[b]4 czerwca to żadne święto, wywieszanie flagi w ten dzień powinno być karane.. Flaga powinna być wyznacznikiem święta, WAŻNEJ daty w historii.. Używając jej za często, będziemy ją widzieć niedługo na Boże ciało, Wielkanoc, i św. Dygdy co go nie ma nigdy ;] Masz szacunek dla POLSKIEJ FLAGI? Zostaw ją na prawdziwie ważne święta.[/b]
ale dlaczego zaraz karane? :] jak kibic idzie na mecz reprezentacji też powinien być karany za niesienie flagi?, jak wywiesi se ktoś flagę przed domem i wisi ona tam okrągły rok też ma być karany?
I dobrze. Wolę nie myśleć jak by wyglądały te flagi gdyby wisiały codziennie. To symbol narodowy a nie ozdoba domu. Poza tym czemu ma służyć flaga wywieszona przez większość dni w roku?? Manifestacji swojej narodowości czy może udowodnieniu że jest sie lepszym patriotą niż sąsiad?? Tak samo nie rozumiem po co zmuszać zwykłych obywateli do wywieszana flagi w święta narodowe, tak na pewno sie nie nauczy się patriotyzmu. Flaga to symbol narodowy i należy sie jej odpowiedni szacun.
Zauważcie jedno: kiedy polska reprezentacja piłki nożnej gra jakiś ważny mecz na ulicach jest pełno ludzi (przeważnie młodych) ubranych w ubrania w barwy narodowe, a co balkon wisi polska flaga, a gdy przychodzi święto narodowe to wywieszenie flagi i godne uczczenie święta (np. pójście pod pomnik) to "obciach". Ciekawe, dlaczego tak jest?
zostało to nam po komunizmie, kiedy zmuszano nas do udziału w uroczystościach, ale to przeszłość i powinnismy byc obecni w takich chwilach może tylko mamy za duzo swiąt i dlatego nie robi to żadnego wrazenia
- Uważam po dziś dzień, że pewne wartości zwane komunizmem typu: sprawiedliwość społeczna, równość, równy start, są stałą wartością - powiedział w "Kropce na i" TVN24 generał Wojciech Jaruzelski. - A to, że zostały zdeformowane przez stalinizm i jego pochodne, łącznie z tym co u nas się działo, to już inna sprawa. W Polsce nie było jednak komunizmu - dodał.
Jaruzelski mówił, że - jego zdaniem - system, który wprowadzono w powojennej Polsce, nie był komunizmem. - Proszę mi pokazać dokument, że Polska była państwem komunistycznym. To była jego odmiana - powiedział.
Ubolewał również nad obecną nomenklaturą, której używa się w odniesieniu do dawnych urzędników aparatu państwowego. - Teraz się często mówi komuniści, a ich następcy to neokomuniści. Ciekawe czy dzieci tych neokomunistów będą też neokomunistami? Czy mój wnuk też będzie neokomunistą? - pytał Jaruzelski.
W ocenie Jaruzelskiego, powojenny system nie był wyłącznie zły. - To była jakaś wersja socjalizmu realnego. Ze wszystkimi jego schorzeniami, ale również z pewnymi zaletami i pewnym dorobkiem, którego nie odrzucam - mówił były pierwszy sekretarz.
Zapytany, czy więźniowie polityczni byli plusem czy minusem komunizmu, Jaruzelski powiedział, że "ten aspekt realnego systemu odrzuca". - To było złe. Wojciech Jaruzelski: pewne wartości komunizmu są stałe
Zaraz jednak zastrzegł, że takie represje były "czasami nieuchronne". - Na przykład podczas stanu wojennego - ocenił.
- Nie czuję się ani ofiarą ani bohaterem. Jestem po prostu Polakiem, obywatelem swojej ojczyzny - powiedział zapytany o ocenę swojego postępowania, gdy był u władzy. - Spełniłem swój obowiązek, ale popełniłem na pewno bardzo wiele błędów - przyznał generał.
