W życiu codziennym takie małe dzieci są świadkami,albo co gorsze same doświadczają przemocy,wulgaryzmów ze strony rowieśników.a czasem też opiekunów,nie mówiąc już o internecie itp, i tutaj należy je chronić.A zrobienie dziecku zdjęcia z zabytkiem nie jest warte roztrząsania na forum.
Nie ma co robić afery o fajne zdjęcia bo my terz byliśmy dziećmi i terz fascynowały nas pistolety i zabawa w wojnę oraz zabijanie . Choć niektórzy z chłopców pewnie bawili się lalkami i teraz mamy tego efekty nawet w sejmie
[cite user="baks" date="05.06.2017 08:43"]Jak Wam się podobają zdjęcia dzieci ze szkoły podstawowej z bronią w ręku?! Na imprezie zorganizowanej przez szkołę?!
Mnie przeraziły!
Czy ta "atrakcja" była konieczna?
[/cite]Na świecie są ogromne ilości broni - bo jest lub może być potrzebna, na wagę życia i wolności. Czy to się komuś podoba, czy nie - ludzie taką mają naturę - od zawsze i na zawsze. Skąd więc plaga zakłamanego lewackiego pacyfizmu i zniewieścienia?
"... Podczas zimnej wojny na Zachodzie prężnie działały rozmaite organizacje pacyfistyczne. Ich działacze domagali się odprężenia w relacjach ze Związkiem Sowieckim i przede wszystkim rozbrojenia armii państw NATO. W Ameryce organizacje te były niezwykle widoczne podczas wojny w Wietnamie.
Nietrudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ich postulaty zostały spełnione. Związek Sowiecki w akcie wdzięczności wcale nie odpowiedziałby zniszczeniem własnych arsenałów. Zamiast tego, wykorzystując bezbronność Zachodu, natychmiast ruszyłby do natarcia. Celami istnienia tego państwa były bowiem podbój całego świata i narzucenie mu komunizmu. Sowietów powstrzymywały przed tym właśnie amerykańskie głowice.
Wiele osób zadaje pytanie, czy członkowie ruchu pacyfistycznego z czasów zimnej wojny byli agentami sowieckich służb specjalnych. Odpowiedź dla niektórych poszukiwaczy sensacji może okazać się rozczarowująca. Nie, w zdecydowanej większości to nie byli agenci. Byli to po prostu idioci. Idealiści myślący w sposób wręcz nieprawdopodobnie dziecinny i naiwny..."
"... "[I]fizyczna walka z Zachodem nie jest celowa, Zachód sam się unicestwi, wystarczy mu podsuwać odpowiednie środk[/I]i"
W stwierdzeniu tym Beria odnosił się do działalności niektórych zachodnich organizacji pacyfistycznych, których członkowie byli tajnymi współpracownikami komunistycznych tajnych służb...
...Według Wiktora Suworowa w GRU oraz KGB osoby nie będące ich zarejestrowanymi tajnymi współpracownikami, ale pomagające im w działalności antypaństwowej na Zachodzie z pobudek ideologicznych określano pogardliwym określeniem gównojad (ros. говноед)..."
"... W ilości posiadanej broni palnej na 100 mieszkańców, Polska jest na 142. miejscu na świecie. To 36. lokata… od końca! Na 100 Polaków przypada 1,3 sztuki broni..." (broni prywatnej, przechowywanej w domu).
Jako kraj, też nie stanowimy poważnej siły:
"...Według stanu z 2006 roku Siły Zbrojne RP miały 2257500 sztuk broni palnej (na tę sumę składają się także karabiny wyprodukowane w okresie II wojny światowej). Pozwala to na wydanie, w razie wojny, jednej sztuki broni niespełna co dziesiątemu dorosłemu...).
Na stu Niemców - 30 ma broń w domu, Czechów 16, Rosjan 8,9; Białorusinów 7,3; Ukraińców 6,6 a Polaków 1,3.
Broń jak nazwa wskazuje służy do obrony a nie ataku. Reszta to lewacka ideologia.
