<p class="Paragraph_desktopParagraph__1ztUm" 1em 0px; padding: 0px; border: none; outline: none; list-style-type: none; line-height: 1.46;">Kłamali od początku. Nigdy nie było żadnego dziecka wyleczonego z adrenoleukodystrofii ich metodą. Nigdy nie przedstawili żadnych medycznych dowodów na swoje słowa – mówi matka chorego na ALD dziecka. Rodzice dzieci chorych na adrenoleukodystrofię kontaktując się ze sobą przez grupy na Facebooku, odkryli, że przedstawiciele firmy Łukasza Mejzy próbowali dotrzeć ze swoją ofertą do większej liczby osób.– W folderze był przedstawiony przypadek Tomasza Guzowskiego, rzekomo wyleczonego tą metodą. Była tam mowa o tym, że Guzowski miał też chorobę Addisona (na tę przypadłość cierpi większość chorych na ALD), a teraz wraca do zdrowia. Okazało się, że to kolejne kłamstwo. Skontaktowaliśmy się na naszej grupie z żoną Guzowskiego i zapytaliśmy o wynik badań. To było we wrześniu. A ona stwierdziła, że dopiero w grudniu zrobią badania. To jakim prawem przed zrobieniem badań twierdzą, że coś wyleczyli? – mówi w matka chorego 15-latka.</p>
Kłamali od początku. Nigdy nie było żadnego dziecka wyleczonego z adrenoleukodystrofii ich metodą. Nigdy nie przedstawili żadnych medycznych dowodów na swoje słowa – mówi matka chorego na ALD dziecka. Rodzice dzieci chorych na adrenoleukodystrofię kontaktując się ze sobą przez grupy na Facebooku, odkryli, że przedstawiciele firmy Łukasza Mejzy próbowali dotrzeć ze swoją ofertą do większej liczby osób.– W folderze był przedstawiony przypadek Tomasza Guzowskiego, rzekomo wyleczonego tą metodą. Była tam mowa o tym, że Guzowski miał też chorobę Addisona (na tę przypadłość cierpi większość chorych na ALD), a teraz wraca do zdrowia. Okazało się, że to kolejne kłamstwo. Skontaktowaliśmy się na naszej grupie z żoną Guzowskiego i zapytaliśmy o wynik badań. To było we wrześniu. A ona stwierdziła, że dopiero w grudniu zrobią badania. To jakim prawem przed zrobieniem badań twierdzą, że coś wyleczyli? – mówi matka chorego 15-latka.
<p class="Paragraph_desktopParagraph__1ztUm" 1em 0px; padding: 0px; border: none; outline: none; list-style-type: none; line-height: 1.46;">Kłamali od początku. Nigdy nie było żadnego dziecka wyleczonego z adrenoleukodystrofii ich metodą. Nigdy nie przedstawili żadnych medycznych dowodów na swoje słowa – mówi matka chorego na ALD dziecka. Rodzice dzieci chorych na adrenoleukodystrofię kontaktując się ze sobą przez grupy na Facebooku, odkryli, że przedstawiciele firmy Łukasza Mejzy próbowali dotrzeć ze swoją ofertą do większej liczby osób.– W folderze był przedstawiony przypadek Tomasza Guzowskiego, rzekomo wyleczonego tą metodą. Była tam mowa o tym, że Guzowski miał też chorobę Addisona (na tę przypadłość cierpi większość chorych na ALD), a teraz wraca do zdrowia. Okazało się, że to kolejne kłamstwo. Skontaktowaliśmy się na naszej grupie z żoną Guzowskiego i zapytaliśmy o wynik badań. To było we wrześniu. A ona stwierdziła, że dopiero w grudniu zrobią badania. To jakim prawem przed zrobieniem badań twierdzą, że coś wyleczyli? – mówi w matka chorego 15-latka.</p>
Kłamali od początku. Nigdy nie było żadnego dziecka wyleczonego z adrenoleukodystrofii ich metodą. Nigdy nie przedstawili żadnych medycznych dowodów na swoje słowa – mówi matka chorego na ALD dziecka. Rodzice dzieci chorych na adrenoleukodystrofię kontaktując się ze sobą przez grupy na Facebooku, odkryli, że przedstawiciele firmy Łukasza Mejzy próbowali dotrzeć ze swoją ofertą do większej liczby osób.– W folderze był przedstawiony przypadek Tomasza Guzowskiego, rzekomo wyleczonego tą metodą. Była tam mowa o tym, że Guzowski miał też chorobę Addisona (na tę przypadłość cierpi większość chorych na ALD), a teraz wraca do zdrowia. Okazało się, że to kolejne kłamstwo. Skontaktowaliśmy się na naszej grupie z żoną Guzowskiego i zapytaliśmy o wynik badań. To było we wrześniu. A ona stwierdziła, że dopiero w grudniu zrobią badania. To jakim prawem przed zrobieniem badań twierdzą, że coś wyleczyli? – mówi matka chorego 15-latka.