Przy blokach na Wyszyńskiego od kilku dni mieszkają dwa,małe rude pieski.wczoraj dołączył kolejny,większy pies.kto powinien się nimi zająć?one sie gryzą między sobą.Policja czy?kto?
Bezpańskie psy, są problemem każdej administracji samorządowej. Najprościej powiadomić policję, ale to nie do ich obowiązków należy. Policja interweniuje tylko w przypadku pogryzienia obywatela przez psa próbując ustalić jego właściciela i pociągając go do odpowiedzialności za niedopilnowanie swojego czworonoga. Problem bezpańskich psów na terenie miasta, jest problemem Pana Burmistrza miasta Zambrów, a na terenach wiejskich jest problemem poszczególnych Wójtów. To oni są zobowiązani do przeprowadzania odłowów bezpańskich psów i tam trzeba zgłaszać ten problem, a nie do policji,
Inną sprawą jest, że to my jako obywatela sami stwarzamy sobie i innym ten problem, gdyż to nikt inny jak ludzie wyrzucają te nieszczęsne psy na ulice, place, drogi. Także zastanówmy się 1000 razy zanim zdecydujemy się na pieska, gdyż koszt jego odłowu i utrzymania później w schronisku jest bardzo drogi, a opłaty na to idą z budżetów naszych miast lub gmin. Zamiast wydawać kasę na to, można by przeznaczyć ją dla osób ubogich. Pozdrawiam [:-(]
Przede wszystkim niech się co poniektórzy zastanowią nad tym że psy powinny być zamknięte na posesjach a nie biegają sobie po ulicach i trawnikach np. na Mazowieckiej. Strach nieraz chodzić bo nie wiadomo co wyskoczy z za bramy.
Dziś po 9 rano siostra wyszła z psem i spotkała takiego dużego, beżowego (czy tam białego) psa, który rzucił się na naszego psa i chciał go pogryźć. Siostra wzięła pieska na ręce, a ten duży skakał i rzucał się do ogona i tylnej części. Przy okazji siostrze się dostało, wróciła do domu z płaczem i zranioną ręką, a i pies bez szwanku nie wyszedł. Sprawa jutro trafi do urzędu.
[cytat]Dziś po 9 rano siostra wyszła z psem i spotkała takiego dużego, beżowego (czy tam białego) psa, który rzucił się na naszego psa i chciał go pogryźć. Siostra wzięła pieska na ręce, a ten duży skakał i rzucał się do ogona i tylnej części. Przy okazji siostrze się dostało, wróciła do domu z płaczem i zranioną ręką, a i pies bez szwanku nie wyszedł. Sprawa jutro trafi do urzędu.[/cytat]
I rano trzeba było po tym wydarzeniu dzwonić na policje że na osiedlu pies atakuje i dziecko pogryzione, a dopiero potem na forum opisywać, a i jeszcze trzeba było do lekarza natychmiast dziecko zawieść
[cytat]Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.[/cytat]
To żeś pojechał po bandzie.
Ja uważam, że gdyby półmózgowcy nie wyrzucali psów na ulicę albo nie rozmnażali ich jak popadnie, to takie sytuacje nie miałyby miejsca. Wszystko jest dla ludzi, ale odpowiedzialnych.
I rano trzeba było po tym wydarzeniu dzwonić na policje że na osiedlu pies atakuje i dziecko pogryzione, a dopiero potem na forum opisywać, a i jeszcze trzeba było do lekarza natychmiast dziecko zawieść[/cite]
Tak właśnie zrobiliśmy, zadzwoniliśmy na policję, a potem do szpitala. Spójrz na godzinę, kiedy to napisałem, a dopiero potem osądzaj. Są ważniejsze rzeczy niż pisanie postów na forum, o sprawach niecierpiących zwłoki. Podczas przeglądania forum po powrocie znalazłem ten temat i postanowiłem opisać sytuację.
[cytat]Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.[/cytat]
Teoria bardzo naciągana. Najprawdopodobniej w/w psy to podrzutki od "dobrych" gospodarzy
z gminy. Nie raz byłam światkiem takich podrzutek. Jak rozwiążesz sprawę psów z poza miasta???
też jestem zdania ,że w agolomeracjach miejskich nie powinno być psów ,a jeżeli ktoś jest juz posiadaczem czworonoga to niech sprząta po nim, poprzedna rada miasta nic nie zrobiła w kierunku sprzatania po pupilach i pobierania podatku, ciekawe co zrobi teraz nowa rada miasta.
