• Niemiecki tygodnik podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski
• - Potwierdzają się najgorsze obawy - powiedział "Spieglowi" anonimowy członek gabinetu kanclerz Niemiec
• Politycy niemieccy szczególnie krytykują działania rządu PiS w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów
rządem PiS
• Niemiecki tygodnik podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski
• - Potwierdzają się najgorsze obawy - powiedział "Spieglowi" anonimowy członek gabinetu kanclerz Niemiec
• Politycy niemieccy szczególnie krytykują działania rządu PiS w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów
Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński (WP / Konrad Żelazowski
)
Beata Szydło oficjalnie premierem. Zaprzysiężenie rządu
Premier Beata Szydło
Zobacz galerię (25)
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski.
Memy internautów po ogłoszeniu składu nowego rządu
Jak czytamy, działania polskich władz w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów przypominają niemieckim politykom postępowanie premiera Węgier Wiktora Orbana.
Anonimowy członek gabinetu Merkel powiedział „Spieglowi”, że „potwierdzają się najgorsze obawy dotyczące sytuacji w Polsce”. „Der Spiegel” dodaje, że w Berlinie źle przyjęto niedawny wywiad ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, w którym zarzucał Niemcom, że bardziej troszczą się o interesy Rosji niż bezpieczeństwo Polski.
Tymczasem szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier przekonuje w wywiadzie dla "Spiegla", że trzeba dbać o utrzymanie dobrych relacji z Warszawą. Jak stwierdził, właśnie teraz trzeba rozmawiać z Polakami, a nie o Polakach.
- Powinniśmy właśnie teraz rozmawiać z naszymi polskimi partnerami, a nie o nich - powiedział Steinmeier, odpowiadając na pytanie, jak Niemcy powinny reagować na "prawicowo-populistyczny rząd w Polsce", w wywiadzie w najnowszym wydaniu magazynu, który w wersji papierowej ukaże się w sobotę.
Steinmeier zaprzeczył, że podczas wizyty ministra Witolda Waszczykowskiego w Berlinie, gdy mówił, że relacje polsko-niemieckie są "tak dobre, jak nigdy przedtem", chciał "udobruchać" polski rząd, "chwaląc go na wyrost".
- Gdyby pan podał pełny cytat, czytelnicy dowiedzieliby się, że następne zdanie brzmiało: dobre relacje niemiecko-polskie są skarbem, którego musimy strzec - zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji. Podkreślił, że nie były to pochwały na wyrost, lecz "życzenie, aby nie narażać na szwank opartych na zaufaniu relacji, które zbudowaliśmy w ciągu 25 lat po upadku żelaznej kurtyny".
Steinmeier wyjaśnił, że z tego powodu "zależy mu na tym, aby zachować taką atmosferę rozmów z kolegą na urzędzie (Waszczykowskim), która pozwoli nam na wzajemne informowanie się o tym, co (partnera) niepokoi lub co mu się nie podoba".
Szkoda, że tak późno pojawił się rząd, który bardziej dba o interes Polski, niż o podlizywanie się Eurosojuzowi i Merkel. W tej sytuacji jazgot niemieckich mediów nikogo nie powinien dziwić. To naturalna i oczekiwana reakcja, tak jak sprzeciwy ruskiego MSZ na demontowanie pomników "wyzwolicieli". Szkoda tylko, że ten jazgot jest na wyrost, bo niczego radykalnego ten rząd jeszcze nie zrobił. Sam strach przed normalnością w Polsce, doprowadza niemieckie media do rozstroju nerwowego i wyprowadza wystraszone lemingi na ulicę.
