Reklama
  • panda2012-08-18 14:20:55

  • panda 2012-08-18 14:22:53


    ~JEŚLI WIARA JEST KWESTIĄ DUCHA, TO PO CO BOGU POTRZEBNE SĄ PIENIĄDZE?:

    Katolicyzm uczy, że każdy grzech można odpuścić przy pomocy duchownych, oczywiście - za odpowiednią opłatą (np. Marcin Plichta - 1 mln. zł. na kościół - Głódź żeruje na ludzkiej krzywdzie, bo tej kasy nie zwrócił). Boga traktuje się jak przekupnego urzędnika, którego można kupić natręctwem, lizusostwem lub łapówką.

    Jednocześnie katolicyzm powierzchownie naśladuje inne religie: ciągle zmienia doktrynę, naśladuje nie tylko prawosławie (np. kult ikony Matki Boskiej Częstochowskiej), protestantyzm (np. zakaz handlu w niedziele), ale nawet ekologię, szamanizm i ruch New Age (np. ekstatyczne tańce w lnianych giezłach i bicie w bębny na Lednicy) oraz tak zwane "sekty destrukcyjne" (np. bezkrytyczny kult duchowego przywódcy - papieża, rozwój dewocyjnych organizacji o strukturze totalitarnej - Focolare, Opus Dei, itp.). Katolicyzm przypomina moralnego indoktrynalnego kameleona. Nie można oczekiwać, że taki relatywizm doktrynalny i moralny da wiernym podstawy do budowania stabilnej i odpornej osobowości.

    Duchowni za mało uwagi przykładają do edukacji w zakresie wiedzy liturgicznej, gdyż o wiele bardziej zależy im na napełnianiu kościelnych kas. Wierni, nieświadomi podstaw, wolą roztrząsać kwestie wyglądu stuły na kolejnym pomniku Jana Pawła II niż prawidłowego czynienia znaku krzyża. Za dużo jest rytualizacji i taniej, niezaangażowanej, odpustowo-folklorystycznej religijności. Za mało natomiast wnikliwego skupienia na tym co, podobno, jest sensem życia. Sfera religijna w Polsce coraz bardziej ulega materializacji.

    W tym miejscu można zapytać, gdzie w tym wszytkim jest wiara? Wiara niezmącona pieniądzem... taka czysta, wypływająca z potrzeby ducha i serca, która powinna cechować nie tylko każdego duchownego, ale również i przeciętnego katolika? Ten drugi często nie zdaje sobie sprawy z tego, że za swoją wiarę płaci. Niemal każdy z nas mniej bądź bardziej orientuje się w cenniku świadczeń kościelnych. Magisterium zachowuje się jak Ludwik XIV, narzucając wiernym określone normy, wartości i prawa, lecz same już im nie podlega. Przykład? Proszę bardzo: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). Duchowni nie mają nawet skrupółów w łamaniu zapisów Kodeksu Prawa kanonicznego, m.in. Kan. 848 - Oprócz ofiar określonych przez kompetentną władzę kościelną, szafarz nie może domagać się niczego za udzielanie sakramentów, przy czym potrzebujący nie powinni być pozbawieni pomocy sakramentów z racji ubóstwa.

    Katoliku, pragnę Ci w tym miejscu uzmysłowić, że Kościół nie jest podmiotem gospodarki narodowej, więc nie ma prawa domagać się od Ciebie żadnej gratyfikacji materialnej za udzielaną posługę. Na dodatek instytucja ta subwencjowana jest z budżetu państwa z tytułu podpisanej umowy konkordatowej, na którą rokrocznie z naszych podatków przeznaczana jest suma ok. 10 mld. złotych.

    Każdy katolik w tym kraju powinien zadać sobie kluczowe pytanie... "jeśli wiara jest kwestią ducha, to po co Bogu potrzebne są pieniądze?". Dodatkowo każdy katolik w tym kraju powinien dojść do przekonaniu, że do wiary w Boga Kościół jako skorumpowany pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny.