Mamy przynajmniej jasność - skoro w Polsce nie było komunizmu, jak twierdzi najlepiej w tych sprawach zorientowany Jaruzel, to i nie było obalenia komunizmu, a w ten sposób znika przedmiot tych naszych wszystkich sporów wokół świętowania 4 czerwca. To, że J. Szczepkowska się pomyliła, ogłaszając koniec czegoś, co nie istniało, to już jej problem, natomiast sprawy się przedstawiają ciekawie właśnie przy założeniu, że było tak, jak mawia Jaruzel. Oczywiście trzeba słuchać Jaruzela, póki jeszcze św. Piotr nie wskazał mu miejsca w jednym z kręgów piekielnych, ponieważ to Jaruzel był głównym monterem nie tylko III RP, ale i paru dekad poprzedniej wersji polskiego państwa pod sowiecką okupacją. Służąc sowietom i będąc sowieciarzem, Jaruzel przemawiał między innymi tak:
"Musimy nieustannie pamiętać, że nie może być niepodległej, o sprawiedliwe granice opartej Polski bez socjalizmu. A jednocześnie nie może być socjalizmu bez partii, bez spełniania rzez nią historycznej misji. Świadomość tej współzależności powinna nam - patriotom polskim, polskim komunistom - nieustannie towarzyszyć." (28-10-1981, przemówienie na "V Plenum KC PZPR")
Czy jest to przykład mowy komunisty do komunistów czy nie? Nie wiadomo, oczywiście. Poza tym w Związku Sowieckim istniała komunistyczna partia, w peerlu zaś jeno "robotnicza", choć jakoś dziwnie wsłuchana w to, co przekazywała jej KPZS, co więcej, okupowane przez sowietów państwo nazywało się "Polska Rzeczpospolita Ludowa", a nie "Polska Republika Komunistyczna", aczkolwiek dziwnie zżyte było z ZSSR, jak kolejna sowiecka republika. Na uczelniach istniały katedry marksizmu-leninizmu, a nie komunizmu, powszechnie obowiązywała w peerelowskiej, zsowietyzowanej nauce "ideologia marksistowska" (aczkolwiek wystarczy poczytać choćby teksty A. Schaffa, by dostrzec specyfikę tego stylu myślenia). No więc może faktycznie komunizmu nie było? Dlaczego jednak walczono z ludźmi, którzy mieli antykomunistyczne poglądy, zakazywano jakichkolwiek antykomunistycznych publikacji, zagłuszano "antykomunistyczne ośrodki dywersji", wyrzucano osoby o poglądach antykomunistycznych za granicę, wprowadzano "zapisy cenzorskie" na poszczególne teksty i nazwiska - skoro komunizmu nie było? Jeśli go nie było, to chyba można było nieistniejący byt krytykować? A jakoś z tym krytykowaniem było wyjątkowo ciężko. Dlaczego obchodzono święto "rewolucji październikowej", dlaczego rusyfikowano dzieci i młodzież? Dlaczego organizowano całą gospodarkę tak, by stanowiła peryferyjne wsparcie dla gospodarki ZSSR? Nie wiadomo.
[b]Najbardziej niebezpieczną formą komunizmu są poglądy głoszone przez marksistowską organizację zwaną PiS.
Jest to nic innego jak komunizm / "wyrównywanie" szans, nacjonalizacja, walka z prywatną własnością, centralistyczne państwo, totalitaryzm, jeden wódz, wywożenie ludzi do lasu ( w wiadomym celu...), inwigilacja, pokazowe aresztowania itp., itp., itp. / ale w jeszcze gorszej bo bardziej wynaturzonej formie. Przykładowo: dla zmylenie niezorientowanego elektoratu - w odróżnieniu od swych protoplastów z PZPR pisowcy chodzą do kościoła (!) i podlizują się klerowi. Ma to stworzyć pozory integracji z resztą / najczęściej prostego / społeczeństwa. Poza tym, np. w zakresie programu gospodarczego różnic nie znajdziemy żadnych.
Dlatego uważam, że PiS to największe zagrożenie jakie spotkało Polskę od 1939. Największe, bo "zżera" kraj od środka jak rak, dąży do skłócenia narodu między sobą, szczuje społeczeństwo przeciwko sobie. Tak robił tylko okupant. Gdyby Polska była na Bałkanach to na 100% mielibyśmy już wojnę domową.
I o to chodzi pisowcom - siać nienawiść, chaos, żerować na najniższych, najprymitywniejszych ludzkich instynktach, lękach. Osiągają to przez głoszenie jawnej ksenofobii / szczególnie w stosunku do Niemiec i Rosji /, nietolerancji, pogardy dla ludzi wykształconych, przedsiębiorczych, posiadających jakiś majątek... Tymczasem taki pracownik kancelarii pre zydenta, niejaki Piotr Kownacki otrzymuje co miesiąc 150.000 zł / słownie: sto pięćdziesiąt tysięcy złotych / + oczywiście (!) pobory, durne ok. 15.000 zł [/b]
[b]4 czerwca to żadne święto, wywieszanie flagi w ten dzień powinno być karane.. Flaga powinna być wyznacznikiem święta, WAŻNEJ daty w historii.. Używając jej za często, będziemy ją widzieć niedługo na Boże ciało, Wielkanoc, i św. Dygdy co go nie ma nigdy ;] Masz szacunek dla POLSKIEJ FLAGI? Zostaw ją na prawdziwie ważne święta.[/b]
Masz całkowitą racje... [ok][ok][ok]
ale dlaczego zaraz karane? :] jak kibic idzie na mecz reprezentacji też powinien być karany za niesienie flagi?, jak wywiesi se ktoś flagę przed domem i wisi ona tam okrągły rok też ma być karany?
