
Członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Pęchratce Polskiej obchodzili dzisiaj 100-lecie działalności jednostki. Okrągła rocznica była okazją do wspólnego świętowania nie tylko strażaków, ale również zaproszonych gości oraz mieszkańców Pęchratki Polskiej.
Obchody jubileuszu 100-lecia OSP Pęchratka Polska odbyły się dzisiaj, 20 maja na terenie remizy strażackiej w Pęchratce Polskiej. Wśród zaproszonych gości na uroczystości pojawili się m.in.: Podlaski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Sebastian Zdanowicz, Prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP RP st. bryg. Andrzej Koc, poseł Jarosław Zieliński, poseł Stefan Krajewski, senator Marek Adam Komorowski, Komendant Powiatowy PSP w Zambrowie mł. bryg. Andrzej Kalinowski, były komendant PSP w Zambrowie st. bryg. Krzysztof Konicki, Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zambrowie st. kpt. Paweł Gwardiak, Komendant Gminny OSP RP druh Waldemar Jankowski, Prezes Gminnego Związku OSP RP w Szumowie Robert Rosiak, drugi wicewojewoda podlaski Bogusława Szczerbińska, radny Sejmiku Województwa Podlaskiego Piotr Modzelewski, Wójt Gminy Szumowo Jarosław Cukierman, Sławomir Worosilak, przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego Bogusław Dębski, Sekretarz Gminy Szumowo Hanna Szabłowska, ks. proboszcz parafii pw. NMP Częstochowskiej w Szumowie Sławomir Grodecki, Komendant Powiatowy Policji w Zambrowie insp. Krzysztof Sewioło, Komendant Powiatowy PSP w Zambrowie starszy bryg. w stanie spoczynku Marek Bączyk, inspektor Iwona Jastrzębska, dyrektor GOK w Szumowie Urszula Jaworowska, prezes Banku Spółdzielczego w Szumowie Edward Lipiński, Wójt Gminy Rutki Dariusz Modzelewski, Wójt Gminy Kołaki Kościelne Sylwester Jaworowski, Wójt Gminy Zambrów Jarosław Kos, dyrektorzy szkół podstawowych w Srebrnej i w Szumowie, Prezes Zarządu Oddziału Gminnego w Rutkach Kossakach Krzysztof Pisarski, Prezes Zarządu OSP w Kołakach Kościelnych Adam Łubnicki, Prezes OSP w Rutkach Kossakach Paweł Kowalewski, strażacy z jednostek OSP: Srebrna, Paproć Duża, Szumowo, Głębocz Wielki, Zaręby-Jartuzy, Srebrny Borek, Łętownica, Ostrożne i Pęchratka Polska, sponsorzy i mieszkańcy.
Dzisiejsze obchody zaczęły się od mszy świętej polowej, którą poprowadził proboszcz parafii pw. NMP Częstochowskiej w Szumowie ks. Sławomir Grodecki. Po skończonej mszy dowódca druh Waldemar Jankowski złożył meldunek o rozpoczęciu uroczystości Prezesowi Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP st. bryg. Andrzejowi Kocowi. Następnie po wysłuchaniu hymnu państwowego wciągnięto flagę na maszt.
Z okazji jubileuszu Prezes OSP w Pęchratce Polskiej druh Piotr Bączyk podsumował dotychczasową działalność swojej jednostki. Jednym z ważnych punktów dzisiejszego wydarzenia było uroczyste przekazanie sztandaru dla OSP w Pęchratce Polskiej. Wniosek o nadanie sztandaru złożyło Prezydium Zarządu Oddziału Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej w Szumowie. Został on złożony do Prezydium Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej w Białymstoku. Fundatorami sztandaru byli Przedsiębiorstwo Budowlane Artur Urbanik, Bank Spółdzielczy w Szumowie i Ochotnicza Straż Pożarna w Pęchratce Polskiej. Zaproszeni goście i sponsorzy wbili pamiątkowe gwoździe do drzewce sztandaru. Następnie Prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Białymstoku druh Andrzej Koc wręczył Prezesowi OSP w Pęchratce Polskiej druhowi Piotrowi Bączykowi sztandar wraz z aktem nadania Ochotniczej Straży Pożarnej.