  • U96 2012-08-18 15:36:58

    [cite user="panda" date="18.08.2012 14:22"]
    ~JEŚLI WIARA JEST KWESTIĄ DUCHA, TO PO CO BOGU POTRZEBNE SĄ PIENIĄDZE?:

    Katolicyzm uczy, że każdy grzech można odpuścić przy pomocy duchownych, oczywiście - za odpowiednią opłatą (np. Marcin Plichta - 1 mln. zł. na kościół - Głódź żeruje na ludzkiej krzywdzie, bo tej kasy nie zwrócił). Boga traktuje się jak przekupnego urzędnika, którego można kupić natręctwem, lizusostwem lub łapówką.

    Jednocześnie katolicyzm powierzchownie naśladuje inne religie: ciągle zmienia doktrynę, naśladuje nie tylko prawosławie (np. kult ikony Matki Boskiej Częstochowskiej), protestantyzm (np. zakaz handlu w niedziele), ale nawet ekologię, szamanizm i ruch New Age (np. ekstatyczne tańce w lnianych giezłach i bicie w bębny na Lednicy) oraz tak zwane "sekty destrukcyjne" (np. bezkrytyczny kult duchowego przywódcy - papieża, rozwój dewocyjnych organizacji o strukturze totalitarnej - Focolare, Opus Dei, itp.). Katolicyzm przypomina moralnego indoktrynalnego kameleona. Nie można oczekiwać, że taki relatywizm doktrynalny i moralny da wiernym podstawy do budowania stabilnej i odpornej osobowości.

    Duchowni za mało uwagi przykładają do edukacji w zakresie wiedzy liturgicznej, gdyż o wiele bardziej zależy im na napełnianiu kościelnych kas. Wierni, nieświadomi podstaw, wolą roztrząsać kwestie wyglądu stuły na kolejnym pomniku Jana Pawła II niż prawidłowego czynienia znaku krzyża. Za dużo jest rytualizacji i taniej, niezaangażowanej, odpustowo-folklorystycznej religijności. Za mało natomiast wnikliwego skupienia na tym co, podobno, jest sensem życia. Sfera religijna w Polsce coraz bardziej ulega materializacji.

    W tym miejscu można zapytać, gdzie w tym wszytkim jest wiara? Wiara niezmącona pieniądzem... taka czysta, wypływająca z potrzeby ducha i serca, która powinna cechować nie tylko każdego duchownego, ale również i przeciętnego katolika? Ten drugi często nie zdaje sobie sprawy z tego, że za swoją wiarę płaci. Niemal każdy z nas mniej bądź bardziej orientuje się w cenniku świadczeń kościelnych. Magisterium zachowuje się jak Ludwik XIV, narzucając wiernym określone normy, wartości i prawa, lecz same już im nie podlega. Przykład? Proszę bardzo: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). Duchowni nie mają nawet skrupółów w łamaniu zapisów Kodeksu Prawa kanonicznego, m.in. Kan. 848 - Oprócz ofiar określonych przez kompetentną władzę kościelną, szafarz nie może domagać się niczego za udzielanie sakramentów, przy czym potrzebujący nie powinni być pozbawieni pomocy sakramentów z racji ubóstwa.

    Katoliku, pragnę Ci w tym miejscu uzmysłowić, że Kościół nie jest podmiotem gospodarki narodowej, więc nie ma prawa domagać się od Ciebie żadnej gratyfikacji materialnej za udzielaną posługę. Na dodatek instytucja ta subwencjowana jest z budżetu państwa z tytułu podpisanej umowy konkordatowej, na którą rokrocznie z naszych podatków przeznaczana jest suma ok. 10 mld. złotych.

    Każdy katolik w tym kraju powinien zadać sobie kluczowe pytanie... "jeśli wiara jest kwestią ducha, to po co Bogu potrzebne są pieniądze?". Dodatkowo każdy katolik w tym kraju powinien dojść do przekonaniu, że do wiary w Boga Kościół jako skorumpowany pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny.
    [/cite]

    Panda, wkleiłaś obraźliwy i niezbyt mądry tekst kogoś, kto podpisuje się "krzysiekfish" - zapominając dodać, że nie ty to napisałeś i to nie są twoje przemyślenia.
    http://krzysiekfish-w-walce-o-sprawiedliwosc.blog.onet.pl/1,DA2010-03-18,index.html
    Wiarygodne źródła informacji masz za nic:
    [cite user="panda" date="17.08.2012 22:56"]

    Bardzo przepraszam ale Wikipedia źródłem wiedzy może być tylko dla ćwierć a może jeszcze mniej inteligenta[/cite]
    a przepisując bełkot jakiegoś Krzyśka, uważasz się za .

