Reklama

Wywiad z Honorowym Obywatelem Zambrowa Jerzym Dąbrowskim

08/10/2014 00:00
Jerzy Dąbrowski, którego ojciec zginął 11 września 1939 w bitwie o Zambrów, od wielu lat poświęca się odkrywaniu historii Wojska Polskiego II RP, a w szczególności 71. Pułku Piechoty. Robi wszystko, by macierzysty pułk jego ojca nie został zapomniany. Efektem wieloletniej pracy pana Jerzego Dąbrowskiego są publikacje poświęcone 71. Pułkowi Piechoty, życiu Zambrowa w tamtym okresie, a także walkom 71. PP i innych jednostek samodzielnej grupy operacyjnej „Narew” we wrześniu 1939 roku. Ponadto dzięki wieloletnim staraniom pana Jerzego w 2006 roku przebudowany i odnowiony został pomnik na mogile Żołnierzy 71. Pułku Piechoty na zambrowskim cmentarzu parafialnym. Pan Jerzy Dąbrowski, za swoją działalność, we wrześniu tego roku otrzymał tytułu honorowego obywatela Zambrowa. Dziś przedstawiamy rozmowę z panem Jerzym Dąbrowskim, którą przeprowadził dziennikarz Zambrowskiego Portalu Internetowego Łukasz Całko.

Zambrow.org, Łukasz Całko (Ł.C.): Dzień dobry.
Jerzy Dąbrowski (J.D.): Dzień dobry.

Ł.C.: Nie jest Pan historykiem z wykształcenia, tylko z zamiłowania. Kiedy pojawiła się w Panu ta pasja odkrywania przeszłości? Jakie znaczenie miała tu osoba Pana ojca kpt. Władysława Dąbrowskiego i całego 71. Pułku Piechoty?

J.D.: Na początku 1940 roku mama otrzymała list z niemieckiego Czerwonego Krzyża z informacją, że ojciec poległ w walce, niestety bez podania jakichkolwiek bliższych informacji. Mama rozpoczęła poszukiwania przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż, a następnie przez Biuro Informacyjne Polskiego Czerwonego Krzyża. Poszukiwania prowadzone do 1966 roku nie dały żadnych rezultatów. Nadal nie wiedzieliśmy, gdzie ojciec poległ i został pochowany.
Z chwilą rozpoczęcia studiów w Warszawie (przyp. red. 1952 r.) zacząłem poszukiwać po bibliotekach informacji o walkach 18. Dywizji Piechoty we wrześniu 1939 roku. Jako student szkolony wojskowo miałem też dostęp do Biblioteki Wojskowej. Jednak w tamtych czasach można było znaleźć tylko wiele pozycji dotyczących bohaterów Armii Czerwonej, o naszych walczących żołnierzach było bardzo mało danych. Chciałem jednak wiedzieć, gdzie i kiedy ojciec poległ, więc poszukiwałem dalej. Pierwsze informacje o działaniach 18. DP i 71. PP znalazłem w książce Z. Kosztyły „Wrzesień 1939 roku na Białostocczyźnie”, Białystok 1967. Od tego czasu prowadziłem dalsze niełatwe poszukiwania. W 1976 roku w miesięczniku „Więź” znalazło się opracowanie: W. Kozłowski, „Bitwa o Zambrów 11.IX.1939 r.”, w którym podano krótki opis bitwy i nazwisko mojego ojca. Dalej gromadziłem wszelkie informacje dotyczące walk 18. DP.
Z zebranych materiałów rysował się wyraźny obraz ciężkich bojów, jakie stoczył 71. PP. Próba przebicia się pułku przez zajęty przez Niemców Zambrów, w celu umożliwienia wycofania się całej 18. DP z okrążenia, zakończyła się niepowodzeniem, ale żołnierze wykazali się wielkim bohaterstwem, a pułk poniósł ogromne straty. Dzień później po kolejnych ciężkich bojach pod Andrzejewem z przeważającymi wielokrotnie siłami wroga Dywizja przestała istnieć - nie poddała się, została rozbita.
Mając już wiele zgromadzonych dokumentów historycznych dotyczących działań pułku stwierdziłem, że tragiczne wydarzenia, w których uczestniczył pułk oraz okres pobytu pułku w Zambrowie zasługują na opisanie ich w możliwie wszechstronnym opracowaniu. Tak powstało na 70. rocznicę Bitwy o Zambrów pierwsze moje opracowanie dotyczące historii 71. Pułku Piechoty, a później dwa następne uzupełnione wydania. Po zdobyciu kolejnych materiałów opracowałem w miarę pełną historię Garnizonu Zambrów.

