Reklama

Sukcesy zambrowskiego zespołu rajdowego

30/11/2005 00:00
Po przejechaniu 11 rajdów, wśród których było dużo sukcesów jak i kilka porażek, debiutujący na rajdach samochodowych zespół z Zambrowa uplasował się na 6 miejscu w Polsce w najwyższej klasie – wyprzedzając 82 załogi z całego kraju, mimo że brał udział tylko w 5 z 15 eliminacji PPAiK. W regionie podlaskim młodzi zambrowiacy wywalczyli tytuł Wicemistrza w klasyfikacji generalnej oraz tytuł Mistrza w klasie najwyższej, czyli powyżej 1600 cm3 pojemności silnika!

Kierowca Sebastian Banasik i pilot Albert Banasik, podkreślają, że bez sponsorów ciężko byłoby cokolwiek osiągnąć. Pragną podziękować firmom, które wspierały ich starty w sezonie 2005:
:: SIMON Szymon Modzelewski
:: MOTOZBYT Sławomir Jurski ul. Polowa 23
:: Stacja paliw LOTOS ul. Polowa 19
:: ROLBUD Szumowo
:: AUTO MARKOS Opony używane
Mają nadzieję, że uda się znaleźć kolejnych sponsorów, którzy pomogą im przygotować się do sezonu 2006.

Jak doszło do tego, że młodzi chłopcy z Zambrowa znaleźli się w czołówce Polski?
Tegoroczny sezon 2005 r. utwierdził nas, że podążamy właściwą drogą startując w rajdach samochodowych. Miał to być pierwszy sezon, w którym zaliczamy wszystkie eliminacje Mistrzostw Okręgu Podlaskiego (MOP), oraz w ramach rozwoju i nauki chcieliśmy wystartować dalej i konfrontując się z zawodnikami z innych części Polski.

Sezon zaczynaliśmy nieprzygotowani, nie zebraliśmy wystarczających pieniędzy na czas i 1 eliminację MOP - Rajd Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Białymstoku ukończyliśmy na 4 miejscu w klasyfikacji generalnej. Nie był to zły wynik, koledzy z Suwałk: Śliwowski i Ziarko, którzy ukończyli rajd przed nami, byli dla nas wzorem. Wojtek Śliwowski jest już utytułowanym zawodnikiem. Jego jazda nie wzbudzała emocji, samochód prowadzony przez niego dla niewprawnego oka sunął leniwie, mimo tego czas na mecie był zdumiewający. Tomasz Ziarko natomiast jest zeszłorocznym Wicemistrzem Polski PPAiK w swojej klasie. Udało nam się jednak na niektórych próbach urwać po kilka sekund na naszą korzyść. Zebraliśmy pochwały za szybką jazdę, zdołaliśmy zadziwić wytrawnych kierowców.

Dla mnie był to rajd przełomowy. Moja jazda już także nie wzbudzała takich jak wcześniej emocji. Jeszcze kilka miesięcy wstecz byliśmy mocno rozpoznawalni ze swoim agresywnym stylem jazdy. Samochód już kilkanaście metrów przed zakrętem potrafiłem ustawić w ślizgu bocznym. Niesamowita frajda dla kibiców i niezła szkoła jazdy dla mnie. Niektórzy tylko czekali na nasz przejazd, a fotografowie liczyli na efektowne zdjęcia. Zaczynałem rozumieć szybką jazdę i precyzję jaka jest niezbędna dla dobrego wyniku. Nasz główny serwisant i głowa naszej rodziny, nie był zachwycony naszą nową jazdą. Brakowało mu tej wcześniejszej agresji, takiego „pazura”, który powodował, że kibice czekali na takich zawodników. Teorię w zrozumieniu dynamiki pojazdu potwierdziły jednak fakty. Od tego czasu do dziś wkładam wielki wysiłek w płynność jazdy i wykorzystanie pełnej przyczepności samochodu – co w większości przypadków oznacza jazdę bez ślizgów – na granicy przyczepności.