[cite user="joleczka12" date="14.12.2014 22:01"]też jestem zdania ,że w agolomeracjach miejskich nie powinno być psów ,a jeżeli ktoś jest juz posiadaczem czworonoga to niech sprząta po nim, poprzedna rada miasta nic nie zrobiła w kierunku sprzatania po pupilach i pobierania podatku, ciekawe co zrobi teraz nowa rada miasta.
[/cite]
Racja! Trzeba w końcu zrobić porządek z ujadającymi, hałasującymi, srającymi i sikającymi po klatkach "pupilkami".
Racja! Trzeba w końcu zrobić porządek z ujadającymi, hałasującymi, srającymi i sikającymi po klatkach "pupilkami".[/cite]
Nie można jednak na zwierze zwalać winy jak zostało nauczone.
To nie pies jest winien że właścicielowi ciężko tyłek ruszyć i iść z nim na spacer a nie w ostatniej chwili wypuszczać "pupila" na klatkę żeby na dywan się nie załatwił
[cite user="Campter" date="14.12.2014 22:03"]"Ptaki" Alfreda Hitchcocka pokazują co innego.
Ok nie pogryzie, ale odizolować się od wszystkiego to też nie dobrze[/cite]
Trzeba postawić kreskę pomiędzy filmową fikcją a rzeczywistością. Odizolowanie miast od psów nikomu by nie zaszkodziło. Dlaczego nikt nie zgłasza protestów do właścicieli chomików, królików, szczurków i innych gryzonie. Odpowiedź jest prosta. Ponieważ te zwierzęta nie wpływają bezpośrednio na zakłócanie oraz zanieczyszczanie strefy publicznej. Założę się, że nie wiesz nawet którzy lokatorzy są w posiadaniu małych gryzoni, ja też tego nie wiem, natomiast właścicieli psów w swoim bloku mogę wymienić po nazwiskach.
To nie pies jest winien że właścicielowi ciężko tyłek ruszyć i iść z nim na spacer a nie w ostatniej chwili wypuszczać "pupila" na klatkę żeby na dywan się nie załatwił[/cite]
Dlatego zakaz rozwiązałby ten problem całkowicie. Nie chodzi tylko o zanieczyszczanie przestrzeni publicznej. Szlag mnie trafia gdy o 5 rano w niedzielę, pańcia wyprowadza swojego yorka na kupkę, a piesek musi poinformować jazgotem ze swojej paszczo-szczęki o tym jakże podniosłym wydarzeniu, budząc przy okazji wszystkich sąsiadów wokół. Nie muszę chyba mówić nawet jakie echo niesie się po całej klatce.
Moim zdaniem zakaz jest zbyt radykalnym posunięciem, paniusi trzeba zwrócić uwagę. (raz drugi trzeci - wtedy coś z tym zrobić)
U mnie był podobny przypadek
piesek siedział w mieszkaniu do ostatniej chwili bo nikogo nie interesował jak już miał dywan załatwić to z 4 piętra go wypuszczano. Wiadomo zanim któryś z domowników raczył zejść to psina już zdążyła na klatce się załatwić.
Po jednej prośbie by posprzątano po piesku - znalazł on nowy domek u rodziny na wsi.
Dlatego proponowany przeze mnie zakaz jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem.[/cite]
Zakazy rzadko są najlepszym rozwiązaniem, może najłatwiejszym, ale na pewno nie najlepszym.
Wszystkie problemy z psami: sranie, hałasowanie, gryzienie, spowodowane są nieodpowiednim zachowaniem człowieka i to człowieka należy za nie ukarać, nie psa.
w japonii czy gdzieś tam w okolicach ( nie pamiętam dawno temu oglądałem dokument ) walczyli z wróblami ( bo cesarz nie chciał żeby mu srały itp ), pozabijali owady, żeby ptactwo nie miało co jeść, w efekcie ptaki wyginęły z braku owadów, które zapylały wiśnie. pytanie kto lepiej zapyla człowiek czy owad? oni już znają odpowiedź ( niestety owad ) teraz kwitnie rynek pyłku kwiatowego który jest wysyłany z jednego końca kraju na drugi i z powrotem, do zapylania tych kwiatów
w niektórych miastach polski na niektórych osiedlach walczyli z kotami dzikimi i wolno żyjącymi ( bo tak sie nazywają ) szybko przestali izolować bloki i piwnice jak sprowadziły sie szczury i myszy
w przyrodzie musi być równowaga, a nie wolno zapominać o tym że to człowiek wtargnął w tą przyrodę, że człowiek psa oswoił,, że człowiek doprowadził do tego że schroniska są przepełnione
kolejny przykład ( dość stare informacje ) w pałacu kultury w wawie pracowało 12 dzikich kotów, które były dodatkowo dokarmiane i miały opiekę weterynaryjna.