  • panda 2012-08-18 17:14:00

    Prawda boli tych którzy nie potrafią z pokorą przyjąć że nie zawsze jest wygodna. Każdy tekst jest obraźliwy gdy piętnuje dewiacje poprzez pokazywanie prawdy.
    Jeszcze jeden sposób na odróżnienie chrześcijanina od katolika....chrześcijanin z pokorą przyjmie krytykę i będzie się zastanawiał nad tym co w sobie poprawić...katolik będzie atakował i pluł jadem

  • Reklama
  • zibi 2012-08-18 18:52:10

    [cite user="panda" date="18.08.2012 17:14"]Prawda boli tych którzy nie potrafią z pokorą przyjąć że nie zawsze jest wygodna. Każdy tekst jest obraźliwy gdy piętnuje dewiacje poprzez pokazywanie prawdy.
    Jeszcze jeden sposób na odróżnienie chrześcijanina od katolika....chrześcijanin z pokorą przyjmie krytykę i będzie się zastanawiał nad tym co w sobie poprawić...katolik będzie atakował i pluł jadem[/cite] 1. Nie odpowiedziałeś na zarzut U96 odnośnie plagiatu popełnionego przez Ciebie podpisując się pod czyimś tekstem. 2. Ty atakujesz i plujesz jadem ( najlepszą obroną jest atak ). 3. Wklejanie takich wypowiedzi ( co udowodnił U96 ) jest delikatnie mówiąc zwykłą prowokacją. Resumując - myślę że nie reprezentujesz żadnych wartości, siejesz ferment i jesteś zwykłym prowokatorem. Nie odpisuj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • ancysss 2012-08-18 19:09:58

    Jak się nie macie do czego przyczepić, to że autor chociaż nie podany:)

    Nie liczy się, kto pisał, ważne że sensownie :]

  • panda 2012-08-18 19:55:03

    Nie jestem jedyna osobą która nie podpisała autora wypowiedzi. Tak oburzony tym faktem U96
    czy jego przyjaciel zibi przemilczają fakt autorstwa strony jątrzącej miedzy Polakami a Żydami. Dlaczego ano dlatego że autor ma sprawy sądowe i broni się w nich swoją niepoczytalnością, Chodzi o temat "życiorysy kto jest kim naprawdę". To tego rodzaju teksty i strony naprawdę pokazują kim jest osoba popierająca fobie i kompleksy psychicznie chorej osoby.
    To jest jątrzenie, to sianie nienawiści!!! liczenie na niewiedzę i źródła z Wikipedii.
    To że niektórzy w każdym kto ma inne poglądy widzieć będzie Żyda - czytaj winnego z natury bo jest Żydem - przyjęłam do wiadomości, pogodzić się z tym nie pogodzę się nigdy.
    Faktycznie nie możemy się zrozumieć. Jaka niewidomemu mówić o kolorach??? Jad który toczycie przeżarł wam duszę. Każdy będzie zły tylko nie Wy sami. Zamiast szukać winnych czas na pokorę i pracę. Być bardziej pokornymi i bardziej pracowitymi. Mniej nienawiści do siebie samych wtedy może zrozumiecie innych i świat którego nie byliście i nie będziecie pępkiem.

  • in 2012-08-18 20:06:40

    Jak już tak wierzysz Wikipedii to powinieneś wiedzieć, że każdy Katolik to Chrześcijanin! Gdyż katolicyzm obok prawosławia i protestantyzmu to odłam Kościoła chrześcijańskiego.

    Nie rozumiem jednego. Skoro nie wierzysz, nie wyznajesz zasad katolicyzmu to co Ci przeszkadza, że ktoś inny w to wierzy?
    Co Ci przeszkadza co ksiądz powie w Kościele skoro nie chodzisz do niego. Czy katolik robi Ci krzywdę wierząc w Boga, przyjmując sakramenty, pokazując na co dzień, że wierzy?

    Sam sobie odpowiedz na pytanie o co Ci chodzi.

  • Reklama
  • panda 2012-08-18 21:02:20

    [cite user="in" date="18.08.2012 20:06"]Jak już tak wierzysz Wikipedii to powinieneś wiedzieć, że każdy Katolik to Chrześcijanin! Gdyż katolicyzm obok prawosławia i protestantyzmu to odłam Kościoła chrześcijańskiego.