[cytat]Szkoda, że tak późno pojawił się rząd, który bardziej dba o interes Polski, niż o podlizywanie się Eurosojuzowi i Merkel. W tej sytuacji jazgot niemieckich mediów nikogo nie powinien dziwić. To naturalna i oczekiwana reakcja, tak jak sprzeciwy ruskiego MSZ na demontowanie pomników "wyzwolicieli". Szkoda tylko, że ten jazgot jest na wyrost, bo niczego radykalnego ten rząd jeszcze nie zrobił. Sam strach przed normalnością w Polsce, doprowadza niemieckie media do r.....i wyprowadza wystraszone lemingi na ulicę. [/cytat] Wszystko prawda,ale co zrobić aby tych lemingów nie przybywało i aby nikt nie podpalił tego stosu jak na Ukrainie,a to zmierza w tym kierunku. Niech się dzieje wola Boska,aby nie wybuchł pożar.Póki co jest wszystko pod kontrolą,oby się nie wymknęło.
Gdzie był KOD jak pod osłoną nocy obalano rząd Olszewskiego?
Gdzie był KOD, gdy wprowadzono próg wyborczy który jest niezgodny z konstytucją?
Gdzie był KOD gdy poprzednie rządy parokrotnie, a może nawet wielokrotnie łamały konstytucję?
Jak można bronić demokracji, w kraju który tylko częściowo jest demokratyczny.
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym osoba która ma 75 000 głosów w wyborach nie wchodzi do Sejmu, a osoba, która ma ich 1000 wchodzi, mimo że kandydują z tego samego okręgu?
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym to Senat i Prezydent decydują o tym, czy ma się odbyć referendum i jakie mają być w nim pytania, a nie obywatele?
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym władza sądownicza ( w naszym przypadku przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny) jest zależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej, przez co trójpodział władzy zaczyna stawać się fikcją?
I TAK DALEJ, I TAK DALEJ.
NIE JESTEŚMY PAŃSTWEM, KTÓRY JEST W 100% KRAJEM DEMOKRATYCZNYM!!!
Pozdrawiam.
• Niemiecki tygodnik podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski
• - Potwierdzają się najgorsze obawy - powiedział "Spieglowi" anonimowy członek gabinetu kanclerz Niemiec
• Politycy niemieccy szczególnie krytykują działania rządu PiS w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów
rządem PiS
• Niemiecki tygodnik podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski
• - Potwierdzają się najgorsze obawy - powiedział "Spieglowi" anonimowy członek gabinetu kanclerz Niemiec
• Politycy niemieccy szczególnie krytykują działania rządu PiS w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów
Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński (WP / Konrad Żelazowski
)
Beata Szydło oficjalnie premierem. Zaprzysiężenie rządu
Premier Beata Szydło
Zobacz galerię (25)
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski.
Memy internautów po ogłoszeniu składu nowego rządu
Jak czytamy, działania polskich władz w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów przypominają niemieckim politykom postępowanie premiera Węgier Wiktora Orbana.
Anonimowy członek gabinetu Merkel powiedział „Spieglowi”, że „potwierdzają się najgorsze obawy dotyczące sytuacji w Polsce”. „Der Spiegel” dodaje, że w Berlinie źle przyjęto niedawny wywiad ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, w którym zarzucał Niemcom, że bardziej troszczą się o interesy Rosji niż bezpieczeństwo Polski.
Tymczasem szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier przekonuje w wywiadzie dla "Spiegla", że trzeba dbać o utrzymanie dobrych relacji z Warszawą. Jak stwierdził, właśnie teraz trzeba rozmawiać z Polakami, a nie o Polakach.
- Powinniśmy właśnie teraz rozmawiać z naszymi polskimi partnerami, a nie o nich - powiedział Steinmeier, odpowiadając na pytanie, jak Niemcy powinny reagować na "prawicowo-populistyczny rząd w Polsce", w wywiadzie w najnowszym wydaniu magazynu, który w wersji papierowej ukaże się w sobotę.
Steinmeier zaprzeczył, że podczas wizyty ministra Witolda Waszczykowskiego w Berlinie, gdy mówił, że relacje polsko-niemieckie są "tak dobre, jak nigdy przedtem", chciał "udobruchać" polski rząd, "chwaląc go na wyrost".
