Reklama

Lany poniedziałek – drugi dzień Świąt

28/03/2005 00:00
Dla każdego chrześcijanina Wielkanoc jest najważniejszym świętem w roku. Przez cały Wielki Tydzień przygotowujemy się do uroczystego świętowania Zmartwychwstania Pana Jezusa.

Podczas Wielkiego Tygodnia nasze mamy, babcie i ciocie krzątają się po kuchni przygotowując pyszne ciasta i potrawy. Dzieci pomagają w porządkach. Oprócz tych standardowych przygotowań do Świąt cały ten czas jest przepełniony refleksjami nad własnym życiem, próbami zmian swojego postępowania na lepsze. Wielki Piątek jest czymś w rodzaju podsumowania postu. W tym dniu obowiązuje post ścisły. Wielka Sobota to dzień chyba najbardziej lubiany przez dzieci. Przygotowujemy wtedy koszyczki do święcenia. Wkładamy do środka kiełbasę, szynkę, chrzan, chleb i przede wszystkim jajka, które są symbolem nowego życia. W niedzielę spożywamy uroczyste wielkanocne śniadanie, czyli, to co dzień wcześniej poświęciliśmy w kościele. W tym dniu spędzamy swój czas głównie z rodziną, rozmawiając itp. Lany poniedziałek, inaczej zwany "śmigusem dyngusem", to ostatni dzień świąt. Zgodnie z tradycją wszyscy oblewają się wtedy wodą.

A jak dawniej obchodzono w Polsce drugi dzień świąt Wielkanocnych?
Charakterystyczne dla "lanego poniedziałku" było oczywiście polewanie się wodą, jednak wyglądało to nieco inaczej niż dzisiaj i miało zdecydowanie głębsze znaczenie symboliczne. Przede wszystkim, w poniedziałek tylko chłopcy mieli przywilej oblewania wodą dziewcząt.

Już od samego rana na wsiach i w miastach słychać było piski i wrzaski oblewanych wodą panien. Zdarzało się, że niektóre z nich lądowały w sadzawkach lub rzekach.
Ta dziewczyna, którą chłopcy najbardziej wodą obleli, cieszyła się niezwykłym powodzeniem u płci przeciwnej. Dziewczęta przeważnie nie gniewały się za te prysznice lodowatej wody. Zdarzało się nawet, że panny nie grzeszące urodą same polewały się wodą i wybiegały na drogę krzycząc, że je oblano, ponieważ zostać suchą w ten dzień to po prostu wstyd i zła wróżba.

Oprócz polewania wodą chłopcy mieli prawo smagać dziewczyny rózgami brzozowymi i kłującymi gałązkami po łydkach, na pamiątkę biczowania i kaleczenia cierniem Pana Jezusa. Często, za cichym przyzwoleniem gospodyni, zakradali się do sypialni dziewcząt i bili je po odkrytych częściach ciała. Chłosta trwała do czasu, aż dziewczyna nie wykupiła się odpowiednią przyśpiewką lub darami. Wśród starszej młodzieży bicie rózgą miało charakter zalotny. I podobnie jak z wodą, niewychłostane brzydule same biczowały się po nogach, aby nikt nie pomyślał, że nie mają adoratorów.

Nie myślcie jednak, że za te męki poniedziałkowe dziewczęta pozostawały dłużne chłopakom. Następnego dnia (dawniej wtorek był trzecim dniem świątecznym), to właśnie dziewczyny przejmowały inicjatywę i polewały mężczyzn wodą, a także biczowały ich rózgami w odwecie za wcześniejsze "krzywdy". Rewanż bywał bardzo surowy, czasem rany goiły się chłopcom aż do Zielonych Świątek.

Dziś na szczęście w lany poniedziałek nikt już nie myśli o chłostani rózgami, jednak polewanie wodą jest chyba najbardziej lubianym przez dzieci zwyczajem wielkanocnym, który zachował się do dziś.

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do