w samej warszawie jest też trochę karmicieli ( tak to funkcja a nawet praca, maja budżet na swoje zadania ) dokarmiają i dbają o zdrowie kotów dzikich i wolno żyjących
o psach w zasadzie nic sie nie mówi bo psy sa bezdomne, nie ma wolno żyjących
ale koniec końców to my jesteśmy za nie odpowiedzialni
W naszym kraju istnieje obowiązek wyprowadzania psów na smyczy oraz w kagańcu. Jeżeli pies lata luzem, oznacza, że jest bezdomny. Bezdomny=do uśpienia.
Nie rozumiem tych personalnych ataków w moim kierunku. Wyrażam jedynie swoją opinię.
podatek na/za psa? jestem za, pod warunkiem że na coś będzie przeznaczany
czyli obowiązkowe szczepienia i czipy, rejestr zwierząt, w to również powinni zostać wciągnięci weterynarze.
obowiązek czipowania powinien byc już dawno wprowadzony, a później przyjaźń sąsiedzka i weterynaryjna. każdy pies z czipem i wtedy nie ma wątpliwości do kogo należy i kogo obciążyć za utrzymanie psa, jeśli został porzucony
za co podatek ? nie chodzi o porzucenie psów ,chociaż tez ,ale głónie o odchody na ulicach , a pieniadze powinny byc przeznaczone na specjalne pojemniki w mieście . Podatek tez powinni płacic za lokatorne, bo korzystaja tak samo i z klatki ,i z windy i z energii bo wychodząc na spacer swiatło na klatce sie zapala ,a wszyscy płacimy za to.
[cytat]za co podatek ? nie chodzi o porzucenie psów ,chociaż tez ,ale głónie o odchody na ulicach , a pieniadze powinny byc przeznaczone na specjalne pojemniki w mieście . Podatek tez powinni płacic za lokatorne, bo korzystaja tak samo i z klatki ,i z windy i z energii bo wychodząc na spacer swiatło na klatce sie zapala ,a wszyscy płacimy za to.[/cytat]
to ja mam sprzątać odchody po swoim psie i jeszcze za to płacić podatek?
to ja mam sprzątać odchody po swoim psie i jeszcze za to płacić podatek? [/cite]
Droga Pani, a kto ma sprzątać po Pani psie? Ja? W takim razie, ja również chętnie zapłacę podatek w kwocie 60 zł i niechaj Pani wpada do mnie do domku, aby posprzątać po mnie [;-P]
droga pani jak nie chcesz sprzatać po swoim psie na ulicy to trzymaj go w domu i nie sprzątaj, niech na salony załatwia potrzeby, a druga sprawa to ja mam deptać odcgody po twoim psie? ,a czsaem nie wiesz gdzie nogę postawic ,żeby nie wdepnąć.
Obowiązkowe szczepienia są. W naszym kraju szczepienie przeciwko wściekliźnie jest obowiązkowe (jeśli chodzi o psy oczywiście). Obowiązkowe chipowanie to fajny pomysł, ale niestety nie do zrealizowania. Dopóki będziemy wspierać pseudo- hodowle kupując psiaki "rasowe" za 200 złotych to taki proceder będzie trwał. Jest cała masa psów w schroniskach, a takie hodowle są poza jakąkolwiek kontrolą. Ale oczywiście każdy chce mieć owczarka czy też yorka :)
a jaki problem z tym chipowaniem?
nie ważne skąd pies, zjawia sie u weta, wet sprawdza nie ma chipa, chipuje bo jest obowiązek, i nie zadaje pytań, wpisuje właściciela do bazy i wystawia rachunek
szczepienia obowiązkowe to tylko wścieklizna, a co z nosówką ( takie jest niejako obowiązkowe w przypadku tchórzofretek, to dla ich bezpieczeństwa ) i innymi chorobami przenoszonymi przez zwierzaki?