Dzieci trzeba z bronią oswajać od najmłodszych lat, żeby przypadkowo nikomu nie zrobiły krzywdy jak tak w przyszłości trafi w ich ręcę. Dodatkowo trzeba je uczyć jej obsługi na gorsze czasy od najmłodszych lat. Tylko dyletanci myślą, że broń służy tylko do zabijania.
ciekawa koncepcja z tą bronią i obroną
a myśliwce służą do myślenia
rowery do rowerowania
samochody do samochodowania
sedes do? siedzenia?
nóż do nożowania? a też przecież jest bronią
broń to bardzo szerokie pojęcie więc niedokładnie służy do obrony
pomijam karabiny szturmowe, snajperskie myśliwskie.......
nie mniej jednak myślę że kolega ma myśliwiec :)
W przedszkolu uczą, że broń to samo zło. Nie wolno przynosić żadnej zabawki związanej z wojskiem, walkami, bronią....
A w szkole podstawowej już nie przykłada się do tego uwagi. Ganianie po korytarzach z zabawkowymi pistoletami na zabawie karnawałowej to norma.
Widocznie nie są zgrane te elementy edukacji, kto inny ustalał normy w przedszkolu, a kto inny w szkole.
Mi też się nie podoba broń w szkole. Ale dyrekcja szkoły ma do tego luźne podejście.
A potem zdziwienie: skąd przemoc w szkole?
A co złego w tym, że chłopcy biegają i bawią się pistoletami ? Ludzie robią cyrk, a przecież nasi ojcowie i dziadkowie tak właśnie się bawili. Sam pamiętam jak latałem z kumplami po krzakach i każdy miał pistolet/karabin. Nikomu nigdy nic złego się nie stało, psychika też nie ucierpiała :) Do dziś pamiętam jak dostałem do ręki od wujka zabezpieczony prawdziwy pistolet, wrażenie i respekt do tego urządzenia pozostał na długie lata :)
Nastały teraz dziwne czasy.. to co kiedyś było dobre i się sprawdzało teraz raptem stało się beee
Zauważyłem, że zabawa pistoletami najczęściej nie podoba się kobietom.. ale to w sumie jest oczywiste i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego tak jest.
Mam pytanie czy w takim razie chłopcy poza samochodami powinni się bawić ? lalkami ? malować sobie paznokcie na niby ? bawić się z dziewczynkami w dom, ogródek ?
Dla zainteresowanych polecam poczytać o eksperymencie Calhouna np. tutaj:
http://ciekawe.org/2015/01/24/dokad-zmierza-ludzkosc-eksperyment-calhouna/
a zwłaszcza zwrócić uwagę na ostatnią fazę "D" punkt 4
"Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, tzw. “piękni” (“beautiful ones”). Samce te nie wykazywały żadnego zainteresowania samicami, jak równiez nigdy nie brały udziału w jakichkolwiek konfliktach. Ich zachowanie sprowadzało się wyłącznie do picia, jedzenia, spania, jak również dbania o własny wygląd (np. czyszczenie futerka, czy nieangażowanie się w walki – brak blizn)."
kolejny punkt to brak zdolności populacji do reprodukcji ;) Także cywilizacja zachodnia jest już bardzo blisko ;)
Facet mały czy duży z natury musi walczyć czy to w zabawie, na boisku czy z konieczności ;)
Ja tez doskonale pamiętam czasy, gdy mój brat z kolegami bawili się w wojnę i biegali z "bronią", ale wtedy nie było zamachów i takiej przemocy oraz prawie powszechnych przestępstw z bronią
czasy zmieniły się radykalnie, przemocy full, więc nie podsuwajmy małym dzieciom broni; nie dlatego, że mają być zniewieścieli
jestem zwolenniczką "męskiego" wychowania chłopców, ale to chyba nie ma polegać głównie na zabawie bronią?
facet ma jeszcze inne obowiązki w życiu; uważam, że wiek przedszkolny i szkolny (podstawówka) mogą być wolne od nauk wojskowych; ale już szkoła średnia powinna mieć przedmiot o takiej tematyce
obowiązkowa służba wojskowa, nawet dla chętnych kobiet ( w oddzielnych jednostkach) a nie jakieś tam dziwadła w postaci obrony terytorialnej
[cite user="baks" date="07.06.2017 21:05"]Ja tez doskonale pamiętam czasy, gdy mój brat z kolegami bawili się w wojnę i biegali z "bronią", ale wtedy nie było zamachów i takiej przemocy oraz prawie powszechnych przestępstw z bronią
czasy zmieniły się radykalnie, przemocy full, więc nie podsuwajmy małym dzieciom broni; nie dlatego, że mają być zniewieścieli
jestem zwolenniczką "męskiego" wychowania chłopców, ale to chyba nie ma polegać głównie na zabawie bronią?
