No cóż, w życiu bym się nie spodziewał, że ten problem zacznie dotyczyć Zambrowa, ale proszę bardzo- oto jest.
Życie w centrum miast od zawsze było kłopotliwe i nastręczało wiele nie przyjemności- w średniowieczu był to smród, bród, tłok i fekalia na ulicy, dziś- hałas, zamykanie ulic i robienie z nich deptaków, likwidowanie parkingów i nadal tłok.
Hałas i zamykanie ulic- brzmi znajomo? Nie chce się pastwić nad mieszkańcami apartamentowca, nie chciałbym ich krytykować. Fajnie byłoby gdyby to przeczytali i odnieśli się do tego co tu napiszę.
Mieszkacie w ścisłym centrum, bądź co bądź, miasta i to całkiem sporego (oczywiście biorąc pod uwagę realia naszego województwa), tuż przy głównym skrzyżowaniu, po sąsiedzku z największą szkołą w promieniu 20 km oraz Centrum Kultury. Co więcej, tuż pod waszymi mieszkaniami znajduje się centrum handlowe. Wszystko co tutaj Was otacza to "przestrzeń publiczna". Ten budynek w którym mieszkacie, oraz cały ten teren nie należy tylko do Was- należy do każdego kto tędy spaceruje, przejeżdża samochodem, robi zakupy, wychodzi z kina czy wraca ze szkoły. Żyjecie wśród tysięcy innych zambrowian i jakże egoistyczna z Waszej strony jest chęć odgrodzenia się od miasta. Czy naprawdę myślicie że zamknięcie tej ulicy rozwiąże problem przejeżdżających samochodów? Na przeciwko wejścia do sklepu Topaz jest spory parking, w nocy praktycznie pusty. Jeśli ktoś będzie chciał "porobić sobie bączki", albo w inny sposób poszaleć samochodem to i tak będzie mógł to zrobić. A tego parkingu już nie da się zamknąć.
Owszem, przejeżdżanie "na pełnym gazie" o północy, tuż pod oknem jest naruszeniem waszej wolności. Ale myślę że dałoby się to załatwić w inny sposób. Mowa była o garbach na drodze, które kierowcy omijają- więc czemu nie są na całej szerokości ulicy? Dlaczego nie zglosić komendantowi, żeby podesłał więcej patroli w te okolice? Może poprosić burmistrza, radnych o interwencję? Kilka mandatów dla głupich gówniarzy w samochodach skutecznie zniechęciłoby do popisów. Da się załatwić to w inny sposób, nie trzeba się odgradzać od całego świata.
No i jak się z tym nie zgodzić? A wystarczyło usiąść i na spokojnie napisać kilka zdań :) Sam wielokrotnie korzystałem z tej uliczki w ciągu dnia i nigdy nie zdarzyła mi się niemiła sytuacja, że ktoś mi wbiegł pod koła albo mnie otrąbił. Ta droga jest przydatna i będzie uczęszczana. "Struganie burżuja" jest nie na miejscu.
Równie dobrze protestować mogliby mieszkańcy ul. Grunwaldzkiej, gdzie ciężarówki dowożące towar do PoloMarket mocno utrudniają ruch. Albo mieszkańcy domów jednorodzinnych na Mazowieckiej, że im Tesco za płotem postawili.
Ale czy ktoś narzeka? Nie, a nawet jeśli, to nie powinien. Trzeba umieć funkcjonować i żyć ze wszystkim co jest dookoła, a nie zachowywać się jak Pan, co to mają tańczyć pod pańskie dyktando ;]
A zostawiając w tyle ładne słowa i elokwentne zdania, protest mieszkańców (czy może mieszkańca) luksusowego apartamentu jest co najmniej śmieszny / niepoważny
............więc czemu stoją przy niej znaki publiczne i kto wydał pozwolenie na połączenie z drogą publiczną ?Zamknąć drogę na stałe bez możliwości wjazdu i wyjazdu i temat automatycznie się rozwiąże
Jaki to ekskluzywny apartamentowiec? Wy chyba nie widzieliście prawdziwych apartamentowców. Jak jest dobry developer to i w centrum miasta zrobi piękne i spokojne mieszkania. Ten blok jest bez ładu i składu. Najgorsze to te okna w okna. Żadnej prywatności, dlatego śmieszy mnie określenie dla tego budynku - apartametowiec! I nie przemawia przeze mnie broń Boże zazdrość.