a wymieniona wcześniej uchwała to gminna, nie miejska, wiec nie rozumiem wspominania jej tu
a za co podatek i dlaczego sprzątać skoro płaci się podatek? podatek w celu realizowania zadań związanych ze zwierzętami, typu pojemniki na odchody ( nie na odłów to płacą wszyscy nie tylko właściciele psów ) nie wiem na co więcej, ale nie jestem mu przeciwny. psa nie mam, ale jakbym miał to bym płacił
[cytat]droga pani jak nie chcesz sprzatać po swoim psie na ulicy to trzymaj go w domu i nie sprzątaj, niech na salony załatwia potrzeby, a druga sprawa to ja mam deptać odcgody po twoim psie? ,a czsaem nie wiesz gdzie nogę postawic ,żeby nie wdepnąć.[/cytat]
ale ja nie twierdzę, że nie chcę sprzątać po swoim psie. pytam tylko za co mam płacić ten podatek? za to, że uratowałam psa przed schroniskiem?
ja nie kupiłam swojego psa z wystawy. wzięłam mieszańca ze schroniska. daje mu dom, ciepło, jedzenie. regularnie go szczepię. dlaczego jeszcze mam płacić podatek "za posiadanie psa". my jako społeczeństwo nie ponosimy kosztów za jego pobyt w schronisku. ja wzięłam te koszty na siebie. dlaczego mam jeszcze do tego dopłacać w formie podatku "za posiadanie psa"?
kiedyś w ogóle nie było takiego problemu jak bezpańskie psy, na wsi liczebność psów była regulowana w zaciszach zagrody (szczeniaki od razu były zabijane lub pływały w wiadrze aż się potopiły (proceder po dziś dzień trwający!) lub dorosłe psy były morzone aby były lżejsze i wieszane na gałęzi, a jeśli psisko było wielkie mimo wystających żeber to ... siekierą w czaszkę! - to z własnego podwórka, ale proszę mnie nie piętnować!, bo ja nie mam nic do gadania; bardziej humanitarni sąsiedzi truli swoje czworonogi i .... po kłopocie);
obecnie psy są wyrzucane i jest ich sporo także w mojej miejscowości: amstaf i jego krzyżówka (uśmierciły trochę zwierząt gospodarskich i zostałe odstrzelone prawdopodobnie przez myśliwego), owczarkowate, rotwailer, jamnikowate i inne; kilka osób już zostało pogryzionych; swego czasu w godzinach wieczornych prawie pod chałupą niedalekiego sąsiada natknęłam się na watahę dużych psów (biegli gdzieś z okolic pól a mi akurat przecinali szosę), stanęłam nieruchomo ze strachu, prowadzący pies mnie obwąchał, a reszta grupa stała za nim i czekała a ja w myślach w 1 sekundzie żegnałam się z życiem, bo jeśli bym zdążyła krzyknąć to raz i nikt z sąsiadów by nie zdążył mnie usłyszeć; problem jest i to poważny, a winni są sami ludzie i jak zwykle nikogo to nie obchodzi ani gminy, ani policji, ani proboszcza, ani sołtysa czy radnego, dlatego jestem za obowiązkowym czipowaniem psów
Przy blokach na Wyszyńskiego od kilku dni mieszkają dwa,małe rude pieski.wczoraj dołączył kolejny,większy pies.kto powinien się nimi zająć?one sie gryzą między sobą.Policja czy?kto?
Bezpańskie psy, są problemem każdej administracji samorządowej. Najprościej powiadomić policję, ale to nie do ich obowiązków należy. Policja interweniuje tylko w przypadku pogryzienia obywatela przez psa próbując ustalić jego właściciela i pociągając go do odpowiedzialności za niedopilnowanie swojego czworonoga. Problem bezpańskich psów na terenie miasta, jest problemem Pana Burmistrza miasta Zambrów, a na terenach wiejskich jest problemem poszczególnych Wójtów. To oni są zobowiązani do przeprowadzania odłowów bezpańskich psów i tam trzeba zgłaszać ten problem, a nie do policji,
Inną sprawą jest, że to my jako obywatela sami stwarzamy sobie i innym ten problem, gdyż to nikt inny jak ludzie wyrzucają te nieszczęsne psy na ulice, place, drogi. Także zastanówmy się 1000 razy zanim zdecydujemy się na pieska, gdyż koszt jego odłowu i utrzymania później w schronisku jest bardzo drogi, a opłaty na to idą z budżetów naszych miast lub gmin. Zamiast wydawać kasę na to, można by przeznaczyć ją dla osób ubogich. Pozdrawiam [:-(]
dziękuje za szybką odpowiedź.zadzwoniłam do urzędu miasta.pieski mają trafić do schroniska.
bezdomne suki
Przede wszystkim niech się co poniektórzy zastanowią nad tym że psy powinny być zamknięte na posesjach a nie biegają sobie po ulicach i trawnikach np. na Mazowieckiej. Strach nieraz chodzić bo nie wiadomo co wyskoczy z za bramy.