Ł.C.: Pana ojciec zginął, gdy był Pan jeszcze zaledwie 5-letnim dzieckiem. Czy ma Pan jakieś wspomnienie z nim związane, bardziej jako z ojcem niż żołnierzem?

J.D.: W pamięci z czasów dzieciństwa pozostały mi jedynie migawki zdarzeń związanych z ojcem z czasu pobytu w Zambrowie, jak na przykład: zabawy przy motorze ojca stojącym na placu przylegającym do szczytu budynku, w którym mieszkaliśmy (przyp. red. K1 od strony północnej), czy też obecność na strzelnicy, gdzie strzelali żołnierze, a ja leżałem obok ojca na drewnianym podeście i strzeliłem z karabinu, który trzymał ojciec. Wiele lat później na starych zdjęciach ze strzelnicy w Zambrowie mogłem zobaczyć, że rzeczywiście były takie podesty. Pamiętam migawki z naszego mieszkania, gdzie na kilimie na ścianie wisiały szable.

Ł.C.: W jaki sposób Pan i Pana najbliżsi przetrwali trudny czas wojny?

J.D.: Ojciec w lipcu 1939 roku miał 2-tygodniowy urlop i wyjechaliśmy do babci do Wyszkowa. Po urlopie ojciec powrócił do Zambrowa, a ja z mamą i bratem urodzonym w kwietniu 1939 roku w Zambrowie pozostaliśmy na szczęście w Wyszkowie. Nasze mieszkanie wraz z całym dobytkiem pozostało w Zambrowie, do którego już nigdy nie wróciliśmy. Kilka dni po zakończeniu walk Niemcy przekazali Zambrów sowietom, realizując pakt Ribbentrop-Mołotow. Mama pozostała bez środków do życia, mając na utrzymaniu mnie i brata. Początkowo jedyne pieniądze na utrzymanie gospodarstwa domowego, które mama prowadziła wspólnie z babcią, pochodziły z opłat od lokatorów, którzy po zakończeniu działań wojennych zamieszkali w większej części 10-izbowego domu. Mama od 1941 roku pracowała dorywczo w Zarządzie Miejskim w Wyszkowie, następnie jako znająca język niemiecki była przymusowo zatrudniona w biurze budowlanym prowadzonym przez Niemców. Z czasem rozpoczęła w mieście działalność Rada Główna Opiekuńcza - polska organizacja charytatywna, tolerowana przez okupanta i mama została tam zatrudniona w buchalterii. W RGO wydawano obiady dla dzieci, biednej ludności miasta oraz prowadzono tanią jadłodajnię dla wyszkowskiej inteligencji. Często chodziłem tam na obiady.

Ł.C.: Czy swoją pasją historii udało się Panu „zarazić” kogoś z najbliższych?

J.D.: Moja młodsza córka Maria aktywnie pomaga mi zbierać informacje z Internetu i dokonywać korekty opracowań, a żona jest bardzo dobrym recenzentem i korektorem moich opracowań.

Ł.C.: Ostatnia książka Pana autorstwa to „Historia garnizonów Ostrów Mazowiecka-Komorowo, Różan, Zambrów i służba w tych garnizonach kpt. Władysława Dąbrowskiego”. Czy obecnie pracuje Pan nad jakąś kolejną publikacją?

J.D.: Przy opracowaniu w/w publikacji bardzo brakowało mi dostępu do Centralnego Archiwum Wojskowego, które od 2011 roku jest zamknięte ze względu na remont i rozbudowę. Ma być otwarte z końcem tego roku. Jeśli tak się stanie, to chciałbym pewne materiały w tym archiwum jeszcze przejrzeć i wtedy może znajdę dalszy temat, związany oczywiście z Garnizonem Zambrów.

Ł.C.: W jaki sposób zdobywał Pan materiały do swoich dotychczasowych publikacji?