    Nie rozumiem jednego. Skoro nie wierzysz, nie wyznajesz zasad katolicyzmu to co Ci przeszkadza, że ktoś inny w to wierzy?
    Co Ci przeszkadza co ksiądz powie w Kościele skoro nie chodzisz do niego. Czy katolik robi Ci krzywdę wierząc w Boga, przyjmując sakramenty, pokazując na co dzień, że wierzy?

    Sam sobie odpowiedz na pytanie o co Ci chodzi.

    [/cite]

    Proszę Cię bardzo - przeczytaj jeszcze raz ale ze zrozumieniem ;-)))

    W swoim tekście podważam cały czas nieomylność Wikipedii - więc jak mam zrozumieć Twoja wypowiedź????

    Spróbuje Ci wyjaśnić na przykładzie ;-)) Otóż - każdy koniak jest brandy, ale tylko nieliczne brandy są koniakami.
    Działa tu ta sama zasada...każdy chrześcijanin mógłby być katolikiem ale nie każdy katolik jest chrześcijaninem.
    Chrześcijaństwo to głęboko zakorzeniona wiara, miłość do ludzi WSZYSTKICH !!! pokora wobec innych i wypływająca z głębi potrzeba bycia dobrym i czynienia dobra. Chrześcijaninowi obca jest ta niemal genetyczna nienawiść do innych nacji religii poglądów. Chrześcijanin nie ma "odłamów" jego wiara jest jednolita trwała i mocna. Chrześcijanin zna swoją religię i pragnie poznawać wyznania innych. Znajomość religii chrześcijanina nic nie ma wspólnego z odpustowo jarmarcznym pojmowaniem katolickiego dogmatu o nieomylności jedynie katolicyzmu. - Przejaw PYCHY!!! Chrześcijanin wierzy głęboko w BOGA!!! nie jest u niego przedmiotem kultu "nieomylność człowieka" czy powołani przez ludzi "święci" którzy za życia byli często złodziejami, dziwkarzami a wśród zasług mają także śmierć na syfilis.

    Mam nadzieję że teraz dokładnie wyłożyłem różnicę.

    Nie zabraniam nikomu wierzyć ani byc katolikiem, boleje tylko nad sposobem wyznawania wiary i jej płytkością.

    Nie wizyty w kościele pokazują wiarę ale codzienne postępowanie wobec ludzi i nie tylko nich.
    Jeśli tą płytką miarą by mierzyć wiarę to największym katolikiem jest dziś właściciel Amber Gold - jego milion na kościół - milion ukradziony bliźnim.

  • in 2012-08-18 21:21:48

    Faktem jest, że wiele osób mówi, że wierzą a w codziennym życiu o tym zapominają. Przykładem są pary, które biorą ślub w Kościele tylko dla białej sukni i wesela. W rzeczywistości zapominają o prawdziwym sensie sakramentu, jaki przyjęli.
    Takich przykładów jest wiele, ale...
    Miałam to szczęście poznać wiele ludzi prawdziwej wiary, lecz o nich nie mówi się. Raczej wyszydza.
    Prawdą jest, że księża robią wiele złego. Ale to też są ludzie. Owszem zobowiązani są do celibatu i krzewienia prawdziwej wiary wśród ludzi. Sensem wiary nie jest to by być idealnym, ale aby walczyć by z każdym dniem stawać się lepszym i wygrywać z grzechem.
    Ogólnie tekst jest nastawiony z góry na "nie" dla wiary katolickiej.
    Jestem za organizacjami jak Opus Dei, Przymierze Miłosierdzia i inne. Bo chrześcijanin bez wspólnoty nie pozna prawdziwego życia duchowego.

  • 2012-08-18 21:25:36

    Chrześcijaństwo powstało z judaizmu, religii żydowskiej. Podstawową różnicą jest to,że Żydzi ciągle czekają na mesjasza, a w chrześcijaństwie już przyszedł Jezus Chrystus. Chrześcijaństwo podzieliło się na szereg wyznań miedzy innymi katolicyzm, protestantyzm, prawosławie, anglikanizm i szereg innych, szczególnie w Ameryce. Podział następował na skutek przyczyn politycznych, społecznych, ambicjonalnych i tak jest do dzisiaj. Przykład ks. Natanek.