Dziś po 9 rano siostra wyszła z psem i spotkała takiego dużego, beżowego (czy tam białego) psa, który rzucił się na naszego psa i chciał go pogryźć. Siostra wzięła pieska na ręce, a ten duży skakał i rzucał się do ogona i tylnej części. Przy okazji siostrze się dostało, wróciła do domu z płaczem i zranioną ręką, a i pies bez szwanku nie wyszedł. Sprawa jutro trafi do urzędu.
kebabiarze od Farany
[cytat]Dziś po 9 rano siostra wyszła z psem i spotkała takiego dużego, beżowego (czy tam białego) psa, który rzucił się na naszego psa i chciał go pogryźć. Siostra wzięła pieska na ręce, a ten duży skakał i rzucał się do ogona i tylnej części. Przy okazji siostrze się dostało, wróciła do domu z płaczem i zranioną ręką, a i pies bez szwanku nie wyszedł. Sprawa jutro trafi do urzędu.[/cytat]
I rano trzeba było po tym wydarzeniu dzwonić na policje że na osiedlu pies atakuje i dziecko pogryzione, a dopiero potem na forum opisywać, a i jeszcze trzeba było do lekarza natychmiast dziecko zawieść
Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.
[cytat]Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.[/cytat]
To żeś pojechał po bandzie.
Ja uważam, że gdyby półmózgowcy nie wyrzucali psów na ulicę albo nie rozmnażali ich jak popadnie, to takie sytuacje nie miałyby miejsca. Wszystko jest dla ludzi, ale odpowiedzialnych.
[cite user="panda" date="14.12.2014 18:37"]
I rano trzeba było po tym wydarzeniu dzwonić na policje że na osiedlu pies atakuje i dziecko pogryzione, a dopiero potem na forum opisywać, a i jeszcze trzeba było do lekarza natychmiast dziecko zawieść[/cite]
Tak właśnie zrobiliśmy, zadzwoniliśmy na policję, a potem do szpitala. Spójrz na godzinę, kiedy to napisałem, a dopiero potem osądzaj. Są ważniejsze rzeczy niż pisanie postów na forum, o sprawach niecierpiących zwłoki. Podczas przeglądania forum po powrocie znalazłem ten temat i postanowiłem opisać sytuację.
[cite user="Patus14" date="14.12.2014 20:04"]
Wszystko jest dla ludzi, ale odpowiedzialnych. [/cite]
Dlatego proponowany przeze mnie zakaz jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem.
[cytat]Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.[/cytat]
Teoria bardzo naciągana. Najprawdopodobniej w/w psy to podrzutki od "dobrych" gospodarzy
z gminy. Nie raz byłam światkiem takich podrzutek. Jak rozwiążesz sprawę psów z poza miasta???
[cite user="panda" date="14.12.2014 21:42"]
Jak rozwiążesz sprawę psów z poza miasta??? [/cite]
Każdego psa bez smyczy, nieważne czy obok idzie własciciel, czy jest to podrzutek spoza miasta, wyłapać i uśpić.
[cytat]Uważam, że w aglomeracji miejskiej powinnien być całkowity zakaz posiadania zwierząt.[/cytat]
Niech zwierzęta będą, kto chce mieć pupila musi się nim należycie zajmować. Każde zwierze potrzebuje opieki i należytego wychowania.
Idąc twoim tokiem rozumowania to można ptakom d... kołkami pozatykać by na miasto nie sr....
[cite user="Campter" date="14.12.2014 21:57"]
Niech zwierzęta będą, kto chce mieć pupila musi się nim należycie zajmować. Każde zwierze potrzebuje opieki i należytego wychowania.
Idąc twoim tokiem rozumowania to można ptakom d... kołkami pozatykać by na miasto nie sr....[/cite]
Tylko taki ptak nie pogryzie ci dziecka.
też jestem zdania ,że w agolomeracjach miejskich nie powinno być psów ,a jeżeli ktoś jest juz posiadaczem czworonoga to niech sprząta po nim, poprzedna rada miasta nic nie zrobiła w kierunku sprzatania po pupilach i pobierania podatku, ciekawe co zrobi teraz nowa rada miasta.
"Ptaki" Alfreda Hitchcocka pokazują co innego.