facet ma jeszcze inne obowiązki w życiu; uważam, że wiek przedszkolny i szkolny (podstawówka) mogą być wolne od nauk wojskowych; ale już szkoła średnia powinna mieć przedmiot o takiej tematyce
obowiązkowa służba wojskowa, nawet dla chętnych kobiet ( w oddzielnych jednostkach) a nie jakieś tam dziwadła w postaci obrony terytorialnej [/cite]Sama przyznajesz, że kiedyś dzieci bawiły się w wojnę i nic złego z tego nie wynikało. Dlaczego? Bo nie w zabawie czy zainteresowaniach problem. Wtedy nie było lewackiego genderyzmu, tylko twarda komuna, która miała monopol na aparat terroru i potrafiła uszczelnić granice (strzelali nawet do swoich, którzy chcieli nielegalnie je przekraczać). W PRL byli arabscy terroryści - ale przyjeżdżali pod ochroną naszych służb kupować broń w Cenz1n1e i na wakacje. Czechosłowacki Semtex był hitem eksportowym kupowanym w ogromnych ilościach przez terrorystów, bo był niewykrywalny (ostatnią ogromną partię niewykrywalnego kupił Kadafi - zamach na samolot nad Lockerbie). Jak Twój brat bawił się w PRL w wojnę, na zachodzie szalał lewacki terroryzm spod znaku Baader-Meinhof i Czerwonych Brygad inspirowany przez komuchów, żeby zaszkodzić krajom kapitalistycznym. Teraz my staliśmy się demokratycznym, zniewieściałym zachodnim krajem i dajemy sobie wmówić, że broń jest zła. Pewnie lepiej będziemy się bronić mordując gołymi rękami, nożami i kamieniami jak przyjdzie taka konieczność.
Co do obrony terytorialnej. Z polską armią poważny wróg nie będzie się liczył, bo na silną nas nie stać. Lewacy nie pozwolą zwiększyć finansowania ponad 2% PKB. Nasi wrogowie wiedzą jednak doskonale, że Polacy zawsze organizowali partyzantkę i muszą to uwzględniać robiąc bilans zysków i strat ewentualnej agresji. W Afganistanie kacapy nie dali rady mudżahedinom. Lepiej więc przygotować się na taką ewentualność, bo i tak partyzantka i pospolite ruszenie będzie organizowane w przypadku agresji i okupacji. Może dobre przygotowanie na taką ewentualność sprawi, że wywiad najeźdźcy dojdzie do wniosku, że nie warto nas okupować, bo to może być nieopłacalne. Lepiej jak profesjonaliści stworzą jakieś struktury teraz, niż robić to na żywioł w dniu wybuchu wojny albo pod okupacją (bo może to sprawi, że nie zostaniemy wcale zaatakowani). "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny".
Pospolite ruszenie w przypadku agresji nieprzyjaciela to pewnie na sklepy sie odbedzie.Przy dzisiejszej technice i sposobach prowadzenia walki tylko bardzo dobrze wyszkolone zawodowe jednostki mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.
[cytat]Pospolite ruszenie w przypadku agresji nieprzyjaciela to pewnie na sklepy sie odbedzie.Przy dzisiejszej technice i sposobach prowadzenia walki tylko bardzo dobrze wyszkolone zawodowe jednostki mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.[/cytat]Ruscy zawsze będą mieli więcej ludzi i sprzętu niż nasza armia i nigdy nie nawiążemy z nimi równorzędnej walki. Oni mają w czasie pokoju 40 tys. WDW (komandosów) 850 tys. żołnierzy, 5 tys czołgów w gotowości i 35 tys w rezerwie oraz broń jądrową (a my mamy 100 tys brzuchatych trepów zza biurka). I tak w ciągu kilku dni dotrą do Niemiec i rozgromią każdą regularną formację. Możemy tylko sprawić, że wyliczą zbyt duże do zaakceptowania straty i to, że zwiążemy w czasie okupacji zbyt wiele ich sił (więc może wcale nas nie zaatakują). Ale oni nigdy stratami się nie przejmowali. Ta obrona to bardziej na banderowców, klęski żywiołowe i zielone ludziki z wojny hybrydowej. Lepsza taka, niż żadna.
a tu ciągle o wojnie i potyczce z Rosją! Tak niektórych ciągnie do boju?!
