Dokładnie.. Ja raz miałem pracę w tym mieście ale po znajomości xd Po roku się zwolniłem bo miałem okazję wyjechać za granicę i teraz nie chce mi się tu pracować już nawet po znajomości za takie śmieszne kwoty i wyzysk niewolniczy.
Żeby coś sprzedać musi to być albo dobre, albo tanie. Większość ludzi korzysta z tej drugiej opcji i tanio się sprzedaje. Jeśli natomiast jesteś w czymś dobry/a, to praca sama cię znajdzie, bez znajomości, a i warunki jej postawisz. Nikt mnie nie przekona, że w Zambrowie się nie da zdobyć dobrej pracy za dobre pieniądze. Jedyne co trzeba zrobić to być w czymś dobrym.
Nie nie, tutaj Jałokim ma całkowitą rację. Prawdą też niestety jest, że w Zambrowie jest niewiele osób, które są w czymś naprawdę dobre bądź też brak jest zapotrzebowania na ich umiejętności. By być w czymś dobrym, potrzeba pasji, wielu lat ciężkiej pracy i zaangażowania. U nas w mieście niestety przeważa postawa, że "wszystko złe, tylko nie ja" oraz "nie chce mi się, ale i tak mi się należy".
Ciepłe posadki po znajomości (chociażby nasze Urzędy) to inna, przykra i rażąca sprawa. Niemniej to nie zmienia faktu, że jeśli jest się w czymś rzeczywiście dobrym, problemu z pracą nie będzie, a dla człowieka, który się na czymś dobrze zna, to stanowisko referenta w urzędzie otrzymane po znajomości nie jest z pewnością szczytem ambicji.
Majku, zdecydowanie popieram Twoją rację natomiast upierdliwy i wykształcony "ccc", który nie znalazł pracy w Zambrowie i jest najmądrzejszym warszawiakiem i wszystko wie co dzieje się w Zambrowie
lepiej chyba być wykształconym i dobrze zarabiać niż nie mieć wykształcenia i skończyć np. w Laskowcu
Sporo ludzi wyjechało z Zambrowa za pracą bo co niektórzy pracodawcy nawet nie widzą jak wygląda rozmowa kwalifikacyjna lub rozmowa kierownika z podwładnym.Ludzie wyjeżdżają bo muszą a nie że chcą.Spójrz ile ludzi siedzi w USA,Niemczech,Włoszech,Belgii i pracuje w dużych polskich miastach tam gdzie jeszcze jest praca bo w małych miasteczkach niestety ale bez znajomości nic nie działasz a swoje doświadczenie i wykształcenie możesz sobie wsadzić w d..ę [zly][:-(r]
Wykształcenie owszem, może byc pomocne, ale człowiek, który ma do czegoś dryg szybciej zacznie pracę rezygnując z wykształcenia, stawiając na praktykę. Gwarantuję, że będzie cenniejszym pracownikiem dzięki doświadczeniu, niż dzięki dyplomom, które w rzeczywistości nic nie znaczą. Chyba, że są wymagane do wykonywania danego zawodu. Znajomości mogą być pomocne przy starcie, kiedy nie ma się jeszcze doświadczenia. Potem, jeśli się człowiek wykaże, to juz jedzie na opinii. W tak małym mieście jak Zambrów łatwo rozchodzą się wieści na temat tego kto, co i gdzie. Każda branża jest jak rodzina, w której każdy wie wszystko o każdym. Ta droga jest nieco przefiltrowana w dialekcie między różnymi branżami, ale jeśli jest się w czymś dobrym, to i poza branże wieści dotrą. Warunek: bądź w tym dobry. Jeśli nie ogarniasz niczego powyżej przeciętnej, to szukaj roboty na mniej krytycznym rynku, gdzie jest większe zagęszczenie ludzi bez specjalizacji.
.......też sporo jest fachowców od wszystkiego czyli do niczego po których poprawiają inni.Najważniejsze chyba jest doświadczenie ale w małych miastach dodatkowo i "plecy"
Masz plecy, jak te "plecy" bez ryzyka mogą cię polecić. "Plecy" nie muszą być dyrektorami, kierownikami, czy prezesami. Mogą być zwykłym szarakiem, który przekaże wieść o tym co potrafisz. "Plecy" nie muszą cie lubić, nie muszą cię nawet znać. Po prostu kiedy potrzeba człowieka, to "plecy" sobie przypominają, że odpowiedniego widziały.
Jeśli coś potrafisz to nie szukasz pracy, praca szuka ciebie. Jeśli tego nie wiesz i mi nie wierzysz, to znaczy, że po prostu nie jesteś w niczym dobry.
Jałokim, wypowiedzi rzeczowe, jakich na tym forum mało...