Ok nie pogryzie, ale odizolować się od wszystkiego to też nie dobrze
[cite user="joleczka12" date="14.12.2014 22:01"]też jestem zdania ,że w agolomeracjach miejskich nie powinno być psów ,a jeżeli ktoś jest juz posiadaczem czworonoga to niech sprząta po nim, poprzedna rada miasta nic nie zrobiła w kierunku sprzatania po pupilach i pobierania podatku, ciekawe co zrobi teraz nowa rada miasta.
[/cite]
Racja! Trzeba w końcu zrobić porządek z ujadającymi, hałasującymi, srającymi i sikającymi po klatkach "pupilkami".
[cite user="kaskad" date="14.12.2014 22:04"]
Racja! Trzeba w końcu zrobić porządek z ujadającymi, hałasującymi, srającymi i sikającymi po klatkach "pupilkami".[/cite]
Nie można jednak na zwierze zwalać winy jak zostało nauczone.
To nie pies jest winien że właścicielowi ciężko tyłek ruszyć i iść z nim na spacer a nie w ostatniej chwili wypuszczać "pupila" na klatkę żeby na dywan się nie załatwił
[cite user="Campter" date="14.12.2014 22:03"]"Ptaki" Alfreda Hitchcocka pokazują co innego.
Ok nie pogryzie, ale odizolować się od wszystkiego to też nie dobrze[/cite]
Trzeba postawić kreskę pomiędzy filmową fikcją a rzeczywistością. Odizolowanie miast od psów nikomu by nie zaszkodziło. Dlaczego nikt nie zgłasza protestów do właścicieli chomików, królików, szczurków i innych gryzonie. Odpowiedź jest prosta. Ponieważ te zwierzęta nie wpływają bezpośrednio na zakłócanie oraz zanieczyszczanie strefy publicznej. Założę się, że nie wiesz nawet którzy lokatorzy są w posiadaniu małych gryzoni, ja też tego nie wiem, natomiast właścicieli psów w swoim bloku mogę wymienić po nazwiskach.
[cite user="Campter" date="14.12.2014 22:08"]
To nie pies jest winien że właścicielowi ciężko tyłek ruszyć i iść z nim na spacer a nie w ostatniej chwili wypuszczać "pupila" na klatkę żeby na dywan się nie załatwił[/cite]
Dlatego zakaz rozwiązałby ten problem całkowicie. Nie chodzi tylko o zanieczyszczanie przestrzeni publicznej. Szlag mnie trafia gdy o 5 rano w niedzielę, pańcia wyprowadza swojego yorka na kupkę, a piesek musi poinformować jazgotem ze swojej paszczo-szczęki o tym jakże podniosłym wydarzeniu, budząc przy okazji wszystkich sąsiadów wokół. Nie muszę chyba mówić nawet jakie echo niesie się po całej klatce.
Moim zdaniem zakaz jest zbyt radykalnym posunięciem, paniusi trzeba zwrócić uwagę. (raz drugi trzeci - wtedy coś z tym zrobić)
U mnie był podobny przypadek
piesek siedział w mieszkaniu do ostatniej chwili bo nikogo nie interesował jak już miał dywan załatwić to z 4 piętra go wypuszczano. Wiadomo zanim któryś z domowników raczył zejść to psina już zdążyła na klatce się załatwić.
Po jednej prośbie by posprzątano po piesku - znalazł on nowy domek u rodziny na wsi.
[cite user="kaskad" date="14.12.2014 21:50"]
Każdego psa bez smyczy, nieważne czy obok idzie własciciel, czy jest to podrzutek spoza miasta, wyłapać i uśpić.[/cite]
Pier....ij się w cymbał głupi, idiotko!
[cite user="kaskad" date="14.12.2014 21:07"]
Dlatego proponowany przeze mnie zakaz jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem.[/cite]
Zakazy rzadko są najlepszym rozwiązaniem, może najłatwiejszym, ale na pewno nie najlepszym.
