Reklama

Wywiad z pomysłodawcą i współorganizatorem inscenizacji Bitwy o Zambrów Przemysławem Godlewskim

21/09/2009 00:00
Tydzień temu w niedzielę odbyła się inscenizacja "Bitwy o Zambrów". Udział w niej wzięło 9 grup rekonstrukcyjnych. Członkiem jednej z nich - Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Narew" - był młody mieszkaniec Zambrowa - Przemek Godlewski. To on był pomysłodawcą zorganizowania inscenizacji bitwy na ul. Kolejowej, która przyciągnęła tysiące mieszkańców Zambrowa i okolicznych miejscowości.

O pasji, przygotowaniach do inscenizacji, problemach z tym związanych i życiu codziennym, z pomysłodawcą zorganizowania Bitwy o Zambrów, rozmawia dziennikarz Zambrowskiego Portalu Łukasz Laskowski.


Ł.L.: Cześć Przemku.
P.G.: Cześć, witam wszystkich czytelników Portalu Zambrow.org

Ł.L.: Jesteś głównym pomysłodawcą inscenizacji "Bitwy o Zambrów". Czytelnicy naszego Portalu chcieliby Cię poznać bliżej. Czy możesz powiedzieć nam coś więcej o sobie: gdzie się uczyłeś i czym aktualnie się zajmujesz?
P.G.: Jestem absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego, obecnie jestem po pierwszym roku studiów na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie na wydziale Nauki o Żywności, kierunek Technologia Żywności i Żywienie Człowieka. Od dwóch lat jestem czynnym członkiem Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Narew". Od dawna interesuję się militariami i II Wojną Światową, mile wspominam lekcje historii z gimnazjum, które prowadził nasz bitewny komentator pan Dariusz Grabowski.

Ł.L.: Powiedziałeś, że II Wojna Światowa oraz militaria to twoje hobby. Dlaczego nie postanowiłeś więc rozpocząć studiów historycznych?
P.G.: Historia to moje hobby, jednak nie wiem czy byłbym usatysfakcjonowany tym co mógłbym robić po tych studiach. Na pewno miałbym doskonała bazę dla mojego hobby, jednak raczej to nie jest to. Oprócz historii, która jest moją pasją, zawsze interesowałem się biologią i praktycznym zastosowaniem chemii, a studia na których obecnie jestem, na pewno pomogą mi nadal rozwijać te zainteresowania i w przyszłości z tą dziedziną chciałbym wiązać swoją karierę zawodową.

Ł.L.: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z Grupą Rekonstrukcji Historycznej "Narew"?
P.G.: Od dawna interesuję się historią, jednak same suche fakty nie dawały mi odpowiedniej satysfakcji. Kilka razy słyszałem z telewizji o rekonstrukcjach, widziałem zdjęcia. Chciałem poczuć namiastkę tego jak czuł się żołnierz idący w bój, siedzący w okopie kryjąc się przed ostrzałem wroga. Pewnego dnia znalazłem w gazecie informacje o rekonstrukcji w Nowogrodzie. Były tam wypisane grupy rekonstrukcyjne biorące w niej udział. Organizatorem była właśnie GRH Narew. Odezwałem się do nich. Z początku pisaliśmy emaile, potem były rozmowy telefoniczne i na gg. I po kilku miesiącach, oczywiście po okresie próbnym byłem pełnoprawnym członkiem grupy i mogłem dumnie nosić grupową koszulkę. W prezencie dostałem również element umundurowania jakim była szalikokominiarka.

Ł.L.: Czy razem z tobą w GRH "Narew" jest jeszcze ktoś z Zambrowa i okolic?
P.G.: Niestety nie, nad czym bardzo ubolewam. W grupie jestem praktycznie jedną z najmłodszych osób, jest jeszcze młodszy chłopak, który pasją zaraził się od ojca. Dobrze byłoby mieć kogoś z Zambrowa lub okolicy. Lepiej byłoby z dojazdami i innymi sprawami związanymi z rekonstrukcjami. Jeżeli kto taki znalazłby się i chciał spróbować, to zapraszam na stronę Grupa Rekonstrukcji Historycznej "Narew". Apeluję również do dziewcząt, które chciałyby grać role sanitariuszek. Na stronie można znaleźć kontakt do nas. Zainteresowane osoby mogą się również kontaktować ze mną za pośrednictwem Redakcji Portalu www.zambrow.org, gdzie znajdą do mnie nr telefonu. Mogę zagwarantować niezapomniane wrażenia i fantastyczną przygodę, ponieważ w wakacje i we wrześniu jeździmy po całej Polsce.