- Gdyby pan podał pełny cytat, czytelnicy dowiedzieliby się, że następne zdanie brzmiało: dobre relacje niemiecko-polskie są skarbem, którego musimy strzec - zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji. Podkreślił, że nie były to pochwały na wyrost, lecz "życzenie, aby nie narażać na szwank opartych na zaufaniu relacji, które zbudowaliśmy w ciągu 25 lat po upadku żelaznej kurtyny".
Steinmeier wyjaśnił, że z tego powodu "zależy mu na tym, aby zachować taką atmosferę rozmów z kolegą na urzędzie (Waszczykowskim), która pozwoli nam na wzajemne informowanie się o tym, co (partnera) niepokoi lub co mu się nie podoba".
PIS rozwścieczył Merkel.
czym lepszy rząd w warszawie tym bardziej ciocia Merkiel będzie skonfudowana i to bardzo dobry objaw
Szkoda, że tak późno pojawił się rząd, który bardziej dba o interes Polski, niż o podlizywanie się Eurosojuzowi i Merkel. W tej sytuacji jazgot niemieckich mediów nikogo nie powinien dziwić. To naturalna i oczekiwana reakcja, tak jak sprzeciwy ruskiego MSZ na demontowanie pomników "wyzwolicieli". Szkoda tylko, że ten jazgot jest na wyrost, bo niczego radykalnego ten rząd jeszcze nie zrobił. Sam strach przed normalnością w Polsce, doprowadza niemieckie media do rozstroju nerwowego i wyprowadza wystraszone lemingi na ulicę.
[cytat]Szkoda, że tak późno pojawił się rząd, który bardziej dba o interes Polski, niż o podlizywanie się Eurosojuzowi i Merkel. W tej sytuacji jazgot niemieckich mediów nikogo nie powinien dziwić. To naturalna i oczekiwana reakcja, tak jak sprzeciwy ruskiego MSZ na demontowanie pomników "wyzwolicieli". Szkoda tylko, że ten jazgot jest na wyrost, bo niczego radykalnego ten rząd jeszcze nie zrobił. Sam strach przed normalnością w Polsce, doprowadza niemieckie media do r.....i wyprowadza wystraszone lemingi na ulicę. [/cytat] Wszystko prawda,ale co zrobić aby tych lemingów nie przybywało i aby nikt nie podpalił tego stosu jak na Ukrainie,a to zmierza w tym kierunku. Niech się dzieje wola Boska,aby nie wybuchł pożar.Póki co jest wszystko pod kontrolą,oby się nie wymknęło.
Od Marksa i Engelsa ciągle jest to samo, wygaszanie jednej komuny / wspólnoty/ na rzecz budowania następnej komuny /wspólnoty/.
Wszystkie komuny / wspólnoty / różnią się natężeniem bolszewizmu, czyli rewolucyjności powiązanej z głupotą.
Czym mniej rewolucyjności, tym więcej demokracji.
Gdzie był KOD jak pod osłoną nocy obalano rząd Olszewskiego?
Gdzie był KOD, gdy wprowadzono próg wyborczy który jest niezgodny z konstytucją?
Gdzie był KOD gdy poprzednie rządy parokrotnie, a może nawet wielokrotnie łamały konstytucję?
Jak można bronić demokracji, w kraju który tylko częściowo jest demokratyczny.
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym osoba która ma 75 000 głosów w wyborach nie wchodzi do Sejmu, a osoba, która ma ich 1000 wchodzi, mimo że kandydują z tego samego okręgu?
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym to Senat i Prezydent decydują o tym, czy ma się odbyć referendum i jakie mają być w nim pytania, a nie obywatele?
Czy można nazwać państwem demokratycznym kraj, w którym władza sądownicza ( w naszym przypadku przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny) jest zależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej, przez co trójpodział władzy zaczyna stawać się fikcją?
I TAK DALEJ, I TAK DALEJ.
NIE JESTEŚMY PAŃSTWEM, KTÓRY JEST W 100% KRAJEM DEMOKRATYCZNYM!!!
Pozdrawiam.