[cytat][/cytat]
a czy Ty widziałeś ten plac zabaw dla dzieci przy tym apartamentowcu????? -osobiście widziałam i jest super,wiem iż matki boją się o swoje pociechy,gdyż samo dojście do tego placu to wyścigi dzieci ,które uciekają przed nadjeżdżającymi samochodami.Mniemam,iż co niektórzy zamkną swoje buzie,gdy dojdzie tam do nieszczęśliwego w skutkach wypadku.Wówczas riposta będzie miała nieco odmienny charakter.
właśnie dzieci należy uczyć w taki sposób aby nie ścigały się po osiedlu[oczy]wychowanie, wychowanie głu..... a nie grodzenie[crazy], getta były już w naszym kraju[>D]
jacuniu-mnie jest wszystko jedno czy ci ,którzy tam mieszkają zamkną ten przejazd-ich sprawa-jeżeli są współwłaścicielami kawałka terenu-niech robią co chcą-najwyżej będę miała troszkę dalej ,mam nadzieję iż pomyślą o furtce-to będzie można chodzić na skróty [:-)]
Aha-bynajmniej nie dotyczy to moich dzieci,które są dorosłe.
Żle zinterpretowałeś tekst koleżko ,masz bogate-aczkolwiek jednocześnie ubogie słownictwo,jeżeli wiesz ,o czym piszę a dobra lekcja wychowania przydałaby się również i Tobie[;-P]
No cóż, w życiu bym się nie spodziewał, że ten problem zacznie dotyczyć Zambrowa, ale proszę bardzo- oto jest.
Życie w centrum miast od zawsze było kłopotliwe i nastręczało wiele nie przyjemności- w średniowieczu był to smród, bród, tłok i fekalia na ulicy, dziś- hałas, zamykanie ulic i robienie z nich deptaków, likwidowanie parkingów i nadal tłok.
Hałas i zamykanie ulic- brzmi znajomo? Nie chce się pastwić nad mieszkańcami apartamentowca, nie chciałbym ich krytykować. Fajnie byłoby gdyby to przeczytali i odnieśli się do tego co tu napiszę.
Mieszkacie w ścisłym centrum, bądź co bądź, miasta i to całkiem sporego (oczywiście biorąc pod uwagę realia naszego województwa), tuż przy głównym skrzyżowaniu, po sąsiedzku z największą szkołą w promieniu 20 km oraz Centrum Kultury. Co więcej, tuż pod waszymi mieszkaniami znajduje się centrum handlowe. Wszystko co tutaj Was otacza to "przestrzeń publiczna". Ten budynek w którym mieszkacie, oraz cały ten teren nie należy tylko do Was- należy do każdego kto tędy spaceruje, przejeżdża samochodem, robi zakupy, wychodzi z kina czy wraca ze szkoły. Żyjecie wśród tysięcy innych zambrowian i jakże egoistyczna z Waszej strony jest chęć odgrodzenia się od miasta. Czy naprawdę myślicie że zamknięcie tej ulicy rozwiąże problem przejeżdżających samochodów? Na przeciwko wejścia do sklepu Topaz jest spory parking, w nocy praktycznie pusty. Jeśli ktoś będzie chciał "porobić sobie bączki", albo w inny sposób poszaleć samochodem to i tak będzie mógł to zrobić. A tego parkingu już nie da się zamknąć.
Owszem, przejeżdżanie "na pełnym gazie" o północy, tuż pod oknem jest naruszeniem waszej wolności. Ale myślę że dałoby się to załatwić w inny sposób. Mowa była o garbach na drodze, które kierowcy omijają- więc czemu nie są na całej szerokości ulicy? Dlaczego nie zglosić komendantowi, żeby podesłał więcej patroli w te okolice? Może poprosić burmistrza, radnych o interwencję? Kilka mandatów dla głupich gówniarzy w samochodach skutecznie zniechęciłoby do popisów. Da się załatwić to w inny sposób, nie trzeba się odgradzać od całego świata.
No i jak się z tym nie zgodzić? A wystarczyło usiąść i na spokojnie napisać kilka zdań :) Sam wielokrotnie korzystałem z tej uliczki w ciągu dnia i nigdy nie zdarzyła mi się niemiła sytuacja, że ktoś mi wbiegł pod koła albo mnie otrąbił. Ta droga jest przydatna i będzie uczęszczana. "Struganie burżuja" jest nie na miejscu.