Ł.L.: Pamiętasz swoją pierwszą rekonstrukcję?
P.G.: Naturalnie. Taką pierwszą inscenizacją z prawdziwego zdarzenia była bitwa na Przedmieściu Maciejowickim.

Ł.L.: Która z inscenizacji najbardziej zapadła Ci w pamięci?
P.G.: Myślę, że była to „Mława 2008”. Ponad 20 tys. widzów, mnóstwo rekonstruktorów, sprzętu i wspaniała pirotechnika. Jednak to, co zapamiętałem z tej inscenizacji najbardziej, to nalot na ludność cywilną przy użyciu prawdziwego samolotu, który przeleciał dosłownie kilka metrów nad ziemią. Do tej pory mam przed oczami widok padającej na ziemię przerażonej ludności.
Wracając do kwestii pirotechniki, co roku zaskakuje mnie ona w Nowogrodzie. Ładunki założone są w wodzie, a my jako grypa szturmująca schron przeprawiamy się przez rzekę. W tym roku w chwili wybuchu ładunków dało się wyczuć zmianę ciśnienia w uszach, ciepło wybuchu na twarzy oraz 40 metrowy słup wody. Wspaniałe widowisko!

Ł.L.: Czy orientujesz się ile grup rekonstrukcyjnych funkcjonuje w Polsce?
P.G.: Z roku na rok powstają nowe jak grzyby po deszczu. Nawet nie jestem w stanie określić ile takich grup w tej chwili jest.

Ł.L.: Czy Grupy za przygotowanie inscenizacji otrzymują jakieś wynagrodzenie?
P.G.: Często ludzie są w błędzie, myśląc, że członkowie grup otrzymują zapłatę. Rekonstruktorzy nie dość, że kupują sprzęt za własne pieniądze, to i dojeżdżają na miejsce inscenizacji także za własną kasę. Tym bardziej nie ma mowy o zapłacie za organizację, czy udział w bitwie. Tu niestety pojawiają jakieś niuanse, usłyszałem pogłoski, że bierzemy za to „grube pieniądze”. Chcę to zdementować. Co najwyżej jeżeli po pokryciu wszystkich kosztów (np. pirotechniki, nagłośnienia, oświetlenia, ochrony itp.) zostaną jakieś pieniądze z organizacji, to dzięki uprzejmości organizatorów otrzymujemy jedynie zwrot za dojazd. Jednak zdarza się to sporadycznie. Nam głównie chodzi o dobrą zabawę i realizację marzeń, własnych pasji. Nie robimy tego w celach zarobkowych. Należy to wyraźnie podkreślić.

Ł.L.: Skąd zatem macie stroje i sprzęt potrzebny do inscenizacji?
P.G.: To wszystko zdobywamy we własnym zakresie. Jeżeli chodzi o mundur, łatwo jest zdobyć niemiecki, ponieważ jeżeli ma się pieniądze i wie się co trzeba zakupić, komplet można mieć od ręki. Dużo trudniej jest zdobyć mundur polski. Jest kilka firm szyjących umundurowanie. Zazwyczaj bywa, że polskie mundury każdy szyje sobie samodzielnie u fachowców.
Początkowo wybrałem niemiecki mundur, ponieważ jest tańszy i łatwiejszy do skompletowania. Aktualnie jestem na etapie gromadzenia środków na mój wymarzony i upragniony polski mundur sukienny wz 19. Mam nadzieję, że od października intensywniej rozpocznę działania by go skompletować.

Ł.L.: Macie jakiś scenariusz bitew? Skąd czerpiecie wiedzę na temat przebiegu tych wydarzeń?
P.G.: W miarę możliwości staramy się odzwierciedlić charakter działań. Jednak wiadomo, że rekonstrukcje są cyklicznymi akcjami, a więc co roku nie można pokazywać tego samego. Z roku na rok ściąga się więc coraz więcej sprzętu, pisze się coraz bardziej skomplikowane scenariusze. Staramy się jednak by pokaz nie wybiegał ponad to, co naprawdę działo się na polu bitwy. W tamtym roku w Nowogrodzie do scenariusza bitwy dopisaliśmy sąd polowy. Dodawane przez nas sceny, w czasie wojny odbywały się na różnych polach bitew, jednak niekoniecznie musiały mieć miejsce akurat podczas tej konkretnej bitwy.

Ł.L.: Czemu mają służyć przygotowywane przez was inscenizacje?
P.G.: Ze swoich pokazów staramy się zrobić taką pigułkę informacyjną, żeby ludzie dobrze ją przyswoili i zapamiętali. Robimy to po to, żeby ludzie mieli jakiekolwiek pojęcie o tym, co działo się w tamtych czasach. Pragniemy zaprezentować historię miejsca, w którym toczyła się bitwa. Chcemy ocalić od zapomnienia heroiczną walkę żołnierzy o Polskę. Żyjemy w wolnym kraju i często zapominamy lub nie mamy świadomości, dzięki czemu możemy cieszyć się wolnością.

Ł.L.: Jak wyglądały prace nad przygotowaniami Bitwy o Zambrów?
P.G.: O bitwie w Zambrowie zacząłem myśleć z dużym wyprzedzeniem, wiedziałem że jest to 70 rocznica wybuchu II Wojny Światowej i będzie dużo tego typu imprez. Więc pirotechnikę i przede wszystkim grupy trzeba było „zaklepać” dużo wcześniej. W dodatku musiałem uzyskać pozwolenie od Burmistrza, ale na szczęście pan Kazimierz Dąbrowski poparł moje plany. Wówczas prace nad przygotowaniami rozpocząłem z panem Sławomirem Tarnowskim, następnie dołączył do nas MOK.

Ł.L.: Byłeś pomysłodawcą "Bitwy o Zambrów". Czy w związku z tym napisanie scenariusza niedzielnej rekonstrukcji, również to twoje dzieło?
P.G.: Główne założenia scenariusza napisałem samodzielnie, jednak moi koledzy mają w tym większe doświadczenie, a więc nie omieszkałem poprosić ich o dobre rady. Całoś trzeba było oprzeć na faktach historycznych.

Ł.L.: Mieliście jakieś problemy z organizacją tej imprezy?
P.G.: Tak, nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego miejsca. Te miejsce, które w tym roku było, jak sam widziałeś, było długie i wąskie. Jednak było zdecydowanie najlepsze spośród miejsc jakie mi zaproponowano. Na przyszłość wolałbym inne. Myślę żeby następną bitwę zorganizować na strzelnicy w okolicach Wądołk. Mam nadzieję, że następnym razem będzie to wszystko jeszcze lepiej zorganizowane i znajdą się większe finanse. Jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenie. Jako pomysłodawca i współorganizator tej imprezy, ubolewam nad tym, że miejsc dla publiczności okazało się za mało. W najśmielszych oczekiwaniach nie sądziliśmy, że inscenizacja przyciągnie aż tak dużą ilość mieszkańców Zambrowa i okolic.

Ł.L.: Gratulujemy pasji, pomysłu i zaangażowania. Dziękujemy w imieniu mieszkańców Tobie, jako pomysłodawcy zorganizowania tej imprezy w Zambrowie, za Inscenizację.
P.G.: Dziękuję za rozmowę.

Przemek Godlewski pragnie podziękować mieszkańcom Zambrowa za liczne przybycie na plac bitwy. Podziękowania kieruje także do członków przybyłych GRH, Burmistrza Zambrowa Kazimierza Dąbrowskiego, Marty Konopka oraz pracowników Miejskiego Ośrodka Kultury, Dariusza Grabowskiego oraz członków Teatru Form Różnych, którzy we wspaniałym stylu odegrali role uciekających mieszkańców Zambrowa.

Polecamy:
:: 70 lat temu w bitwie o Zambrów zginęło 400 polskich żołnierzy
:: Zilustruj wydarzenia z września 1939 i wygraj nagrody!
:: Wywiad z prezesem ZKS Olimpia Sławomirem Skrzypkowskim
:: Wywiad z Trenerem drużyny seniorów Olimpii Zambrów Kamilem Rosińskim
:: Wywiad z Trenerem drużyny seniorów Olimpii Zambrów Kamilem Rosińskim
:: Wywiad z komendantem Państwowej Straży Pożarnej w Zambrowie
:: Procesory projektowane w Zambrowie …
:: Wywiad z Trenerem drużyny seniorów Olimpii Zambrów Kamilem Rosińskim
:: Przeżyła „piekło na ziemi”
:: Po roku nauki w klasie policyjnej
:: Wywiad z Marią Rutkowską, finalistką konkursu historycznego IPN-u
:: Laureaci Żubrów – Agnieszka Śledziewska
:: Laureaci żubrów – Dorota i Stefan Milewscy
:: Laureaci żubrów – Zuzanna Pac
:: Laureaci żubrów - Tomasz Figatowski
:: Laureaci Żubrów - opiekun wolontariuszy Anna Kossakowska
:: Laureaci Żubrów – Zbigniew Stańczyk
:: Wywiad z Bartoszem Wyrzykowskim
:: Wywiad z Przemkiem Jastrzębskim

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do