Jest tyle wojen na świecie - można jechać, a o wojnie na naszych ziemiach lepiej nie myśleć i zrobić wszystko, żeby jej nie było, bo Rosjanie przejdą po nas, jak szarańcza i tereny na wschód od Wisły, czyli my mamy przerąbane.
a te OT mogą ganiać zające po lesie albo siebie nawzajem
""mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.""
oczywiście że mogą, pokazuje to historia konfliktów
-w Wietnamie doborowe oddziały amerykańskie dostały tęgiego łupnia od bosonogich partyzantów wcześniej Francuzi dostali też niezłe po dupsku
-Mogadisz kolejny przykład skuteczności partyzantów przeciwko
tzw wojskom specjalnym, co prawda ciut słabszych niż specnaz
ale o całkiem przyzwoitym poziomie wyszkolenia
-Afganistan zarówno rosjanie jak i amerykanie nigdy nie opanowali sytuacji
-wojna w Czeczeni nawet specnaz die dawał rady lokalnej partyzantce
terem można zająć ale trzeba go jeszcze okupować kłania się II
wojna światowa i porównanie sił jakie niemcy musieli zaangażować np do okupowania Francji gdzie ruch oporu był rachityczny i Polska, Jugosławia cz okupowane tereny ZSRR gdzie ruch oporu był powszechny i stanowił znaczącą siłę
Gwardia narodowa usa to właśnie takie sobotnio niedzielne wojsko
Obrona terytorialna przy odpowiednim szkoleniu za kilka lat powinna osiągnąć przyzwoitą gotowość operacyjną,
Im więcej ludzi w kraju będzie potrafiło ( nawet w stopniu bardzo podstawowym ) używać broni tym lepiej. Załadować, odbezpieczyć, strzelić, zabezpieczyć, przeładować :) O przeszkoleniu nie wspomnę. Tymczasem w Polsce 90% ludzi nawet pistoletu w ręku nie miało.. może co 5 raz w życiu z wiatrówki strzelał hehe ;)
Aktualnie Europa jest w stanie wojny, to że jej u nas nie ma to nie znaczy, że nie będzie. Wystarczy przypadkowa zmiana partii na PO, Nowoczesną itp i mamy arabów u siebie.
Mimo tego, że nie zawsze podoba mi się to co robi PIS to na nich trzeba glosować ewentualnie ( Korwin/kukiz ) bo nam tego trojana nie wpuszczą :) Jak się pojawi inna partia gwarantująca nie wpuszczanie uchodźców to wtedy będzie wybór.
to dzięki pomocy chińczyków Vietcong pobił amerykanów, doradcy wojskowi pomoc jest wskazana lecz nie konieczna, ważniejsza jest
wola walki domu i nawet podstawowe przeszkolenie w brytole w składzie swojej OT posiadają nawet pododdziały SAS
Jak Wam się podobają zdjęcia dzieci ze szkoły podstawowej z bronią w ręku?! Na imprezie zorganizowanej przez szkołę?!
Mnie przeraziły!
Czy ta "atrakcja" była konieczna?
Dzieciaki od maleńkości z karabinem trzeba oswajać,
Czy piszecie to poważnie?!
Nie widzę tu miejsca na żarty...
[cite user="baks" date="05.06.2017 11:05"]Czy piszecie to poważnie?!
Nie widzę tu miejsca na żarty...
[/cite]Zgadzam się,jest to od maleńkośi nauka zabijania,a jesteśmy krajem chrześcijańskim.
a gdzie tu żarty, w broni nie ma nic złego
Ja popieram, lepiej przyzwyczajać małego faceta do broni niż do tęczy :)
W życiu codziennym takie małe dzieci są świadkami,albo co gorsze same doświadczają przemocy,wulgaryzmów ze strony rowieśników.a czasem też opiekunów,nie mówiąc już o internecie itp, i tutaj należy je chronić.A zrobienie dziecku zdjęcia z zabytkiem nie jest warte roztrząsania na forum.
