wcześniej to już inna historia.
Jak tak dalej poczytam idiotyzmów, co poniektórych jak wyżej, głównie r61 wypisują, to w końcu może i uwierzę, że:
1. Ruscy zrobili w Polsce łapankę i podstępnie wsadzili do samolotu niesławnej pamięci Lecha Kaczyńskiego, Przemysława Edgara i jeszcze masę innych posłów, urzędników prezydenckiej kancelarii, generałów itp.
2. Załatwili gdzie trzeba, żeby załoga składała się z młodych pilotów i nawigatora, niedoświadczonych, z niewielką liczbą wylatanych godzin na TU-154, o których wiedzieli, że nie poradzą sobie w trudnej sytuacji.
3. Zainstalowali na Białorusi gigantyczny magnes, który ściągnął samolot pod Smoleńsk.
4. Uruchomili gigantyczną dmuchawę, która spowodowała trąbę powietrzną, jaka sprawiła, że samolot wpadł w korkociąg i rozpieprzył się w smoleńskim błocie (i tumanie) kołami do góry.
5. Przekupili św. Piotra i ten bez kolejki przyjął 96 pasażerów.
Amen.
A tak naprawdę, to uważam, że Pan B. wkurwił się na zarozumiałego, małego prezydenta i urzędników jego kancelarii, którzy uważali że mogą wszystko i są nieśmiertelni. I postanowił zrobić z tym porządek.
Oby dla nas zachował się jeszcze trochę cierpliwości....