Reklama

Zambrowski ZAZ przełamuje stereotypy zatrudniania osób niepełnosprawnych

16/03/2015 00:00
Sytuacja dla osób niepełnosprawnych na otwartym rynku pracy jest ciężka, gdyż pracodawcy wolą zatrudniać bardziej wszechstronnych pracowników pełnosprawnych. Z pomocą takim osobom przychodzi zambrowski Zakład Aktywności Zawodowej KRES, który funkcjonuje od 2011 roku. Jest to organizacja non-profit. Jej głównym celem jest stworzenie stabilnych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym i znacznym, w tym osób ze schorzeniami psychicznymi. Obecnie zakład zatrudnia 29 osób.

Zapewne nie każdy wie, że w naszym mieście od kilku lat funkcjonuje Zakład Aktywności Zawodowej KRES (ZAZ). Ma on swoją siedzibę przy alei Wojska Polskiego 27 (dawna hala produkcyjna zakładów ZAMTEX). Co to są ZAZ-y? To podmioty ekonomii społecznej zatrudniające osoby niepełnosprawne w celu ich rehabilitacji zawodowej i społecznej. W naszym mieście w zakładzie znalazło zatrudnienie już 29 niepełnosprawnych osób.

Działalność zarobkowa Zakładu Aktywności Zawodowej KRES w Zambrowie w pierwszym okresie skupiała się na gospodarce odpadami. Uruchomiona została niewielka sortownia odpadów opakowaniowych pozyskiwanych od lokalnych przedsiębiorców. Niedobór surowców wtórnych (mniejsza ich ilość, niż zakładano na etapie tworzenia zakładu, co wynika głównie ze zmiany przepisów prawnych w zakresie ochrony środowiska) spowodował jednak, że już w 2013 roku rozpoczęte zostały poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania ZAZ. Ostatecznie wybór padł na branżę dziewiarską. Pod koniec 2013 roku rozpoczęto w zakładzie przygotowania do uruchomienia niedużej szwalni zajmującej się szyciem prostych produktów: toreb, pościeli i ręczników.

Zakład Aktywności Zawodowej KRES w Zambrowie zapewnia swoim uczestnikom wszystkie świadczenia wymagane ustawowo. Pracownicy zakładu mają dostęp do pełnej opieki medycznej, rehabilitacji zdrowotnej i społecznej, a także uczestniczą w wydarzeniach integracyjnych organizowanych przez Stowarzyszenie KRES. Co ważne, mogą również liczyć na pomoc w zakresie dalszego rozwoju zawodowego. Do ich dyspozycji jest doradca zawodowy, psycholog, a także opiekunowie mający za zadanie poszukiwanie miejsc pracy na chronionym rynku pracy.

Postanowiliśmy porozmawiać z kierownikiem ZAZ w Zambrowie Lechem Januszem, aby poznać szczegóły funkcjonowania zakładu.

Zambrow.org, Łukasz Całko (Ł.C.): Od kiedy w Zambrowie funkcjonuje Zakład Aktywności Zawodowej i ile zatrudnia osób?
Lech Janusz (L.J.): Zakład istnieje od 2011 roku. Zaczęliśmy od zatrudnienia 15 osób niepełnosprawnych, głównie z Zambrowa i okolic. W tej chwili mamy zatrudnionych już 29 takich osób.

Ł.C.: Jaki jest główny cel ZAZ-u?
L.J.: Rehabilitacja i nauczenie osób niepełnosprawnych pracy. Przygotowanie ich do funkcjonowania na otwartym rynku czyli w zwykłych przedsiębiorstwach.

Ł.C.: Czym się różni ZAZ od prywatnej firmy?
L.J.: My nie działamy dla zysku. U nas celem głównym jest rehabilitacja. My przez pracę, przez prowadzenie zakładu chcemy rehabilitować tych ludzi, chcemy dać im możliwość zarobkowania, co też jest dla nich korzystne, ale przede wszystkim chodzi o rehabilitację. Chodzi o pokazanie tym ludziom, którzy wiele lat siedzieli w domu, że można wstać, można pójść do pracy, można gdzieś się wykazać, jednocześnie zarobić prawdziwe pieniądze, a nie ciągle korzystać z opieki społecznej. Uczymy ich też zachowań w zakładzie pracy. Wiele z tych osób nie miało styczności z zakładem pracy. Niektórzy przyszli do nas z domu, spod opieki rodziców i muszą się nauczyć co to jest kierownik, brygadzista, że trzeba przyjść dokładnie na konkretną godzinę, że jest przerwa śniadaniowa.