Wszystkie problemy z psami: sranie, hałasowanie, gryzienie, spowodowane są nieodpowiednim zachowaniem człowieka i to człowieka należy za nie ukarać, nie psa.
w japonii czy gdzieś tam w okolicach ( nie pamiętam dawno temu oglądałem dokument ) walczyli z wróblami ( bo cesarz nie chciał żeby mu srały itp ), pozabijali owady, żeby ptactwo nie miało co jeść, w efekcie ptaki wyginęły z braku owadów, które zapylały wiśnie. pytanie kto lepiej zapyla człowiek czy owad? oni już znają odpowiedź ( niestety owad ) teraz kwitnie rynek pyłku kwiatowego który jest wysyłany z jednego końca kraju na drugi i z powrotem, do zapylania tych kwiatów
w niektórych miastach polski na niektórych osiedlach walczyli z kotami dzikimi i wolno żyjącymi ( bo tak sie nazywają ) szybko przestali izolować bloki i piwnice jak sprowadziły sie szczury i myszy
w przyrodzie musi być równowaga, a nie wolno zapominać o tym że to człowiek wtargnął w tą przyrodę, że człowiek psa oswoił,, że człowiek doprowadził do tego że schroniska są przepełnione
kolejny przykład ( dość stare informacje ) w pałacu kultury w wawie pracowało 12 dzikich kotów, które były dodatkowo dokarmiane i miały opiekę weterynaryjna.
w samej warszawie jest też trochę karmicieli ( tak to funkcja a nawet praca, maja budżet na swoje zadania ) dokarmiają i dbają o zdrowie kotów dzikich i wolno żyjących
o psach w zasadzie nic sie nie mówi bo psy sa bezdomne, nie ma wolno żyjących
ale koniec końców to my jesteśmy za nie odpowiedzialni
kaskad, sam sie uspij
[cite user="poziomka" date="14.12.2014 22:59"]
Pier....ij się w cymbał głupi, idiotko!
[/cite]
Gdzie jest administrator na tym forum?
W naszym kraju istnieje obowiązek wyprowadzania psów na smyczy oraz w kagańcu. Jeżeli pies lata luzem, oznacza, że jest bezdomny. Bezdomny=do uśpienia.
Nie rozumiem tych personalnych ataków w moim kierunku. Wyrażam jedynie swoją opinię.
nie trzeba usypiać ,ale sprzatac i podatek płacić
[cite user="joleczka12" date="15.12.2014 17:57"]nie trzeba usypiać ,ale sprzatac i podatek płacić
[/cite]
a za co ten podatek? na co?
podatek na/za psa? jestem za, pod warunkiem że na coś będzie przeznaczany
czyli obowiązkowe szczepienia i czipy, rejestr zwierząt, w to również powinni zostać wciągnięci weterynarze.
obowiązek czipowania powinien byc już dawno wprowadzony, a później przyjaźń sąsiedzka i weterynaryjna. każdy pies z czipem i wtedy nie ma wątpliwości do kogo należy i kogo obciążyć za utrzymanie psa, jeśli został porzucony
za co podatek ? nie chodzi o porzucenie psów ,chociaż tez ,ale głónie o odchody na ulicach , a pieniadze powinny byc przeznaczone na specjalne pojemniki w mieście . Podatek tez powinni płacic za lokatorne, bo korzystaja tak samo i z klatki ,i z windy i z energii bo wychodząc na spacer swiatło na klatce sie zapala ,a wszyscy płacimy za to.
Stoi taki pojemnik na alejkach, a wokół cztery psie kupy.
Uchwała Nr 70/XI/11 Rady Gminy Zambrów z dnia 29 listopada 2011 r.
§ 1. Stawkę roczną opłaty od posiadania psów ustala się w wysokości 60,00 zł od jednego psa.
[cytat]za co podatek ? nie chodzi o porzucenie psów ,chociaż tez ,ale głónie o odchody na ulicach , a pieniadze powinny byc przeznaczone na specjalne pojemniki w mieście . Podatek tez powinni płacic za lokatorne, bo korzystaja tak samo i z klatki ,i z windy i z energii bo wychodząc na spacer swiatło na klatce sie zapala ,a wszyscy płacimy za to.[/cytat]
to ja mam sprzątać odchody po swoim psie i jeszcze za to płacić podatek?
[cite user="annanowak" date="17.12.2014 09:13"]
to ja mam sprzątać odchody po swoim psie i jeszcze za to płacić podatek? [/cite]
To że mieszkając w mieście masz obowiązek sprzątać po swoim psie to chyba nic nadzwyczajnego?
tak, tylko pytam za co/na co ten podatek?
[cite user="annanowak" date="17.12.2014 09:13"]
to ja mam sprzątać odchody po swoim psie i jeszcze za to płacić podatek? [/cite]
Droga Pani, a kto ma sprzątać po Pani psie? Ja? W takim razie, ja również chętnie zapłacę podatek w kwocie 60 zł i niechaj Pani wpada do mnie do domku, aby posprzątać po mnie [;-P]
droga pani jak nie chcesz sprzatać po swoim psie na ulicy to trzymaj go w domu i nie sprzątaj, niech na salony załatwia potrzeby, a druga sprawa to ja mam deptać odcgody po twoim psie? ,a czsaem nie wiesz gdzie nogę postawic ,żeby nie wdepnąć.
