O. Gużyński: Katolicy też wychowują homoseksualne dzieci. \"LGBT ze społeczeństwa wydalić się nie da\"
List abp Tadeusza Wojdy, odnoszący się krytycznie do mającego odbyć się w Białymstoku marszu równości, wywołał przynajmniej jeden skutek, którego autor nie przewidział. Rozgorzał spór o rzeczywiste lub rzekome oddziaływanie przyzwalające listu na późniejsze użycia przemocy wobec uczestników wspomnianej demonstracji. Jednakowoż jest on wart refleksji w inny jeszcze sposób, który wyobraźnię społeczną metropolity wystawia na poważną próbę. Chodzi o jego przekonanie, że czymś stosownym i pożytecznym duszpastersko oraz społecznie, będzie przywołanie w jego treści pomnikowej postaci kard. Stefana Wyszyńskiego, wypowiadającego swoje wiekopomne „non possumus”. Sięgnięcie po zasoby historyczne o wielkim ciężarze gatunkowym nie może być tu przypadkowe i pozbawione znaczenia. Sądzę zatem, że warto się temu przyjrzeć uważniej.
Jednak przywołanie autorytetu kard. Wyszyńskiego i jego wiekopomnego sprzeciwu, pozbawione wyraźnego zwymiarowania, zdradza anachroniczny sposób postrzegania polskiej rzeczywistości społecznej i politycznej. Władza bowiem, której sprzeciwił się Prymas Tysiąclecia, nie była władzą o proweniencji demokratycznej i strzegła porządku społecznego, gdzie katolików traktowano jako ciało obce. Obecnie zaś pieczę nad społeczeństwem powierzono władzy sprawowanej w sposób demokratyczny w granicach obowiązującego prawa. Stąd nie może zabraknąć w nim miejsca dla kogokolwiek, kto ten porządek szanuje. Nasuwa się więc pytanie, dlaczego białostocki metropolita nie uwzględnił tej zasadniczej różnicy?
zapomniałaś dodać sierotko że za czasów Wyszyńskiego władza by dotkliwie spałowała ideologów dewiantów LGBTP bo w tantych czasach systemowo zwalczano obrażanie uczuć religijnych chrześcijan jak i innych religii
Odpowieć, jest prosta totalnie zwalczano innych, co nie byli za. Teraz też władza totalnie zwalcza innych, bo nie są za. Teraz nie ma autorytetów po stronie władzy i KK- dlatego tak rozpaczliwie się chwytają wszystkiego, aby udowodnić, że nie są dewiantami i zarozumiałymi wypierdkami.Pożałowania godne - mały Jaro traci kontrolę nad swoimi ludżmi i zaczyna niknąć jego nieskazitelny obraz.
Jarkowi da się dużo zarzucić, bo razem z kościołem sieje nienawiść.
Kościół nakręca spiralę nienawiści wobec mniejszości seksualnych .
Polscy biskupi już dawno odkryli, że nie mają żadnego interesu, by pozwolić sobie na dialog z tymi którzy myślą inaczej, wsłuchać się w ich rację,zmierzyć się z argumentami. Ostatnia konferencja prasowa z dnia 14 marca 2019 władz Konferencji Episkopat Polski w sprawie statystyki pedofilii w kościele okazała się przecież kompromitacją. Zamiast przeprosin biskupi weszli w buty ofiar rzekomej nagonki na kościół.
Okazuje się, że dla Gądeckiego nie jest problemem agresja fizyczna, którą przy okazji marszu równości w Białymstoku przypuścili na jego uczestników katolicy ale fakt obecności w przestrzeni publicznej mniejszości seksualnych i to, że mają
Kościół zamiast zganić osiłków, którzy obrzucili uczestników marszu kamieniami zdaje się ich dalej afirmować. Kibole i narodowcy dostali znów wiatru żagle. Dominikanin, ojciec Paweł Gużyński ma rację kiedy twierdzi, że słowa Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie” mogą sprawić, że „Kościół zostanie wmieszany w jakieś zabójstwo osoby homoseksualnej i nie wytłumaczymy się z tego nigdy”. Niestety, kościół nakręca spiralę nienawiści wobec mniejszości seksualnych. Czy skończy się tak jak wieszczy dominikanin?
A to coś nowego?Czyli homoseksualizm , a co gorsza pedofilia w Kościele, to coś nowego.Coraz bardziej pchasz się w paranoję złoty baranie.Czyli księża pedofile są u ciebie autorytetami. A słudzy boży nie są homoseksualistami bo nie należą do tęczowych LGBT, tylko do czarnych LGBT.Ciekawe skojarzenia, czy naprawdę dobrze się czujesz?Wyrażnie widać, że nie ma autorytetów skoro wypowiadasz takie bzdury.
O.
