W ubiegłą niedzielę w kościele kapucynów w Łomży po raz pierwszy od prawie 40 lat miała miejsce uroczysta celebracja Mszy św. w rycie trydenckim. Mszę odprawił pochodzący z Łomży x. Andrzej Komorowski z Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra.
Czy w Zambrowie istnieją ludzie zainteresowani Mszą Wszechczasów i tradycyjną liturgią?
Do konca lat 60-tych XX w. Msza sw. wygladala nastepujaco: kaplan plecami odwrocony do ludzi a twarza do oltarza, lacina (po polsku byly tylko czytania i kazanie), spiewano choral i tradycyjne piesni (obecnie prawie wyparte z naszych kosciolow przez piosenki oazowe i charyzmatyczne). To oczywiscie wielki skrot i uproszczenie, ale ogladajac z "zewnatrz" to wlasnie rzuca sie w oczy.
Wiecej informacji znajdziesz tu: http://www.tradycja.koc.pl/pytania.htm
Jak ma msza byc po lacinie i dodatkowo spiewac chor, to wole Msze sw. w obecnej formie. Nie dawno bylem na mszy gdzie spiewali po lacinie, to dziekuje. Nie ma mozliwosci brania czynnego udzialu we mszy.
Nie podwazam waznosci Mszy św., chodzi mi jedynie o to, ze sredni (dzis niemal kazdy) wierny nie zna laciny i nie ma zdolnosci choralnych a zatem nie moze w pelni uczestniczyc we mszy. Bo ani nie rozumie slow, ani spiewac nie moze. Zawsze powtarza sie na zejecich z religii, ze CZYNNE uczestnictwo we Mszy sw. jest najwazniejsze. No w tym wypadku raczej trudno byloby byc czynnym uczestnikiem, a jedynie moznaby bylo byc sluchaczem. Ale czy o to chodzi? Ja na przyklad lubie obecny sposob odprawiania mszy, poniewaz rozumiem co mowi ksiadz i wiekszosci ludzi chyba tez to odpowiada.
czy czynne musi być równoważne ze śpiewaniem na mszy? sama tego nie praktykuje, bo nie śpiewam. Moim zdaniem czynne tzn - przeżywać w jakiś sposób mszę , a nie klepać pacierz na szybko , myśląc o tym, że po powrocie trzeba wstawić ziemniaki. Msza po łacinie jest, moim zdaniem, jakimś przeżyciem bardziej duchowym. Sam fakt, że nie rozumie się słów ma w sobie coś z boskości, bo tego człowiek nie jest w stanie ogarnąć rozumem. Oczywiście - tutaj możemy robić odniesienia do ciemnych czasów średniowiecza, ale niepotrzebnie. To jest moja opinia - bez zagłębiania się w historię. Poza tym - obecność chóru, w dodatku śpiewającego również po łacinie, jest czymś uroczystym.
Msza św. w klasycznym rycie rzymskim ma przede wszystkim charakter ofiarny. I najlepszy udział w niej, to przede wszystkim jak najściślejsze zjednoczenie duchowe z tym co dzieje się na ołtarzu. Może to mieć miejsce między innymi przez odmawianie Różańca św. (zwłaszcza części bolesnej), co bywa podnoszone bardzo często jako zarzut wobec Mszy św. trydenckiej. Podobnie nieznajomość łaciny w czasach dwujęzycznych mszalików jest zarzutem chybionym. Wiele osób uczestniczących w takiej liturgi nie zna łaciny i wcale im to nie przeszkadza w modleniu się. W środę w łomżyńskiej katedrze była sprawowana po raz drugi Msza Wszechczasów i odczucia znajomej, która była na takiej Mszy św. po raz pierwszy, były w sporej części tożsame z tym, o czym pisze Kasiarzyna. Właśnie łacina, chorał i dużo ciszy tworzą absolutnie wyjątkową atmosferę i pozwalają dostrzec sacrum. Oczywiście odczucia estetyczne nie są najważniejsze. Nie zgodzę się tylko z jednym: z "ciemnym" średniowieczem :) Epoka która zostawiła nam w spadku najwspanialsze katedry, zastępy świętych i przemyslenia św. Tomasza z Akwinu nie może byc ciemna!
Wszystkich zainteresowanych tematem Mszy trydenckiej zachęcam do odwiedzenia serwisu http://www.faq.tridentina.net gdzie znajdziecie Państwo odpowiedzi na najczęsciej zadawane pytania odnośnie tradycyjnej, łacińskiej Mszy świętej.
""Epoka która zostawiła nam w spadku najwspanialsze katedry, zastępy świętych i przemyslenia św. Tomasza z Akwinu nie może byc ciemna!""
poza katedrami była jeszcze inkwizycja i jej zbrodnie, zamik nauk poznawczych poza naukami o diabłach i aniołach, zastępy świętych ""produkowano"" masowo, głównie dla mamony, część tych świętych kościół sam wymazał ze spisów
średniowiecze bardzo często nazywane jest epoką mroczną, ciemną, zacofaną, i myślę,że doskonale wiecie dlaczego, a że pozostawiła po sobie piękną architekturę - to fakt, tylko za jaką cenę? i tak bardzo nie zachwycałabym się tamtymi czasami
W ubiegłą niedzielę w kościele kapucynów w Łomży po raz pierwszy od prawie 40 lat miała miejsce uroczysta celebracja Mszy św. w rycie trydenckim. Mszę odprawił pochodzący z Łomży x. Andrzej Komorowski z Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra.