[cytat]Zgadzam się,jest to od maleńkośi nauka zabijania,a jesteśmy krajem chrześcijańskim.[/cytat]
A co ma piernik do wiatraka ?!
Nie ma co robić afery o fajne zdjęcia bo my terz byliśmy dziećmi i terz fascynowały nas pistolety i zabawa w wojnę oraz zabijanie . Choć niektórzy z chłopców pewnie bawili się lalkami i teraz mamy tego efekty nawet w sejmie
[cite user="baks" date="05.06.2017 08:43"]Jak Wam się podobają zdjęcia dzieci ze szkoły podstawowej z bronią w ręku?! Na imprezie zorganizowanej przez szkołę?!
Mnie przeraziły!
Czy ta "atrakcja" była konieczna?
[/cite]Na świecie są ogromne ilości broni - bo jest lub może być potrzebna, na wagę życia i wolności. Czy to się komuś podoba, czy nie - ludzie taką mają naturę - od zawsze i na zawsze. Skąd więc plaga zakłamanego lewackiego pacyfizmu i zniewieścienia?
"... Podczas zimnej wojny na Zachodzie prężnie działały rozmaite organizacje pacyfistyczne. Ich działacze domagali się odprężenia w relacjach ze Związkiem Sowieckim i przede wszystkim rozbrojenia armii państw NATO. W Ameryce organizacje te były niezwykle widoczne podczas wojny w Wietnamie.
Nietrudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ich postulaty zostały spełnione. Związek Sowiecki w akcie wdzięczności wcale nie odpowiedziałby zniszczeniem własnych arsenałów. Zamiast tego, wykorzystując bezbronność Zachodu, natychmiast ruszyłby do natarcia. Celami istnienia tego państwa były bowiem podbój całego świata i narzucenie mu komunizmu. Sowietów powstrzymywały przed tym właśnie amerykańskie głowice.
Wiele osób zadaje pytanie, czy członkowie ruchu pacyfistycznego z czasów zimnej wojny byli agentami sowieckich służb specjalnych. Odpowiedź dla niektórych poszukiwaczy sensacji może okazać się rozczarowująca. Nie, w zdecydowanej większości to nie byli agenci. Byli to po prostu idioci. Idealiści myślący w sposób wręcz nieprawdopodobnie dziecinny i naiwny..."
"... "[I]fizyczna walka z Zachodem nie jest celowa, Zachód sam się unicestwi, wystarczy mu podsuwać odpowiednie środk[/I]i"
W stwierdzeniu tym Beria odnosił się do działalności niektórych zachodnich organizacji pacyfistycznych, których członkowie byli tajnymi współpracownikami komunistycznych tajnych służb...
...Według Wiktora Suworowa w GRU oraz KGB osoby nie będące ich zarejestrowanymi tajnymi współpracownikami, ale pomagające im w działalności antypaństwowej na Zachodzie z pobudek ideologicznych określano pogardliwym określeniem gównojad (ros. говноед)..."
"... W ilości posiadanej broni palnej na 100 mieszkańców, Polska jest na 142. miejscu na świecie. To 36. lokata… od końca! Na 100 Polaków przypada 1,3 sztuki broni..." (broni prywatnej, przechowywanej w domu).
Jako kraj, też nie stanowimy poważnej siły:
"...Według stanu z 2006 roku Siły Zbrojne RP miały 2257500 sztuk broni palnej (na tę sumę składają się także karabiny wyprodukowane w okresie II wojny światowej). Pozwala to na wydanie, w razie wojny, jednej sztuki broni niespełna co dziesiątemu dorosłemu...).
Na stu Niemców - 30 ma broń w domu, Czechów 16, Rosjan 8,9; Białorusinów 7,3; Ukraińców 6,6 a Polaków 1,3.
Broń jak nazwa wskazuje służy do obrony a nie ataku. Reszta to lewacka ideologia.