I dobrze. Wolę nie myśleć jak by wyglądały te flagi gdyby wisiały codziennie. To symbol narodowy a nie ozdoba domu. Poza tym czemu ma służyć flaga wywieszona przez większość dni w roku?? Manifestacji swojej narodowości czy może udowodnieniu że jest sie lepszym patriotą niż sąsiad?? Tak samo nie rozumiem po co zmuszać zwykłych obywateli do wywieszana flagi w święta narodowe, tak na pewno sie nie nauczy się patriotyzmu. Flaga to symbol narodowy i należy sie jej odpowiedni szacun.
Zauważcie jedno: kiedy polska reprezentacja piłki nożnej gra jakiś ważny mecz na ulicach jest pełno ludzi (przeważnie młodych) ubranych w ubrania w barwy narodowe, a co balkon wisi polska flaga, a gdy przychodzi święto narodowe to wywieszenie flagi i godne uczczenie święta (np. pójście pod pomnik) to "obciach". Ciekawe, dlaczego tak jest?
zostało to nam po komunizmie, kiedy zmuszano nas do udziału w uroczystościach, ale to przeszłość i
powinnismy byc obecni w takich chwilach
może tylko mamy za duzo swiąt i dlatego nie robi to żadnego wrazenia
[b]W POLSCE NIE BYŁO KOMUNIZMU.[/b]
- Uważam po dziś dzień, że pewne wartości zwane komunizmem typu: sprawiedliwość społeczna, równość, równy start, są stałą wartością - powiedział w "Kropce na i" TVN24 generał Wojciech Jaruzelski. - A to, że zostały zdeformowane przez stalinizm i jego pochodne, łącznie z tym co u nas się działo, to już inna sprawa. W Polsce nie było jednak komunizmu - dodał.
Jaruzelski mówił, że - jego zdaniem - system, który wprowadzono w powojennej Polsce, nie był komunizmem. - Proszę mi pokazać dokument, że Polska była państwem komunistycznym. To była jego odmiana - powiedział.
Ubolewał również nad obecną nomenklaturą, której używa się w odniesieniu do dawnych urzędników aparatu państwowego. - Teraz się często mówi komuniści, a ich następcy to neokomuniści. Ciekawe czy dzieci tych neokomunistów będą też neokomunistami? Czy mój wnuk też będzie neokomunistą? - pytał Jaruzelski.
W ocenie Jaruzelskiego, powojenny system nie był wyłącznie zły. - To była jakaś wersja socjalizmu realnego. Ze wszystkimi jego schorzeniami, ale również z pewnymi zaletami i pewnym dorobkiem, którego nie odrzucam - mówił były pierwszy sekretarz.
Zapytany, czy więźniowie polityczni byli plusem czy minusem komunizmu, Jaruzelski powiedział, że "ten aspekt realnego systemu odrzuca". - To było złe.
Wojciech Jaruzelski: pewne wartości komunizmu są stałe
Zaraz jednak zastrzegł, że takie represje były "czasami nieuchronne". - Na przykład podczas stanu wojennego - ocenił.
- Nie czuję się ani ofiarą ani bohaterem. Jestem po prostu Polakiem, obywatelem swojej ojczyzny - powiedział zapytany o ocenę swojego postępowania, gdy był u władzy. - Spełniłem swój obowiązek, ale popełniłem na pewno bardzo wiele błędów - przyznał generał.
(tvn24)
[b]A byłeś kiedyś w Skandynawii ?[/b]
do:ancysss
Mamy przynajmniej jasność - skoro w Polsce nie było komunizmu, jak twierdzi najlepiej w tych sprawach zorientowany Jaruzel, to i nie było obalenia komunizmu, a w ten sposób znika przedmiot tych naszych wszystkich sporów wokół świętowania 4 czerwca. To, że J. Szczepkowska się pomyliła, ogłaszając koniec czegoś, co nie istniało, to już jej problem, natomiast sprawy się przedstawiają ciekawie właśnie przy założeniu, że było tak, jak mawia Jaruzel. Oczywiście trzeba słuchać Jaruzela, póki jeszcze św. Piotr nie wskazał mu miejsca w jednym z kręgów piekielnych, ponieważ to Jaruzel był głównym monterem nie tylko III RP, ale i paru dekad poprzedniej wersji polskiego państwa pod sowiecką okupacją. Służąc sowietom i będąc sowieciarzem, Jaruzel przemawiał między innymi tak:
"Musimy nieustannie pamiętać, że nie może być niepodległej, o sprawiedliwe granice opartej Polski bez socjalizmu. A jednocześnie nie może być socjalizmu bez partii, bez spełniania rzez nią historycznej misji. Świadomość tej współzależności powinna nam - patriotom polskim, polskim komunistom - nieustannie towarzyszyć."
