Reklama

Czy pandemia miała wpływ na ilość zwolnień lekarskich?

Portal zambrow.org

29/05/2020 11:24

Marzec pokazał, że podczas epidemii koronawirusa staliśmy się o wiele bardziej wyczuleni na punkcie swojego zdrowia niż zazwyczaj. Jednak wprowadzone w tym czasie obostrzenia, spowodowały, że jedynie w marcu liczba osób, które chciały pozostać w domu znacznie wzrosła.

Tylko w marcu 2020 roku w całym kraju wpłynęły 3 mln elektronicznych e-ZLA.W podobnym okresie 2019 roku łączna liczba wystawionych wszystkich niezdolności do pracy wyniosła nie całe 2,3 mln. W samym województwie podlaskim ponad 60 tys. mieszkańców postanowiła skorzystać ze zwolnienia z pracy w związku z chorobą. W analogicznym okresie ubiegłego roku do Oddziału ZUS w Białymstoku wpłynęło prawie 53 tys. zwolnień.

- „Największą liczbę zwolnień zanotowaliśmy w dwóch tygodniach marca od 9 do 15 , gdzie liczba zachorowań sięgnęła 15,5 tys. oraz między 16 a 22 marca, gdzie wzrosła ona do prawie 17,5 tys. W ubiegłym roku w marcu przeciętna tygodniowa liczba zwolnień, która wpłynęła do Oddziału w naszym województwie to od 11 tys. do 13 tys.” - informuje regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa podlaskiego Katarzyna Krupicka.

Tak gwałtowny marcowy wzrost niezdolności do pracy nie spowodował jednak ogólnego zwiększenia zachorowalności w okresie ostatnich trzech miesięcy. Wręcz przeciwnie, w okresie od 1 marca do 24 maja 2020 roku w Podlaskiem ze zwolnienia skorzystało prawie 124 tys. osób, zaś w tym samym okresie ubiegłego roku o 16 tys. więcej. O ile w marcu 2020 roku nastąpiło zwiększenie absencji chorobowej, w stosunku do ubiegłego roku o 7 tys. to w kwietniu spadła ona o 3 tys., a w maju o prawie 17 tys.

- „Za tak gwałtowny skok tych liczb w marcu mogą odpowiadać nasze obawy i troska o stan zdrowia wywołane przez epidemię. Zauważając nawet drobne dolegliwości, woleliśmy skonsultować się z lekarzem i pozostać w domu. Również rodzice starszych dzieci, powyżej 8 roku życia, które wczesną wiosną często narażone są infekcję, musieli się nimi opiekować i zrezygnować z pracy.” – dodaje rzeczniczka.