Dzieci trzeba z bronią oswajać od najmłodszych lat, żeby przypadkowo nikomu nie zrobiły krzywdy jak tak w przyszłości trafi w ich ręcę. Dodatkowo trzeba je uczyć jej obsługi na gorsze czasy od najmłodszych lat. Tylko dyletanci myślą, że broń służy tylko do zabijania.
ciekawa koncepcja z tą bronią i obroną
a myśliwce służą do myślenia
rowery do rowerowania
samochody do samochodowania
sedes do? siedzenia?
nóż do nożowania? a też przecież jest bronią
broń to bardzo szerokie pojęcie więc niedokładnie służy do obrony
pomijam karabiny szturmowe, snajperskie myśliwskie.......
nie mniej jednak myślę że kolega ma myśliwiec :)
kto był w wojsku ten wie,że broń przede wszystkim służy do czyszczenia.
W przedszkolu uczą, że broń to samo zło. Nie wolno przynosić żadnej zabawki związanej z wojskiem, walkami, bronią....
A w szkole podstawowej już nie przykłada się do tego uwagi. Ganianie po korytarzach z zabawkowymi pistoletami na zabawie karnawałowej to norma.
Widocznie nie są zgrane te elementy edukacji, kto inny ustalał normy w przedszkolu, a kto inny w szkole.
Mi też się nie podoba broń w szkole. Ale dyrekcja szkoły ma do tego luźne podejście.
A potem zdziwienie: skąd przemoc w szkole?
to że czegoś gdzieś uczą to nie znaczy że to jest złe lub dobre
np genderyzmu też uczą a to jest szkodliwe podobnie jak pacyfizm
A co złego w tym, że chłopcy biegają i bawią się pistoletami ? Ludzie robią cyrk, a przecież nasi ojcowie i dziadkowie tak właśnie się bawili. Sam pamiętam jak latałem z kumplami po krzakach i każdy miał pistolet/karabin. Nikomu nigdy nic złego się nie stało, psychika też nie ucierpiała :) Do dziś pamiętam jak dostałem do ręki od wujka zabezpieczony prawdziwy pistolet, wrażenie i respekt do tego urządzenia pozostał na długie lata :)
Nastały teraz dziwne czasy.. to co kiedyś było dobre i się sprawdzało teraz raptem stało się beee
Zauważyłem, że zabawa pistoletami najczęściej nie podoba się kobietom.. ale to w sumie jest oczywiste i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego tak jest.
Mam pytanie czy w takim razie chłopcy poza samochodami powinni się bawić ? lalkami ? malować sobie paznokcie na niby ? bawić się z dziewczynkami w dom, ogródek ?
Dla zainteresowanych polecam poczytać o eksperymencie Calhouna np. tutaj:
http://ciekawe.org/2015/01/24/dokad-zmierza-ludzkosc-eksperyment-calhouna/
a zwłaszcza zwrócić uwagę na ostatnią fazę "D" punkt 4
"Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, tzw. “piękni” (“beautiful ones”). Samce te nie wykazywały żadnego zainteresowania samicami, jak równiez nigdy nie brały udziału w jakichkolwiek konfliktach. Ich zachowanie sprowadzało się wyłącznie do picia, jedzenia, spania, jak również dbania o własny wygląd (np. czyszczenie futerka, czy nieangażowanie się w walki – brak blizn)."
kolejny punkt to brak zdolności populacji do reprodukcji ;) Także cywilizacja zachodnia jest już bardzo blisko ;)
Facet mały czy duży z natury musi walczyć czy to w zabawie, na boisku czy z konieczności ;)
właśnie dlatego genderyzm jest szkodliwy
Ja tez doskonale pamiętam czasy, gdy mój brat z kolegami bawili się w wojnę i biegali z "bronią", ale wtedy nie było zamachów i takiej przemocy oraz prawie powszechnych przestępstw z bronią
czasy zmieniły się radykalnie, przemocy full, więc nie podsuwajmy małym dzieciom broni; nie dlatego, że mają być zniewieścieli
jestem zwolenniczką "męskiego" wychowania chłopców, ale to chyba nie ma polegać głównie na zabawie bronią?
facet ma jeszcze inne obowiązki w życiu; uważam, że wiek przedszkolny i szkolny (podstawówka) mogą być wolne od nauk wojskowych; ale już szkoła średnia powinna mieć przedmiot o takiej tematyce
obowiązkowa służba wojskowa, nawet dla chętnych kobiet ( w oddzielnych jednostkach) a nie jakieś tam dziwadła w postaci obrony terytorialnej
""obowiązkowa służba wojskowa, nawet dla chętnych kobiet ( w oddzielnych jednostkach) a nie jakieś tam dziwadła w postaci obrony terytorialnej ""
dlaczego dziwadłach?