Gużyński: Katolicy też wychowują homoseksualne dzieci. \"LGBT
ze społeczeństwa wydalić się nie da\"
List
abp Tadeusza Wojdy,
odnoszący się krytycznie do mającego odbyć się w Białymstoku
marszu równości, wywołał przynajmniej jeden skutek, którego
autor nie przewidział. Rozgorzał spór o rzeczywiste lub rzekome
oddziaływanie przyzwalające listu na późniejsze użycia przemocy
wobec uczestników wspomnianej demonstracji. Jednakowoż jest on wart
refleksji w inny jeszcze sposób, który wyobraźnię społeczną
metropolity wystawia na poważną próbę. Chodzi o jego przekonanie,
że czymś stosownym i pożytecznym duszpastersko oraz społecznie,
będzie przywołanie w jego treści pomnikowej postaci kard. Stefana
Wyszyńskiego, wypowiadającego swoje wiekopomne „non possumus”.
Sięgnięcie po zasoby historyczne o wielkim ciężarze gatunkowym
nie może być tu przypadkowe i pozbawione znaczenia. Sądzę zatem,
że warto się temu przyjrzeć uważniej.
Jednak
przywołanie autorytetu kard. Wyszyńskiego i jego wiekopomnego
sprzeciwu, pozbawione wyraźnego zwymiarowania, zdradza anachroniczny
sposób postrzegania polskiej rzeczywistości społecznej i
politycznej. Władza bowiem, której sprzeciwił się Prymas
Tysiąclecia, nie była władzą o proweniencji demokratycznej i
strzegła porządku społecznego, gdzie katolików traktowano jako
ciało obce. Obecnie zaś pieczę nad społeczeństwem powierzono
władzy sprawowanej w sposób demokratyczny w granicach
obowiązującego prawa. Stąd nie może zabraknąć w nim miejsca dla
kogokolwiek, kto ten porządek szanuje. Nasuwa się więc pytanie,
dlaczego białostocki metropolita nie uwzględnił tej zasadniczej
różnicy?
zapomniałaś dodać sierotko że za czasów Wyszyńskiego władza by dotkliwie spałowała ideologów dewiantów LGBTP
bo w tantych czasach systemowo zwalczano obrażanie uczuć religijnych chrześcijan jak i innych religii
Odpowieć, jest prosta totalnie zwalczano innych, co nie byli za.
Teraz też władza totalnie zwalcza innych, bo nie są za.
Teraz nie ma autorytetów po stronie władzy i KK- dlatego tak rozpaczliwie się chwytają wszystkiego, aby udowodnić, że nie są dewiantami i zarozumiałymi wypierdkami.Pożałowania godne - mały Jaro traci kontrolę nad swoimi ludżmi i zaczyna niknąć jego nieskazitelny obraz.
znowu masz zwidy bo Jarkowi nie da się nic zarzucić no może zbytnią pobłażliwość dla tzw. tęczowej zarazy
Jarkowi da się dużo zarzucić, bo razem z kościołem sieje nienawiść.
Kościół
nakręca spiralę nienawiści wobec mniejszości seksualnych .
Polscy
biskupi już dawno odkryli, że nie mają żadnego interesu, by
pozwolić sobie na dialog z tymi którzy myślą inaczej, wsłuchać
się w ich rację,zmierzyć się z argumentami. Ostatnia konferencja
prasowa z dnia 14 marca 2019 władz Konferencji Episkopat Polski w
sprawie statystyki pedofilii w kościele okazała się przecież
kompromitacją. Zamiast przeprosin biskupi weszli w buty ofiar
rzekomej nagonki na kościół.
Okazuje
się, że dla Gądeckiego nie jest problemem agresja fizyczna, którą
przy okazji marszu równości w Białymstoku przypuścili na jego
uczestników katolicy
ale fakt obecności w przestrzeni publicznej mniejszości seksualnych
i to, że mają
Kościół
zamiast zganić osiłków, którzy obrzucili uczestników marszu
kamieniami zdaje się ich dalej afirmować. Kibole i narodowcy
dostali znów wiatru żagle. Dominikanin, ojciec Paweł Gużyński ma
rację kiedy twierdzi, że słowa Jędraszewskiego o „tęczowej
zarazie” mogą sprawić, że „Kościół zostanie wmieszany w
jakieś zabójstwo osoby homoseksualnej i nie wytłumaczymy się z
tego nigdy”. Niestety, kościół nakręca spiralę nienawiści
wobec mniejszości seksualnych. Czy skończy się tak jak wieszczy
dominikanin?
czelność ją demonstrować.
tzw. osoby homoseksualne raczej mało mają wspólnego z ideologią LGBTP zwaną tęczową zarazą
A to coś nowego?Czyli homoseksualizm , a co gorsza pedofilia w Kościele, to coś nowego.Coraz bardziej pchasz się w paranoję złoty baranie.Czyli księża pedofile są u ciebie autorytetami. A słudzy boży nie są homoseksualistami bo nie należą do tęczowych LGBT, tylko do czarnych LGBT.Ciekawe skojarzenia, czy naprawdę dobrze się czujesz?Wyrażnie widać, że nie ma autorytetów skoro wypowiadasz takie bzdury.
ty nir rozróżniasz osób z pewnymi skłonnościami a właściwie zaburzeniami osobowości zwanymi sodomitami
od ideologii zwanej LGBTP
Zoofil to ma autorytet wśród kotów chyba.