Oprócz tego jednostka otrzymała nowy średni samochód ratowniczo-gaśniczy marki Volvo, wyposażony w silnik o mocy 285 koni, zbiornik na wodę o pojemności 4100 litrów oraz środka pianotwórczego o pojemności 415 litrów, nowoczesny maszt oświetleniowy, zraszacze, wyciągarkę, linie szybkiego natarcia i nowoczesną autopompę. Koszt zakupu wozu wyniósł 1 mln 68 tys., który został podzielony pomiędzy: Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dotacja z budżetu gminy, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Nie zabrakło również przemówień, gratulacji, prezentów i podziękowań od przybyłych gości.
Kolejnym punktem uroczystości były medale i odznaczenia. Uhonorowani zostali:
Złoty Medal za Zasługi dla Pożarnictwa:
Srebrny Medal za Zasługi dla Pożarnictwa:
Brązowy Medal za Zasługi dla Pożarnictwa:
Srebrna Odznaka Honorowa “Podlaski Krzyż Floriański”:
Brązowa Odznaka Honorowa “Podlaski Krzyż Floriański”:
Odznaka Wzorowy Strażak:
Odznaki za wysługę lat:
- 60 lat
- 55 lat
- 50 lat
- 45 lat
Eugeniusz Nowacki
- 40 lat
- 35 lat
- 30 lat
- 20 lat
- 10 lat
Brązowa Odznaka Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej:
Uroczystości rocznicowe uświetnił występ mażoretek “Arabeska” z Szumowa. Oprawę muzyczną zapewniła Miejska Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Zambrowa pod batutą Krzysztofa Witkowskiego. Po zakończeniu obchodów zebrani udali się na poczęstunek przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich “Kwiatki Pęchratki”.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wybranie przez Szymona Hołownię nazwy „Trzecia Droga” na egzotyczną koalicję z PSL-em niby jest logiczną konsekwencją jego postawy od początku kariery jako polityka. Przecież cały czas mówi, że nieszczęściem Polski jest „duopol PiS-PO” i że trzeba to przezwyciężyć. Nazwa jednak zdumiewa, bo wygląda na to, że Hołownia nie zdaje sobie sprawy z negatywnych obciążeń tego określenia. W XX wieku propagowanie „trzeciej drogi” była sposobem, w jakim Związek Sowiecki próbował (długo ze sporymi sukcesami) zdobywać wpływy w krajach III Świata. Gdyby mu się to udało, dziś pewnie cały świat byłby sowiecką kolonią. W 1989 roku spora część opozycjonistów lewicowych też przebąkiwała o „trzeciej drodze”, zarówno gospodarczej, jaki i politycznej (na przykład, że nie będą potrzebne partie polityczne, bo „Solidarność” jako ruch społeczny zaspokoi wszystkie potrzeby udziału obywateli w życiu politycznym). Wtedy na szczęście wygrała koncepcja, że po prostu przywracamy kapitalizm ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Wreszcie hasłem „trzeciej drogi” (wymiennie z „alternatywą”) często posługują się partie autorytarne, dla których głównym wrogiem jest klasyczna demokracja. Z tych powodów ta nazwa sama się prosi o obśmianie: trzecia droga prowadzi do trzeciego świata. Czy Hołownia wie, co Hołownia mówi? Z czystej ciekawości chciałbym wiedzieć, co powodowało Hołownią, ale niewykluczone, że nie wie tego on sam. Hołownia bowiem w jednej wypowiedzi potrafi zaprezentować kilka wzajemnie sprzecznych poglądów, jak choćby w tym słynnym monologu o marszu 4 czerwca: zaczął od wezwania darowania sobie tego marszu, bo „protestami nie obali się dyktatury”, skończył na tym, że nie ma żadnego problemu, bo jego zwolennicy tam będą. A potem krytykom zarzucił manipulację i wyrywanie z kontekstu jego słów. Najważniejszą