Równie dobrze protestować mogliby mieszkańcy ul. Grunwaldzkiej, gdzie ciężarówki dowożące towar do PoloMarket mocno utrudniają ruch. Albo mieszkańcy domów jednorodzinnych na Mazowieckiej, że im Tesco za płotem postawili.
Ale czy ktoś narzeka? Nie, a nawet jeśli, to nie powinien. Trzeba umieć funkcjonować i żyć ze wszystkim co jest dookoła, a nie zachowywać się jak Pan, co to mają tańczyć pod pańskie dyktando ;]
A zostawiając w tyle ładne słowa i elokwentne zdania, protest mieszkańców (czy może mieszkańca) luksusowego apartamentu jest co najmniej śmieszny / niepoważny
droga nie jest drogą publiczną i jej właściciel ma prawo ją zamknąć
............więc czemu stoją przy niej znaki publiczne i kto wydał pozwolenie na połączenie z drogą publiczną ?Zamknąć drogę na stałe bez możliwości wjazdu i wyjazdu i temat automatycznie się rozwiąże
Karmelita ładnie podsumował.
W 100% się zgadzam, pomimo ,że specjalnie temat osobny trzeba było założyć :)
""więc czemu stoją przy niej znaki publiczne i kto wydał pozwolenie na połączenie z drogą publiczną""
nie znaki publiczne a drogowe, znaki na drogach stawiają ich zarządcy
z każdej posesji należy się wyjazd na drogę publiczną, i nikt nikomu łaski nie robi że da zgodę
Jaki to ekskluzywny apartamentowiec? Wy chyba nie widzieliście prawdziwych apartamentowców. Jak jest dobry developer to i w centrum miasta zrobi piękne i spokojne mieszkania. Ten blok jest bez ładu i składu. Najgorsze to te okna w okna. Żadnej prywatności, dlatego śmieszy mnie określenie dla tego budynku - apartametowiec! I nie przemawia przeze mnie broń Boże zazdrość.
Pytałem mieszkających tam Ukraińców stwierdzili ,że to Im nie przeszkadza.Nie wiem czy są tam w większości ?
Trzeba grodzić osiedla i robić z nich getta!!!
"wasze ulice,nasze kamienice"
Czy ten cytat czegoś wam nie przypomina ???
z dziećmi i na spacer wychodźcie na plac zabaw nad zalew nie na ulicy.... och ta zambrowska kultura, jaki apartamentowiec taki plac zabaw[lol]
[cytat][/cytat]
a czy Ty widziałeś ten plac zabaw dla dzieci przy tym apartamentowcu????? -osobiście widziałam i jest super,wiem iż matki boją się o swoje pociechy,gdyż samo dojście do tego placu to wyścigi dzieci ,które uciekają przed nadjeżdżającymi samochodami.Mniemam,iż co niektórzy zamkną swoje buzie,gdy dojdzie tam do nieszczęśliwego w skutkach wypadku.Wówczas riposta będzie miała nieco odmienny charakter.
właśnie dzieci należy uczyć w taki sposób aby nie ścigały się po osiedlu[oczy]wychowanie, wychowanie głu..... a nie grodzenie[crazy], getta były już w naszym kraju[>D]
jacuniu-mnie jest wszystko jedno czy ci ,którzy tam mieszkają zamkną ten przejazd-ich sprawa-jeżeli są współwłaścicielami kawałka terenu-niech robią co chcą-najwyżej będę miała troszkę dalej ,mam nadzieję iż pomyślą o furtce-to będzie można chodzić na skróty [:-)]
Aha-bynajmniej nie dotyczy to moich dzieci,które są dorosłe.
Żle zinterpretowałeś tekst koleżko ,masz bogate-aczkolwiek jednocześnie ubogie słownictwo,jeżeli wiesz ,o czym piszę a dobra lekcja wychowania przydałaby się również i Tobie[;-P]
niech zamkną i życzę im aby pogotowie lub straż musiało wjechać[crazy]
A wystarczyłoby po prostu trochę kultury i szacunku dla innych ludzi oraz prawa. Demokracja, to nie "róbta co chceta"!