J.D.: Wiele materiałów i książek gromadziłem przez lata, a także poszukiwałem dokumentów w Bibliotece Narodowej Warszawie i Centralnej Bibliotece Wojskowej, przez kilka miesięcy w 2008 roku i przez 6 miesięcy w 2010 roku prowadziłem poszukiwania w Centralnym Archiwum Wojskowym, a także w 2010 roku z pomocą żony prowadziłem przez tydzień poszukiwania interesujących mnie dokumentów w Polskim Instytucie i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie. Pomocne mi były materiały udostępnione przez Regionalną Izbę Historyczną w Zambrowie. Znaczącą pomocą była życzliwość ludzi posiadających prywatne zbiory historyczne, które zostały mi udostępnione.

Ł.C.: Jak wiadomo, otrzymał Pan medal „Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej”, nagrodę „Żubra” w kategorii „twórczość i upowszechnianie kultury”, a ostatnio tytuł Honorowego Obywatela Zambrowa. Które z tych wyróżnień jest dla Pana najważniejsze?

J.D.: Oczywiście zarówno przyznany mi na wniosek Regionalnej Izby Historycznej w Zambrowie medal, jak i nagroda Burmistrza Miasta Zambrowa „Złoty Żubr” są dla mnie bardzo ważnymi i wysoko cenionymi wyróżnieniami, jednak nigdy nie spodziewałem się takiego wyróżnienia, jakim jest przyznanie Honorowego Obywatelstwa miasta, z którym od lat tak bardzo jestem związany. Jest to dla mnie niezwykle ważne i cenne wyróżnienie.

Ł.C.: Czym, poza historią, zajmuje się Pan aktualnie?

J.D.: Od młodych lat poza nauką i pracą zawodową, zajmowałem się aktywnym uprawianiem żeglarstwa, prowadząc szkoleniowe rejsy śródlądowe i morskie, będąc jednocześnie przez wiele lat członkiem władz Polskiego Związku Żeglarskiego. Właśnie opublikowałem książkę dotyczącą historii sześćdziesięciu lat moich związków z żeglarstwem.

Ł.C.: Dziękuję za rozmowę.
J.D.: Dziękuję.

Polecamy:
:: Mieszkańcy Zambrowa pamiętają [foto]
:: Lekcja historii w CK [foto]
:: Uroczysta Sesja Rady Miasta Zambrów rozpoczęła trzydniowe obchody 75. rocznicy Bitwy o Zambrów [foto+video]
:: Znamy najlepszych strzelców I Zlotu Pojazdów Militarnych
:: I Zlot Pojazdów Militarnych zakończony obozem wojskowym [foto+video]
:: Parada pojazdów opancerzonych ulicami miasta [foto]
:: Piknik Pancerny – Zambrów 2012 [foto + video]
:: W Zambrowie rozpoczął się Piknik Pancerny. W niedzielę - finał imprezy [foto + video]
:: Do Zambrowa po 72 latach znów wkroczyły oddziały Wojska Polskiego [foto]
:: Jest trzecie wydanie książki o 71. Zambrowskim Pułku Piechoty
:: Głowica sztandaru 71. Pułku Piechoty z Zambrowa odnaleziona
:: Podsumowano obchody rocznicowe wprowadzenia w Polsce stanu wojennego
:: Kolejne zambroviana wśród publikacji Instytutu Pamięci Narodowej
:: Obchody 30. rocznicy stanu wojennego w MG1
:: Czerwony Bór – O tym miejscu nikt miał nie wiedzieć. Tu ludowe Wojsko Polskie rozbijało podziemną Solidarność
:: Piknik pancerny w Starym Zakrzewie (foto + video)
:: Pokazy kawaleryjskie w Starym Zakrzewie (foto + video)
:: Miejskie obchody Bitwy o Zambrów (fotorelacja)
:: Jerzy Dąbrowski o 71. Pułku Piechoty
:: 71 Pułk Piechoty powraca do koszar w Zambrowie
:: Fotoreportaż z inscenizacji Bitwy o Zambrów 1939 r.
:: 70 lat temu w bitwie o Zambrów zginęło 400 polskich żołnierzy
:: Promocja nowej książki historycznej i wernisaż wystawy

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do