  • U96 2012-08-18 22:25:59

    [cite user="panda" date="18.08.2012 19:55"]Nie jestem jedyna osobą która nie podpisała autora wypowiedzi. Tak oburzony tym faktem U96
    czy jego przyjaciel zibi przemilczają fakt autorstwa strony jątrzącej miedzy Polakami a Żydami. Dlaczego ano dlatego że autor ma sprawy sądowe i broni się w nich swoją niepoczytalnością, Chodzi o temat "życiorysy kto jest kim naprawdę". To tego rodzaju teksty i strony naprawdę pokazują kim jest osoba popierająca fobie i kompleksy psychicznie chorej osoby.
    To jest jątrzenie, to sianie nienawiści!!! liczenie na niewiedzę i źródła z Wikipedii.
    To że niektórzy w każdym kto ma inne poglądy widzieć będzie Żyda - czytaj winnego z natury bo jest Żydem - przyjęłam do wiadomości, pogodzić się z tym nie pogodzę się nigdy...
    [/cite]
    Panda stosuje odpowiedzialność zbiorową. Ja to nie Zibi. Każdy z nas odpowiada i mówi (pisze) za siebie. Zibi zamieścił link do konkretnej strony, pozostawiając zawarte tam informacje do oceny czytelnikom. Nie podszył się za autora, tak jak Panda.
    Panda propagując kontrowersyjne teksty (za autora których chciał być uznany) sam szerzy nienawiść i jątrzy. Czym różni się sianie nienawiści do kościoła katolickiego, od siania nienawiści do Żydów, gejów, komuchów, cyklistów czy filatelistów? Tym, że kościół nadstawia drugi policzek i nie polemizuje z pryszczatymi "wykształciuchami"?
    Czy przytoczenie naukowo popartych faktów, że w UB (MBP) pracowało 37% Żydów (gdy stanowili 1% społeczeństwa) jest jątrzeniem? Od kiedy propagowanie zakłamywanej przez lata historii jest jątrzeniem? Może podaj jakieś inne, wiarygodne dane, sprzeczne z tymi, które można znaleźć w Wikipedii i w źródłach, na które Wiki się powołuje? Jak poszukasz, to znajdziesz takie, które podają jeszcze większy udział Żydów.
    "... Jeszcze dalej w swoich ocenach posunął się w 1949 r. ambasador ZSRS w Polsce Wiktor Lebiediew, pisząc: "[...] w MBP poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka, wszyscy są Żydami"..."
    (źródło - Biuletyn IPN - 11/2005 KRZYSZTOF SZWAGRZYK)

    (dopisek dal "wykształciuchów" - to nie K. Szwagrzyk tak twierdził, nie ja, nie Zibi, tylko sowiecki ambasador Wiktor Lebiediew - jak nie rozumiecie, napiszę to samo powoli i WIELKIMI literami).

  • Reklama
  • markiza 2012-08-19 10:21:36

    Dobry człowiek - to po prostu, dobry człowiek, bez względu na wyznanie, kolor skóry itd, a zły, to po prostu zły i chyba każdy umie odróżnić zło od dobra.

  • panda 2012-08-19 20:45:05

    [cytat]Dobry człowiek - to po prostu, dobry człowiek, bez względu na wyznanie, kolor skóry itd, a zły, to po prostu zły i chyba każdy umie odróżnić zło od dobra. [/cytat]

    Gdyby udało się takie postrzeganie wcielić w życie mielibyśmy na Ziemi Biblijny raj. Może kiedyś się uda....??

  • robczas29 2012-08-19 20:55:04

    [cite user="in" date="18.08.2012 21:21"]Faktem jest, że wiele osób mówi, że wierzą a w codziennym życiu o tym zapominają. Przykładem są pary, które biorą ślub w Kościele tylko dla białej sukni i wesela. W rzeczywistości zapominają o prawdziwym sensie sakramentu, jaki przyjęli.
    Takich przykładów jest wiele, ale...
    Miałam to szczęście poznać wiele ludzi prawdziwej wiary, lecz o nich nie mówi się. Raczej wyszydza.
    Prawdą jest, że księża robią wiele złego. Ale to też są ludzie. Owszem zobowiązani są do celibatu i krzewienia prawdziwej wiary wśród ludzi. Sensem wiary nie jest to by być idealnym, ale aby walczyć by z każdym dniem stawać się lepszym i wygrywać z grzechem.
    Ogólnie tekst jest nastawiony z góry na "nie" dla wiary katolickiej.
    Jestem za organizacjami jak Opus Dei, Przymierze Miłosierdzia i inne. Bo chrześcijanin bez wspólnoty nie pozna prawdziwego życia duchowego.
    [/cite] W sumie masz rację z tą suknią i weselem bo potem zazwyczaj po trzech latach rozwód i zerwana przysięga przed Bogiem.

