Reklama

Uczniowie Szkoły Podstawowej w Porytem pamiętają o świątecznych tradycjach

16/12/2015 00:00
Święta Bożego Narodzenia to z pewnością najpiękniejsze święta na świecie, a grudzień to dla wielu miesiąc pachnący choinką i ... piernikami. Uczniowie Szkoły Podstawowej w Porytem Jabłoni podjęli się wypieku tych pysznych słodkości.

Uczniowie klasy III Szkoły Podstawowej w Porytem Jabłoni razem z wychowawczynią Katarzyną Szwajkowską i z mamami działającymi w Kole Gospodyń Wiejskich w miniony poniedziałek, 14 grudnia podjęli się wypieku pierników. Ze względu na potrzebny sprzęt, wszystko odbyło się w miejscowej remizie, która jest odpowiednio wyposażona i w pełni spełniła potrzeby małych cukierników.

- „Było ciężko, bo przecież wyrabianie i wałkowanie piernikowego ciasta, to nie lada trud, ale za to dekoracja upieczonych ciasteczek, to wielka frajda. Wszyscy świetnie się bawili, również mamy. Jednak najprzyjemniejszym momentem będzie skosztowanie tych pysznych pierniczków.” - relacjonuje Katarzyna Szwajkowska, nauczycielka z SP w Porytem Jabłoni.

Konsumpcja odbyła się następnego dnia w szkole. Pachnącymi ciasteczkami trzecioklasiści poczęstowali również kolegów i koleżanki z młodszych klas.

Warto dodać, że polska tradycja piernikowa sięga czasów kuchni starosłowiańskiej. Pierniki, które dawniej zwano miodownikami, znane były u słowiańskich pogan jako mieszanina miodu i grubo miażdżonej pszenicy. Od XIV wieku do miodowników zaczęto dodawać „pierne”, czyli pieprzną przyprawę korzenną, od której wzięła się też nazwa pierników. Dostatek dobrego miodu, dworskie tajemnice przepisów, wiekowe doświadczenia sprawiły, iż pierniki traktowano jako specjalny rarytas, a ich smak doprowadzano do perfekcji. 

Receptura nie jest i nigdy nie była skomplikowana. Głównymi składnikami był miód, przyprawy korzenne, mąka, spirytus. Wyrobienie ciasta wymagało żmudnej i ciężkiej pracy, ze względu na jego gęstość i twardość. Ciasto dojrzewało bardzo wolno i mogło być przechowywane w stanie surowym przez kilka miesięcy. Najcenniejszym składnikiem piernikowego ciasta był sam zaczyn – tym lepszy, im więcej liczył lat. Ciasto leżakowało czasem i ponad 20 lat, często zarabiano je w dniu narodzin dziecka, by upiec piernik na wesele. Twarde jak kamień pierniki dopiero po kilku tygodniach od upieczenia nadawały się do zjedzenia – a wtedy rozpływały się w ustach. Zaczyn był tak cenny, że stanowił część posagu panny młodej.

Polecamy:
:: Miesiąc profilaktyki w MG1 zakończony [foto]
:: „Czwórka” pozytywnie naładowana
:: Szkoła w Paproci Dużej obdarowana przez ARiMR
:: „Biedronki” u Świętego Mikołaja
:: Warsztaty plastyczne dla uczniów klas integracyjnych SP5
:: Uczniowie MG1 uczestniczyli w lekcji profilaktyki [foto]
:: Gimnazjaliści w bibliotece dziecięcej
:: Duszpasterska wizyta w Paproci Dużej
:: Rodzinne mikołajki w Kawiarence Literackiej
:: „Leśne Skrzaty” na Zlocie w Rosochatem

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do