
Podczas dzisiejszego spotkania zatytułowanego "Ruandka w Afryce, czyli z piekła do raju", podróżnik starał się przede wszystkim złamać stereotypy o Ruandzie i pokazać ten kraj z innego punktu widzenia – jako miejsce bezpieczne, czyste, zadbane, gdzie na ulicach mija się życzliwie uśmiechniętych i chętnych do fotografowania się mieszkańców.
Miejska Biblioteka Publiczna w Zambrowie gościła dzisiaj podróżnika Leszka Szczasnego, który opowiedział o swojej podróży do Ruandy.
Leszek Szczasny jest z urodzenia raciborzaninem, z wykształcenia politologiem i filozofem, a z zamiłowania fotografem, niezależnym globtroterem oraz społecznikiem. Ma mnóstwo pozytywnej energii, zmysł obserwacji i swoje zdanie. Poza tym wydał reporterską książkę pt. "Świat na wyciągnięcie ręki" i pracuje nad kolejną pt. "Afrykański rytm".
Zamiłowanie do podróżowania rodziło się w nim stopniowo. Najpierw były bliższe i dalsze okolice miejsca zamieszkania. Potem zaczął zwiedzać Europę, Bliski Wschód i Afrykę.
- „Zamiłowanie do podróżowania zradzało się we mnie w czasach licealnych. Zacząłem wyjeżdżać pierwszym pociągiem z Raciborza, bo stamtąd pochodzę, z górnego Śląska, spod czeskiej granicy. Do domu wracałem ostatnim pociągiem. W taki sposób zwiedziłem trochę Polski południowej i tak nabierałem apetytu, żeby poznawać więcej. Potem przyszedł czas na Europę zachodnią, wschodnią. Potem trochę Turcji, Syrii, Bliskiego Wschodu” – opowiadał nam Leszek Szczasny.
Podczas dzisiejszego spotkania zatytułowanego "Ruandka w Afryce, czyli z piekła do raju", podróżnik starał się przede wszystkim złamać stereotypy o Ruandzie i pokazać ten kraj z innego punktu widzenia – jako miejsce bezpieczne, czyste, zadbane, gdzie na ulicach mija się życzliwie uśmiechniętych i chętnych do fotografowania się mieszkańców.
- „Z Ruandy wróciłem naprawdę oczarowany tym malutkim, ale bardzo urokliwym krajem i otwartością ludzi. To była chyba moja najdroższa podróż. Bilet kosztował dosyć dużo, ale potem już na miejscu to te koszty nie są duże. Tak bywa w wielu miejscach Azji czy Afryki. Jako autor książki o podróżowaniu „Świat na wyciągnięcie ręki”, na miejscu próbowałem trochę autostopu, ale niestety się nie udało, ponieważ było mało prywatnych samochodów. Musiałem więc korzystać z komunikacji publicznej, ale ona tam jest świetnie rozwinięta, więc nie było problemu” – opowiadał podróżnik.
Podróżuje zazwyczaj sam, ponieważ to mu daje pewną niezależność. Lubi poznawać nowych ludzi i ich historie, lubi także obserwować ich codzienne życie.
Warto wspomnieć, że dzisiejsze spotkanie w Zambrowie nie było pierwszą wizytą podróżnika w naszym mieście. Leszek Szczasny był u nas ponad 10 lat temu i opowiadał wtedy o Turcji.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie