
4-letni chłopiec z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego musiał pilnie trafić pod opiekę białostockich lekarzy. W związku z tym, że dziecko nie mogło być przewiezione transportem medycznym, policjanci przez trzy powiaty pilotowali samochód z 4-latkiem.
Na jednym z korytarzy łomżyńskiego szpitala do policjantów z drogówki podeszła roztrzęsiona kobieta i poprosiła ich o pomoc. Okazało się, że jej 4-letni syn potrzebuje natychmiastowej pomocy białostockich lekarzy. Dodała, że w tej chwili nie jest możliwy transport medyczny.
Łomżyńscy policjanci widząc powagę sytuacji bez wahania rozpoczęli pilotaż mitsubishi z 4-latkiem. W drodze funkcjonariusze skontaktowali się z kolegami z Zambrowa, którzy przejęli pilotaż na granicy powiatu. Na krajowej "ósemce", pod Jeżewem, doszło do awarii eskortowanego samochodu. Liczyła się każda minuta. Policjanci bez zastanowienia zabrali 4-latka wraz z rodzicami do radiowozu i zawieźli pod drzwi szpitala dziecięcego w Białymstoku.
Finał tej historii jest szczęśliwy, chłopiec na czas dotarł do szpitala.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo dobra robota