  • PS 2012-08-20 10:43:37

    "panda" i podobnie jak ona myślący przeczytajcie uważnie poniższy tekst!!!


    Mam nadzieję, że wszyscy będziecie w stanie zrozumieć co powiem. Pozwólcie, że wyjaśnię na czym polega problem jaki ma nauka z religią. Ateistyczny profesor filozofii zrobił pauzę, a następnie poprosił jednego ze swoich nowych studentów by wstał.

    Jesteś chrześcijaninem, prawda, synu?""Tak, proszę pana potwierdził student.

    "Więc wierzysz w Boga?"
    "Oczywiście."
    "Czy Bóg jest dobry?"
    "Oczywiście. Bóg jest dobry!"
    "Czy Bóg jest wszechmocny? Czy Bóg może wszystko?"

    "Tak."
    "Czy ty jesteś dobry czy zły?"
    "Biblia mówi, że jestem zły."

    Profesor uśmiechnął się porozumiewawczo. "Aha! Biblia! Przez chwilę się zastanawiał. "Powiedzmy że, o tu w pobliżu ciebie jest ciężko chory człowiek, a ty możesz go uzdrowić. Zrobiłbyś to? Pomógłbyś mu? Spróbowałbyś?"

    "Tak. zrobiłbym to."
    "Wiec jesteś dobry ...!"
    "Tego bym nie powiedział."
    "Ale dlaczego? Przecież pomógłbyś tej chorej i okaleczonej osobie gdybyś mógł. Większość z nas by to zrobiła gdyby mogła. Ale nie Bóg."
    Student nie odpowiedział, więc profesor kontynuował. Nie zrobiłby tego, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo, że modlił się do Jezusa by go uzdrowił.
    Jak może ten Jezus być dobry? Możesz na to odpowiedzieć?"

    Student milczał. "Nie, nie możesz, prawda?" skwitował profesor.
    Wypił łyk wody ze szklanki stojącej na jego biurku by dać chwilę studentowi.
    "Zacznijmy od początku, młody człowieku. Czy Bóg jest dobry?"
    "Em .. tak" stwierdził student.

    "Czy szatan jest dobry?"
    "Nie," student nie wahał się z odpowiedzią.
    "A skąd przyszedł szatan?"
    "Od Boga," niepewnie odpowiedział student.
    "Właśnie. Bóg stworzył szatana, czyż nie? Powiedz mi synu, Czy jest zło na tym świecie?"
    "Tak, profesorze."
    "Zło jest wszędzie, prawda? A przecież Bóg wszystko stworzył, zgadza się?
    "Tak."
    "Wiec kto stworzył zło?" kontynuował profesor, "skoro Bóg stworzył wszystko, w takim razie Bóg stworzył zło, skoro zło istnieje, a zgodnie z zasadą, że nasze czyny określają kim jesteśmy, to Bóg jest złem."
    I znowu student nie odpowiedział.
    "Istnieją choroby? Niemoralność? Nienawiść? Brzydota?
    Czy wszystkie te okropne rzeczy istnieją na tym świecie?
    "Tak," potwierdził student nerwowo przestępując z nogi na nogę.

    "Więc kto je stworzył?"
    Student ponownie nie odpowiedział, wiec profesor powtórzył swoje pytanie. "Kto je stworzył?

    Nadal brak odpowiedzi. Wykładowca nagle przerwał i zaczął krążyć po sali. Cała klasa siedziała jak zahipnotyzowana. "Powiedz mi," zwrócił się do innego studenta. "Wierzysz w Jezusa Chrystusa, synu?"

    "Tak, profesorze, wierzę," z lekkim drżeniem w głosie przyznał student.