Czy w Zambrowie istnieją ludzie zainteresowani Mszą Wszechczasów i tradycyjną liturgią?
Witam!
A co to jest msza w rycie trydenckim? Pozatym myslalem ze obecne Msze św. sa odprawiane w sposob tradycyjny.
Do konca lat 60-tych XX w. Msza sw. wygladala nastepujaco: kaplan plecami odwrocony do ludzi a twarza do oltarza, lacina (po polsku byly tylko czytania i kazanie), spiewano choral i tradycyjne piesni (obecnie prawie wyparte z naszych kosciolow przez piosenki oazowe i charyzmatyczne). To oczywiscie wielki skrot i uproszczenie, ale ogladajac z "zewnatrz" to wlasnie rzuca sie w oczy.
Wiecej informacji znajdziesz tu: http://www.tradycja.koc.pl/pytania.htm
Jak ma msza byc po lacinie i dodatkowo spiewac chor, to wole Msze sw. w obecnej formie. Nie dawno bylem na mszy gdzie spiewali po lacinie, to dziekuje. Nie ma mozliwosci brania czynnego udzialu we mszy.
Uwazasz, ze Twoje uczestnictwo jest niezbedne do waznosci Mszy sw.? Czy problemem jest spiew choralu gregorianskiego?
Nie podwazam waznosci Mszy św., chodzi mi jedynie o to, ze sredni (dzis niemal kazdy) wierny nie zna laciny i nie ma zdolnosci choralnych a zatem nie moze w pelni uczestniczyc we mszy. Bo ani nie rozumie slow, ani spiewac nie moze. Zawsze powtarza sie na zejecich z religii, ze CZYNNE uczestnictwo we Mszy sw. jest najwazniejsze. No w tym wypadku raczej trudno byloby byc czynnym uczestnikiem, a jedynie moznaby bylo byc sluchaczem. Ale czy o to chodzi? Ja na przyklad lubie obecny sposob odprawiania mszy, poniewaz rozumiem co mowi ksiadz i wiekszosci ludzi chyba tez to odpowiada.
czy czynne musi być równoważne ze śpiewaniem na mszy? sama tego nie praktykuje, bo nie śpiewam. Moim zdaniem czynne tzn - przeżywać w jakiś sposób mszę , a nie klepać pacierz na szybko , myśląc o tym, że po powrocie trzeba wstawić ziemniaki. Msza po łacinie jest, moim zdaniem, jakimś przeżyciem bardziej duchowym. Sam fakt, że nie rozumie się słów ma w sobie coś z boskości, bo tego człowiek nie jest w stanie ogarnąć rozumem. Oczywiście - tutaj możemy robić odniesienia do ciemnych czasów średniowiecza, ale niepotrzebnie. To jest moja opinia - bez zagłębiania się w historię. Poza tym - obecność chóru, w dodatku śpiewającego również po łacinie, jest czymś uroczystym.
Msza św. w klasycznym rycie rzymskim ma przede wszystkim charakter ofiarny. I najlepszy udział w niej, to przede wszystkim jak najściślejsze zjednoczenie duchowe z tym co dzieje się na ołtarzu. Może to mieć miejsce między innymi przez odmawianie Różańca św. (zwłaszcza części bolesnej), co bywa podnoszone bardzo często jako zarzut wobec Mszy św. trydenckiej. Podobnie nieznajomość łaciny w czasach dwujęzycznych mszalików jest zarzutem chybionym. Wiele osób uczestniczących w takiej liturgi nie zna łaciny i wcale im to nie przeszkadza w modleniu się.
W środę w łomżyńskiej katedrze była sprawowana po raz drugi Msza Wszechczasów i odczucia znajomej, która była na takiej Mszy św. po raz pierwszy, były w sporej części tożsame z tym, o czym pisze Kasiarzyna. Właśnie łacina, chorał i dużo ciszy tworzą absolutnie wyjątkową atmosferę i pozwalają dostrzec sacrum. Oczywiście odczucia estetyczne nie są najważniejsze. Nie zgodzę się tylko z jednym: z "ciemnym" średniowieczem :) Epoka która zostawiła nam w spadku najwspanialsze katedry, zastępy świętych i przemyslenia św. Tomasza z Akwinu nie może byc ciemna!
Wszystkich zainteresowanych tematem Mszy trydenckiej zachęcam do odwiedzenia serwisu http://www.faq.tridentina.net gdzie znajdziecie Państwo odpowiedzi na najczęsciej zadawane pytania odnośnie tradycyjnej, łacińskiej Mszy świętej.
""Epoka która zostawiła nam w spadku najwspanialsze katedry, zastępy świętych i przemyslenia św. Tomasza z Akwinu nie może byc ciemna!""
poza katedrami była jeszcze inkwizycja i jej zbrodnie,
zamik nauk poznawczych poza naukami o diabłach i aniołach,
zastępy świętych ""produkowano"" masowo, głównie dla mamony, część tych świętych kościół sam wymazał ze spisów
Co racja to racja. Dorzuce jeszcze tzw. palenie heretykow.
średniowiecze bardzo często nazywane jest epoką mroczną, ciemną, zacofaną, i myślę,że doskonale wiecie dlaczego, a że pozostawiła po sobie piękną architekturę - to fakt, tylko za jaką cenę? i tak bardzo nie zachwycałabym się tamtymi czasami
byłem na takiej mszy jest kunsztem wyznawanej przez nas wiary i poco było to zmieniać jeżeli ........ już dalej sami opiszcie
kooraliki
coś w tym jest...tylko zainteresowanie niewielkie [:-(]