Jakiś czas temu kupowalam z mężem rower w pewnym zambrowskim sklepie.To z jaką obsługa się spotkaliśmy jest jakimś żartem. Rower dla syna i tylko dlatego, że był wtedy z nami dokonczylismy zakupy. W innym wypadku od razu bym podziękowała. W momencie gdy pewna Pani pracująca tam miała nas rozliczyć wspomniałam że chciałabym ten rower kupić na fakturę, po czym kobieta ta wydarła się na mnie, że takie rzeczy się mówi wcześniej. Za, na że że paragon nie był jeszcze wydrukowany, więc faktura nie powinna być problemem. Nie wiem ile trzeba mieć pieniędzy by pozwolić sobie na tracenie klientów w ten sposób.Więcej zakupów tam nie zrobiliśmy a dla siebie rower kupiłam już gdzieś indziej. Nazwa sklepu celowo nie została podana, jedlak dla tych którzy wiedzą o jaki sklep chodzi - sytuacja dotyczyła krotkowlosej blondynki około 50 lat.Czy ktoś miał podobna sytuację w jakimkolwiek sklepie?
Jakiś czas temu kupowalam z mężem rower w pewnym zambrowskim sklepie.To z jaką obsługa się spotkaliśmy jest jakimś żartem. Rower dla syna i tylko dlatego, że był wtedy z nami dokonczylismy zakupy. W innym wypadku od razu bym podziękowała. W momencie gdy pewna Pani pracująca tam miała nas rozliczyć wspomniałam że chciałabym ten rower kupić na fakturę, po czym kobieta ta wydarła się na mnie, że takie rzeczy się mówi wcześniej. Za, na że że paragon nie był jeszcze wydrukowany, więc faktura nie powinna być problemem. Nie wiem ile trzeba mieć pieniędzy by pozwolić sobie na tracenie klientów w ten sposób.Więcej zakupów tam nie zrobiliśmy a dla siebie rower kupiłam już gdzieś indziej. Nazwa sklepu celowo nie została podana, jedlak dla tych którzy wiedzą o jaki sklep chodzi - sytuacja dotyczyła krotkowlosej blondynki około 50 lat.Czy ktoś miał podobna sytuację w jakimkolwiek sklepie?