cechą Hołowni jest emocjonalne niezrównoważenie. Jego wystąpienia, formą przypominające kazania kogoś w ekstatycznym transie, są niespójne, pełne przedziwnych metafor i wizji. A zawartość merytoryczna to często szczegółowe wizje Polski pod jego rządami. Jak z poparciem na granicy 10 procent zdobędzie posadę premiera – jakoś nie mówi. Jeżeli dodać do tego jego zakręty życiowe (dwukrotny pobyt w klasztorze) oraz różne kurioza z jego krótkiej kariery politycznej (twierdzenie, że wygrałby z Dudą w II turze, gdyby tylko do niej wszedł, choć zdobył dwa razy mniej głosów niż drugi w I turze Rafał Trzaskowski; „Jaśmina”, która miała sprawić, że już nic w polityce nie będzie takie jak przed erą Hołowni) – trudno uciec od wrażenia, że mamy do czynienia z kilkuletnim chłopczykiem, który miesza rzeczywistość z fantazjami i dziś jest kosmonautą na Marsie, a jutro będzie operatorem koparki lub Robertem Lewandowskim. To wszystko byłoby nawet śmieszne, gdyby rozgrywało się w sobotnie wieczory w TVN. Niestety, to się dzieje naprawdę. W 2020 roku Hołownia pomógł Andrzejowi Dudzie wygrać wybory prezydenckie. Teraz robi, co tylko może, by pomóc PiS-owi wygrać po raz trzeci wybory parlamentarne, co może być końcem demokracji w Polsce i wyjściem z UE. Hołownia osiągnął bowiem niewątpliwy sukces: w krótkim czasie nie tylko zgromadził kilka milionów wyborców, ale przerobił ich w wyznawców. Bezkrytycznych, odpornych na fakty, popierających go ślepo. Do tego stopnia, że gdy Adam Abramczyk zaczął wrzucać na TT co smakowitsze cytaty z książek Hołowni – został oskarżony przez nich o hejt! Jest to fenomen, który powinien zostać przebadany przez psychologów społecznych. Hołownia za koronny argument na swoją korzyść podaje to, że zaktywizował politycznie ludzi, którzy wcześniej nie interesowali się polityką i nie głosowali. To prawda. Tylko większość tych zaktywizowanych została wyciągnięta spod kamienia, spod którego nigdy nie powinna wychodzić na światło dzienne. Stąd w pewnym momencie aż jedna trzecia jego zwolenników to byli antyszczepionkowcy. Ci ludzie już raczej nie wrócą pod kamień. Zostaną w polityce i przynajmniej część z nich zasili partie skrajne. Na szczęście są też dobre wieści. Egzotyczna koalicja partii, która na sztandarze ma „odświeżenie polityki” z najbardziej nieświeżą partią III RP – raczej nie wypaliła, co pokazują najnowsze sondaże. Część komentatorów z obozu demokratycznego mówi, że to źle, bojąc się powtórki z r. 2015, gdy kanapowa partia Zandberga pogrążyła Lewicę, która nie weszła do Sejmu, a stracone w ten sposób głosy przysporzyły mandatów PiS-owi. Tak, jest groźba powtórzenia tego scenariusza. Ale tylko pod warunkiem, że wygra PiS. Powinniśmy przestać się troszczyć o los partii Hołowni i skupić na tym, by KO uzyskała więcej głosów niż PiS. Wtedy na klęsce egzotycznej koalicji najbardziej zyska właśnie KO. Na koniec zostawiłem argument najważniejszy. W historii III RP każda partia, która w Sejmie pojawiała się nagle i osiągała sukces, szybko się rozpadała, a jej posłowie – często ujawniający odrażające poglądy – byli przechwytywani przez inne partie. PiS z całą pewnością od dawna starannie obserwuje potencjalnych kandydatów na posłów PL2050. Im mniej ich będzie w Sejmie, tym mniejsza groźba takich transferów, które mogą sprawić, że PiS przegra wybory, ale będzie rządził trzecią kadencję. Jerzy Skoczylas