czy dziwadłem jest gwardia narodowa w USA, armia Szwajcarii czy
Izraela,
armia bez rezerw osobowych nie ma racji bytu
[cite user="baks" date="07.06.2017 21:05"]Ja tez doskonale pamiętam czasy, gdy mój brat z kolegami bawili się w wojnę i biegali z "bronią", ale wtedy nie było zamachów i takiej przemocy oraz prawie powszechnych przestępstw z bronią
czasy zmieniły się radykalnie, przemocy full, więc nie podsuwajmy małym dzieciom broni; nie dlatego, że mają być zniewieścieli
jestem zwolenniczką "męskiego" wychowania chłopców, ale to chyba nie ma polegać głównie na zabawie bronią?
facet ma jeszcze inne obowiązki w życiu; uważam, że wiek przedszkolny i szkolny (podstawówka) mogą być wolne od nauk wojskowych; ale już szkoła średnia powinna mieć przedmiot o takiej tematyce
obowiązkowa służba wojskowa, nawet dla chętnych kobiet ( w oddzielnych jednostkach) a nie jakieś tam dziwadła w postaci obrony terytorialnej [/cite]Sama przyznajesz, że kiedyś dzieci bawiły się w wojnę i nic złego z tego nie wynikało. Dlaczego? Bo nie w zabawie czy zainteresowaniach problem. Wtedy nie było lewackiego genderyzmu, tylko twarda komuna, która miała monopol na aparat terroru i potrafiła uszczelnić granice (strzelali nawet do swoich, którzy chcieli nielegalnie je przekraczać). W PRL byli arabscy terroryści - ale przyjeżdżali pod ochroną naszych służb kupować broń w Cenz1n1e i na wakacje. Czechosłowacki Semtex był hitem eksportowym kupowanym w ogromnych ilościach przez terrorystów, bo był niewykrywalny (ostatnią ogromną partię niewykrywalnego kupił Kadafi - zamach na samolot nad Lockerbie). Jak Twój brat bawił się w PRL w wojnę, na zachodzie szalał lewacki terroryzm spod znaku Baader-Meinhof i Czerwonych Brygad inspirowany przez komuchów, żeby zaszkodzić krajom kapitalistycznym. Teraz my staliśmy się demokratycznym, zniewieściałym zachodnim krajem i dajemy sobie wmówić, że broń jest zła. Pewnie lepiej będziemy się bronić mordując gołymi rękami, nożami i kamieniami jak przyjdzie taka konieczność.
Co do obrony terytorialnej. Z polską armią poważny wróg nie będzie się liczył, bo na silną nas nie stać. Lewacy nie pozwolą zwiększyć finansowania ponad 2% PKB. Nasi wrogowie wiedzą jednak doskonale, że Polacy zawsze organizowali partyzantkę i muszą to uwzględniać robiąc bilans zysków i strat ewentualnej agresji. W Afganistanie kacapy nie dali rady mudżahedinom. Lepiej więc przygotować się na taką ewentualność, bo i tak partyzantka i pospolite ruszenie będzie organizowane w przypadku agresji i okupacji. Może dobre przygotowanie na taką ewentualność sprawi, że wywiad najeźdźcy dojdzie do wniosku, że nie warto nas okupować, bo to może być nieopłacalne. Lepiej jak profesjonaliści stworzą jakieś struktury teraz, niż robić to na żywioł w dniu wybuchu wojny albo pod okupacją (bo może to sprawi, że nie zostaniemy wcale zaatakowani). "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny".
Pospolite ruszenie w przypadku agresji nieprzyjaciela to pewnie na sklepy sie odbedzie.Przy dzisiejszej technice i sposobach prowadzenia walki tylko bardzo dobrze wyszkolone zawodowe jednostki mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.