    Wykładowca zatrzymał się. "Nauka mówi, że mamy pięć zmysłów, których używamy by poznawać i obserwować świat wokół nas. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?"
    "Nie, proszę pana, nie widziałem,"

    "Czy kiedykolwiek dotknąłeś Jezusa, skosztowałeś czy powąchałeś swojego Jezusa? Czy kiedykolwiek jakimkolwiek zmysłem poczułeś Jezusa Chrystusa, czy Boga?
    "Nie, obawiam się, że nie."
    "A jednak nadal w niego wierzysz?"
    "Tak."
    "Zgodnie z regułami protokołu opartego na empirycznych i możliwych do udowodnienia podstawach, nauka stwierdza, że twój Bóg nie istnieje. Co na to powiesz, synu?"

    Nic odpowiedział student. Mam tylko swoją wiarę.
    "Tak, wiarę," powtórzył profesor. "I właśnie dlatego nauka ma problem z Bogiem. Nie ma żadnych dowodów, tylko wiara."
    Student stał chwilę w milczeniu, po czym sam zaczął zadawać pytania. "Profesorze, czy jest coś takiego jak ciepło?"
    "Tak."
    "A czy jest coś takiego jak zimno?"
    "Tak synu, zimno istnieje."
    "Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje."

    Profesor odwrócił się twarzą do studenta, wyraźnie zainteresowany.
    W sali nagle zrobiło się bardzo cicho. Student zaczął wyjaśniać.

    "Może być ciepło, cieplej, nawet bardzo gorąco, strasznie gorąco, bezgranicznie gorąco, jest cos takiego jak biały żar lub też mniej ciepła czy brak ciepła, ale nie ma czegoś takiego jak "zimno". Możemy obniżyć ciepło do -273,15 C stopni poniżej zera, czyli do całkowitego braku ciepła, ale nie możemy zejść poniżej tego. Nie ma czegoś takiego jak "zimno," w przeciwnym razie moglibyśmy zejść poniżej najniższej temperatury -273,15 stopni. Każdy człowiek czy przedmiot poddaje się badaniu kiedy posiada lub przekazuje energię. Absolutne zero (-273,15C) to całkowity brak ciepła. Rozumie pan panie profesorze, zimno jest tylko słowem używanym by opisać nieobecność ciepła. Nie potrafimy zmierzyć zimna. Ciepło możemy zmierzyć termicznymi jednostkami ponieważ ciepło to energia. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, proszę pana, tylko jego brakiem."

    W klasie zaległa cisza. Gdzieś upadł na podłogę długopis, co zabrzmiało jak uderzenie młotem.
    "A co z ciemnością, profesorze. Czy istniej coś takiego jak ciemność?"

    "Tak", odpowiedział profesor bez wahania. "Czymże jest noc jeśli nie ciemnością?"

    "Myli się pan. Ciemność nie jest czymś, jest brakiem czegoś. Istnieje słabe światło, zwykłe światło, jasne światło, oślepiające światło, ale jeśli przez jakiś czas nie ma światła,, nie ma niczego i to zwiemy ciemnością, prawda? Definiując to słowo, takie znaczenie mu nadajemy. W rzeczywistości, ciemności nie ma. Gdyby była, można by ciemność uczynić bardziej ciemną, prawda?

    Profesor uśmiechnął się do studenta stojąc tuż przed nim. To będzie dobry semestr. "Do czego zdążasz, mody człowieku?"

    "Już mówię, profesorze. Chodzi mi o to, że pańskie założenie filozoficzne już na początku jest błędne, wiec i wniosek musi być błędny."

    Profesorowi tym razem nie udało się ukryć zaskoczenia. "Błędny? Możesz wyjaśnić dlaczego?"

    "Opiera się pan na założeniu dwoistości" wyjaśniał student. "Utrzymuje pan, że istnieje życie i istnieje śmierć; dobry Bóg i zły Bóg. Rozpatruje pan ideę Boga jako coś określonego, coś co możemy zmierzyć. Panie profesorze, nauka nie potrafi nawet wyjaśnić czym jest myśl."

    "Wykorzystuje zjawiska elektryczności i magnetyzmu, których nie widzi, co więcej w pełni nie rozumie żadnego z nich. Postrzeganie śmierci jako przeciwieństwa życia oznacza ignorancję faktu, że śmierć nie może istnieć jako coś konkretnego. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, jest po prostu jego brakiem."