Po raz kolejny całkowicie się z Tobą zgadzam. Znajomości są dobre ale na krótką metę bądź też mogą dać dobry start, tak samo jak odrobina szczęścia. Ale cała reszta - wykazanie się i rozwinięcie własnych umiejętności to już indywidualna sprawa.
Zrzucanie wszystkiego na znajomości moim zdaniem świadczy raczej o braku własnej siły przebicia i braku konkretnych umiejętności. Zaś samo wykształcenie i ukończenie kierunku typu "stosunki międzynarodowe" lub "kontemplacja życia południowoafrykańskich mrówek" nikomu drzwi do kariery nie otworzyło.
To co piszecie to prawda, stary dowcip się ciśnie na usta:
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jaką załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....
- No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć..
Niestety takie czasy, że większość kończy studia bo myśli że jak je będzie miało to będzie lżej w życiu- niestety to teraz nie wystarczy...
..............jak kończyć studia to nie marketing itp..... tylko jakieś techniczne studia po których można prace zdobyć i na jakiejś porządnej uczelni a nie w Łomży [:-(r]
[cytat][/cytat]
Studia techniczne - ok, ale tylko pod warunkiem drastycznego zaostrzenia kryteriów przesiewu, żeby na rynku nie było zatrzęsienia inżynierów (do tego marnych), na których nie ma zapotrzebowania. Jeśli obierać kierunek techniczny to wystarczy zawodówka, technikum, lub i to i to.
To prawda poziom nauczania na studiach dziś a kiedyś to niebo a ziemia..Teraz zamiast przesiewać uczniów to specjalnie ich ciągną aby płacili za studia zaoczne a nauczyciele mieli pracę [zly]
Ale czy to nie jest też wina samych uczniów/studentów? Oni sami szukają możliwości, by było łatwiej, inna sprawa, że szkoła na to pozwala. Ambitny i pracowity student nie pójdzie na skróty i zostanie dobrym inżynierem, bo sam włoży w to mnóstwo własnej pracy. i znowu sprowadzamy się do tego, że większość zależy od nas samych.
Dlaczego nie można znaleźć pracy chociaż człowiek bardzo się stara
Zapewne nie masz znajomości!
Dokładnie.. Ja raz miałem pracę w tym mieście ale po znajomości xd Po roku się zwolniłem bo miałem okazję wyjechać za granicę i teraz nie chce mi się tu pracować już nawet po znajomości za takie śmieszne kwoty i wyzysk niewolniczy.
Billky Jean masz racje
w Zambrowie praca tylko po znajomości a w większych miastach z doświadczeniem[black]
Żeby coś sprzedać musi to być albo dobre, albo tanie. Większość ludzi korzysta z tej drugiej opcji i tanio się sprzedaje. Jeśli natomiast jesteś w czymś dobry/a, to praca sama cię znajdzie, bez znajomości, a i warunki jej postawisz. Nikt mnie nie przekona, że w Zambrowie się nie da zdobyć dobrej pracy za dobre pieniądze. Jedyne co trzeba zrobić to być w czymś dobrym.
...........chyba tylko złodziejem.Dziś bez znajomości nic dobrego nie zdobędziesz[:-(r]
Nie nie, tutaj Jałokim ma całkowitą rację. Prawdą też niestety jest, że w Zambrowie jest niewiele osób, które są w czymś naprawdę dobre bądź też brak jest zapotrzebowania na ich umiejętności. By być w czymś dobrym, potrzeba pasji, wielu lat ciężkiej pracy i zaangażowania. U nas w mieście niestety przeważa postawa, że "wszystko złe, tylko nie ja" oraz "nie chce mi się, ale i tak mi się należy".
Ciepłe posadki po znajomości (chociażby nasze Urzędy) to inna, przykra i rażąca sprawa. Niemniej to nie zmienia faktu, że jeśli jest się w czymś rzeczywiście dobrym, problemu z pracą nie będzie, a dla człowieka, który się na czymś dobrze zna, to stanowisko referenta w urzędzie otrzymane po znajomości nie jest z pewnością szczytem ambicji.