(28-10-1981, przemówienie na "V Plenum KC PZPR")
Czy jest to przykład mowy komunisty do komunistów czy nie? Nie wiadomo, oczywiście. Poza tym w Związku Sowieckim istniała komunistyczna partia, w peerlu zaś jeno "robotnicza", choć jakoś dziwnie wsłuchana w to, co przekazywała jej KPZS, co więcej, okupowane przez sowietów państwo nazywało się "Polska Rzeczpospolita Ludowa", a nie "Polska Republika Komunistyczna", aczkolwiek dziwnie zżyte było z ZSSR, jak kolejna sowiecka republika. Na uczelniach istniały katedry marksizmu-leninizmu, a nie komunizmu, powszechnie obowiązywała w peerelowskiej, zsowietyzowanej nauce "ideologia marksistowska" (aczkolwiek wystarczy poczytać choćby teksty A. Schaffa, by dostrzec specyfikę tego stylu myślenia). No więc może faktycznie komunizmu nie było? Dlaczego jednak walczono z ludźmi, którzy mieli antykomunistyczne poglądy, zakazywano jakichkolwiek antykomunistycznych publikacji, zagłuszano "antykomunistyczne ośrodki dywersji", wyrzucano osoby o poglądach antykomunistycznych za granicę, wprowadzano "zapisy cenzorskie" na poszczególne teksty i nazwiska - skoro komunizmu nie było? Jeśli go nie było, to chyba można było nieistniejący byt krytykować? A jakoś z tym krytykowaniem było wyjątkowo ciężko. Dlaczego obchodzono święto "rewolucji październikowej", dlaczego rusyfikowano dzieci i młodzież? Dlaczego organizowano całą gospodarkę tak, by stanowiła peryferyjne wsparcie dla gospodarki ZSSR? Nie wiadomo.
[b]Najbardziej niebezpieczną formą komunizmu są poglądy głoszone przez marksistowską organizację zwaną PiS.
Jest to nic innego jak komunizm
/ "wyrównywanie" szans, nacjonalizacja, walka z prywatną własnością, centralistyczne państwo, totalitaryzm, jeden wódz, wywożenie ludzi do lasu ( w wiadomym celu...), inwigilacja, pokazowe aresztowania itp., itp., itp. /
ale w jeszcze gorszej bo bardziej wynaturzonej formie. Przykładowo: dla zmylenie niezorientowanego elektoratu - w odróżnieniu od swych protoplastów z PZPR pisowcy chodzą do kościoła (!) i podlizują się klerowi. Ma to stworzyć pozory integracji z resztą / najczęściej prostego / społeczeństwa. Poza tym, np. w zakresie programu gospodarczego różnic nie znajdziemy żadnych.
Dlatego uważam, że PiS to największe zagrożenie jakie spotkało Polskę od 1939. Największe, bo "zżera" kraj od środka jak rak, dąży do skłócenia narodu między sobą, szczuje społeczeństwo przeciwko sobie. Tak robił tylko okupant. Gdyby Polska była na Bałkanach to na 100% mielibyśmy już wojnę domową.
[http]www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ebcf6993b9c19e97.html[/http]
I o to chodzi pisowcom
- siać nienawiść, chaos, żerować na najniższych, najprymitywniejszych ludzkich instynktach, lękach. Osiągają to przez głoszenie jawnej ksenofobii / szczególnie w stosunku do Niemiec i Rosji /, nietolerancji, pogardy dla ludzi wykształconych, przedsiębiorczych, posiadających jakiś majątek...
Tymczasem taki pracownik kancelarii pre zydenta, niejaki Piotr Kownacki otrzymuje co miesiąc 150.000 zł
/ słownie: sto pięćdziesiąt tysięcy złotych / + oczywiście (!) pobory, durne ok. 15.000 zł [/b]
panowie startujcie w wyborach bede na was głosował to co wy tu wypisujecie hehehe szacun hehe