Szczęśliwym trafem na początku roku okazało się, że IV eliminacja Pucharu Polski Automobilklubów i Klubów (PPAiK) odbędzie się w Tomaszowie Mazowieckim. Była to odległość akceptowalna dla nas i naszego portfela. Nie zdołaliśmy wyrobić się na II eliminację w Chełmie, który także z racji odległości był dobrą okazją do treningu. Samochód złożony został na dzień przed rajdem w Tomaszowie. Nie zdołaliśmy poprawnie ustawić jednak zbieżności kół przednich. Jazda na złej zbieżności powodować może różne wady w prowadzeniu pojazdu. W naszym wypadku ucierpiała przyczepność przodu w zakrętach oraz droga hamowania, nie mówiąc oczywiście o szybszym zużyciu opon.

Podczas dojazdu na rajd, wpadamy na załogę z Warszawy. Poznajemy samochód z internetowych relacji. Zajęli oni drugie miejsce w Poznaniu (III el. PPAiK) – za kierownicą Adam Kornatowski a na fotelu pilota Łukasz Sadłek, w szybkim Peugeot 309 GTi, z silnikiem Mi 16 posiadającym seryjnie 160 KM mocy. Będziemy mieli okazję w tym roku wielokrotnie spotykać tę załogę na trasie rajdów jak i poza nią. Dzięki gościnności Adama mogliśmy wziąć udział w Letnim Kryterium Żerań. Wiele się nauczyłem obserwując jego jazdę, mieliśmy okazję trenować razem przed Rajdem Brodnickim, rozgrywanym na nawierzchniach szutrowych, będącego najszybszym rajdem w kalendarzu. Wspaniali ludzie i wielcy pasjonaci tego sportu. Namawiali nas na pełny cykl mistrzostw. Nie planowaliśmy tego przed sezonem i nie mieliśmy tego w naszym budżecie.

W Tomaszowie ciężko było opanować stres przed startem: kilkadziesiąt załóg, czołówka Polski, doskonale przygotowane samochody i kierowcy z dużo większym doświadczeniem. Pierwszego dnia rozgrywana jest próba w mieście, specjalnie dla publiczności. Policja zamyka kilka bocznych dróg, zdołaliśmy przejechać teren przed zamknięciem. Przy prędkości 20 km/h robimy opis trasy, pada deszcz, w niektórych miejscach zawodnicy będą ciąć zakręty, na drogę dostanie się masa błota. Jesteśmy w najwyższej klasie powyżej 1600 cm3, startujemy jako jedna z ostatnich załóg. Trasa będzie przejechana dwukrotnie. Załogi jadące z przodu mają przewagę - mniej błota na trasie, niektórzy jadą przed zapadnięciem zmroku. Nasz pierwszy przejazd przed godziną 21, wpadka organizacyjna starty przesuwają się w czasie. Zastanawiamy się, o której godzinie będziemy jechać drugi przejazd - 120 samochodów to nie mało, potrzeba dużo czasu. Widzimy pierwsze przejazdy, startują najmniejsze klasy. Mocno pada, nie wytrzymujemy wracamy do auta. Zaparowani i zmarznięci czekamy na start. Zapada zmrok, konkurenci posiadają po kilka dodatkowych świateł na maskę, my nie jesteśmy tak dobrze przygotowani. Startuje nasza klasa. Samochody z napędem na 4 koła mają przewagę w tych warunkach. Na starcie stanęło kilkanaście samochodów Audi 4x4. Mocne silniki z rajdowym wydechem, powodują drgania naszego Kadetta jak i ziemi wokół. Zbliża się nasza kolej i coraz większe emocje. Pierwsza konfrontacja z czołówką Polski PPAiK.