Ł.C.: Czy uważa Pan, że ZAZ może konkurować na rynku pracy?
L.J.: Sądzę, że 99% tych ludzi nigdy nie znalazłoby zatrudnienia na otwartym rynku pracy. Stosunek do niepełnosprawnych jest bardzo dziwny. Większość z nich nigdy, bez przeszkolenia i wsparcia nie znalazłaby pracy u normalnego pracodawcy. Z drugiej strony dficyty tych osób powodują, że ZAZ nie ma szans na konkurowanie na wolnym rynku z typowymi przedsiębiorcami. Jesteśmy za mało wydajni w sensie skali produkcji.

Ł.C.: Jaki rodzaj produkcji prowadzi ZAZ w Zambrowie?
L.J.: W tej chwili zamknęliśmy już zbiórkę surowców wtórnych. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu tego dalej prowadzić, poza tym obecne przepisy dyskryminują małych przedsiębiorców i tworzą monopole dużych firm odbierających odpady. Przechodzimy w kierunku szwalnictwa. Szwalnia to jednak nie wszystko, szukamy dalszych pomysłów, żeby zbilansować finanse ZAZ. Nie jest jeszcze rozpisany pomysł na działalność na przyszły rok, a musimy poszukać czegoś nowego i ciekawego, tylko potrzebujemy kooperanta.

Ł.C.: W jaki sposób wypracowywany jest dochód i gdzie szukacie potencjalnych odbiorców usług?
L.J.: Tak naprawdę wszędzie szukamy potencjalnych odbiorców naszych usług, zaczynając od Łodzi, Bydgoszczy, Poznania poprzez Zambrów. Praktycznie na początku to wyglądało tak, że zaczynając tutaj gospodarkę odpadami w 2011 roku spotkaliśmy się z właścicielem pobliskiego zakładu. Ustaliliśmy zasady, on nam bardzo poszedł na rękę, bardzo nas wspomógł merytorycznie względem naszej gospodarki odpadami. Przede wszystkim pod niego zbieraliśmy surowce, segregowaliśmy je i sprzedawaliśmy mu (…) Na odpadach nie udało nam się osiągnąć sukcesu finansowego, zakład musiał ciągle korzystać z pomocy finansowej macierzystej organizacji KRES.

Ł.C.: Jaka jest obecnie sytuacja osób niepełnosprawnych na rynku pracy i czy jedyną szansą na zatrudnienie w Zambrowie jest ZAZ?
L.J.: Nie, nie jedyną. Są firmy w Zambrowie, które też zatrudniają osoby niepełnosprawne, tylko że tamte zakłady nastawione są na zysk. Idąc tam pracownik niepełnosprawny musi liczyć się z tym, że będzie traktowany tak jak pełnosprawny, bez żadnych ulg i traktowania polubownego. Tam idą już ludzie wykwalifikowani, którzy mają jakieś możliwości. Kilku naszych podopiecznych tam trafiło. Nie wszyscy wytrzymali i musieli wrócić do ZAZ.

Ł.C.: Jak kształtuje się przyszłość ZAZ-u?
L.J.: Przede wszystkim rozwój. Na ten rok mamy plan, że rozwiniemy rehabilitację, doposażymy salę rehabilitacyjną, ponieważ w tej chwili jest zbyt skromnie wyposażona. W planach jest też rozwinięcie szwalni. Chcemy rozkręcić ją tak, żeby przynajmniej na siebie zarabiała.

Ł.C.: Czy próbowaliście nawiązać jakąś współpracę z lokalnymi samorządami?
L.J.: Ciężko to nazwać współpracą. Owszem mamy przychylnego burmistrza, wójta, ale my nigdy nie skłanialiśmy się ku temu, żeby wyciągać rękę po jałmużnę. My nigdy nie prosiliśmy o datki, ponieważ to ma być zakład, który jest praktykiem i sam na siebie zarabia. Chcemy nauczyć tych ludzi, że jeżeli wypracują sobie dochód, to będą go mieli. Szczególnie, że jest to zakład non-profit. Jest to zakład, którego zyski i tak zostają w zakładzie. Nie jest to zakład, który przynosi dochody właścicielom.

Ł.C.: Czy dużo jest takich ZAZ-ów w regionie?
L.J.: W ogóle. Nie istnieje taki zakład w najbliższych okolicach. Drugi w województwie podlaskim jest w Suwałkach. Jesteśmy ewenementem nie dość, że pod względem lokalizacji, to i finansowania, ponieważ zostaliśmy założeni ze środków Unii Europejskiej i prywatnych. Może dlatego tak skromnie przędziemy.

Ł.C.: Dziękuję za rozmowę.
L.J.: Dziękuję.

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do