Obowiązkowe szczepienia są. W naszym kraju szczepienie przeciwko wściekliźnie jest obowiązkowe (jeśli chodzi o psy oczywiście). Obowiązkowe chipowanie to fajny pomysł, ale niestety nie do zrealizowania. Dopóki będziemy wspierać pseudo- hodowle kupując psiaki "rasowe" za 200 złotych to taki proceder będzie trwał. Jest cała masa psów w schroniskach, a takie hodowle są poza jakąkolwiek kontrolą. Ale oczywiście każdy chce mieć owczarka czy też yorka :)
a jaki problem z tym chipowaniem?
nie ważne skąd pies, zjawia sie u weta, wet sprawdza nie ma chipa, chipuje bo jest obowiązek, i nie zadaje pytań, wpisuje właściciela do bazy i wystawia rachunek
szczepienia obowiązkowe to tylko wścieklizna, a co z nosówką ( takie jest niejako obowiązkowe w przypadku tchórzofretek, to dla ich bezpieczeństwa ) i innymi chorobami przenoszonymi przez zwierzaki?
a wymieniona wcześniej uchwała to gminna, nie miejska, wiec nie rozumiem wspominania jej tu
a za co podatek i dlaczego sprzątać skoro płaci się podatek? podatek w celu realizowania zadań związanych ze zwierzętami, typu pojemniki na odchody ( nie na odłów to płacą wszyscy nie tylko właściciele psów ) nie wiem na co więcej, ale nie jestem mu przeciwny. psa nie mam, ale jakbym miał to bym płacił
[cytat]droga pani jak nie chcesz sprzatać po swoim psie na ulicy to trzymaj go w domu i nie sprzątaj, niech na salony załatwia potrzeby, a druga sprawa to ja mam deptać odcgody po twoim psie? ,a czsaem nie wiesz gdzie nogę postawic ,żeby nie wdepnąć.[/cytat]
ale ja nie twierdzę, że nie chcę sprzątać po swoim psie. pytam tylko za co mam płacić ten podatek? za to, że uratowałam psa przed schroniskiem?
ja nie kupiłam swojego psa z wystawy. wzięłam mieszańca ze schroniska. daje mu dom, ciepło, jedzenie. regularnie go szczepię. dlaczego jeszcze mam płacić podatek "za posiadanie psa". my jako społeczeństwo nie ponosimy kosztów za jego pobyt w schronisku. ja wzięłam te koszty na siebie. dlaczego mam jeszcze do tego dopłacać w formie podatku "za posiadanie psa"?
kiedyś w ogóle nie było takiego problemu jak bezpańskie psy, na wsi liczebność psów była regulowana w zaciszach zagrody (szczeniaki od razu były zabijane lub pływały w wiadrze aż się potopiły (proceder po dziś dzień trwający!) lub dorosłe psy były morzone aby były lżejsze i wieszane na gałęzi, a jeśli psisko było wielkie mimo wystających żeber to ... siekierą w czaszkę! - to z własnego podwórka, ale proszę mnie nie piętnować!, bo ja nie mam nic do gadania; bardziej humanitarni sąsiedzi truli swoje czworonogi i .... po kłopocie);
obecnie psy są wyrzucane i jest ich sporo także w mojej miejscowości: amstaf i jego krzyżówka (uśmierciły trochę zwierząt gospodarskich i zostałe odstrzelone prawdopodobnie przez myśliwego), owczarkowate, rotwailer, jamnikowate i inne; kilka osób już zostało pogryzionych; swego czasu w godzinach wieczornych prawie pod chałupą niedalekiego sąsiada natknęłam się na watahę dużych psów (biegli gdzieś z okolic pól a mi akurat przecinali szosę), stanęłam nieruchomo ze strachu, prowadzący pies mnie obwąchał, a reszta grupa stała za nim i czekała a ja w myślach w 1 sekundzie żegnałam się z życiem, bo jeśli bym zdążyła krzyknąć to raz i nikt z sąsiadów by nie zdążył mnie usłyszeć; problem jest i to poważny, a winni są sami ludzie i jak zwykle nikogo to nie obchodzi ani gminy, ani policji, ani proboszcza, ani sołtysa czy radnego, dlatego jestem za obowiązkowym czipowaniem psów