Stajemy na starcie. Albert każe mi włączyć światła – odpowiadam, że już są włączone. Brak dodatkowych świateł w takich warunkach to duży minus. Startujemy. Dużo walki z samochodem i strachem. Nocne próby w dzisiejszych rajdach należą do rzadkości, nie jeździmy prawie wcale w takich warunkach. Na prostej napędzamy się do 140 km/h, wiem że zaraz jest szykana na której będę musiał zwolnić prawie do zera. Nic nie widać, hamujemy za wcześnie. Bardzo nerwowo. Mamy problem z hamulcem ręcznym. Tracimy czas na beczce specjalnie postawionej na środku skrzyżowania dla kibiców. Auta 4x4 okręcały się jednym ślizgiem. Przy przejeździe skrzyżowania padające z boku światło w deszczu powoduje, że nie widzimy co jest tuż za nim. Dużo nerwów. Bardzo zły przejazd, dużo błędów, podwójne hamowania. Jestem niezadowolony.

Drugi przejazd rozpoczynamy po godzinie 2 w nocy. Jesteśmy zmęczeni, warunki nadal ciężkie. Pierwszy był bardzo nerwowy, teraz jadę już spokojniej. Mimo to bardzo szybko. Znowu skrzyżowanie bez widoczności. Tym razem nie odejmuję. Jest za szybko, wypadamy z trasy. Na szczęście trawnik nie jest twardą przeszkodą. Kończymy przejazd. Wydawał się płynny, dużo szybszy. Odczytujemy czas, różnica do pierwszego przejazdu tylko 0,2 sekundy. Jesteśmy załamani. Tłumaczymy sobie, że nie zawsze wszystko od razu wychodzi. Zawiedzeni idziemy spać, ciężka noc.

Rano pełni zapału do walki, pogodziliśmy się z wczorajszą porażką. Sprawdzamy wyniki i nie wierzymy własnym oczom. Zajmujemy 1 miejsce w klasie. Cała czołówka Polski za nami. Drugie miejsce zajmują koledzy z Wałbrzycha. Bardziej udanego debiutu nie mogliśmy sobie wyobrazić. W ten sposób zaczęliśmy sezon 2005.

Nasze plany
Doświadczenia zdobyte podczas tegorocznych rajdów bardzo optymistycznie nastawiają nas na sezon kolejny. Doszliśmy do takiego etapu w rozwoju sportowym, który pozwoliłby nam na starty w drugiej lidze rajdowej – Pucharze PZM. Są to zawody dla zawodników licencjonowanych. Poziom rywalizacji w PPZM wymaga jednak bardzo dobrego przygotowania, a co za tym idzie bardzo dużych kosztów. Zważając na realia gospodarcze, postanowiliśmy jako zespół odłożyć awans do wyższej ligi na następny sezon, aby móc się do niego profesjonalnie przygotować, a tym samym nie odbiegać sprzętowo od konkurencji.

Planujemy zbudowanie konkurencyjnego samochodu, który po dostosowaniu do obowiązujących przepisów (system gaśniczy, homologowane elementy wyposażenia, mógłby z powodzeniem rywalizować w drugiej lidze w sezonie 2007. Sezon 2006 chcemy poświęcić na rywalizację w Pucharze Polski Automobilklubów i Klubów. Chcemy walczyć o najwyższe lokaty. Jesteśmy przekonani, że dysponując odpowiednio przygotowanym sprzętem, będziemy w ścisłym gronie faworytów do walki o tytuł.

Stawiamy sobie ambitny, aczkolwiek realny cel: Mistrzostwo Polski.

Mimo podziału kosztów na 2 sezony. Wydatki związane z utrzymaniem konkurencyjnego zespołu trzecioligowego, przekraczają znacznie nasz obecny budżet. Mamy nadzieję, że firmy z Zambrowa jak i okolic, będą chciały wspomóc nasz zespół.

Na starcie do Rajdu Brodnickiego, który odbywał się na starym rynku w Brodnicy, przedstawiano naszą załogę, jako reprezentantów wschodniej Polski. Chcemy godnie reprezentować nasze miasto i region na ogólnopolskich zawodach walcząc o najwyższe lokaty. „Miło widzieć tak młodych ludzi, tak wysoko w klasyfikacji!” – w ten sposób wręczał nam nagrody Pan Maciej Wisławski, wielka osobowość polskich rajdów. Chcemy aby te słowa stały się mottem naszego zespołu.

Wspólnymi siłami możemy tego dokonać, przywieść tytuł Mistrza Polski do Zambrowa !

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do