Majku, zdecydowanie popieram Twoją rację natomiast upierdliwy i wykształcony "ccc", który nie znalazł pracy w Zambrowie i jest najmądrzejszym warszawiakiem i wszystko wie co dzieje się w Zambrowie
lepiej chyba być wykształconym i dobrze zarabiać niż nie mieć wykształcenia i skończyć np. w Laskowcu
Sporo ludzi wyjechało z Zambrowa za pracą bo co niektórzy pracodawcy nawet nie widzą jak wygląda rozmowa kwalifikacyjna lub rozmowa kierownika z podwładnym.Ludzie wyjeżdżają bo muszą a nie że chcą.Spójrz ile ludzi siedzi w USA,Niemczech,Włoszech,Belgii i pracuje w dużych polskich miastach tam gdzie jeszcze jest praca bo w małych miasteczkach niestety ale bez znajomości nic nie działasz a swoje doświadczenie i wykształcenie możesz sobie wsadzić w d..ę [zly][:-(r]
Wykształcenie owszem, może byc pomocne, ale człowiek, który ma do czegoś dryg szybciej zacznie pracę rezygnując z wykształcenia, stawiając na praktykę. Gwarantuję, że będzie cenniejszym pracownikiem dzięki doświadczeniu, niż dzięki dyplomom, które w rzeczywistości nic nie znaczą. Chyba, że są wymagane do wykonywania danego zawodu. Znajomości mogą być pomocne przy starcie, kiedy nie ma się jeszcze doświadczenia. Potem, jeśli się człowiek wykaże, to juz jedzie na opinii. W tak małym mieście jak Zambrów łatwo rozchodzą się wieści na temat tego kto, co i gdzie. Każda branża jest jak rodzina, w której każdy wie wszystko o każdym. Ta droga jest nieco przefiltrowana w dialekcie między różnymi branżami, ale jeśli jest się w czymś dobrym, to i poza branże wieści dotrą. Warunek: bądź w tym dobry. Jeśli nie ogarniasz niczego powyżej przeciętnej, to szukaj roboty na mniej krytycznym rynku, gdzie jest większe zagęszczenie ludzi bez specjalizacji.
.......też sporo jest fachowców od wszystkiego czyli do niczego po których poprawiają inni.Najważniejsze chyba jest doświadczenie ale w małych miastach dodatkowo i "plecy"
Masz plecy, jak te "plecy" bez ryzyka mogą cię polecić. "Plecy" nie muszą być dyrektorami, kierownikami, czy prezesami. Mogą być zwykłym szarakiem, który przekaże wieść o tym co potrafisz. "Plecy" nie muszą cie lubić, nie muszą cię nawet znać. Po prostu kiedy potrzeba człowieka, to "plecy" sobie przypominają, że odpowiedniego widziały.
Jeśli coś potrafisz to nie szukasz pracy, praca szuka ciebie. Jeśli tego nie wiesz i mi nie wierzysz, to znaczy, że po prostu nie jesteś w niczym dobry.
a co mają zrobić ludzie młodzi po szkole średniej, dla nich też jest ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę .
Jałokim, wypowiedzi rzeczowe, jakich na tym forum mało...
Po raz kolejny całkowicie się z Tobą zgadzam. Znajomości są dobre ale na krótką metę bądź też mogą dać dobry start, tak samo jak odrobina szczęścia. Ale cała reszta - wykazanie się i rozwinięcie własnych umiejętności to już indywidualna sprawa.
Zrzucanie wszystkiego na znajomości moim zdaniem świadczy raczej o braku własnej siły przebicia i braku konkretnych umiejętności. Zaś samo wykształcenie i ukończenie kierunku typu "stosunki międzynarodowe" lub "kontemplacja życia południowoafrykańskich mrówek" nikomu drzwi do kariery nie otworzyło.
To co piszecie to prawda, stary dowcip się ciśnie na usta:
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jaką załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....
- No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć..
Niestety takie czasy, że większość kończy studia bo myśli że jak je będzie miało to będzie lżej w życiu- niestety to teraz nie wystarczy...
..............jak kończyć studia to nie marketing itp..... tylko jakieś techniczne studia po których można prace zdobyć i na jakiejś porządnej uczelni a nie w Łomży [:-(r]
Wszędzie jest kiepsko z pracą i będzie coraz gorzej. NIESTETY
[cytat][/cytat]
Studia techniczne - ok, ale tylko pod warunkiem drastycznego zaostrzenia kryteriów przesiewu, żeby na rynku nie było zatrzęsienia inżynierów (do tego marnych), na których nie ma zapotrzebowania. Jeśli obierać kierunek techniczny to wystarczy zawodówka, technikum, lub i to i to.
To prawda poziom nauczania na studiach dziś a kiedyś to niebo a ziemia..Teraz zamiast przesiewać uczniów to specjalnie ich ciągną aby płacili za studia zaoczne a nauczyciele mieli pracę [zly]
Ale czy to nie jest też wina samych uczniów/studentów? Oni sami szukają możliwości, by było łatwiej, inna sprawa, że szkoła na to pozwala. Ambitny i pracowity student nie pójdzie na skróty i zostanie dobrym inżynierem, bo sam włoży w to mnóstwo własnej pracy. i znowu sprowadzamy się do tego, że większość zależy od nas samych.
Pomyśl może o produkcji jakiejś albo przetwórni, w końcu to praca sezonowa