    "Panie profesorze, uczy pan swoich studentów, że pochodzą od małpy?"

    "Jeśli myślisz o biologicznym procesie ewolucyjnym, młody człowieku, to oczywiście, że tak."
    "Czy kiedykolwiek widział pan ewolucję na własne oczy?"

    Profesor potrząsnął głową, nadal się uśmiechając świadomy dokąd zmierza to rozumowanie. Naprawdę, bardzo dobry semestr.

    "Ponieważ nikt nigdy nie zaobserwował procesu ewolucji w akcji i nawet nie może udowodnić, że ten proces nadal się toczy, czy pan panie profesorze nie naucza raczej swoich poglądów? Czy nie jest pan teraz kaznodzieją zamiast naukowcem?"

    Klasa zawrzała. Student odczekał aż się uspokoją. "Kontynuując wątek prowadzony wcześniej przez pana w rozmowie z poprzednim studentem, proszę pozwolić, że dodam coś od siebie.

    Student rozejrzał się po sali. "Czy ktoś z was kiedykolwiek widział mózg profesora?" Cała klasa wybuchła śmiechem. "Czy ktoś z was słyszał mózg profesora, czuł jego mózg, dotknął albo powąchał mózg profesora? Wygląda na to, że nikt z nas.

    Więc, zgodnie z ustalonymi regułami empirycznego, pewnego, możliwego do udowodnienia protokołu, nauka mówi, że nie ma pan mózgu, z całym szacunkiem panie profesorze." A wiec skoro nauka mówi, że nie ma pan mózgu, to na jakiej podstawie mamy polegać na pana wykładach?"

    Teraz w sali zaległa cisza. Profesor gapił się na studentów z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. W końcu, po chwili, która wydawała się wiecznością, wykładowca odpowiedział. "Myślę, że będziecie musieli przyjąć to na wiarę."
    "Przyznaje pan więc, że wiara istnieje, a faktycznie wiara istnieje w powiązaniu z życiem.," kontynuował student. "A wiec, panie profesorze, czy istnieje coś takiego jak zło?"
    "Teraz już nie tak pewnie, profesor odpowiedział, "Oczywiście, że istnieje. Widzimy je codziennie. W codziennych przykładach nieludzkiego traktowania człowieka przez człowieka. Widzimy je w ogromie przestępstw i przemocy na całym świecie. To nic innego jak zło."

    "Zło nie istnieje, proszę pana, lub przynajmniej nie istnieje samo w sobie," stwierdził student. "Zło jest po prostu brakiem Boga. Podobnie jak ciemność czy zimno, słowa które stworzył człowiek by opisać nieobecność Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło jest skutkiem tego co dzieje się kiedy człowiek nie posiada miłości Bożej w swoim sercu. To jak zimno, które nastaje kiedy brakuje ciepła czy ciemność, która zapada kiedy zabraknie światła."
    Profesor usiadł.

    P.S. Studentem był Albert Einstein
    Albert Einstein napisał książkę pod tytułem "God vs Science" ("Bóg kontra nauka"), w 1921 roku.

  • 2012-08-20 15:03:12

    Jako Pisowiec, twardy Polak - polska nacja jest górą i nienawidzi sąsiadów, głęboki chrześcijanin posługujesz się przykładami Żydów, znajdz nasze przykłady, będą bardziej przekonywujące.

  • Reklama
  • ancysss 2012-08-20 15:19:46

    Największy problem jest taki, że co poniektórym wcale nie chodzi o spór światopoglądowy ani doktrynalny.

    Niektórzy tu są zwyczajnie zachowują się głupio i nielogicznie coś na wzór "przejdę na CZERWONYM świetle bo walczę z komuną!"

  • xyz 2012-08-21 15:12:51

    karzy rodzaj walki z czerwoną zarazą jest godny poparcia

  • Aleksander 2012-08-21 19:33:46

    [cytat]karzy rodzaj walki z czerwoną zarazą jest godny poparcia[/cytat]//..Poprzez modlitwę zniszczysz czerwoną zarazę,ale epidemi nienawiści nie zniszczysz nawet siekierą.Ani Cyryl,ani Michalik nie do wszystkich przemówił.



Reklama
Reklama
Wróć do