[cytat]Pospolite ruszenie w przypadku agresji nieprzyjaciela to pewnie na sklepy sie odbedzie.Przy dzisiejszej technice i sposobach prowadzenia walki tylko bardzo dobrze wyszkolone zawodowe jednostki mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.[/cytat]Ruscy zawsze będą mieli więcej ludzi i sprzętu niż nasza armia i nigdy nie nawiążemy z nimi równorzędnej walki. Oni mają w czasie pokoju 40 tys. WDW (komandosów) 850 tys. żołnierzy, 5 tys czołgów w gotowości i 35 tys w rezerwie oraz broń jądrową (a my mamy 100 tys brzuchatych trepów zza biurka). I tak w ciągu kilku dni dotrą do Niemiec i rozgromią każdą regularną formację. Możemy tylko sprawić, że wyliczą zbyt duże do zaakceptowania straty i to, że zwiążemy w czasie okupacji zbyt wiele ich sił (więc może wcale nas nie zaatakują). Ale oni nigdy stratami się nie przejmowali. Ta obrona to bardziej na banderowców, klęski żywiołowe i zielone ludziki z wojny hybrydowej. Lepsza taka, niż żadna.
a tu ciągle o wojnie i potyczce z Rosją! Tak niektórych ciągnie do boju?!
Jest tyle wojen na świecie - można jechać, a o wojnie na naszych ziemiach lepiej nie myśleć i zrobić wszystko, żeby jej nie było, bo Rosjanie przejdą po nas, jak szarańcza i tereny na wschód od Wisły, czyli my mamy przerąbane.
a te OT mogą ganiać zające po lesie albo siebie nawzajem
""mogą nawiązać równorzędna walkę np z ruskim specnazazem,cała ta OT to będzie tylko mięso armatnie.""
oczywiście że mogą, pokazuje to historia konfliktów
-w Wietnamie doborowe oddziały amerykańskie dostały tęgiego łupnia od bosonogich partyzantów wcześniej Francuzi dostali też niezłe po dupsku
-Mogadisz kolejny przykład skuteczności partyzantów przeciwko
tzw wojskom specjalnym, co prawda ciut słabszych niż specnaz
ale o całkiem przyzwoitym poziomie wyszkolenia
-Afganistan zarówno rosjanie jak i amerykanie nigdy nie opanowali sytuacji
-wojna w Czeczeni nawet specnaz die dawał rady lokalnej partyzantce
terem można zająć ale trzeba go jeszcze okupować kłania się II
wojna światowa i porównanie sił jakie niemcy musieli zaangażować np do okupowania Francji gdzie ruch oporu był rachityczny i Polska, Jugosławia cz okupowane tereny ZSRR gdzie ruch oporu był powszechny i stanowił znaczącą siłę
Gwardia narodowa usa to właśnie takie sobotnio niedzielne wojsko
Obrona terytorialna przy odpowiednim szkoleniu za kilka lat powinna osiągnąć przyzwoitą gotowość operacyjną,
Im więcej ludzi w kraju będzie potrafiło ( nawet w stopniu bardzo podstawowym ) używać broni tym lepiej. Załadować, odbezpieczyć, strzelić, zabezpieczyć, przeładować :) O przeszkoleniu nie wspomnę. Tymczasem w Polsce 90% ludzi nawet pistoletu w ręku nie miało.. może co 5 raz w życiu z wiatrówki strzelał hehe ;)
Aktualnie Europa jest w stanie wojny, to że jej u nas nie ma to nie znaczy, że nie będzie. Wystarczy przypadkowa zmiana partii na PO, Nowoczesną itp i mamy arabów u siebie.
Mimo tego, że nie zawsze podoba mi się to co robi PIS to na nich trzeba glosować ewentualnie ( Korwin/kukiz ) bo nam tego trojana nie wpuszczą :) Jak się pojawi inna partia gwarantująca nie wpuszczanie uchodźców to wtedy będzie wybór.
Najważniejsze to jednak ,rozładować,sprawdzić,przestrzelić,zabezpieczyć,broń to nie tylko ładowanie i strzelanie ile ludzi zginęło przez zaniedbania.
W vietkongu co drugi partyzant miał na imię Iwan,a co trzeci Sasza.|Żadna partyzantka nie pomoże jak państwo nie ma mocnych sojuszników.
to dzięki pomocy chińczyków Vietcong pobił amerykanów, doradcy wojskowi pomoc jest wskazana lecz nie konieczna, ważniejsza jest
wola walki domu i nawet podstawowe przeszkolenie w brytole w składzie swojej OT posiadają nawet pododdziały SAS
To może i szkolą się oni w niedzielę po mszy jak nasza partyzantka szuwarowa?