
40-letnia mieszkanka powiatu monieckiego padła ofiarą tak zwanego oszustwa „nigeryjskiego”. W rozmowie z pokrzywdzoną oszustka przekonywała, że jest śmiertelnie chora i chce dać jej darowiznę w wysokości 238 tysięcy euro.
Do monieckiej komendy we wtorek, 13 kwietnia zgłosiła się 40-latka, która opowiedziała funkcjonariuszom, jak pod koniec marca na internetowym komunikatorze napisała do niej kobieta, podająca się za umierającą mieszkankę Brukseli. Twierdziła, że chce wręczyć jej darowiznę w kwocie 238 tysięcy euro. Niestety, 40-latka uwierzyła w tę historię i zdecydowała się przyjąć darowiznę.
Wówczas zaczął do niej pisać mężczyzna podający się za prawnika „umierającej”. Przekonywał on, że aby zdobyć darowiznę, należy uiścić opłaty celno-skarbowe i pokryć koszty wynajęcia prawnika.
- "Aby wzbudzić większe zaufanie pokrzywdzonej, adwokat przesłał kobiecie zdjęcie dokumentu darowizny, który miała podpisać i wysłać jego zdjęcie za pośrednictwem komunikatora. Pokrzywdzona wykonała wszystkie prośby prawnika i kilkakrotnie przelała pieniądze. Zniecierpliwiona procedurami kobieta, w końcu uświadomiła sobie, że została oszukana. Darowizna okazała się fikcją" - czytamy w komunikacie monieckiej policji.
Niestety, kobieta straciła ponad 20 tysięcy złotych. Przelane pieniądze trafiły do Rzymu i jednego z państw w Afryce Centralnej.
Policjanci apelują o ostrożność i zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do nieznanych osób, które informują nas o wielkiej wygranej bądź dużym spadku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na bank oszukana musi być z PiS, bo tam tylko wierzą, że kasa spada z rządu, albo z Brukseli i nic nie trzeba robić by ja uzyskać.